Stajenka

osm

Nie chcialem ciachać wątku o Martik i Beginie, ale tam się pojawiły pewne preferencje dotyczące grającego radyjka w czasie treningu.
Ja osobiście nie lubię, jak mi coś brzęczy w czasie pracy - zarówno jak jestem na ziemi, jak i na koniu.
Z tego co zrozumiałem, Lechita też nie bardzo lubi umpa umpa, natomiast Dakron bardzo.
Co o tym myślicie, czy pomaga, czy przeszkadza? A może wszystko jedno?

majak

Ja na padoku nie mam możliwości nawet podłączyć cokolwiek, jedynie w porze letniej jak przyjadą sąsiedzi do siebie na działkę (notabene wykaszaną pzrez moje szkapy) to wtedy mam muzykę, ewentualnie jeśli hen daleko jakiśgość u siebie na pełen zycher nastawi magnetofon to u mnie słychać.
Generalnie lubię jak coś gra, tylko nie takie cięzkie, wtedy jakoś chętniej mi się jeździ.
Można sobie włączać kawałki odpowiednie pod końskie chody - mamy takie płytki - wtedy ćwiczymy do wymyslnych kurów.
W końcu do tego też trzeba się przyzwyczaić jeśli ktoś zamierza jeździć - nie jest to takie hop siup...

AstArte · Gość

Uwielbiam jeździć przy muzyce. Spokojnej muzyce. Strasznie mnie to relaksuje i pomaga się skupić.

dakron

radyjko mnie wycisza i odprężą , nie cierpię jeździć sama
a jak cudnie się galopuje w rytmo muzyki ...po prostu sie płynie
Oczywiście nie słucham muzyki kiedy mam trenera

nongie

Ja lubię, ale nie każda muzyka się do tego nadaje.
Powinna być delikatna i rytmiczna, niezbyt głośna (raczej w tle).
Stare nagrania Oldfielda zawsze mi pasowały.
A Wy macie jakies preferencje?

dakron

Może ....walc .... oj juz płynę

martik

W naszej "krytej ujeżdżalni" gra radio non stop. Czasami wkurza, czasami pomaga. Zależy jaka piosenka.
Ja ostatnio mam np. schiz na kawałek "Voices" Vangelissa, który to idealnie pasowałby mi do KURa. Żebym ja go tylko jeszcze kiedyś potrafiła pojechać sciana

nongie

Polecam "Celt" tego samego autora - jest niesamowicie energetyczny.

lechita · Dołączył: 22 Lis 2005 Posty: 615 Przeczytał: 0 tematów

jaka płyta?? bo nie mogę tego namierzyć?? ...

galba

mnie się podobała jazda z radiem dopóki stało w widocznym dla konia miejscu, teraz kiedy jest ukryte na trybunach sprawia mi same problemy. wiadomo - zima, kon nabuzowany i tylko czeka na pretekst żeby wrotki odpalić Jezyk

nongie

Dusia · Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów

Wybaczcie, że odświeżam wątek, ale chciałabym się wypowiedzieć w tej sprawie Mruga

W mojej szkółce miałam kiedyś (na początku mojej kariery jeździeckiem, gdy byłam jeszcze zupełnie zielona) bardzo nieprzyjemny wypadek - w tym czasie odbywał się remont boksów i robotnicy bardzo lubili posłuchać sobie radyjka.
Cóż powiedzieć - jechałyśmy z dziouchami w zastępie, byłam czołową, nagle pan (nazwijmy go Ździchu) podgłośnił umpa umpa, koniki nam się spłoszyły, pospadałyśmy na wznak, wturlałam się oszalałym ze strachu koniom pod kopyta i trochę na mnie pojeździły - już nie pamiętam, czego ja sobie wtedy nie połamałam.

A pan Ździchu w głowę się podrapał, popatrzył na nas i krzyknął: "Coś te wasze szkapy narowiste!". Ręce opadają.

Co innego cicha muzyczka, co innego wrzaski i bębny.

Paskuda

mnie tam muzyka nie przeszkadza słoń mi kiedyś na ucho depnął i nie mam problemów; czy jest czy jej nie ma ani nie pomaga ani nie rozprasza, a koniki słuchają radyjka w stajni, żeby na bieżąco były z polityką i gospodarką, Angel

a tak na poważnie przydaje się potem na wyjazdach, zawodach itd, nawet orikstra za ich zadkami im nie przeszkadza.

hugh_h

wszystko byle nie umpa umpa, raczej normalną muzykę,

Forkate

wiecie co....Wy to się macie fajnie, przy radyjku sobie jeździcie. A ja???
Ja ostatnio jak jeździłam na swoim łogrze bez kul, to mój luby, który jest moim sąsiadem zza płotu zrobił sobie próbę swojej "kapelki" w swojej "kanciapie". A grają tragicznie, w sensie że głośno, no i typ muzyki mi bardzo nie odpowiada. Jakiś heavy metal czy coś tam takiego. Boże, z kim ja się zadaję Jezyk

Najlepsze jest to, że Forcikowi w ogóle to nie przeszkadzało, a waliła perkusja i grały elektryczne gitary, no może troszkę (ale minimalnie) mniej był skupiony. Ja za to jak to słyszę to mnie coś bierze, no nie mogę po prostu. Jakby jakaś Lauryn Hill unpluged czy jako to się pisze mi leciała, to by fajnie było...ale takie coś sciana

No ale - co nas nie zabije to nas wzmocni co nie?