Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O hodowli i czołowych jeźdźcach... w Polsce...
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:44, 15 Lut 2006    Temat postu:

Słuchaj, tak długo, jak hodowlą i treningiem koni zajmują się ludzie, którzy nie mają o tym pojecia, tak będzie. Dla wielu szybki zysk jest najważniejszy. Nie zastanawiają się nad tym, że lepiej jednak poczekać i bardziej sie przyłożyć do zadania i kasa będzie większa. Jednak na efekty sensownej pracy z końmi trzeba poczekać, nie ma sie ich gwarancji, a czas i pieniadze uciekają - bo konia trzeba wyżywić, trenować. No tak ja to widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:05, 15 Lut 2006    Temat postu:

Tak się zastanawiam, czy nie wydzielić z tego topiku wątku o hodowli jako osobny temat, bo ciekawa dyskusja nam z tego wyjszła. Modki, co Wy na to?

Kocia, ja rozumiem co Ty do mnie piszesz. Rozumiem i wiem jak wygląda sytuacja u nas. Ale nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie nie chcą tego zmienić. No dobra, wiem, że to kosztowne ale hm... W końcu w Polsce też jest wiele bogatych firm, ludzi.
Poza tym, mamy kilka osób, które są uznawane za jeździeckie guru. Taki Pan Mickunas, Pan Sałacki na przykład. Skoro oni wiedzą tyle, dlaczego nie wychodzą spod ich ręki czołowi zawodnicy z konkursów międzynarodowych? Czy to tylko wina koni? Że nie mają na czym przedstawić swoich wybitnych umiejętności?
Napisałaś w swojej wiadomości:
kocia napisał:
Jednak na efekty sensownej pracy z końmi trzeba poczekać, nie ma sie ich gwarancji, a czas i pieniadze uciekają - bo konia trzeba wyżywić, trenować.

To ja mam pytanie. Kto w Polsce potrafi spojrzeć na trzylatka i stwierdzić, czy jest on w stanie zawojować świat? Czy w ogóle jest to możliwe? Jak na Zachodzie trafiają na dobre konie?

I na koniec ciekawostka. Pamiętacie Pana Antoniego Chłapowskiego? [link widoczny dla zalogowanych]
Wiecie, że on ostatnio, na zawodach grudniowych startował na przygotowywanych przez siebie koniach. Koniki były młode, on je przyzwyczajał do zawodów. Ludzie w kuluarach mówią, że to będzie coś... Że dobre konie i jeździec w odpowiednim wieku... Jak myślicie, mają szanse?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:24, 15 Lut 2006    Temat postu:

martik napisał:
czy nie wydzielić z tego topiku wątku o hodowli jako osobny temat, bo ciekawa dyskusja nam z tego wyjszła. Modki, co Wy na to?

Jestem za Wesoly

martik napisał:
W końcu w Polsce też jest wiele bogatych firm, ludzi.
Poza tym, mamy kilka osób, które są uznawane za jeździeckie guru.

Z moich obserwacji wynika, że jak się trafi ktoś z dużą kasą, to się z kolei nie zna za bardzo na koniach Smutny

martik napisał:
Taki Pan Mickunas, Pan Sałacki na przykład. Skoro oni wiedzą tyle, dlaczego nie wychodzą spod ich ręki czołowi zawodnicy z konkursów międzynarodowych?

Też bym chciała to wiedzieć...

martik napisał:
To ja mam pytanie. Kto w Polsce potrafi spojrzeć na trzylatka i stwierdzić, czy jest on w stanie zawojować świat? Czy w ogóle jest to możliwe?

Nie wiem kto w Polsce, ale w ogóle wydaje mi się to możliwe - przy naprawdę super fachowcu Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 11:46, 15 Lut 2006    Temat postu:

A ja jescze chciałam dodac że Ci wszyscy "guru" znani i mający wiadomości to tez gryza sie miedzy soba. Kto bedzie prowadził kadrę kto był lepszy itp. A sport chyba na tym nie korzysta. A ludzie którzy maja kase i mogliby wyłozyc to chętni do tego nie sa a i nie znaja sie na koniach, tez pewnie chcieliby miec wyniki od razu. A jak sa i parę razy zawodnikowi nie wyjdzie albo i wyjdzie to oni maja juz inną koncepcję co zrobić z koniem. Może hodowla, może kto inny pojeździ a może jak jest w formie to go sprzedać za dobre pieniądze. A w 3-latku to nikt nic nie zobaczy może tylko ryzykowac i czekać co bedzie. Często jest tak że konie ze wspaniałymi papierami sukcesu nie osiągaja nawet jak są poprawne. A sa przypadki że destrukty ( czyli konie z wadami) OSIĄGAJA WIELKIE SUKCESY i takich przypadków jest sporo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:49, 15 Lut 2006    Temat postu:

No właśnie, ja mam wrażenie, że u nas bardzo duży nacisk kładzie się na papier. Jakby to załatwiało sprawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawa
Gość





PostWysłany: Śro 20:42, 15 Lut 2006    Temat postu:

nongie napisał:
Da się...jak je szybko przygotujesz :|
Da się zarobić, a jakże właśnie o to chodzi -szybko zrobić ,pokazać i skasować i od nowa ,a lata lecą siekiera
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwiatkonie



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Śro 23:36, 15 Lut 2006    Temat postu:

No tu by można wejśc na bardzo śliski temat:" co, jak i po co robi PZJ?", oraz to samo tylko do PZHK. No i czemu te dwie instytucje zamiast się wspierać i współpracować potrafią się tylko kłócić i wystawiać koniom podwójne paszporty...
Sprawa druga to odpowiednia ocena konia nie "płytowa" co u nas ciągle pokutuje, ale ocena pod kątem dobrego treningu i rozwinięcia tych mięśni konia, które akurat są słabiej rozwinięte- niestety ja się na przykład tego nie podejmę- za cienias jestem. Polski trener, hodowca czy weterynarz spojrzy na konia i widzi np. wadę postawy, budowy itp. Niemiec spojrzy i widzi które mięśnie należy rozwinąć, co zmienić w żywieniu, jak skorygować kopyta itp. I to piszę ja- zagorzały miłośnik "naszego" i krytykant "ichniego zachodniego". Jak to bagno osuszyć naprawdę nie mam recepty poza zmianą wszystkich ludzi zajmujących się całym "końskim przemysłem" w Polsce, cofnięciem się w czasie o jakieś 90-100 lat i przeniesieniem tamtych naszych fachowców w nasze czasy. Czego sobie i Wam życzę. Ament.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:42, 17 Lut 2006    Temat postu:

kwiatkonie napisał:
Polski trener, hodowca czy weterynarz spojrzy na konia i widzi np. wadę postawy, budowy itp. Niemiec spojrzy i widzi które mięśnie należy rozwinąć, co zmienić w żywieniu, jak skorygować kopyta itp.

Rozmyślam nad tym, na ile to jest kwestia mentalności i polskiego czarnowidztwa a na ile braku kompetencji.
Pozwolę sobie jeszcze powrócić do wspomnianego już w tym wątku Antoniego Chłapowskiego. Pobierał on nauki w Szewdzkiej Akademii Jeździeckiej, zdobywając najwyższy certyfikat instruktorski. Oznacza to, że widział "jak to się robi" za granicą i teoretycznie rzecz biorąc, powinien wiedzieć jak to zaadoptować do polskich warunków. Być może to jego pojawienie się na ostatnich zawodach i zapowiedź pracy z młodymi końmi przyniosą w końcu jakieś efekty?
Czy orientujecie się który z naszych rodzimych trenerów pobierał nauki za granicą? Może tu tkwi problem? Że kisimy się we własnym sosie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haneczka



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Nie 11:16, 19 Lut 2006    Temat postu:

Zapewne masz rację,że kisimy się we własnym sosie, a spory pomiędzy trenerami i innymi ludzikami,od których coś zależy niczemu tu nie pomoże.
Jeżeli chodzi o Antoniego Chłapowskiego to jakieś dwa lata temu przeczytałam o nim artykuł, który był opisem historii jego życia w dodatku do Gazety Wyborczej i muszę przyznać, że byłam pod dużym wrażeniem tego jak potrafił się odnaleźć w każdych warunkach np. założyć własną działalność za czasów głębokiej komuny, a potem wyjechać na zachód i tam też odniósł sukces i to nie przypadkowy tylko w dziedzinach, które sam sobie wybrał. Moim zdaniem Antoni Chłapowski jest wybitną indywidualnością, kimś kto potrafi poradzić sobie w różnych okolicznościach i osiągnąc to co chciał. Na pewno jest ostatnią osobą, którą można utożsamiać z typowo polskim czarnowidztwem i "nie się nie da".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
varsica



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:10, 20 Lut 2006    Temat postu:

Może ktoś uzna, że jestem czepliwa, ale nie uważam, żebyśmy mieli dobre wyniki na własnej arenie a co dopiero na międzynarodowej (choć oczywiście wyjątki się zdarzają). Niestety wiele dobrych koni jest w prywatnych rękach, ale niestety mają nieodpowiednich jeźdźców. Wiem to sama po sobie. Nie chcę wciskać, że jestem super jeźdźcem, bo to nie o to chodzi. Jeździłam młodego konia, który niestety w skokach nie osiągnął niczego a dodatkowo dość poważna kontuzja kopyta wykluczyła go w ogóle z tej dyscypliny. Ustalone zostało iż koń będzie startował w ujeżdżeniu. Wiele włożonej pracy i koń wygrywał każdy czworobok, na który wychodził i to z wysokimi notami jak na klasę L (miał 4 lata). Mógł chodzić wyższe konkursy z powodzeniem, sądzę, że nadal by wygrywał większość konkursów, ale... Nastąpiła zmiana jeźdźca. Właściciel uznał, że kon umie już dużo i że jego córka może się teraz na nim uczyć jeździć. I po błyskotliwej karierze. Tak niestety jest z wieloma końmi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:32, 20 Lut 2006    Temat postu:

wypadłem jakiś czas temu z hodowli koni... ale może zmieszczę się z przemyśleniami

kiedy na tzw zachodzie od dłuższego czasu cała selekcja poszła w kierunku konia wierzchowego/sportowego w Polsce cały czas kwitła potrzeba konia użytkowego - nazwijmy go "mniej wierzchowym" Wesoly
w ten sposób zostaliśmy jakieś 30 lat z tyłu w hodowli

do tego doszła jakbym to nazwał "kultura PGR-u" czyli robota na "odwal bo i tak nie ma perspektyw na cokolwiek" - oczywiście sa chlubne wyjątki od tej reguły, ale jest ich niewiele...

plus brak pieniędzy, na zakup naprawdę dobrych ogierów - wyjątki w stylu Dakoty potwierdzają regułę.

wchodzimy dość nagle w gospodarkę rynkową, ludzie myślą ze jak zaźrebią byle jaką klacz super ogierem bedą mieli z tego super konia, tu odbiło nam się 45 lat komunizmu...

do tego dochodzi pośpiech... nie ma to jak mieć konia za 2 tys, a sprzedać go za 200 .... jako 5 latka.. bo słyszeli o takich przypadkach na zachodzie Europy, a ludzie żyją wirażem szybkiego zrobienia kasy, tyle ze są to przypadki rzadkie, ale skutecznie nagłaśniane przez media jako symbolu sukcesu, ale...
czy jest w Polsce hodowca który...
i tu będzie anegdota...
otóż do mojego znajomego który kupił źrebaka z Niemiec, a który się okazał bardzo obiecujący po paru latach zadzwonił hodowca nie tyle z propozycją odkupienia go, ci z przykażeniami jak go odżywiać żeby koń był zdrowy
nie kojarzę nikogo takiego z Polski co by tak postąpił... choć wolałbym sie rozczarować...
czyli dochodzi kultura hodowli, choć np. w swiecie oo może tak jest, ale nie znam tego od podszewki.. bo tu nie powiem ale mamy się czym chwalić i to jak !!!
ja tam wierzę że to się zmieni, ale jak zajmą się tym ludzie z pasją i bez starych nawyków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
varsica



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:35, 20 Lut 2006    Temat postu:

Zapomniałam dodać, że to był ogier kryjący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:08, 07 Mar 2006    Temat postu:

Przeglądając program Toyota Computerland znalazłam to:
[link widoczny dla zalogowanych]

Cytuję ze strony:
''Konie zjadają Polskę'' - powiedział kiedyś Władysław Gomułka. W tym samym mniej więcej czasie u naszych zachodnich sąsiadów rodziło się hasło „Das Pferd macht Deutschland gut”. W ciągu ostatnich 30 lat pogłowie koni w Niemczech potroiło się (aktualnie 1.100 tys.) a niemiecki przemysł koński zatrudnia dziś 300 tys. osób. W Polsce w tym samym czasie ilość koni spadła pięciokrotnie, upadają stadniny i zapowiada się likwidację stad ogierów. Czy my naprawdę jesteśmy głupsi niż inne narody?

W Belgii i Holandii od podstaw potrafiono po II wojnie zbudować potężną hodowlę koni sportowych, która odnosi światowe sukcesy, dziś w Polsce nawet nie wiadomo ile jest koni wierzchowych.

We Francji działa 250 torów wyścigowych, obroty totalizatora wyścigowego osiągają 6.6 miliarda EURO, w Polsce wyścigi konne doprowadzono do bankructwa.

W Australii potężny rządowy instytut badawczo-rozwojowy rolnictwa RIRDC ocenia wkład wyścigów konnych do australijskiej gospodarki na 6.3 miliarda dolarów. W Polsce (były) minister rolnictwa mówi, że „nie dotknie się wyścigów”. W Anglii szef resortu rolnictwa stoi na czele Ministerstwa ds. przemysłu końskiego, w naszym ministerstwie sprawami koni zajmuje się jeden urzędnik.

Podobne przykłady można mnożyć. Wydaje się, że działacze gospodarczy III RP popadli w obłęd „prywatyzacji przez likwidację” albo likwidacji przez prywatyzację. Dotyczy to całej gospodarki, w tym niestety również naszego sektora końskiego. Zabrakło umysłów na miarę Eugeniusza Kwiatkowskiego, który potrafił, bez doradców z Banku Światowego i bez środków Unii Europejskiej, zbudować „na ściernisku” port morski w Gdyni i Centralny Okręg Przemysłowy.

Eugeniusz Kwiatkowski (ur. 30 grudnia 1888 w Krakowie, zm. 22 sierpnia 1974) - polski polityk i działacz gospodarczy II Rzeczypospolitej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pią 10:44, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Cytat:
co, jak i po co robi PZJ?", oraz to samo tylko do PZHK


Też myślę, że byłoby to jakieś rozwiązanie, np. PZJ podpisywałby umowy z hodowcami koni, te startowałyby w zawodach, były pokazywane, hodowca miałby szansę na więszą kasę za konia a PZJ- prawie nieograniczony wybór koni polskiej hodowli + np % ze sprzedaży, czy prawo pierowokupu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin