Stajenka

dakron

Po kilkumiesięcznym czajeniu się w dziale wędlin w sklepie Piotr i Paweł skusiłam się w piątek na tzw Wędliny jak za Gierka
Kupiłam sobie „kiełbasę jak za Gierka” długaśną ….wyglądem przypomina „zwyczajną”….i smakuje bardzo podobnie …polecam ...przy kolejnej okazji wezmę kilka plastrów szynki….
wiecie może to kwestia wspomnień…może tego że kiedyś o wszytko było trudniej …ale wędliny z dzieciństwa wspominam z rozrzewnieniem …dziś już takich pysznych się nie kupi …no chyba że zamówię u rzeźnika na wsi

osm

A znasz rzeźnika na wsi? Ja poproszę

Może jakąś krakowską albo jałowcową. No i szyneczkę taką, gdzie jest więcej szynki niż wody z białkiem.
A ja ostatnio - no jakiś czas temu - namierzyłem w wiejskim sklepiku kiełbasę, co się nazywa wiejska - pycha!! Kiełbasa z mięsa to jest to.

dakron

Najlepsze sa te podsuszone ze świniobicia aaaaa...gdzie mój rogalik...umrę dziś z głodu...

ten_veroniq · Wysłany: Sob 0:25, 04 Mar 2006 Temat postu:

janetka

wędliny palce lizac i nie tylko wedliny sa w tych nowych delikatesach na Raciborskiej, naprzeciw Delicji Wesoly

polecam

dakron

Ostatnio pokusiłam sie o kupno pieczonego boczku.. co za poezja smaku mniam

kostka

ja tam mięsa już nie jem od dobrych dwóch lat, ale smacznego wam życzę ; )

majak

Ekhm w końcu mnie ktoś dopadnie za te wpisy.
Oprócz likeirów, sera i tortów to nasza następna działalnosć.
Zaczęliśmy robić kiełbasy ,szynki i balerony własnej roboty.
Nie wiem czy powinnam wstawiać zdjecia.... Jezyk

Szyneczka i baleron na jeden sposób.
Kiełbasy były w 4 smakach: paprykowa, czonskowa, wiejska i zwykła.

Robota od kupienia miesa w sklepie przez całe peklowanie ,doprawianie po nabijanie we flaczki i wedzenie Wesoly

Cytrynka

majak

Dostałąm baleron wędzony ale nie parzony.
Wygląda jak polędwica np. łososiowa.
Pychota jeśli toś lubi takie "surowe".

I szynkówkę juz dwa razy robiliśmy - raz drobiową drugi raz z kawałków szynki.

grrrrrrr

majak, mięso kupne to jednak nie to co z świniobicia. niegrzeczny

jakie z takiego są wyroby - pychota !

levemi

powiem Ci, że mój brat robi sam różne takie...kiełbasy, czy szynki itp itd i mimo, że z mięsa kupowanego, to o niebo lepsze niż kupione gotowe wyroby...no ale...jak się nie ma świnki, to dobrze, że chociaż chęci na dobre jedzenie się ma Kwadratowy

majak

Po pierwsze trzeba mieć w okolicy kogoś kto robi świniobicie.
Po drugie żeby ceny były rozsądne. W zasadzie doszliśmy do wniosku, że kupowanie połówki lub całego świniaka nie wychodzi taniej w przeliczeniu na gotowy wyrób no i musielibyśmy robić ze wszystkiego co kupiliśmy tak jest wybiórczo to co chcemy. Jakość mięsa jakos zbytnio nie odbiega, nie jest szprycowane wodą.

Chcieliśmy w ten sposób dzika kupić - graniczy z cudem.