Stajenka

Faenza · Wysłany: Pon 13:42, 07 Mar 2011 Temat postu:

Ostatnio przeglądałam zdjęcia kopyt Gejzera, które zrobiliśmy przed kursem i aktualne. Od tych po lewej do tych po prawej minęły niecałe dwa miesiące, zmiany są widoczne! Za radą Kuby zlikwidowaliśmy flary praktycznie całkowicie (nie wszędzie się dało całkowicie je usunąć za jednym razem i jak ktoś się dopatrzy mocno skracamy pazur ze względu na dość miękką pęcinę)
Nakręciliśmy też filmiki żeby sprawdzić czy młody chodzi od piętki na brukowanym placu przed stajnią i co nas bardzo cieszy chodzi jak należy! Wesoly

Widać po lewej jak kopyta były przerośnięte i wymagały korekcji a wołaliśmy 3 różnych kowali i dla każdego nie było co tam robić...

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Myślę, że będzie już teraz tylko lepiej.

ansc · Wysłany: Pon 15:03, 07 Mar 2011 Temat postu:

Jeśli to ta sama noga to super zmiany, w tak krótkim czasie, flary już prawie nie widać, SUPER GRATULACJE!!!!

Faenza

Śmiać się czy płakać?

Był u nas wczoraj weterynarz. Był mocno zdziwiony tym, że Agata jeszcze chodzi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak ja nienawidzę niektórych ludzi! Cenzura

Iandula

Ożesz, nie wiem co napisać, wiem, że i tak byłaby Wasza, bez względu na to co by wyszło na zdjęciach przed kupnem, ech wydatki przed Wami...

martik

Cholera

Czy Agata kuleje?
Dobrze, ze chociaz kosc bedzie mozna cofnac odpowiednim struganiem...
Trzymajcie sie i powodzenia

Faenza

Tak Izo, kupilibyśmy ją tak czy inaczej. Nie darowałabym nigdy sobie tego gdyby ją wysłali do włoch.

Martik kuleć na całe szczęście nie kuleje, drobi tyłami. Zrobiliśmy ten rentgen żeby wiedzieć jak strugać i żeby się dowiedzieć dlaczego ma takie opoje. Tak spore zwyrodnienia mamy na pewno w dwóch nogach, plus naderwane ścięgno zginacza (palca? mam słaba pamięć w tych nazwach), lewe biodro opuszczone, krzywa noga.
Przykazania mamy takie żeby użytkować ją regularnie ale lekko tak by zwyrodnione stawy się nie "zrastały". W rekreacji tydzień stała a w niedziele była w prawie 2 godzinnym terenie nie jest to dobre dla takich problemów, ani nie chce mi się o tym myśleć jak ją to musiało boleć. Jednak prędzej czy później na pewno okuleje. Wprowadzimy suplementację, odpowiednią dawkę ruchu (wczoraj chodziła całe 20 minut stępo kłusa), jedzenie mało cukrowe i pewnie jeszcze wcierki, może jakoś to będzie.
Aż mi się niedobrze robi na myśl o dwóch kobietach, które na nasze prośby rok temu o schładzanie nóg po jeździe Agacie śmiejąc się z nas powiedziały "to co może jeszcze warkoczyki jej każą zaplatać"...

Szczerze mówiąc spodziewałam się tego, że będzie z nią źle. Kilka dni wcześniej byłam przy badaniu konia z tej samej rekreacji. Tego, którego tak bardzo lubię. Niestety on jest już wyraźnie kulawy na lewą stronę, no i nie można go było do końca zbadać bo by nie mógł iść w teren... Na szczęście w sobotę kupuje go fajna dziewczyna.

I tylko koni żal.

Dla świętego spokoju zbadaliśmy też Gejzera i jest czysty tylko mięśni mu brak. Na szczęście to wypracujemy.