Stajenka

Kara292

W świecie jeździeckim również panują mody. Najwyraźniej jest to zaakcentowane w dużych sportowych stajniach, z dużą ilością pensjonariuszy. Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat Wesoly

Mniej wtajemniczonym przedstawię dwie "ogólnostajenne" mody, których ślady widać do dziś lub do dziś są kultywowane w dużych stajniach.
A zatem pierwsza- najmniej tragiczna w skutkach- moda na podkuwanie:
Nie liczy się twardość, struktura czy kształt kopyta, koń musi być podkuty. Jeśli nie jest, oznacza to, że właściciel o niego nie dba, ignoruje jego "prawdziwe" potrzeby, znęca się nad nim i jest przede wszystkim wiochmenem. Co z tego, że koń ma twarde, dobrze prowadzone kopyto i pracuje lekko tylko kilka razy w tygodniu, kiedy to pan Marcin, który znajdzie chwilę czasu po pracy, przyjedzie na rekreacyjny, odstresowujacy kłusik po pobliskich łąkach- jeśli zwierz nie jest podkuty, pan Marcin może mieć pewność, że zostanie obgadany przez stajenne "miSZCZynie" i "zawodniczki" od końcówek włosów po same czubki butów. Jednak w efekcie mieliśmy tylko kilkaset niepotrzebnie rozkuwanych rumaków, a przecież podkowy zawsze można zerwać, kopyta poodrastają i śladów po modzie już nie będzie.

Kara292

Druga- już wcale nie śmieszna- moda na "patenty" wszelakie:
Czyli wszystko, co typu czarna wodza, czambon i wszelkie specjalistyczne kiełzna jest full- fashion. Co widzimy? Stada ledwo siedzących w siodle 11-latek jeżdżących na czarnej wodzy, pelhamach, wymyślnych hackamore, "jakby ciut przykrótkim" czambonie... A co mamy w efekcie? Setki, jeśli nie tysiące pozaciąganych, połamanych (nie chodzi mi o nogi bynajmniej) i generalnie popsutych i ledwie nadających się do jazdy wierzchowców.
Sama jeżdżę często na munsztuku portugalskim ale wszystkie konie, które wyszły spod mojej ręki teraz chodzą normalnie na zwykłych wędzidłach i wcale nie uchodzą za jakieś "twarde w pysku" a to chyba o czymś świadczy... Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat. Jakie macie obserwacje? Może w waszych stajniach również panuje jakaś tego typu "moda"? Jest śmieszna czy raczej niebezpieczna (jak tak, którą opisałam powyżej)? Wesoly

Przepraszam, że musiałam rozbić na dwa posty ale w jednym się nie zmieściło- pole tekstu zaczęło skakać i nie mogłam już nic napisać.

Sankarita

W całym jeździectwie panuje moda na "zawiść i nieżyczliwość" połączona z modą na ustalanie stajennej hierarchii i nie rozmawianie z kimś, kto ma inne zdanie niż reszta czyli - samo życie. Mruga

Innych mód nie zauważyłam, ale zauważyłam pewne zwyczaje, które chyba nie można nazwać modą -> w jednej stajni np. normalnym jest gonienie koni luzem, gdy się ma mniej czasu na konkretną pracę, a chce się by koń trochę pobiegał, a w innej jest to czasem zabronione, np. w trosce o podłoże.
Fakt, że ktoś "robi coś co inni robią" świadczy tylko i wyłącznie o nim samym i czasem o głupocie, jaką przedstawia ów kopista swoją skromną osobą. Mruga

Paskuda

Oj ja mód końskich trochę przeszłam Wesoly

Teraz to wiadomo, co nie jest w ostatnim katalogu jakiegoś prestiżowego końskiego sklepu to już nie trendy. Kwadratowy

Niestety sprzętu dobrego acz nie najnowszego mamy jeszcze tyle że długo za modą pozostanę Wesoly

.
Cóż niedawna moda była na naturalizm - naturalną pracę z koniem, może ktoś i sobie stosuje, krzykliwi entuzjaści zamilkli. Tłumaczyć nie trzeba chyba dlaczego, niestety to była też praca, systematyczna, ciężka, konsekwentna.

Wojtas

"Moda" na strojenie dzieciaków we wszelkie gadżety i błyskotki, z ostrogami i palcatem na czele. Plus komentarze typu "pogoń go..." skutkujące kretyńskim używaniem tychże, bo na prywatnym koniu wszystko wolno, byle rodzice płacili za pensjonat.

Sankarita

W sumie, gdyby się tak nad tym zastanowić to faktycznie - mody na sprzęt konkretnych firm istnieją i "mają się dobrze".
a to "mody na naturalizm" już nie ma? Ja chyba znowu o czymś nie wiem wstyd

Kelpie

Mody są i w strojach i w sprzęcie Wesoly

Jakoś tak na szczęście z dala mnie - może po prostu za rzadko bywam ostatnio w stajni, za to ostatnio kupiłam sobie modne bryczesy z pełnym lejem i są super

Co z tymi naturalsami? Bo chyba mnie też coś ominęło...

Kolejna rzecz to palcaty - nie wiem co jest grane i dlaczego tak jest (chyba jakieś stereotypy), ale bardzo wielu moich znajomych zaczyna kupowanie sprzętu od kupna palcata - czarny, krótki i... najwyraźniej 'ważny', jeśli nie najważniejszy, biorąc pod uwagę kolejność zakupów...

P.S. Nie wzięłam udziału w ankiecie, ponieważ obecnie jeżdżę w zbyt wielu stajniach, chociaż najbardziej utożsamiam się z SK w Filicach, ale moda, jako 'problem' chyba tej stajni nie dotyczy Mruga

Kara292

Wojtas i właśnie o tym pisałam przy okazji mody na patenty Mruga

I powiedz mi co teraz zrobić z setkami pozaciąganych i poznieczulanych na łydkę rumaków, które znudziły się już bogatym dziewczynkom? Zresetować? Szkoda, że tak się nie da...

Paskuda

Kara292

Paskudka- fajnie by było, gdyby tak było za każdym razem. Niestety przeważnie to jest coś na zasadzie: "Tatusiu kup mi konika! Proszę, będę na nim jeździć i w ogóle" No i tatuś kupuje holsztyna czy hanowera za 30 tys bo przecież jego córeczka nie może się wstydzić. Potem w ruch idą wszelkie ostrogi i munsztuki bo, tak jak napisał Wojtas "na prywatnym koniu wszystko wolno, byle rodzice płacili za pensjonat." a przecież trzeba wyglądać profesjonalnie jak zawodnicy na MPMK. xD

Paskuda

Dla mnie to uogólnienie. Bo jak Tatuś kupuje córce konia, bo chce jeździć i ona tak nagle co siada na konia (w życiu nie jeździła) zakłada ostrogi, munsztuk i bierze bat do ręki, żeby mu specjalnie krzywdę zrobić?
Myślę, ze jak tatuś by ewentualnie kupił, to mamusia by zawału dostała jakby się o tym dowiedziała. Jak ktoś myśli, że na zrobionym koniu tak sobie można patenty założyć, batem pobić, ostrogą pokaleczyć i spokojnie pojeździć to gratuluję spokoju koni na jakich jeździli.
A ludzie co na rekreacyjnych koniach jeżdżą to palcatów nie mają, konikowi krzywdy nigdy nie zrobią? Kwadratowy

martik

Moim zdaniem, odpowiedzialnosc za wiele z tych "mod" ponosza roznorakie fora i portale internetowe.
Na forach ludzie wymieniaja sie zdjeciami, pokazuja wzorce, do ktorych nalezy dazyc ale tej najmozolniejszej pracy nie da sie opisac. Zreszta nikt nie probuje. Ci, ktorzy puchna z dumy, wola pokazac zdjecie przed i po. Malo piszac, badz marginalizujac to, co bylo po drodze.
I potem taki ktos czyta, oglada i mysli sobie- o, ja tez tak chce. I zaczyna kombinowac, bo z natury wiekszosc ludzi jest niecierpliwa.
Wezmy np. to slawetne "zebranie", ktore notorycznie mylone jest ze zganaszowaniem. Trabi sie o piramidzie ujezdzeniowej, o tym, ze bez konkretnych elementow nie da sie uzyskac pozadanej i PRAWIDLOWEJ sylwetki konia. Tymczasem co? Konie zlamane w potylicy nazywane sa "zebranymi". No i jak tu wyjasnic komus przez internet, ze to nie tak? pomocy

"Moda", ktora obserwuje od ladnych paru lat to moda na majzlowanie koniowi w pysku aby zmusic go do opuszczenia glowy. W mojej poprzedniej stajni, duzym osrodku dresazowym, bylo sporo sportowcow, ktorzy potrafili pozbierac konie ale tez sporo mlodziezy, ktora wjezdzala na hale i zaczynala gmerac w konskich pyskach. Po co? Zeby od pierwszej minuty w siodle wygladac profesjonalnie. Nic to, ze kon ledwo czlapie- wazne, ze glowa jest w "odpowiednim" miejscu.
Bedac tam przez ponad 1.5 roku tez czasami lapalam sie na tym, ze najpierw zaczynalam od dzialania reka, zamiast wyjechania konia dokladnie na wedzidlo wstyd

A dlaczego? Bo inni patrza, bo glupio, ze dzieciaki tak smigaja a ja siedze na koniu z glowa jak lama... Ech, tysiace durnych powodow.
Szczesliwie, udalo nam sie ewakuowac w miejsce, gdzie jest spokoj, brak pompy i wieczorami jestesmy w zasadzie same... I od razu jest lepiej, spokojniej, bez "parcia na szklo".
Mody kreuja media a my nie bylibysmy ludzmi z krwi i kosci, gdybysmy choc raz im nie ulegli. Jestesmy prozni i chcemy byc akceptowani- to dwa najwieksze powody.

Wojtas

grrrrrrr

w moich okolicach panuje moda - "zaciągamy na czarnej i wbijamy ostrogi w brzuch"

i to dosłownie bo jak pytałam czemu, to słyszałam "a po co sie męczyć i zbierać samemu konia"

uha, wspaniale...
no i wszechobecna moda na ludzi z kasą, czyli jesteś bogaty->masz własnego konia, a najlepiej więcej-> jesteś gość.
nie masz konia, nie masz kasy, a broń Boże pracujesz żeby móc w zamian za to pojeździć - w oczach pensjonatu i innych "jazdowych" klientów - jesteś totalnym zerem Wesoly

Paskuda