|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jamaika
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konstancin
|
Wysłany: Czw 9:58, 18 Sty 2007 Temat postu: Koń atakujący w boksie |
|
|
Mam z Gangesem taki właśnie problem. Koń atakuje przodem jak wchodzi się do niego do boksu.Wchodzisz i od razu widzisz przed sobą albo kłapiącą szczękę, albo przednie kopytka śmigające nad głową, albo i jedno i drugie. Jak już sie go uda złapać za kantar to się uspokaja, po wyprowadzeniu z boksu zachowuje się normalnie.Przy sprowadzaniu z pastwiska jest bardzo grzeczny,sam przychodzi i daje się złapać.
POd siodłem jest fantastyczny,bardzo chętnie współpracuje.
Mam go od 3 miesięcy, był okres że było lepiej ale ostatnio takie zachowanie znów się nasiliło.
U poprzedniego właściciela nie zaobserwowałam u niego takich zachowań.Tam wchodziłam normalnie do boksu i koń grzecznie stał,troche kulił uszy ale nie atakował.
Czy mieliście do czynienia z podobnym przypadkiem?
Może macie jakieś pomysły co z tym zrobić, bo ja już jestem troszkę podłamana, bo to się zaczyna robić niebezpieczne
Dodam że nigdy nie stosowałam wobec niego przemocy, staram się pracować z nim metodami naturalnymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:25, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No podobnie, ale nie tak drastycznie. Ja mam konika od września. Atakował zębami w boksie- właśnie przy czyszczeniu próbował podszczypywać, ze szczotkowaniem nóg też cudował a na zewnątrz nic. Poprzednia właścicielka straszyła, że po mamusi odziedziczy charakter, a mamusie to miał "straszną". Podobna do Twojego konia z opisu. Mój koń nie potrafił dawać nóg, nie wiedział po co lonżę się przypina i co się z tym robi, a przy zakładaniu ochraniaczy transportowych kopnął byłego właściciela więc jak zakładałam mu ochraniacze już normalne to wyobraź sobie co się działo.
Teraz mogę się i w boksie pod nim połozyć. Żółtodziób kupił sobie konia, ale strasznie w tym momencie jestem z siebie dumna, że do obecnego stanu sprowadziłam go sama, a nogi już sam podnosi do czyszczenia ( właśnie tak zaskoczył mnie wczoraj hehe)
Moja rada z własnego doświadczenia. Jeżeli masz możliwość to cały czas mów do niego i spokojnie, nie denerwój się, pogłaskaj, ale wszystko powoli. Ja naprawdę cały czas nawijałam do niego, a on się straaasznie uspokajał. Strasznie mnie ciekawią wasze dalsze losy więć pisz na bierząco. Powodzenia!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jamaika
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konstancin
|
Wysłany: Czw 10:37, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Z czyszczeniem tez miałam na początku straszny problem bo koń nie dawał do siebie podejść.Ale to udało się opanować i teraz przy czyszczeniu stoi generalnie grzecznie,czasem się troche pokręci.
Natomiast jedyny i moim zdaniem poważny problem jest z wchodzeniem do niego do boksu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:42, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam pytanko, tylko się nie gniewaj.
Czy tylko Ty nim się zajmujesz, czy też ma kontakt obsługą innych ludzi?
Czasami się zdarza że stajenny ma brzydki zwyczaj bicia konia, a przy silnej osobowości konia do ataku już blisko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:45, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
hmmm.... a On stoi z innymi końmi w jakiejś stadninie czy u Ciebie?
PODOBNO konie tak robią gdy się bardziej boją niż były złośliwe i chciały atakować. Ja na początku próbowałam głos podnosić, ale naprawdę było gorzej i widzę to nawet teraz gdy coś robię, podniosę głos, a on już sztywny ze strachu. Czuję, że mi zaufał. W ogóle to mężczyzn nie lubi, bo poprzedni właściciel tarmosił się z nim za pysk, a potem jak próbował łapać kogoś to w niego dostawał więc miał trochę namieszane co? Toleruje jednego mężczyznę, ale ten musiał sobie długo na to zapracować, a jak tylko przyjdzie jakiś inny mój kolega to kopie w ściany i się rzuca więc mam przed oczami jak musiało mu utkwić w pamięci "dzieciństwo"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jamaika
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konstancin
|
Wysłany: Czw 11:05, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
W stajni zajmują się nim inne osoby, ale nikt go nie bije, tego jestem pewna. Atakuje wszystkich bez wyjątku a szczególnie osoby których nie zna, jak ktoś taki przechodzi obok boksu, z furią rzuca się na kraty. Ja sobie z tym jakoś radze, jestem ostrożna, obsługa stajni tez. Ale nie o to chodzi żeby cały czas mieś oczy do okoła głowy i zastanawiac się kiedy zaatakuje.
U poprzedniego właściciela raczej obrywał solidnie za takie zachowanie:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:32, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To w pewnym stopniu masz odpowiedz, obrywał to atakuje.
Znałam kilka koni tak się zachowujących, na pewno powinnas wywiesić jakieś ostrzeżenie, aby ktoś niedoinformowany nie narobił sobie kłopotów i nie został poturbowany czy ugryziony.
Zastępstwa w obsłudze się zdarzają.
Szacunek i dominacja nad koniem to delikatny temat i wcale niełatwa sprawa.
Konie jednych szanują a drugich nie. Może to kwestia wiary we własne możliwości.
Skoro pracujesz z nim naturalnymi metodami, postaraj się zdominować go silniej.
Nie znam Cię, i nie mogę nic na Twój temat powiedzieć ale może jesteś zbyt wycofana, może to on rządzi?
Nie każdy koń jest pieszczoszkiem, ja lubię konie z charakterem..
Napisz coś więcej o Waszych wzajemnych relacjach.
Jak sądzisz dlaczego on jest coraz bardziej nieznośny.
Może pokazujesz mu swój strach?
Nie sztuka jest krzyczeć na konia i trząś się ze strachu w drzwiach, on czuje Twój strach.
To ciekawy wątek, myślę że wielu naturalsów powinno się wpisać.
Gdzie nasz jedyny prawdziwy kowboj??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jamaika
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konstancin
|
Wysłany: Czw 11:45, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dostawał, ale tam nie atakował.
Ja go nie bije, czasem skarce głosem.Zawsze wchodze do boksu spokojnie do niego mówiąc, dając smakołyk.Czasem normalnie podchodzi i jest ok,ale przeważnie niestety kuli uszy i atakuje.
Nie okazuje mu strachu,staram się być konsekwentna w działaniu.
I dziwi mnie ze jak się go już wyprowadzi z boksu to jest słodkim konikiem.
Na pastwisku/padoku tez jest kochany,sam podchodzi, przytula się.
W pracy pod siodłem tez nam się rewelacyjnie układa.On się bardzo szybko uczy i jest bardzo chętny do współpracy.
Może ma to coś wspólnego z obroną własnego terytorium, jego boks jego fortecą itp. ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:51, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mi też się ten temat spodobał i nawet można dużo z tego wynieść dobrego Ja na szczęście mam konia koło domu bez obecności koni (tylko kózka, pies i kot) i innych, obcych ludzi dlatego myślę, że dzięki temu tak szybko się uspokoił i często się zastanawiam co by było gdybym postawiła go do stadniny gdzie są konie, dużo ludzi i ciągły ruch. Ciekawe....
Zanim miałam Go u siebie dziwiłam się Forkate dlaczego ten Jej konior tak się uspokoił jak zaczął stać u Niej też tylko z kozami, ale teraz widzę, że to dużo robi takie "odizolowanie"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:53, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Całkiem możliwe że boks go ogranicza, czuje się jak w klatce i przez to jest bardziej agresywny, bo nie ma innej drogi ucieczki.
Dawanie smakołyków na dzień dobry jest niestety złe.
Przy koniach dominujących nie daje się niczego z ręki, jeśli już chcesz go dopieścić to przed wyjazdem do domu, wrzuć mu smakołyki do żłobu.
Ja wiem że może Ci się to wydawać dziwactwem , ale faktem jest że konie dostające łakocie robią się paskudne. Sama miałam taki problem, po jakimś czasie od zaprzestania podawania z ręki smakołyków koń się uspokoił i przestał być nachalny i agresywny.
Najgorsze jest chodzenie od boksu do boksu i wrzucanie wszystkim sprawiedliwie.
Konie sa zazdrosne, zdenerwowane i zachowują się okropnie.
Chcesz mu dać jabłko to wrzuć po cichu do żłobu, będzie miał miłą niespodziankę jak zgłodnieje i postanowi sprawdzić czy trochę owsa jednak nie zostało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:03, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
hehehe dokładnie!!! Sama musiałam też pilnować żeby chcąc dopieścić konika nie dawali mu cały czas z ręki tego i tamtego, bo potem rzeczywiście łapie za ręce i w ogóle nie umie się skupić czego ja chcę tylko czeka czy dostanie bo on tak chce. To też robi swoje. Ojjj jest tyle rzeczy przy których trzeba się pilnować przy takich konikach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:05, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Miałam podobnie zachowującego się konia, kupiłam go ze względu na walory użytkowe, był świetnym koniem terenowym i skokowym, ale w boksie cholera przednia.
Po miesiącu obsługi zaczął mnie tolerować w boksie, ale ja się z nim nie cackałam, szybkim ruchem łapałam, jeżeli była taka potrzeba wiązałam krótko i czyściłam. Uznałam jego terytorium i starałam się przebywać tam jak najkrócej.
Mój drugi osobisty koń też potrafił niektórym pokazać że to on rządzi. Mnie szanował a na Ihaha ustawiał się zadem i kładł uszy. Wydaje mi się że konie z charakterem prowadzą odwieczną walkę o dominacje nad człowiekiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jamaika
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konstancin
|
Wysłany: Pią 15:50, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No właśnie, ze smakołykami przed jazdą chyba czas skończyć.
Spróbujemy zobaczymy
Mam taki plan żeby właśnie przebywać dużo w boksie,czyścić go tam,żeby wiedział ze nic mu się nie stanie jak ja tam będę przebywać. Początkowo, nawet poza boksem nie dawał do siebie podejść do czyszczenia, ale jak zobaczył że mu się nic nie dzieje to zaprzestał walki.
Jest koniem bardzo inteligentnym,więc napewno będzie ciężej.
Ale tak jak w Twoim przypadku Dakron, koń jest świetny użytkowo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Slonce
Bogini koreczków :)
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:23, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam obecnie na stajni taki przypadek, niereformowalny niestety.
Kobyła wlkp, duża i całkiem ładna, ale psychika zniszczona strasznie. Miała ciężkie życie, i właściciela, który lubił na niej sprawdzać "ile koń wytrzyma bez wody?", "czy zębami pokona widły?" i "jak długo może mieszkać w komórce, w której strop jest zaraz nad kłębęm?". Do tego doszły później tragiczne przeboje z zajeżdżaniem.
Koń jest bardzo agresywny. Agresja objawia się w szczególności gryzieniem, był taki okres, że mocno kopała tyłem. Nie pomogło cierpliwe mówienie, zaklinanie, krzyk ani nawet kopniak. Atakuje nawet wtedy gdy przynosi się jedzenie.
To samo jest podczas czyszczenia i siodłania. Kobyła kapitalnie pracuje z dziećmi na lonży, oaza spokoju, ale do jazdy przygotowuję ją ja lub ktoś doświadczony.
W trakcie jazdy jest już ok, po robocie złoty koń, można tulić, głaskać... do momentu zdjęcia ogłowia. Wyjęcie wędzidła z pyska momentalnie uruchamia agresję.
Pozostałe przypadki agresywne wyleczyliśmy stanowczością i traktowaniem jak wszystkie inne konie, bez zbędnych pieszczot ani kar. To w zdecydowanej większości nie są przecież konie specjalnej troski a jedynie przypadki bardzo rozpieszczone, lub skrzywdzone. Regularna praca i zdrowe podejście czyni cuda!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płaskowyż tarnowski
|
Wysłany: Śro 12:35, 31 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kurcze,trafiła mi się taka zołza:w boksie,kopie,gryzie,wali przodem,próbuje przyciskać do ściany.Ma kobyła charakterek.
Rasa AQH,wiek chyba 4 lata,bez traumatycznych przeżyć.
Poza boksem istny aniołeczek.Najgorzej jest przy czyszczeniu i trzeba mieć niestety oczy wszędzie przy niej.
I teraz:Jak postępować?
Na początku wydawało mi się,że szybko poukładamy sobie co i jak,niestety,nie udało się.PO trzech tygodniach zmieniłam taktykę.
Olewam to,że mi kłapie zębami nad uszami,że kopie,że rzuca mi się na nogi i widzę,że powolutku,powolutku zaczyna to przynosić efekty,ale bardzo malutkie na prawie dwa miesiące codziennych cyrków.
Już coraz dłużej wystoi w jednej pozycji beż kręcenia się po całym boksie,ale po chwili względnego pokoju potrafi się wyszczurzyć na odchodne.Czy wogóle zmienienie jej charakterku jest możliwe?Że wyrośnie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|