Stajenka

Justyna

Kopiuję z dogo:

KONICZYNKA 47, 16.10.2009:"Dziś rano byłam u rolnika, któremu grozi licytacja komornicza gospodarstwa ponieważ nie spłacił kredytu w terminie. W tym czasie przyjechał handlarz po konia (jedynego w tym gospodarstwie). Zaczełam wypytywać go o los zwierzęcia i dowiedziałam się, że koń pojedzie do rzeźni bo ma już swoje lata (14), chore kopyta, alergię i w dodatku jest nieujeżdżonym ogierem, więc do niczego się nie nadaje. Udało mi się uprosić właściciela zwierzęcia by zmienił swoją decyzję. Na dniach sprowadzę jakiegoś podkuwacza i weterynarza by poradzili coś na te nieszczęsne kopyta. A teraz siędzę i myślę co począć z moim nowym podopiecznym dalej. Nigdy nie pomagałam koniowi to pierwszy przypadek. Z drugiej strony nie mogłam pozwolić by pojechał na rzeź."

Edycja dn.27 październik 2009
Koń musi natychmiast opuścić gospodarstwo. Koszt wynajmu boksu wynosi 500zł (bez opieki kowala). Nie dam rady ponieść takich kosztów sama. Szukam osób, które, wraz ze mną będą partycypowały w kosztach jego utrzymania. Sprawa jest bardzo pilna!
Może znajdzie się ktoś, kto zostanie jego opiekunem: rzeczywistym lub na odległość.

Mój mail: [link widoczny dla zalogowanych]

link do tematu na dogo: [link widoczny dla zalogowanych]

Może ktoś z Was mógłby w jakikolwiek sposób pomóc? Może znajdzie się tańsza stajnia?
Zwykle problemy i wydatki zaczynają się dopiero po uratowaniu konia, ale wtedy już chętnych do pomocy brak...