Stajenka

Amasza · Wysłany: Pią 12:33, 18 Mar 2011 Temat postu:

i dlatego nie lubie tak lonżować konia Mruga

już wole przez potylice przekłądać lonże (taki mój off topic )

domi, ja Cie juz gdzieś widziałam na żywo - jestem tego pewna na 100%, tylko nie wiem w którym kościele dzwony

edit. Juz chyba wiem skąd Cie znam jupi

leci do Ciebie wiadomość cwaniaczek

m2212 · Wysłany: Sob 23:09, 19 Mar 2011 Temat postu:

Biedna Misia wszystkie jej zdjęcia poszły się rypać;/ ale masz dużo w albumie, także nie ma co płakać

Nareszcie wracasz do nas:*

WARIATKI KOCHANE:*

Sankarita · Wysłany: Nie 10:05, 20 Mar 2011 Temat postu:

Zawsze można gumki wędzidłowe założyć albo zapiąć lonżę inaczej [chociaż ja nie lubię przez potylicę, Pallas też nie lubi. Spróbowałam raz i jechałam za koniem na butach

U nas na lonży się fenomenalnie sprawdza podpięcie do wędzidła i nachrapnika]
Gina jest faktycznie przepiękna! Jej, dawno jej na żywo nie widziałam. Za to Borówki bym nie poznała, bo.... zrobiła się prawie biała

Solenizantce zdrrrrowia! Wesoly

domi · Wysłany: Nie 10:55, 20 Mar 2011 Temat postu:

Maaaaarti!!!!! witaj na stajence! jupi

mam nadzieję, że częściej będziesz zabierać głos w naszym wątku Mruga

Sankaritko, to Ty tak dobrze znasz te moje kobyłki?

opowiadaj jak, gdzie i kiedy Je poznałaś Mruga

chętnie posłucham

Sankarita · Wysłany: Nie 11:09, 20 Mar 2011 Temat postu:

"Znam" to za duże słowo.

"Znam dobrze" to w ogóle za duże określenie. Tylko widziałam je na żywo parę lat temu Wesoly

Ginę sobie zapamiętałam, bardzo mi się spodobała.

domi · Wysłany: Nie 11:17, 20 Mar 2011 Temat postu:

aha

a co do tego nieszczęsnego lonżowania mojego, to ja zapinam teraz albo po prostu podpinając mostek, albo przekładając przez wewnętrzne kółko wędzidłowe i zapinam o zewnętrzne- tak Gina najbardziej lubi i akceptuje Wesoly

m2212 · Wysłany: Nie 11:34, 20 Mar 2011 Temat postu:

Na pewno będę zabierać głos:d W naszym stadku są jeszcze dwie kobyłki- Meduza i Rosa, dwa ogiery- Monaco i Boeckmann's Looping i oczywiście jeszcze koza- Lolita:D

domi · Wysłany: Nie 11:40, 20 Mar 2011 Temat postu:

......i całe stado kotów, pies, a swego czasu był też nasz osobisty... gołąbek na dachu Wesoly

za niedługo wszystkich tutaj przedstawię Mruga

Sankarita · Wysłany: Nie 11:43, 20 Mar 2011 Temat postu:

Oj tam nieszczęsnego, wypadki po ludziach czasem chodzą. Wesoly

Poza tym, tak patrzę teraz na te zdjęcia jeszcze raz i stwierdzam: ale się Borówka wyciągnęła na tym ostatnim!
Czekajno aż będzie ciepło, to się tam wproszę do was z aparatem

już mam dosyć focenia i oglądania tylko własnego konia.

m2212 · Wysłany: Nie 11:45, 20 Mar 2011 Temat postu:

Spoko:*

domi · Wysłany: Nie 12:18, 20 Mar 2011 Temat postu:

noooo, jak Borówcia się wyciągnie, to ciężko mi to wysiedzieć zawstydzony

musisz, musisz, muuusisz nas koniecznie odwiedzić jupi

z aparatem i oczywiście ubrana w bryczeski cwaniaczek

m2212 · Wysłany: Nie 15:36, 20 Mar 2011 Temat postu:

Pewnie wpadaj, serdecznie zapraszam:D

martik · Wysłany: Nie 23:05, 20 Mar 2011 Temat postu:

Domi a ktora z dziewczyn wolisz pod siodlem?

domi · Wysłany: Pon 15:03, 21 Mar 2011 Temat postu:

Martik... to jest pytanie za 100 punktów, od prawie trzech lat (bo tyle czasu już razem jesteśmy- tzn. z Borówką od czerwca 2008, z Giną od września też 2008) zastanawiam się która z Nich wiedzie prym i... nie potrafię tego jednoznacznie określić... każda wiele mnie nauczyła, każda mocno dała czasem w kość, każda sprawiła, że czasem sobie nawet popłakałam, ale też każda dała baaaaardzo wiele radości i satysfakcji, więc obie pokochałam bezgranicznie Wesoly

A teraz, jeśli macie chęć i cierpliwość czytać moje wywody, uściślę, za co kocham i pomimo czego kocham Mruga

więc, jeśli chodzi o Borówcię... na dzień dzisiejszy, to tzw. moja druga połówka jupi

jakoś tak się dobrałyśmy charakterkami... ja np nie lubię, kiedy ktoś nade mną dominuje, a Siwa właśnie dominująca jest... różnie nam czasem trening wychodzi, ale w sumie potrafimy wypośrodkować... właściwie to chciałam się wypowiedzieć w wątku o folblutach, ale niech będzie tutaj... bywają dni, że nijak nam nie podrodze... ja swoje, Ona swoje, jest bunt, brykanie, próby pozbycia się mnie z siodła, bo Jak Borówcia postawi na swoim, to nikt, ale to NIKT nie ma nic do gadania...ale takie sytuacje zdarzają się rzadko... bywa, że Jej folblucie pochodzenie uparciuszka i jak to Sankarita napisała "wiecznego źrebaka" każą Jej nagle bać się wszystkiego, co się znajdzie w zasięgu Jej wzroku Mruga

ale są też takie dni, chwała boooogu, że siedzę na Niej jak w fotelu, Misia ustawiona (w miarę moich mozliwości) chodzi jak marzenie

i mam nawet wielkie chęci coś postartować w ujeżdżeniu... Ja jednak najbardziej cenię Ją za to, że tak dzielnie znosi moje "skoki"... mimo moich błędów, kobitka się nie złości, tylko chętnie biegnie na następną przeszkódkę...

natomiast Ginka, dziewczyna, na którą zawsze mogę liczyć jeśli chodzi o moją pasję czyli UJEŻDŻENIE.... zawsze się poskłada, zawsze posłucha, ufna, chętna do współpracy, bardzo wiele mnie nauczyła, ale też potrzebująca czasem reprymendy... ale to już wina mojego rozpieszczenia... myszeczka chętnie skacze, a na Hubertusie jak się rozkręciła na gonitwie... Mruga

natomiast dla słabo jeżdżących... ekhm... raczej się nie nadają... jak mój najukochańszy Hefalump wsiadł dwa lata temu (czy więcej?) na Ginę, to nawet nie zakłusował... Mruga

a z Siwą przeskoczyły rów z wodą!!! Wesoly

teraz już Misia jeździ zupełnie inaczej i z Ginusieńką radzi sobie pięknie, ale o tym później...

więc Martik jak widzisz mogłabym o Nich pisać godzinami.... i każda z Nich wnosi we mnie wady i zalety ze wskazaniem na zalety... jupi

no doooobra już kończę!| Mruga

domi

Stajenkowicze moi... muszę Was poinformować, że ta piękna, gniada Gina niestety (dla mnie) szuka nowego domu... decyzją naszego bossa jest na sprzedaż... ja nad tym ubolewam niezmiernie i ciężko mi strasznie, ale życie takie przynosi nam sytuacje... powodem sprzedaży jest tylko i wyłącznie zrobienie miejsca dla źrebaczka, który urodził w zeszłym miesiącu... szukam dla Niej odpowiedzialnych opiekunów, którzy zapewnią Jej opiekę i... dożywocie... jeśli tylko znacie osobę, która wzięła by tę Piękność do siebie, proszę o kontakt.... narazie tylko tyle mogę napisać..