Stajenka

martik

Zastanawiam się nad kupnem [link widoczny dla zalogowanych]
Czy ktoś z Was miał/ma do czynienia z takimi butami? Jakie wrażenia? Warto kupić, czy odpuścić sobie?
W tej chwili, w bardzo zimne dni jeżdżę w gumowych oficerkach i skarpetach jeździeckich. W łydkę nie jest mi zimno ale palce od nóg trochę marzną.
Ciekawa jestem czy takie termobuty zawłatwiłyby problem...

Korzystając z okazji tego wątku, chciałam przenieść dyskusję z Corralu dotyczącą bezpieczeństwa butów jeździeckich.
Z powodu braku funduszy jeżdżę w skórzanych sztybletach i skórzanych czapsach. Łącznie wyglądają jak oficerki ale oczywiście nimi nie są. Nie przeszkadza mi to jednak jakoś specjalnie. Pewnie też trochę dlatego, że nigdy nie miałam okazji dłużej pojeździć w prawdziwych jeździeckich oficerkach i zobaczyć jak to jest.
Niemniej, tak się zastanawiałam nad kwestią bezpieczeństwa, o której pisaliście. I szczerze mówiąc nie widzę jakiś większych problemów. Strzemiona, z których korzystam są na tyle szerokie, że nie ma możliwości zachaczenia gumką idącą pod stopą o cokolwiek. Ciężko byłoby mi też wyobrazić sobie zachaczenie tylnim zapięciem o strzemię.
Poza tym, wydaje mi się, że czapsy nie są na tyle wytrzymałe, by w momencie upadku jeźdźca zaklinowały nogę w strzemieniu i nie można jej było uwolnić rozwalając skórę, z której są zrobione. Chodzi mi głównie o to zapięcie z tyłu- przecież to jest cieniutki paseczek, który w momencie działania siły powinien się raczej zerwać niż pozwolić na ciągnięcie kilkudziesięcio kilogramowego ciała po ziemi.
Jednocześnie zgadzam się z usztywnieniem stawu skokowego. Sama odczuwam różnicę pomiędzy sztybletami i czapsami a gumiakami- zupełnie inaczej zachowuje się staw skokowy.
Jakie są Wasze przemyślenia w tej sprawie?

osm

Jeśli chodzi o termobuty, to sam nie posiadam, ale ostatnio pogoniłem amazonkę z treningu skokowego w nich. Ma normalne buty, ale jezdzi w zimie tylko w termo. Na skoki się nie nadają (na ujeżdżenie chyba tez), co przyznała na następnym treningu. Są miękkie, grubość nie pozwala na dobre i delikatne działanie łydką (napinający się mięsień nie bardzo ma szanse przebić się przez grubą powłokę). Doły zrobione z gumy nie trzymają kostki.
Idealne na jazdę w teren lub powożenie się spacerowo po ujeżdżalni.

majak

Ja termobuty kupiłam pierwszy raz - niestety nikt mi ich nie przywiózł jak do tej pory więc pewnie moge je wsadzić....do szafy.
Zasięgnęłam wcześniej opinii i to co usłyszałam:
-sa faktycznie zbyt grube na trening - trza ew. ostrogi bo łydka ma małe czucie (opinia mojej trenerki)
-noga się poci - należy wybrac model, który ma całość ze środka wyjmowaną do uprania - są takie tylko nie wiem które
-do długiego przebywania na mrozie nie sa wcale ciepłe ale jak sie człowiek rusza to ok
-są wysokie (bo rozumiem że mówimy o długich) więc śnieg się górą nie sypie i nie są mokre w środku
-tylko dół gumowany jest nieprzemakalny, powyżej już wody nie zatrzymują
-do chodzenia, obrządku stajennego i ogólnie do chodzenia są super (no a ja właśnie po to je chciałam ale chyba prędzej śnieg sie skończy niż ja je założe, na razie codziennie susze swoje trepy na grzejniku...)

martik

kocia

majak

Kupiłam na ebay.de i z racji oszczędności na przesyłce znajomy miał je z niemcowa przywieżć. Czekam już drugi miesiąc.
Okazja była bo kupiłam za 11 euro.

haneczka

Jeżdżę w sztybletach i zamszowych czapsach i przyznam, że moje spostrzeżenia są zbliżone do tych martikowych tzn jeżeli chodzi o możliwość uwięźnięcia nogi w strzemieniu. Strzemiona są za szerokie, żeby mogłoby to być niebezpieczne, podobnie z gumką pod stopą. Odnośnie skórzanych czapsów nie mogę się wypowiadać, bo nigdy takowych nie posiadałam.
Miałam kiedyś buty szyte na miarę ze strasznie sztywną szklanką. Owszem fajnie to wyglądało i nie musiałam się bać, że koń mi nadepnie za nogę, ale poobcierane do krwi kostki pamiętam do dziś. Wkleiłam potem jakieś wkładki, ale czasami się jednak odklejały i przesuwały i znowu kostka poobcierana. Poza tym fatalnie się w tym chodziło.
Termobuty przymierzyłam kiedyś w sklepie i wydawały mi się strasznie ciepłe, ale jakoś nie za bardzo by mi odpowiadały do jazdy konnej, do pracy w stajni albo na przykład dla instruktora stojącego i marznącego na ujeżdżalni to może tak, ale dla siebie nie widziałam raczej zastosowania.

dakron

Moje skórzane oficerki sa o numer za duże , to pozwala na 2 pary grubych skarpet , w zimie w terenie najbardziej dokuczają mi jednak kolana , ale może to starość

majak

A myśleliście nad takimi sztylpami z futrem??
Swojądrogą dla bezpieczeńsdtwa powinny być sprawne maszynki w siodle.A dla zwiększenia to jeszcze strezmiona kwikouty, islandzkie, zawiasowe, otwarte z gumkami...

kocia

Możesz zapodać foty?

majak

A skąd ja teraz takie znajde??

Szukam, szukam i jak na złość nie mogę znależć.

martik

Nie wiem czy o takie Ci Majka chodziło:

Moja koleżanka ma takie strzemiona ale na szczęście jeszcze nigdy nie miała potrzeby wypróbować ich skuteczności.

dakron

Jeździłam swego czasu w takich i powiem Wam że te gumki wcale nie są potrzebne
Ani razu nie wypadła mi noga ze strzemienia , byłam bardzo mile zaskoczona

osm

Cóż - na skoki, czy cross chyba bym sie bał coś takiego założyć. Jakoś niezbyt solidnie wyglądają.

dakron

O poważnych skokach nie pomyślałam , ale pamiętam że także niepochlebną opinię usłyszałam o popręgu z gumami , że niby może pęknąć przy ciężkim treningu ...guzik prawda , mam od lat i nic sie z nim nie dzieje .

Bardzo sobie chwalę także czaprak Cavalcade z wkładką , to chyba pianka , jest miękka i zapobiega przesuwaniu siodła
Mój nowy baran ( na kłębiastego Dakrona ) czeka w szafie na powrót do zdrowia konisia
Jeździ ktoś z Was na futrze , jakieś uwagi , spostrzeżenia , pierwsze wrażenia ?