Stajenka

nongie

Wlasnie sobie uświadomiłam, ze nie rozpoznaje rodzajów pojazdów konnych.

Rozpoznam wóz drabiniasty i królewską kolaskę.
Ale pomiedzy nimi jest cale mnóstwo rożnych dziwadeł.
Wiecie jak się ktory nazywa?

Albo jak wygląda np. wolant?

Paskuda

ja mam książkę, w której są powozy różne różniste, ale żeby typ rozpoznać bez niej to nie.
Wiem jak wygląda Lando (taka bryka co się ją można zamykać i otwierać)
maratonka,
potrafię rozróżnić zwykłą furę od rollwagi.
A i jeszcze do każdego typu powozu musi być odpowiednio dobrana uprząż - bo można sobie niezłego wstydu narobić przy znawcach.

[link widoczny dla zalogowanych]

to raczej dość popularne u nas bryczki Angel

[link widoczny dla zalogowanych]

tutaj akurat niezamknięta;

nongie

A co to rollwaga?
Wóz na gumach?
Czym sie rożni od fury?

nongie

Paskuda

rollwaga (chyba to po śląsku)
zwykła fura ma małą możliwość skrętu w miejscu rollwaga to takie ustrojstwo, że końmi można prawie w miejscu zakręcić. (Np. nasz wóz taborowy zbudowany jest na bazie rollwagi stąd ja taka obcykana jestem)

co do uprzęży nie mam pojęcia, podobno niektóre rodzaje powozów absolutnie nie powinny być łączone z uprzeżą chomątkową, a niektóre z szorową.

cinka

Co do powozów to jak ktoś mieszka w Warszawie to zachęcam się do wybrania się do powozowni w Łazienkach - wiele ciekawych powozów, a także wieloletnie ogłowia, kiełzna, siodła...

Monika78

Trochę wstyd... mieszkam w Wawie a nigdy tam nie byłam... chyba pora nadrobić zaległości

nongie

ten [link widoczny dla zalogowanych]?
Fura? Ciekawie resorowana z tyłu.

Calkiem niezła powozownia jest też w Książu - oglądałam dość dawno, mam nadzieję ze jeszcze tam ludzi oprowadzają.
Gdzie jeszcze?

haneczka

W Łańcucie i w Rogalinie koło Poznania jest taka malutka powozownia.

nongie

A w Racocie? Cos mi sie kołacze ze też.

Dekster

Ja byłam w Łańcucie,bardzo mi sie powozy konne podobały,piękne i duużo.
Swego czasu obcowałam z bryczką i dwukółką.Wole jednak siedzień na koniu a nie oglądać jego zad uuu

nongie

Ja miałam okazję powozić samodzielnie, tak zupełnie samodzielnie - koń, wóz i ja. Frajda ogromna i odpowiedzialność też - pamiętam jak mi serce skoczyło do gardła, kiedy z naprzeciwka wyłonił się stukający, szumiacy, czerwony kombajn.
Madra klacza nawet uchem nie ruszyła.....

Pamietam, ze mialam nawyk "kontaktu" z jazdy konnej i wiecznie za mocno ściągałam lejce. Koń reagował jakoś tak miekko, jakby zamiast lejcy byla guma. To była koniczka polska, wyglądałyśmy przesmiesznie, bo jeździłam małą furą (taka mini) a koń miał na sobie elegancką angielską uprząż chomątową. Znawcy dostaliby ataku serca. Mam gdzies jeszcze fotki z tamtych czasów...

Tomek_J

Trochę różnych typów pojazdów można obejrzeć np. tu:

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

hugh_h

hugh_h