Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Początki nauki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cytrynka



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 04 Mar 2009    Temat postu:

U mnie błąd błeda goni czy jak sie to odmieniowuje najważniejsza jest praca i praca a ideał hm czy wogóle takie coś istnieje i czy ktoś go osiągnoł no nie wiem ...
Do tej pory pochylam się do przodu wstyd ostatnio maniakalnie anglezowalam na złą nogę a wcześniej większych problemów nie miałam z tym. Uswiadomiona teraz sprawdzam siebie i wychodzi.
Poza tym ręce coż pozostaje słuchać instruktora i jego wiedzy i się poprawiać


Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Śro 17:37, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levemi



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole

PostWysłany: Śro 21:16, 04 Mar 2009    Temat postu:

zaczynałam jeździć, jak miałam jakieś 11 lat Wesoly metodą prób i błędów, bo nikt z tych, którzy już jeździli, nie mieli na tyle czasu, żeby mnie uczyć czegokolwiek. więc jeździłam sama bez siodła (bo za ciężkie a koń za wysoki Mruga ) a żeby się na zwierza wdrapać musiałam szukać jakiegoś murku itp. potem dorwałam jakąś książkę o jeździe konnej i pochłonęłam ją z zachwytem i próbowałam się do niej stosować. ze skutkiem jak widać całkiem dobrym, bo gdy w tamtym roku dostałam się w ramach wf-u na jazdę konną to mój instruktor był ze mnie bardzo zadowolony jak na kompletnego amatora. Mruga chociaż błędów było mnóstwo np. nie wiedziałam, co to znaczy ze anglezuje się na odpowiednią nogę, co to jest wolta itp. itd.
i pewnie jeszcze wiele wiele błędów popełniam i pozostaje mi samodzielne zagłębianie wiedzy, bo niestety nie stać mnie jak na razie na luksus jazdy pod okiem instruktora do bani
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
India



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:19, 05 Mar 2009    Temat postu:

Hmm mnie tez nie stać na taki luksus, dlatego pomagam na stajni a w zamian mam jazdy z instruktorem Mruga Może u Ciebie też dałoby się załatwić Wesoly Instruktor to dobra rzecz(osoba ;p). Chociaż tak naprawdę rożnie to bywa. Nie chodzi mi tyle o to, że jeden instruktor lepszy drugi mniej, bo to wiadomo. Raczej o to, że dopóki samemu się czegoś nie załapie, nie wyczuje to nauczyciel sobie może mówić i mówićWesoly

Co do błędów ostatnio najwięcej problemów mam z wodzami. Moje ręce to jakaś katastrofa Staram się jeździć na kontakcie, ale jednocześnie nie szarpać i przy tym kierować, ale zazwyczaj wychodzi mi tak że wodze mam luźne że hej, a konik łazi gdzie chce ;p


Ostatnio zmieniony przez India dnia Czw 21:21, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levemi



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole

PostWysłany: Czw 22:53, 05 Mar 2009    Temat postu:

pomaganie w stajni w zamian za jazdy? nie bardzo! koleżanka tak robi w Opolu i za całomiesięczną prace ze 3 razy na konia wsiądzie (bez instruktora) i to jest święto. w Opolu nie ma warunków na takie zajęcie, bo ludzi na to chętnych mnóstwo a stajnie dwie (?) poza tym czasowo nie wyrobie - jak się studiuje dziennie i pracuje (bo żyć za coś trzeba) to nie ma miejsca na przyjemności. do bani

ale jutro jadę do domu. mymi kopytnymi się znowu nacieszyć na zapas jupi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:49, 06 Mar 2009    Temat postu:

levemi, mówiąc 2, jakie stajnie w Opolu masz na myśli?

odnośnie pomagania za jazdę... a to zależy, gdzie się trafi. Są stajnie, gdzie ci pomagający mają swoje obowiązki i mogą dziennie wsiadać, są i stajnie, gdzie człowiek narobi się za wszystkie czasy przez cały tydzień a na konia wsiądzie pomiędzy np. myciem okien a zamiataniem, na 45 minut raz w tygodniu.

a tak do tematu.... każdy przecież popełnia błędy. Trzeba mieć tylko troche ambicji i samozaparcia, żeby je niwelowaćWesoly Akurat jazda konna jest takim zajęciem, gdzie rzadko zdarza się supertalent, któremu od początku absolutnie wszystko się udaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bandola_1
Lajkonik z Kamienicy Dolnej :)


Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krolewskie miasto Krakow \Kamienica Dn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:06, 06 Mar 2009    Temat postu:

Smutny no własnie co to znaczy , ze anglezuje sie na zlą noge , nigdy tego nie wiedzialam mlotek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sączów/Warszawa

PostWysłany: Sob 10:53, 07 Mar 2009    Temat postu:

Bandola to umowne oznaczenie nogi na którą się wstaje w kłusie. W naszym kraju prawidłowo anglezuje się na nogę zewnętrzną. To znaczy, że jadąc na maneżu na lewą rękę unosisz się gdy przednia prawa noga (i tym samym tylna lewa) przesuwają się w przód. W ten sposób pomagasz koniowi wykonać łuk - poprzez fakt że wstając odciążasz nogę, którą koń bardziej angażuje czyli wewnętrzną Wesoly
W terenie to nie ma takiego znaczenia ale powinno się zmieniać nogę co jakiś czas dla równego obciążenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Sob 10:54, 07 Mar 2009    Temat postu:

Jedziemy załóżmy w lewo.Zewnętrzną nogą jest prawa przednia.Z siodła podnosimy się,gdy ta zewnętrzna idzie do przodu,żeby odciążać wewnętrzną oraz łatwiej dawać sygnały będąc w siodle.Na rajdach istotne jest zmienianie nogi co jakiś czas(mniej więcej co kilometr),żeby koń nie nabawił się kulawizny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kostka
włóczykij w supermarkecie


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trzemeszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:20, 07 Mar 2009    Temat postu:

kiedy kłusujesz w lewo powinnaś anglezować kiedy prawa (zewnętrzna) noga konia znajduje się z przodu.kiedy robisz odwrotnie (wstajesz na nogę wewnętrzną, a siedzisz gdy koń wysuwa zewnętrzną) anglezujesz na złą nogę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:31, 08 Mar 2009    Temat postu:

A ja mam pytanie ze strony instruktora... Czesto zdaza mi sie wsadzac na konia osoby zupelnie zielone, ktore dopiero zaczynaja swoja przygode. Staram sie od razu informowac co jak sie nazywa, zeby ludzie sie oswajali i wiedzieli co mam na mysli uzywajac danego wyrazu. Ale ostatnio uslyszalam od jednej osoby, ze sam poczatek jazdy na koniu jest trudny i ze nie powinno sie bombardowac ucznia jeszcze slownictwem i terminologia, bo to za duzo jak na raz.
Kochani, jak Wy zaczynaliscie jezdzic, to jak to bylo? Woleliscie, zeby instruktor o wszystkim od razu mowil, czy lepiej stopniowo, sukcesywnie pytanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:59, 08 Mar 2009    Temat postu:

Oczywiście, że nazywać Mruga Zapamięta- super, zapomni- jego pech Wesoly Co to za bombardowanie, uczeń powinien wiedzieć, co w danym momencie robi i jak się to nazywa w terminologii jeździeckiej, to się przyda Mruga Dla osoby chętnej to sama przyjemność uczyć się fachowych określeń. Więc martik moim zdaniem robisz dobrze. Tłumaczenie plus nazywanie czynności jest w porządku Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dioda



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jura-okolice Częstochowy

PostWysłany: Nie 15:10, 08 Mar 2009    Temat postu:

Z perspektywy czasu , uważam , że lepsze " dobre bombardowanie " słownictwem , wiadomościami i wszelkimi przydatnymi informacjami ( i powtarzanie , aż do skutku - czyli naumienia) niż niedoinformowanie.
Z początku , większość jest chętna i nie " zblazowana" ... więc wszystkie informacje lepiej wchodzą ... tak myślę.
Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej jazdy ... 5 minut na maneżu , a potem hajda ! w las. przerazony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 17:11, 08 Mar 2009    Temat postu:

Ja też nie zapomnę mojej pierwszej jazdy. Właściwie nie zapomnę wszystkich jazd przez cały pierwszy rok. Były bardzo bezpieczne i niewymagające żadnej wiedzy odnośnie anglezowania na złą nogę. Bo w ogóle nie kłusowałam. Tzn chciałam, ale "mój" przydziałowy koń nie chciał i nie dogadaliśmy się w tej kwestii. Koń -to była słynna w KKJK Kraków -Daho. Chodziła w zastępie tak długo, jak długo był stęp. Na komendę: "zastęp -kłusem marsz" - Daho z godnością i filozoficznym spokojem dryfowała na środek ujeżdżalni ( ze mną na siodle) i stała tam sobie aż do komendy "stępem-marsz". Po czym wracała do szeregu. Pani instruktorka coś tam na nią pokrzykiwała, ale w tamtych czasach używało się kulturalnych słów, bez tych na k..., więc Daho nie reagowała.
Ja byłam wysoka, Daho tez wysoka, więc stworzyłyśmy nierozdzielną parę, niestety. TYlko mój wielki upór i szaleńcza, wręcz chorobliwa miłość do koni pozwoliła mi przetrwać ten pierwszy rok jazdy stępem. Aż raz z powodu choroby instruktorki przyszedł zastępca, który nie miał pojęcia, że ja , po roku jazdy - nie mam pojęcia o kłusowaniu. Zabrał nas w teren ( "zaawansowana" grupa, przecież!), wyjechaliśmy na Błonia Krakowskie, na te 48 hektarów łąki i zaczął się wariacki galop z wyścigami. Złapałam za grzywę Daho i jakoś tak przypadkiem przeżyłam :D
Potem juz było z górki - tzn nabrałam odwagi, zabrałam na jazdy maneżowe kijek którym przyp... Daho po dupie - i zaczęły sie normalne jazdy z kłusem, galopem, itd. To były dopiero początki. I, niestety - nikt mnie nie uczył jak się anglezuje, na którą nogę, itd. To musiałam kombinować sama. Ale to juz inna historia :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Nie 17:53, 08 Mar 2009    Temat postu:

Jak juz wspominamy to i ja dodam swoje....
Pierwszy raz siedzialam, a raczej posadzono mnie na konia gdy mialam moze 7-8 lat. Bylo to (info dla Warszawiakow) na Wale Miedzieszynskim, na obrzezach Sakiej Kepy. Naturalnie w tamtych czasach - wiocha, puste pola, pasace sie krowy i kozy.... No i malenka stajenka, a w niej kilka konikow. O aktywnej jezdzie z moim w niej udziale - oczywista - nie bylo mowy. Zato kon, ktory sie ze mna przemieszczal umial "stawac deba" na "zadanie". I ten moment zapamietalam najlepiej. Trzymalam sie kurczowo za grzywe, wlasciciel czy intruktor podchodzil z przodu, cos tam mowil lub wymachiwal bacikiem, i nagle znajdowalam sie 2-3 metry na ziemia na wspinajacym sie koniu. :D I nie byl to zaden kucyk. Mialam wielka frajde i bylam z siebie szalenie dumna. Gdzies w szpargalach mialam nawet stare zdjecie tej "cyrkowej sztuczki", ale nie moge go znalezc...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:44, 08 Mar 2009    Temat postu:

Miałam podobne przeżycia do Boubi.
Fajnie, załapałam rytm anglezowania dość szybko i pozwolili mi spróbować zakłusować samemu, na malutkiej ujeżdżalni. Zakłusowałam, ale koninka zaczaiła, że to jeździec początkujący, zrobiła kilka kroków i momentalnie przeszła do stępa i akurat w tym momencie obok wejścia na ujeżdżalnię zatrzepotał parasol. Koń zaskoczony odskoczył i wspiął się, a ja zdążyłam tylko mocno złapać się grzywki i kolanami siodła. Szybko pojawiła się instruktorka, złapała za wodze i tym sposobem uniknęłam spotkania z ziemią. :D teraz tak kombinuję czy jej czasem za wodze nie szarpnęłam, temu się wspięła, ale już nie pamiętam jak to było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin