Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

K O C I A R Z E
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 73, 74, 75  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoss Cartwright
Gość





PostWysłany: Śro 14:26, 07 Gru 2005    Temat postu:

U mnie mieszka Benek, Krysia, Nosek i Zosia (od czterech tygodni jej nie ma). Resztę wydałem, ale tylko takim ludziom, którzy na to zasługiwali.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoss Cartwright
Gość





PostWysłany: Śro 14:47, 07 Gru 2005    Temat postu:

Po jakim maksymalnym czasie wrócił do domu wasz kot? Martwię się już o Zosię. Krysia kieds wróciła po 3 tygodniach. Niestety Rudolf wyszedł z domu już 1,5 roku temu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 14:59, 07 Gru 2005    Temat postu:

Po 5 dniach (kiedy pojechał do miasta ciezarówka z meblowego).

Normalnie meldują sie 2 razy dziennie przy misce, a w zimie - na noc w domu.
Jeżeli ich nie ma o ustalonych porach - zaczynam wszedzie widziec rozjechane albo zagryzione koty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoss Cartwright
Gość





PostWysłany: Śro 15:00, 07 Gru 2005    Temat postu:

Samce nie wychodzą nigdy na dłużej niż na, tyle aby sklepać miski kotom sąsiadów. We wsi mówią na nich gangsterzy.
Samce mam wykastrowane a kotki wysterylizowane.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Śro 15:06, 07 Gru 2005    Temat postu:

Mojego kocura nie było kiedyś 8 miesięcy!!!
Jak zakradł sie do okna, to miałam powazne wątpliwości,czy to on.
Ale wystarczyło popatrzec na zbójecka mordę- podrapaną z ogryzionymi uszami i już było jasne- Hormon.
Spał trzy dni na fotelu.
Ale teraz chyba przepadł na dobre..
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 15:29, 07 Gru 2005    Temat postu:

Moje też są wykastrowane i wysterylizowane.
Milus bez wychodzenia nie potrafi żyć - zamkniety zachowuje sie jak przysłowiowy tygrys w klatce, skacze na okna, robi sie agresywny. Potem zaczyna chorować (na zapalenie pęcherza, przerabialam to 2 razy) i znaczyć mieszkanie. Wet mowi, ze to ze stresu.
Maksio to kot półwychodzący - chętnie bawi się na zewnątrz, ale raczej blisko domu i niezbyt dlugo. Zwykle wystarczy zawołac i kot pedzi do domu.
Lala nie wychodzi wogole. Całe lato przeleżała na balkonie z kładką, ale nigdy z tej kładki nie skorzystała. Raz wzielam ja do ogródka na smyczy - byla bardzo oburzona i wpuszczona do domu natychmiast schowała się za tapczan. W tej chwili (z racji wieku i pory roku) porusza sie głownie po trojkącie "podusia-miska-kuwetka".

Wypuszczanie kotow samopas to w środowiskach kociarskich bardzo kontrowersyjny temat. Wiekszość kociarzy uwaza, ze to przejaw nieodpowiedzialności i skarajna bezmyślność. Probowalam jakos zmienić ten stereotyp pokazując życie wychodzących kotow nie tylko jako pasmo niebezpieczenstw, ale poległam.... kociarze uznali, ze pokazywaniem zdjęć kotków w kwiatkach i opowiadaniem o ich radościach wypuszczajcy probują sie pozbyć poczucia winy. Uważaja ze bezpieczenstwo pupila jest wartością nadrzędną, a koty moga być szczesliwe w zamknięciu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:40, 07 Gru 2005    Temat postu:

Moja zniknęła na 4 dni , co to była za rozpacz , zabroniłam zamykać okno na noc aby mogła wrócić do domciu ...pomogło ...obudziła mnie w środku nocy i życie nabrało znowu kolorów
Moja tez serylizowana
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 17:35, 07 Gru 2005    Temat postu:

U mnie wychodzi Matylda, ale jest zawsze w poblizu a i to sie boję że się jej cos stanie. Na noc zawsze jest w domu. Odi i Cyryl wychodzą tyko do mojego ogrodu pod kontrolą. Teraz żadne nie wychodzi ( Matylda nie chce). Jednak wolałabym żeby żadne z nich nie wychodziło dalej jak do mojęgo ogrodu.
Nie wyobrażam sobie żeby Matylda nie wróciła do domu przez pare dni. Cały czas chyba bym latała i szukała jej. Za płotem mam bardzo ruchliwa ulicę. Matylda tam nie chodzi ale dwa pozostałe mogłyby i dlatego nie pozwalam im wychodzic poza mój ogródek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Śro 17:43, 07 Gru 2005    Temat postu:

Dla mnie,to nie tyle kontrowersyjny temat,co podejście posiadaczy zwierząt.
Kot to zabawka, pies na łańcuch, albo do klatki.
Ciekawe jak sami ludzie chętnie żyliby w ten sposób? <he?>
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stryjaszek



Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 22:24, 07 Gru 2005    Temat postu:

Nie znam potencjalnej reakcji mojego Kuby na dłuższe „niewypuszczenie”, bo do takiego nigdy nie doszło, może byłby agresywny, nie wiem. Wychodzi z domu po 5 – 6 razy na dobę (na dobę, a nie na dzień, bo teraz, ku zimie, to późne popołudnie to jak noc przecież).
Przed wyjściem nawet na takie zimno i mokro jak teraz – błotno-śnieżna klajbra – nie ma wielkich oporów. I zawsze wraca po 2-3-4 godzinach. Otrząsa się, wizytuje michę i zwija w kłębek na fotelu. Po chwili relaksu i ogrzaniu wizytacja pomieszczeń i - zazwyczaj - miałkot pod drzwiami.
Nie wrócił dwa razy – raz spędził noc na dworze (w sezonie letnim, ale miał wtedy tylko 4 miesiące), raz zabłąkał się za nami na spacer popołudniowy i nie wrócił do wieczora. Odnaleźliśmy go dopiero w wyniku nocnej ekspedycji poszukiwawczej w odległości ok. kilometra od domu.
Nie wyobrażam sobie, żeby Kuby nie wypuszczać. Inna sprawa, że mieszkam, można powiedzieć, na odludziu, z dala od ruchliwych dróg. Tak czy inaczej, myślę, że bez tego wychodzenia byłby nieszczęśliwy. Wystarczy popatrzeć co wypuszczony wyprawia w trawie, na okolicznych krzakach czy choćby na słupkach ogrodzenia.
To jeszcze młody kot, fakt, że wykastrowany, więc według podręczników tendencji do dłuższych wypraw mieć nie powinien, ale przeczuwam, że przyszłość jeszcze niejedną przygodę mu niesie ...
Jeżeli takiego kota dla jego bezpieczeństwa powinno się trzymać w zamknięciu, to tak samo dla bezpieczeństwa powinno się trzymać ludzi pozamykanych w więzieniach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:31, 07 Gru 2005    Temat postu:

dla chcącego nic trudnego - Torpedzia na pranku



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:59, 08 Gru 2005    Temat postu:

guli napisał:
Dla mnie,to nie tyle kontrowersyjny temat,co podejście posiadaczy zwierząt.
Kot to zabawka, pies na łańcuch, albo do klatki.
Ciekawe jak sami ludzie chętnie żyliby w ten sposób? <he?>


Dokładnie, zgadzam się z tym. Nie mam swojego kota, ale bliskie są mi koty stajenne z Czempinia. I powiem Wam, że to są najszczęśliwsze koty, jakie widziałam - łażą gdzie chcą, robia co chcą. W końcu kot jest takim niezależnym zwierzęciem... Niestety nie wszystkie wracają, niektóre znikają na dobre i to nie jest miłe, fakt, ale co zrobić... Nie pozamyka sie ich w klatce, bo zaraz zaczęłyby szaleć, jak Miluś Nongie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 11:54, 08 Gru 2005    Temat postu:

No to ja trochę za "adwokata diabła" popracuję.

Po pierwsze - trudno zdefiniować "szczeście". Dla jednych szczescie to wolność - nawet jeżeli wiąze się z wysokim ryzykiem, dla innych - to przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa i perspektywa długiego życia bez bólu, głodu i strachu.
Przenosimy te własne wizje na swoje zwierzaki i w rezultacie żyją one takim szczesciem, jakie MY lubimy.
Ceną za wypuszczanie jest krotkie życie naszego pupila - trzeba to sobie powiedziec jasno. Koty niewychodzące zyją jakies 10-15 lat. Wśrod kotów wychodzących i wolnożyjących taki staruszek to rzadkość - średnia wieku to 2-5 lat. Ich śmierci można było zapobiec - to jest koronny argument zwolenników nie wypuszczania.
Guli napisała, ze ludzie zamykający koty w mieszkaniach traktują je jak zabawki.
Jej przeciwnicy powiedzieliby, ze to koty wypuszczane samopas są traktowane jak zabawki: kiedy jedna się zepsuje, bez zastanowienia bierzemy następną i uzywamy do takich samych zabaw. Nie probując zapobiec kolejnej śmierci, nie wyciągając wniosków z widoku kotów zdychających w męczarniach po potrąceniu przez samochód, pogryzionych przez psy, zamęczonych przez "dowcipnych" ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:02, 08 Gru 2005    Temat postu:

To trudny temat moralny , ja sie cieszę , że teraz mieszkam na 3 pietrze , nie musze zastanawiac sie czy moja kicia wróci z nocnej łazęgady
Ma 11 lat i niech będzie dla mnie przyjacielem jeszcze długo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Czw 12:50, 08 Gru 2005    Temat postu:

nongie napisał:
No to ja trochę za "adwokata diabła" popracuję.

.
Przenosimy te własne wizje na swoje zwierzaki i w rezultacie żyją one takim szczesciem, jakie MY lubimy.
.


I własciwie sama sobie odpowiedziałas.
W życiu jest pewna tylko smierc, reszta jest wypełnieniem czasu jako kazdy ma.
Mozna go wypełniac w różny sposób.
Ja mam "zdroworozsądkowe" podejście do zwierząt .
Nie stawiam ich na piedestale, nie wypełniają mi całego zycia.
Lubię je, ale rozumiem, ze maja inne potrzeby niz moje no i moje zycie też nie może byc im podporządkowane.
Przypuszczam,że gdybym mieszkała w bloku nie miałabym psa, bo to męczarnia dla obu stron.
Kota - nie wiem- ale chyba tez nie.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 73, 74, 75  Następny
Strona 3 z 75

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin