Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koń-neurotyk

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:20, 09 Sty 2007    Temat postu: Koń-neurotyk

Od jakiegoś czasu jeżdżę na 5letniej kobyłce, która niestety była ujeżdżana w dość... specyficzny sposób. Skutek jest taki, że koń na jeździe jest nerwowy, spieszy się jakby chciał jak najszybciej odwalić robotę i naprawdę niewiele trzeba, żeby się nakręcił. Staram sie stosować do rad instruktora i jeździć na tej kobyłce jak najwolniej, robić dość często przejścia w chodach. Jeżdżę głównie na woltach, unikając dłuższych prostych, żeby się kobylasta nie nakręcała i nie przyspieszała. Co jakiś czas np. w ogóle ją zatrzymuję, uspokajam głosem, głaszczę i widzę, że to pomaga. Czasami jest już lepiej, ale trzeba ją ciągle pilnować, bo łatwo ją wytrącić z równowagi. Ostatnio poćwiczyłam z nią też troszkę na drążkach. Niestety kobyła ma tendencję do przyspieszania zaraz po przejściu przez drążki. Ale powoli sie do mnie przekonuje, ja od niej też Wesoly Najwazniejsze, że nie jest złośliwa. Tylko, że mnie brakuje doświadczenia w obcowaniu z takimi bardzo nerwowymi końmi. No i w związku z tym mam do was pytanie: jak postępować z takim końskim neurotykiem? Jakie ćwiczenia relaksujące polecacie? Wesoly Jak przekonać takiego konia do tego, że jazda nie musi być strasznie stresująca? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 16:38, 09 Sty 2007    Temat postu:

Ja sie zastanawiam, czy to unikanie prostych to jest dobra droga.
Moze ona własnie powinna zrobić to co w naturze: najpierw uciec po to, zeby potem zwolnić i stwierdzić ze nikt nie goni?
A co jej robili przy tym zajeżdzaniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:55, 09 Sty 2007    Temat postu:

No to co napisałaś czyli:
- mało prostych, długich odcinków danego chodu
- dużo kół, wolt, niech koń się troszke znudzi, w książkach piszą żeby kłusować dlugo i namiętnie z takim koniem na kołach właśnie (ja tam lubię ale nie wszystkim chyba starcza dopornosci :D ), mnie pomagało robienie w kłusie łopatek, ciągów, ustępowań
- dbać o wolne, robocze tempo, duże obszerne kroki, nie pozwalać na tzw'. "maszynę do szycia"
- nie ciągnąć za wodze, wszystko od dosiadu i łydek bo inaczej to moze konia denerwować i dawać odwrotny efekt
- uspokajanie, w czasie jazdy
- chwalenie lekkim i chwilowym odpuszczeniem wodzy w momencie uzyskania odpowiedniej prędkosci, chwalenie głosem w trakcie jazdy
- z tego co wiem przejścia raczej pobudzają konia, uwrażliwiają ale np. do chodów wolniejszych dzialają w dobrym kierunku.
- galop - krótkie nawroty...no nie wiem tak do końca, ja stosowałam raczej dlugie, na kołach, mało prostych, do momentu aż koń się rozluźniał i sam obierał wygodniejszy, płynny galop (te same ćwiczenia co w kłusie)
- zatrzymanie = kara
- trzeba być anielsko cierpliwym bo taki koń w jedną chwilę potrafi odpalić po godzinnym uspokajaniu nawet Mruga
- lonżowanie przed jazdą zwykle nic nei daje :D
- nie dawać najmniejszych mozliwości rozpędzania się
- drażki - moze trzeba zacżąć od jednego i od początku uczyć a może z drugiej strony ustawić więcej niż 3-4 bo wtedy koń jednak musi zwróćić uwagę na to coś pod nogami, drązki na różnych wysokosciach, niejednakowe, co drugi niski/wysoki...
Myślę, że wszytsko przyjdzie z czasem ,dogracie się, dotzrecie i wtedy nawiażesz z kobyłką lepszy kontakt i porozumienie, dojdziesz co jest dla niej dobre.

A i druga sprawa właściwie powinna być na pierwsyzm miejscu - czy to efekt ujeżdzenia czy moze cos z zębami, wedzidłęm, ogłowiem, może z siodłem? Coś jej przeszkadza i tak to manifestuje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:29, 09 Sty 2007    Temat postu:

majak napisał:
dużo kół, wolt, niech koń się troszke znudzi, w książkach piszą żeby kłusować dlugo i namiętnie z takim koniem na kołach właśnie.

No tak głównie robię, a te przejścia po to, żeby konia nie znudzić całkiem. No i żeby go trochę oszukać. Widać, że kobylasta strasznie sie emocjonuje każdym galopem, więc nie robię wielkiej akcji pt. "galop" tylko tak przy okazji sobie zagalopuję. Ale najwięcej jest ćwiczeń w kłusie właśnie.

majak napisał:
mnie pomagało robienie w kłusie łopatek, ciągów, ustępowań

Ja tam taka dobra nie jestem Wesoly

majak napisał:
dbać o wolne, robocze tempo, duże obszerne kroki, nie pozwalać na tzw'. "maszynę do szycia"

No właśnie staram się nie dopuszcać do etapu maszyny do szycia, bo koń potem jest nie do opanowania i tylko sobie utrwala, że jazda ma być nerwowa.

majak napisał:
nie ciągnąć za wodze, wszystko od dosiadu i łydek bo inaczej to moze konia denerwować i dawać odwrotny efekt

Jakbym ciągnęła za wodze, to niewiele bym z tym koniem zrobiła Wesoly Jak kobyła zaczyna przyspieszać, to dosłownie stawiam opór całym ciałem i jednocześnie wstrzymuję ją zdecydowanie wodzami, żeby zaraz potem odpuscić. I widzę, że to daje najlepszy efekt.

majak napisał:
galop - krótkie nawroty...no nie wiem tak do końca, ja stosowałam raczej dlugie, na kołach, mało prostych, do momentu aż koń się rozluźniał i sam obierał wygodniejszy, płynny galop (te same ćwiczenia co w kłusie)

Łudzę się, że tak się w końcu stanie z tą kobyłką Wesoly

majak napisał:
zatrzymanie = kara

No w tym przypadku zatrzymanie za każdą próbę przyspieszania nie jest dobrym wyjściem, bo kobyłą zaczyna się denerwować, jak się ją całkiem wstrzymuje i nie pozwala iść do przodu. Zaczyna rzucać głową, tańczyć i wracamy do punktu wyjścia.

majak napisał:
trzeba być anielsko cierpliwym bo taki koń w jedną chwilę potrafi odpalić po godzinnym uspokajaniu nawet Mruga

Zgadza się! Zwłaszcza, że ta kobyła ma jakaś niesamowitą kondycję i ją naprawdę trzeba wziąć sposobem, bo z takim koniem nie ma się co kopać/siłować Wesoly

majak napisał:
nie dawać najmniejszych mozliwości rozpędzania się

No właśnie staram się trzymać tej myśli.

majak napisał:
drażki - moze trzeba zacżąć od jednego i od początku uczyć a może z drugiej strony ustawić więcej niż 3-4 bo wtedy koń jednak musi zwróćić uwagę na to coś pod nogami, drązki na różnych wysokosciach, niejednakowe, co drugi niski/wysoki...

Ok.

majak napisał:
Myślę, że wszytsko przyjdzie z czasem ,dogracie się, dotzrecie i wtedy nawiażesz z kobyłką lepszy kontakt i porozumienie, dojdziesz co jest dla niej dobre.

Ja też mam taką nadzieję - oby mi tej anielskiej cierpliwości nie zabrakło Wesoly Tymczasem ten koń jest dla mnie dużym wyzwaniem Wesoly Ale i satysfakcja jak się juz coś uda osiągnąć jest ogromna:)

majak napisał:
A i druga sprawa właściwie powinna być na pierwsyzm miejscu - czy to efekt ujeżdzenia czy moze cos z zębami, wedzidłęm, ogłowiem, może z siodłem?

Co prawda nie widziałam, jak ten koń był ujeżdżany, ale wszystko wskazuje na to, że był tak nerwowo i po chamsku jeżdżony, byle szybko, byle skończyć. Sprzęt za każdym razem sprawdzam przed jazdą - czy jest odpowiednio dopasowany, zębom się jeszcze dzisiaj przyjrzę. Dlatego stawiam na ten sposób obchodzenia się z koniem - kobyła zmienia swoje nastawienie przy odpowiednim traktowaniu. Jakis czas temu jeździł na niej facet, który głownie ciągnął ją za wodze i pozwalał jej na tempo maszyny do szycia i kobyła zrobiła sie od tego tylko bardziej nerwowa. I co ciekawe - gdy się pilnuje wolniejszego tempa i stara się uspokoić kobylastą, zmienia się diametralnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Poszumy Frankusowe
Frankus-siwy dudrok ;) Kochom go!!! :P


Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1774
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z lasu

PostWysłany: Wto 21:29, 09 Sty 2007    Temat postu:

Tez kiedyś miałam taki przypadek. Wydawało mi sie,że kobyła miała obliczone okrążenia na ujeżdżalni i że chce je jak najszybciej odbebnić. Jako, że był to koń rekreacyjny,który ma na siebie zarabiać nie jeździłam na niej często. Na jazdach pilnowałam tempa i tego,zeby jeździec ostroznie stosował łydki. Wszystko trzeba było robić bardzo delikatnie i spokojnie, bo inaczej koń panikował.
Dzięki poprzedniej instruktorce/włąścicielce tereny były straszne. Kobyła osiagała prawie predkosć swietlną. Była nauczona gnać do przodu ( i inne konie z reszta też sciana ), bo na to jej pozwalano. Trochę czasu mi to zabrało,zeby ją tego oduczyć. Nie robiłam w ogóle półsiadu i kontrolowałam tempo.
Nawet jeśli jechałam na innym koniu w teren, pilnowałam tamtej kobyły,żeby trzymała sie w zastepie.
Teraz nie wiem co sie dzieje, zrezygnowałam z pracy w tej szkółce bo wróciła właściciela/istruktorka i nie mam zamiaru się nią spierac. Nie mój cyrk nie moje małpy.

Napewno jest dużo łatwiej jak koń ma jednego jeźdźca, któremu może zaufać i wiedzieć co sie moze po nim spodziewac.
Myślę,ze wybór sposobu opanowania konika jest trafny.
Powodzenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:38, 10 Sty 2007    Temat postu:

Majka w zasadzie wszystko opisała. Monia, cierpliwości- wszystko co robisz, robisz w porządku i ona wcześniej czy później zareaguje. O ile ktoś inny Ci mocno tej roboty nie schrzani (bo rozumiem, że to kuń szkółkowy i inni na nim też jeżdżą).
Do wszystkich rad dodałabym dwie banalne, acz bardzo ważne sprawy:
- rozluźnienie jeźdźca. Naprawdę ważna sprawa a często nieświadomie pomijana. Jeśli wsiadasz na kobyłę ze świadomością, że ona za chwilę może odpalić, to mimowolnie się usztywniasz i ją tym nakręcasz. Dlatego staraj się maksymalnie rozluźnić, choć wiem, że przy takich typkach niestety wzmożona czujność jest nieunikniona, bo to kombinatory, że ho ho. W każdym razie, postaraj się regulować przejścia także oddechem. To naprawdę działa. Pamiętam jak na początku wywracałam oczy z niedowierzaniem ale mówię Ci, warto pamiętać o oddechu i starać się go dołączać do ćwiczeń, przejść na przykład. Miarowy oddech powoduje ogólne rozluźnienie. I kobyła to poczuje, zobaczysz.
- siodło i siodłanie. To już zupełnie na czuja Ci piszę, bo ja akurat miałam takiego małego gnojka za przeproszeniem, co to normalnie nie potrafił stępem iść a w galopie to po prostu rura i do przodu. Nic na niego nie działało. A mała cholera, anglik czystej krwi a taką miał siłę i wolę walki, że ja dosłownie prawie za krążki od wędzidła go chwytałam, żeby go zatrzymać a on nic! Miał mnie naprawdę w poważaniu. Aż do czasu, gdy zmieniłam mu siodło! Poważnie. Dostał nowe siodło i naprawdę się koń zmienił. Widocznie tamto uciskało go jakoś na grzbiecie, że chłopak jak najszybciej chciał skończyć robotę i wrócić do stajni (w boksie taki miziak, że po prostu nie chciało się wierzyć, że to ten sam koń).
Domyślam się, że nie Ty wybierasz dla niej siodła ale może zagadnij Wojtka, żeby na jedną jazdę dał Ci inne? Spróbujcie, może to naprawdę kwestia dyskomfortu? Warto to sprawdzić, bo inaczej Ty się narobisz a kobyła nigdy się nie uspokoi, bo ją po prostu jazda pod siodłem będzie bolała.

Ech, teraz tak mnie na wspominki wzięło... Bo ten koń, o którym piszę powyżej to już nie żyje niestety Smutny A całkiem młody był. Ale zdarzył się wypadek, no i konia trzeba było uśpić. Kolega, który jechał na koniu za nim spadł i jego koń zaczął się ścigać. A że było wąsko, przednimi kopytami (podkutymi rzecz jasna) zahaczył o tylnie nogi tego "mojego" wariata i pozrywał mu ścięgna. Tak nieszczęśliwie, że nawet angielscy lekarze stwierdzili, że tego już nie da się wyleczyć i że koń jest kaleką na całe życie. Więc właściciel zdecydował o uśpieniu Smutny A uwierzcie mi, że w Anglii nie z takich opresji ratują konie (operacyjnie i nie tylko). Więc jeśli uznali, że nie ma szans dla konia, to musiało być bardzo źle.
Ja akurat wtedy na nim nie jechałam. Koleżanka, która go dosiadała oczywiście zsiadła i wróciła z nim w ręku. Z nogi przez całą drogę do stajni sikała krew Smutny Naprawdę trzeba uważać przy koniach. Niby to wiedziałam ale dopiero ten pobyt w UK mi to tak mocno uświadomił.
Sorki Kocia za OT.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 9:58, 10 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
Co jakiś czas np. w ogóle ją zatrzymuję, uspokajam głosem, głaszczę i widzę, że to pomaga


napisała Kocia

a Majak zatrzymanie = kara

Kocia na to

Cytat:
bo kobyłą zaczyna się denerwować, jak się ją całkiem wstrzymuje i nie pozwala iść do przodu. Zaczyna rzucać głową, tańczyć i wracamy do punktu wyjścia.


Chyba konsekwencja jeśli zatrzymujesz i dla kary i dla nagrody koń dostaje sprzeczne sygnały
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 10:19, 10 Sty 2007    Temat postu:

Koń odróżnia kiedy zatrzymanie jast karą a kiedy nagrodą.
Przy negatywnym zachowaniu czesto stosuje sie cofanie.Musi być w tym,
nie wiem jak to pisać,element negatwnych emocji?Koń musi czuc,że Ci się nie podoba co robi.Jeśli nagroda,zatrzymujemy,luźne wodze,pochwała głosem,czy poczochranie szyji.
Ja pracując ze swoim często łapie się na tym,że chwalę go nieświadomie gdy jest niegrzeczny,właśnie gdy się spina,boi się.Głaszcze go po szyji,uspokajam.Niestety,głskanie i łagodny ton,koń kojarzy z nagrodą.
Raz chcąc uspokoić konia,klepnęłam go,usłyszałam wtedy"Ale za co ty go pochwaliłaś,przecież on nic nie zrobił,to nie ma być nagroda,nie można głaskaniem szastac na prawo i lewo".Jeśli chcę go uspokoić,odwracam jego uwagę.Oddech jest bardzo ważny.Często nieświadomie,robiąc cos trudniejszego,przestaję oddychać,albo oddycham samą przeponą.
JAk tylko odwróce uwagę i wypuszczę powietrze koń staje w miejscu,albo zmienia chód o jeden w dół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 10:40, 10 Sty 2007    Temat postu:

Wg mnie koń który idzie do przodu, zatrzymania nie może traktować jako nagrody, on przed czymś ucieka, stęp na luźnej wodzy może;
Cytat:
chwalę go nieświadomie gdy jest niegrzeczny,właśnie gdy się spina,boi się.Głaszcze go po szyji,uspokajam

mysl to chyba żależy od sytuacji, jeśli koń nie chce podejść do przyczepy, to spokój wprowadzajacego i to głaskanie, ma na celu przezwyciezenie jego strachu a nie nagrodzenie złego zachowania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:58, 10 Sty 2007    Temat postu:

Przerabiamy taki sam przypadek na gorąco, Nieletnia do startu dostała właśnie tego typu kobyłę. Skacze na czysto, nigdy nie odmawia, ale zapieprza jak szalona. W czasie treningów skokowych spisuje się świetnie, ale ujeżdżeniowe dają do myślenia. Jeśli jazda jest indywidualne (Ola z Osmem) z koniem nie ma problemów, jest pełna koncentracja, wyciszenie, Ola musiała nauczyć się troszkę inaczej trzymać wodze, niskie ustawienie dłoni, bez palcata, bardzo spokojne zagalopowania, jazda na kole a dopiero potem na prostych. Kiedy patrzy się z boku, jakby problem nie istniał. Ale kiedy Ola wsiada na moje zajęcia ujeżdżeniowe z innymi dzieciakami...
Powiem wam szczerze, ja nie do końca umiem pokierować jej treningiem jeśli mam 7 koni w zastępie. Wszystko jest OK, do czasu trzeciego- czwartego zagalopowania. Lotta się podnieci i włącza jej się przypał. Staramy się ją wyciszyć na dużym kole, ale ona pędzi do koni, to co mnie uratowało na ostatnich dwóch jazdach to niespodziewane pojawienie się Osma, który zabrał dziewczyny na drugi koniec hali i zaczarował. Niestety nie mogłam podglądać co tam robili bo miałam swoich 6 jeźdźców, ale podpytałam w drodze do domu i usłyszałam:
- jaki trener taka jazda gwizdze
Taaaaa.... uuu
W końcu nie wszystkie konie „sportowe” muszą umieć się znaleźć w zastępie.
Lotta to koń profesor na skoki i ciekawe doświadczenie dla Nieletniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:59, 10 Sty 2007    Temat postu:

martik napisał:
cierpliwości- wszystko co robisz, robisz w porządku i ona wcześniej czy później zareaguje. O ile ktoś inny Ci mocno tej roboty nie schrzani (bo rozumiem, że to kuń szkółkowy i inni na nim też jeżdżą).

Fakt, to koń szkółkowy, ale na szczęście instruktor nie pozwala wszystkim jeździć na tej nerwowej kobyłce. Facet, który jakiś czas temu za bardzo ciągnął ją za wodze i tylko wyprowadził ją z równowagi już ma na niej nie jeździć. Zresztą wystraszył się tej kobyły od ostatniej jazdy, więc problemu pod tym względem nie ma Wesoly

martik napisał:
rozluźnienie jeźdźca. Naprawdę ważna sprawa a często nieświadomie pomijana. Jeśli wsiadasz na kobyłę ze świadomością, że ona za chwilę może odpalić, to mimowolnie się usztywniasz i ją tym nakręcasz. Dlatego staraj się maksymalnie rozluźnić, choć wiem, że przy takich typkach niestety wzmożona czujność jest nieunikniona, bo to kombinatory, że ho ho. W każdym razie, postaraj się regulować przejścia także oddechem. To naprawdę działa.

Racja! Wczoraj trochę o tym zapomniałam i jazda należała do tych po których człowiek zastanawia się po co tak się męczy, po co tego konia męczy, no i że w ogóle beznadziejnie jeździ, heh. Trochę za wcześnie zaczęły się zagalopowania (w myśl zasady, że nie robimy akcji "galop") i się kobylasta nakręciła. Niby jeszcze do opanowania była, ale czułam, że se robotę wcześniejszą zmarnowałam, bo już z tych nerwów się konisko spociło, spięło, ja przy okazji też. No i tego oddechu zabrakło, wyluzowania. Na szczęście instruktor wsiadł na kobyłkę i po chwili już było lepiej. No a po 2 h jazdy całkiem się wyciszyła Wesoly

martik napisał:
siodło i siodłanie. Domyślam się, że nie Ty wybierasz dla niej siodła ale może zagadnij Wojtka, żeby na jedną jazdę dał Ci inne? Spróbujcie, może to naprawdę kwestia dyskomfortu? Warto to sprawdzić, bo inaczej Ty się narobisz a kobyła nigdy się nie uspokoi, bo ją po prostu jazda pod siodłem będzie bolała.

Spróbuję i ten wariant sprawdzić. Chociaż jeździłam już na 2 różnych siodłach i scenariusz jazdy wyglądał podobnie. W ogóle co ciekawe - koń lubi instruktora i się przy nim wycisza. Poza tym ta kobyłka to typ miśka - lubi pieszczoty, głaskanie. Jakiś plus Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:02, 10 Sty 2007    Temat postu:

Paskuda napisał:
Chyba konsekwencja jeśli zatrzymujesz i dla kary i dla nagrody koń dostaje sprzeczne sygnały

Jak kobyła się za bardzo nakręci, staram się jej drastycznie nie osadzać, nie robić gwałtownych zatrzymań (bo się od tego jeszcze bardziej nakręca) tylko ją wstrzymywać. A zatrzymuję i uspokajam, jak jest wyluzowana, ot, taka przerwa w jeździe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:10, 10 Sty 2007    Temat postu:

Ja pamiętam zatrzymywałam tak dlugo aż odpusciła, czyli przestała rzucać głową, wyciszyła się. Przy tym o ile było możliwe odpuszczałąm wodze - jako nagrodę. Zatrzymanie jako kara było z poparciem głosu o określonym tonie. Wiec koń dobrze wiedział kiedy było to cwiczenie a kiedy kara.

Miałam w stępie, że próbowała zakłusować, to zatrzymanie + cofanie, za każdy przejaw kłusa. Fakt pozytywny to to ,ze koń wkurzony świetnie robił cofanie :D

Ale jednak najlepiej właśnie działały jednostajne nawroty jednego chodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:45, 11 Sty 2007    Temat postu:

Jeszcze raz dzięki za wszystkie cenne rady Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:11, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Powracam do tego starego wątku, bo poczyliłyśmy z kobyłą jakis tam nieznaczny, ale zawsze postęp. Otóż, kobyła po kilku miesiącach wyraźnie się uspokoiła. Potrafiła się nawet ociągać na początku jazdy. Niestety zazwyczaj po galopie już się nakręcała i spieszyła. Ale ostatnio... na jazdach... udało mi się osiągnąc na niej tempo wolnego galopu jupi Niby nic, a jaka satysfakcja w przypadku takiego konia ze skrzywioną psychiką. I skąd ta zmiana? Po prostu... zaczęłam się pilnować, żeby głeboko i prosto siedzieć w siodle (przy stale wyrywanych przez kobyłe rękach i tułowiu do przodu). I tyle! Albo aż tyle Wesoly I niby to takie oczywiste, i takie proste... Dlaczego tak trudno trzymać się spraw najbardziej podstawowych? sciana
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin