Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Najwyższy czas na Misiołę i Jej stado ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:22, 30 Cze 2010    Temat postu:

Oby tak dalej ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rudzinka1



Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kwidzyn, pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:48, 01 Lip 2010    Temat postu:

Kwadratowy Gratulacje dla Ciebie i wielki buziak dla A. Tak trzymać jupi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:11, 01 Lip 2010    Temat postu:

O, w końcu jakaś większa ilość zdjęć Wesoly Suuper! [ten czapraczek też mi jest jakiś znajomy:D ]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:51, 29 Lip 2010    Temat postu:

Chyba mogę już napisać co i jak, bo kryzys został zażegnany...
Ostatnio przeżyłam swoje najgorsze chwile w ciągu czterech lat jak mam mojego konia.
We wtorek rano nadeszła ciężka kolka, nie przechodziła i po półtorej godziny koń szybko pojechał do kliniki do Gliwic. Gdyby nie trzeźwy umysł właściciela stajni i jego doświadczenie oraz szybkość działania- nie miałabym już konia...
Dał mu zastrzyk, wpakował konia do przyczepy i w na miejscu był szybciej niż ja osobowym autem za nim z Rybnika i jeszcze to nasze szukanie drogi...
Na miejscu grupa weterynarzy i sanitariuszy zajęła się koniem, podali leki i kroplówki. Dr. Golonka zaprosił mnie do siebie i przeprowadził rozmowę, nogi mi tak latały, że sam powiedział, że to widzi i żebym się uspokoiła... Taaa łatwo powiedzieć. Powiedział, że trzeba go kroić od razu, że jest bardzo zagazowany i prawdopodobnie ma przemieszczoną okrężnicę. Mieliśmy poczekać jeszcze ok. pół godziny. Poodpisywałam wszystko trzęsącymi się rękami. Jak zaczął mówić o kosztach to zrobiłam się biała a potem zielona. Ciągle w kontakcie z nami była p. Aldona. Od razu przyjechał Michał S. Jechaliśmy na trzy telefony, ciągle ktoś dzwonił i my dzwoniliśmy wszędzie. Powiedziałam, że nie będę płakać, że muszę miec trzeźwy umysł, ale nie da rady przecież i załamałam się parę razy, byłam w szoku. Gdyby nie Łukasz- właściel stajni to nie dałabym rady tam.
Sytuacja wyglądała tak, że na rano miało być 2,5 tyś zł a za parę dni ok. 5- 6 tyś. Moja mama na wczasach, nie wiedziałam co robić. Miałam na zaliczkę a gdzie reszta na już. Doktor nieugięty... Koń stał do wieczora pod kroplówkami i na lekach, wychodził na spacery. ( Nie dość, że taka sytuacja to jeszcze rano wywozili jednego konia, a wieczorek dwa boksy dalej padł następny...)
Na szczęście ciągle miał kontrolowane parametry i jelita jak rano pracowały, tak potem się wyłączyły i po lekach zaczęły swoją pracę, ale doktor powiedział, że jelito grube jest przemieszczone i jak koń nie straci gazów to samo się nie przemieści. Mówili, że cuda się zdarzają, ale jest na to 10% szans.... Wieczorem bóle ustąpiły i koń miał stać pod kroplówką całą noc. Okazało się, że o 2 w nocy mogli wszystko powyłączać, bo bóle ustąpiły, ale rano się położył i znowu rozpoczęli podawanie wszystkiego. Duża część gazów zeszła więc weterynarz już mnie nie przerażał gadką o operacji, tylko mówił, że naprawdę muszą zejść, żeby jelito wróciło na miejsce. Koń niesamowicie żywiołowy, nie ten co dzień wcześniej. Tętno spadło do idealnego już w nocy. Nie miał objawów bólowych. Około południa koń został przebadany dokładnie, okazało się że nie ma rzadnego czopa tylko gazy i poprosiliśmy o wypis i koń pojechał do stajni p. Aldony, która przejęła go do leczenia. W klinice, podczas transportu i na miejscu już "wywoływaliśmy" u niego sytuacje stresowe więc sikał, pierdział i walił ogromne kupy. Koń stał w boksie, jak przyjechała p. Aldona to stwierdziła, że koń jest zdrowy, radości do końca mieć nie można, ale że najgorsze minęło i że rozwali jej boks za niedługo, bo taki żywotny i że trzeba pomóc przy kroplówce, bo powyrywa wszystko. Podawali mu dalej płyny, dostał jeszcze lek, a po południu poszłam z nim na spacer. Jak wrócił to się połozył, bo był bardzo zmęczony tym wszystkim. Miał odpocząć sobie. Dostał nawet trochę siana, bo powiedziała, że już dwa dni tak go głodzić nie można. Mili ludzie oprócz dwóch pań wetek podchodzili i kontorolowali czy wszystko z nim w porządku. Prawie w nocy pojechałam do domu i na szczęście telefon nie zadzwonił... Rano dostałam sms'a że koń ma apetyt, nic go nie boli i że wszystko dobrze.
Ogólnie cała ta sytuacja wygląda tak, że po konsultacjach z różnymi ludźmi i weterynarzami doszliśmy do wniosku, że wszyscy są tego samego zdania, że doktor bardzo lubi kroić ( nawet sam to powiedział), a po tej sytuacji okazało się, że jeżeli mój koń byłby pokrojony tak jak miał być to od razu to istniało ogromne prawdopodobieństwo, że to od razu powróci, bo to była kolka gazowa a nie zaczopowanie, zatkane jelita itd. Po tej sytuacji już planuję fundusze gdyby nie daj Bóg coś takiego się znowu stało. Działać wtedy trzeba szybko. Nie mogłam nic zrobić bez mamy, cudowni ludzie dali mi pieniądze na zaliczkę na operację, ale te pieniądze w tej sytuacji mam narazie zostawić na leczenie. Napewno teraz w planach jest operacja łykawości, bo on sobie lubi łyknąć, a to wszystko prowadzi do takich sytuacji. Dzisiaj mieliśmy odebrać konia, ale chcę go zostawić do około poniedziałku tam na miejscu, a potem wróci do domu.
W pierwszą straszną noc Łukasz powiedział mi, że mam obowiązkowo wypić jakieś piwo i się modlić... Każdy zauważał nawzajem ilu ludzi mi pomaga, ile mnie wspiera fizycznie i psychicznie. Nie jadłam, nie piłam, paliłam ile wlezie, Łukasz mi wciskał picie na siłę. Nie wiem jak ja się odwdzięczę tylu ludziom, bo to jest uczucie nie do opisania...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 13:29, 29 Lip 2010    Temat postu:

Cieszę się że wszystko dobrze sie skończyło. Życzę mu dużo zdrowia i aby weięcej czegoś takiego nie przechodził.

Miał szczęście że szybko zadziałaliscie, że zostalo szybko zauważone.
Koszty ogromne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawa
Gość





PostWysłany: Czw 13:34, 29 Lip 2010    Temat postu:

Oj Justynko !- nie zazdroszcze Ci tego doświadczenia.Koszty straszne. Konikowi zdrowka zycze.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cytrynka



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:57, 29 Lip 2010    Temat postu:

Bardzo mi przykro tyle bólu i strachu o kosztach nie wspomnę Smutny. Oby już nigdy nie było takich sytuacji. Trzymaj się
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florianka



Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z gór- " to jest moje miejsce na Ziemi"
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:15, 29 Lip 2010    Temat postu:

Ufff, ale historia. Dzielna jesteś, dałaś radę, a nawet się nie spodziewałaś, no i masz to szczęście,że mieszkasz blisko Gliwic. Chwała Bogu,że koń wrócił do siebie. Życzę mu dużo zdrówka, a Tobie pogody ducha. Trzeba myśleć optymistycznie, może wcale się nie powtórzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amasza



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:42, 29 Lip 2010    Temat postu:

o jacie, strasznie sie czytało, ale zakonczenie dobre. Oby tak juz pozostało - dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:50, 29 Lip 2010    Temat postu:

Straszna historia, szczęśliwe zakończenie, uff......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Poszumy Frankusowe
Frankus-siwy dudrok ;) Kochom go!!! :P


Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1774
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z lasu

PostWysłany: Czw 17:31, 29 Lip 2010    Temat postu:

trzymajcie się :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:34, 29 Lip 2010    Temat postu:

Ja sobie zdałam sprawę, że żeby mieć jakiekolwiek zwierzę nie można mieć miękkiego serca, bo sytuacja, kiedy trzeba decydować o życiu naszego zwierzaka jest straszna i przerażająca...czy to kot, czy koń...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:44, 29 Lip 2010    Temat postu:

O masz, aż mi włos na głowie dęba stanął gdy czytałam relację.
Jak to dobrze, że historia ma dobre zakończenie. Trzymaj się, Misiola
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:47, 29 Lip 2010    Temat postu:

... dopisuję, wcisnęłam nie ten klawisz:
Trzymaj się, Misiola, życzę Ci aby taka sytuacja już Cię nie spotkała! Zdrowia dla konia!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bastylia99.
lubię latać...koniolotem^^


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:18, 29 Lip 2010    Temat postu:

dobrze, ze już cały i zdrowy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 9 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin