Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie mi miłe ;) więc proszę o rady...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:11, 03 Cze 2006    Temat postu: Życie mi miłe ;) więc proszę o rady...

Jest taka sprawa :D
Jeżdżę takiego jednego nerwuska, który z natury jest koniem wypłochem. Od ponad roku koń ten nie był w terenie. Tak wychodziło i jakoś nie było okazji, by wyjechać za bramę stajni.
Jutro ma być dzień ZERO
No i właśnie... Wiem, że muszę zachować wszelkie środki ostrożności. Że muszę być czujna, skupiona a jednocześnie zrelaksowana i odprężona. Wiem, że koń będzie kombinował, że będzie uskakiwał, spróbuje caplowania. To wszystko wiem, bo robił tak rok temu, kiedy jechał w teren po raz ostatni.
Co radzicie przed tym wyjazdem? Jak mam go pojechać? Zakładam raczej stępo-kłus po długim rozprężeniu.
Z przyczyn technicznych chyba pozostaje mi wyjazd w pojedynkę, chociaż może jakoś uda się załatwić drugiego konia do towarzystwa. Ale raczej na to nie liczę. Tak więc, muszę chyba tak poćwiczyć na ujeżdżalni, żeby w teren wyjechać na lekko "zmęczonym" zwierzu...
No i potem, pozostaje powrót, którego niestety najbardziej się obawiam. Koń należy do grupy dużych i bardzo silnych, więc ewentualne zatrzymanie go lub przytrzymanie będzie wymagało ode mnie nie lada siły... Jeśli w połowie powrotu do domu stwierdzi, że on biegnie i koniec, to mam dwa wyjścia:
- albo się zabrać i dolecieć na pędzącym zwierzu do stajni,
- albo zeskoczyć i pozwolić, żeby koń sam wrócił.
Ani pierwsze ani drugie rozwiązanie mi się nie podoba. Zatem... Wszelkie rady mile widziane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ihah
Jestem oazą spokoju :) Nie widać?! ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Misty Mountains in the Valley of Hope

PostWysłany: Sob 22:47, 03 Cze 2006    Temat postu:

Wszelkie rady ?? No to moja brzmi - nie jedź !! A przynajmniej nie jedź sama w teren. Wypłocha najczęściej daje się jakoś opanować ale w sytuacji gdy jest sam w terenie, a na dodatek pierwszy raz od niepamiętnych czasów, to wyjazd takowy podpada pod sporty mocno ekstremalne. hmmm - jeśli czujesz że naprawdę musisz, to chyba najlepiej byłoby nie oddlać się od stajni zbyt daleko na pierwszy raz, parę minut na łączce niedaleko i powrót.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:56, 03 Cze 2006    Temat postu:

Wesoly Ihah, muszę wyjechać! Jeśli teraz nie pojadę, to ten koń wcale nie wyjdzie w teren.
Założenie jest takie, że wyjeżdżamy- jedziemy 30 min., po czym dojeżdżamy do pewnego punktu, gdzie koń będzie miał trening i wracamy. Liczę, że trening go zmęczy i nie wróci ze mną galopem do boksu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Nie 9:38, 04 Cze 2006    Temat postu:

Nie jedź sama. Niech z Tobą jedzie choćby Tomek na rowerze.
Jeżeli naprawde musisz wyjechać sama - zaplanuj trasę tak, zeby cały czas widział Cię ktoś z ośrodka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
roolsy



Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warmia

PostWysłany: Nie 10:42, 04 Cze 2006    Temat postu:

Podczas powrotu do stajni jeDZ stępa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
varsica



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:37, 04 Cze 2006    Temat postu:

Ja zdecydowanie polecam drugiego konia. Idąc za ogonem świat nie jest taki straszny Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:45, 04 Cze 2006    Temat postu:

Wróciłam cała i zdrowa Bardzo dziękuję za rady, zastosowałam się do nich i wszystko dobrze się skończyło. Ale od początku Wesoly
Udało mi się wszystko tak zorganizować, że najpierw przyjechałam do stajni, wyczyściłam, osiodłałam konia i poszłam na ujeżdżalnię trochę go rozprężyć. W tym czasie nasza szkółka zbierała się do wyjazdu w teren. Tak więc w jedną stronę pojechałam z innymi końmi, w zastępie. Wszystko ładnie szło, terenik był lightowy z zaledwie maleńkim kawałkiem galopku w lesie. Pierwszy ful był z brykiem ale potem już wszystko było dobrze, choć ręce mam wyciągnięte jak po siłowni
Potem dojechaliśmy do miejsca, w którym miało nastąpić rozdzielenie koni (wyjaśniam: właścicielka konia ma działkę, na której ma przygotowane pastwiska dla koni, dużą ujeżdżalnię z rozstawionym parkurem i to właśnie tam mieliśmy dojechać, odbyć trening i powrócić). Rozdzielenie koni przebiegło nad wyraz spokojnie, udało się nam odjechać od zastępu i wejść na teren działki. Przez pierwsze 30 minut konik był niespokojny ale potem zaczął nabierać pewności siebie. Przeprowadzony został krótki trening, po czym rozsiodłaliśmy stwora i udaliśmy się na kawę i zasłużone ciacho.
Po przyjemnościach znów siodłanko i najgorsza część, tj. powrót do stajni. Postanowiliśmy, że wrócę z właścicielką, która będzie szła obok mnie. W ten sposób koń będzie spokojniejszy, no i ja również. I w ten oto sposób wróciliśmy stępem do stajni. Bez żadnych problemów Wesoly
Oczywiście po drodze były "straszne" kamienie, niebezpieczne kałuże i inne strachy ale jakoś daliśmy sobie z nimi radę.
Tak więc, pierwsze koty za płoty. Teraz będę pilnować regularnych wyjazdów w teren. Mam nadzieję, że moja dzisiejsza praca nie pójdzie na marne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
varsica



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:18, 04 Cze 2006    Temat postu:

To super, pierwsze koty za płotami Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:29, 05 Cze 2006    Temat postu:

Hihi Wesoly Emocje trochę opadły, więc chciałam Was podpytać w pewnych kwestiach. Chodzi mianowicie o koński strach. Czy konie mogą bać się złośliwie albo na pokaz?
Pytam, bo wczoraj miała miejsce taka sytuacja: jak jechałam w jedną stronę, to przejeżdżałam obok głazu, który na koniu nie zrobił żadnego wrażenia. Ale już w drodze powrotnej, przejeżdżając obok tego głazu siedziałam na beczce prochu, która chciała od razu wybuchnąć. No głaz był tak straszliwy, że koń szedł bokiem, nie chciał przejść i w ogóle cyrki... Od czego to zależy?! W tamtą stronę widział głaz, nie mógł go nie zauważyć. Z powrotem dostał jakiegoś schiza, sama nie wiem jak to nazwać.
Czy on się bał na pokaz? Żeby mnie wypróbować i zdenerwować? Jak myślicie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haneczka



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 17:37, 05 Cze 2006    Temat postu:

Z tego co pisałaś to w jedną stronę jechałaś w zastępie i prawdopodobnie nie jako pierwsza. Konie są o wiele bardziej płochliwe, kiedy nie mają towarzystwa. Jeździłam trochę sama, wprawdzie nie na wypłochach, ale konie były o wiele bardziej czujne i łatwiej się płoszyły, kiedy byliśmy sami. W zastępie mogła to być oaza spokoju, a podczas samotnej wyprawy, zwłaszcza, kiedy wiał wiatr to już nie było to samo.
Poza tym może jednak nieświadomie byłaś trochę spięta podczas powrotu, bo jak sama pisałaś miałaś trochę obiekcji czy jechać sama i koń mógł to wyczuć.
Fajnie, że nie miałas problemu z odjechaniem od zastępu, mi też się zdarzało to robić i przynajmniej przez jakiś czas po odjechaniu od zastępu kobyłka tęsknie rżała i nerwowo się kręciła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawa
Gość





PostWysłany: Pią 8:36, 09 Cze 2006    Temat postu:

Martik bardzo jestem ciekawa jak dajesz sobie rade ,opisz nastepne wyjazdy.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin