Stajenka

Faenza · Wysłany: Pon 11:49, 28 Mar 2011 Temat postu:

Ansc i jak tam Twoje zatrzymania? Idzie Ci już lepiej?
My doszliśmy też właśnie do tego samego etapu i męczymy się z "magicznym stój" Mruga

fuzja

Dobrze byłoby konia odczulić na bat aby nie kojarzył go tylko z jednym, a wiedział po tobie kiedy-co, a nie na sam fakt zauważenia bata. Np. konia tak przyzwyczajałam do baciorka, że docenia go jako odganiacza much i podrapania w m-scach do których nie sięgnę z siodła, ale jednocześnie wie do czego może służyć za celową niesubordynację- co też i w tym wypadku niezmiernie rzadko zdarza mi się użyć dyscypliny, bo w stosunku do koni mam anielską cierpliwość w przeciwieństwie do ludzi..Ze stój to łączy się cała gama niuansów działania pomocami, jeśli działa tylko ręka,nawet biernie- z resztą ciała nie jest skoordynowana, a samo ciało w sobie też nie- koń nie wie o co chodzi, lub zrobi to stój,ale każdą nogą gdzie indziej:) To co napisała Martik jest zrozumiale napisane, wiec nie będę powielać. Zdarzało mi się konia uczyć cofania- stojąc nim naprzeciw ściany, skumał każdy po czasie , jakby sam wpadając na pomysł- że o to, tej tam na górze chodzi..nie próbujcie na wprost ogrodzeń etc- koń zdezorientowany może przedobrzyć - zamiast w tył ruszy klatą na grodzenie lub weźmie to na skok.. To takie bezbolesne podwórkowe patenty-ale działające bezstresowo, liczy się cel przy jak najmniejszym stresie, a nie stylu?

Sankarita

Właśnie, Ansc, żyjesz tam? Jak tam zatrzymania? Wesoly