Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Autorski wątek Cury, wg zaleceń ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 58, 59, 60  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 13:01, 14 Lis 2007    Temat postu:

A ja mam takie pytanko dotyczące tej reklamówki na uszy. Czemu to ma służyć? Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:21, 14 Lis 2007    Temat postu:

W mojej pracy z Curą staram się korzystać ze wszystkich szkół- zarówno klasycznych, jak i naturalnych. Nauczycieli naturalnych jest już całkiem sporo i każdy z nich proponuje coś ciekawego. Staram się wybrać kombinację odpowiednią dla Cury i dla mnie.
Metoda z reklamówką, to jeden ze sposobów na odczulanie. Cura nie powinna bać się odgłosu reklamówki ani jej widoku. Jeśli kiedyś jechałybyśmy w terenie i np. na gałęzi wisiałaby reklamówka, o którą ona zahaczyłaby głową, ma na to zareagować normalnie, a nie paniką. Poza tym, takie odczulanie jest dobre do tego, jeśli kiedyś- odpukać- miałaby jakiś zabieg medyczny na głowie, np. w uszach, pomiędzy nimi. Wówczas nie straszne jej będą dźwięki, jakie będzie tam powodował lekarz. Takie jest założenie.
Tak sobie myślę, że to na tyle ciekawy temat, że pozwolę sobie przekopiować tekst Pani Kasi Ściborowskiej, ze strony Daltona (http://www.transterm.com.pl/wwr/wwr.php?aid=57). Poczytajcie, to dość ciekawe Wesoly
Metoda samodzielnego naziemnego szkolenia konia
Ćwiczenia pratyczne

Mowa ciała trenera i jego głos są podstawowymi pomocami stosowanymi w naziemnym szkoleniu konia. Konie doskonale rozszyfrowują ludzi, ich nastroje, emocje i lęki. Przed koniem nie mamy szans udawać, on zauważy nasz, nawet najmniejszy, strach. I na nic zda się nasz zewnętrzny wizerunek : wyprostowana postawa, "książkowe" ustawienie rąk i nóg, zdecydowane gesty, jeżeli wewnątrz będziemy spięci i niepewni siebie. To właśnie pewność siebie, opanowanie i cierpliwość (wszystko to oparte oczywiście na wiedzy) daje na najlepszą podstawę do szkolenia konia. Pat Parelli mówi, że " konie czytają za nas jak z otwartej księgi". To wielka prawda. Konie, jako zwierzęta uciekające, są idealnie przystosowane by przewidywać zachowania drapieżników i robić dokładnie odwrotnie niż drapieżnik oczekuje! A my właśnie tym dla nich jesteśmy - jesteśmy drapieżnikami, i jakby tego było mało mamy ciągle "położone" uszy ... a wiecie co to oznacza w świecie koni.
Jednak nie można się od samego początku przejmować swoja niepewnością. Po pewnym czasie praca w ziemi stanie się prawie rutyną i wtedy nasze ciało automatycznie zacznie przyjmować odpowiednią pozycje. Należy tylko pamiętać o podstawowych zasadach :

Wyjściowa pozycja - stoimy wyprostowani, twarzą do konia i co najważniejsze - uśmiechnięci. (fot. 1) Mimika naszej twarzy będzie się zmieniać i groźniejsze miny pozostawimy sobie do użytku podczas ćwiczeń np.: w "polowanie na zad".

Ręce wskazują koniowi kierunek w którym ma się poruszać - otwierają mu drogę - ręka wyciągnięta w prawo prosi konia o ruch w prawą stronę.

I pamiętajmy nasze polecenia musza być dla konia jasne, mimo że w pracy z ziemi staramy się zachowywać "naturalnie" , to nie każdy koń od razu zrozumie co oznacza nasze "otworzenie" ręki, co oznacza krok w stronę jego zadu i śmiganie linką. Pamiętajmy, że naszym głównym zadaniem jest pomóc koniowi zrozumieć czego tak na prawdę od niego oczekujemy i dać mu na to tyle czasu ile będzie potrzebował. Jak mówi Monty Roberts "Jeżeli zaczynasz pracę z koniem z zamiarem poświęcenia mu 15 minut to praca ta na pewno zajmie ci 15 godzin. Ale jeżeli chcesz swojemu koniowi poświęcić 15 godzin to jest bardzo prawdopodobne, że twój koń zrobi to w ciągu 15 minut".

TRENING

Chciałabym opisać szkolenie konia łącząc ze sobą kilka "szkół". Jest wielu wspaniałym trenerów Natural Horsemanship a praca ich wszystkich jest oparta na tych samych elementach. Czy to Pat Parelli, Monty Roberts, czy inni, każdy z nich główny nacisk kładzie na stworzenie takiego układu, w którym człowiek staje się dla konia "koniem alfa". Nasza praca będzie miała na celu udowodnienie koniowi, że jesteśmy dla niego odpowiednim przewodnikiem, że może się czuć przy nas bezpiecznie, pewnie i że nasze decyzje są zawsze dla niego korzystne. Konie ślepo wierzą zwierzęciu postawionemu wyżej w hierarchii i bezwarunkowo mu się podporządkowują wskutek wrodzonego instynktu. Tak więc koncepcja szkolenia naziemnego opiera się na podstawowej zasadzie panującej w każdym stadzie.

ZAPRZYJAŹNIENIE I ODCZULANIE - FRIENDLY GAME

Ten pierwszy etap pracy z koniem jest najważniejszy i daje nam doskonały fundament do dalszej pracy. Musimy udowodnić koniowi, że jesteśmy jego przyjaciółmi i mimo, że wyglądamy i pachniemy jak drapieżcy to nie chcemy zrobić mu krzywdy a wręcz przeciwnie - przy nas może czuć się bezpiecznie. Zabawą w "przyjaźń" powinniśmy zaczynać każdą naszą pracę z koniem, powtarzać ją bardzo często w czasie innych ćwiczeń i na pewno taką zabawą kończyć każdy trening !!!
"Zabawa w przyjaźń" nie jest jednym i konkretnym ćwiczeniem a raczej zbiorem wielu różnych sytuacji na jakie wystawimy naszego konia.

W Friendly Game możemy bawić się na setki sposobów. Sprawdźcie czy możecie konia pogłaskać po całym ciele, prowadzić go za ucho, wargę a nawet język !!!. Podczas tych ćwiczeń staramy się przyzwyczaić konia do wszystkich rzeczy i sytuacji, które mogą w nim wywołać niepokój i strach. Staramy się odczulić konia na wszystko co dla niego straszne.
Każdy z nas już podczas swojej pierwszej jazdy usłyszał, że w nagrodę trzeba poklepać konika. Jednak konie nie przekazują tak sobie czułości poprzez szturchanie czy kopanie. Zamiast klepać konia pogłaszczmy go długimi, spokojnymi i delikatnymi ruchami. Jak mówi Pat " Trzydzieści pięć lat zajęło mi zrozumienie, że kobiety i konie nie lubią być poklepywane"(fot. 2).

Zapoznając konia z jakimś elementem, który wywołuje u niego strach musimy mu go pokazywać rytmicznie. Przybliżajmy i oddalajmy "groźny" przedmiot tak aby koń czuł się pewniej mogą przewidzieć co się stanie za chwilkę. Takie rytmiczne odczulanie mniej konia niepokoi.
I pamiętajmy - zawsze jak koń poprawnie zareaguje na nasze poczynania zaprzestajemy denerwującego go działania. Np. : zaczynamy potrząsać folią torbą co powoduje, że koń zaczyna nerwowo biegać wokół nas. Kiedy tylko się uspokoi i stanie spokojnie natychmiast zaprzestajemy machać torbą. Po kilku próbach koń zrozumie, że nie ma się czego bać i jedyna rzeczą jaką od niego wymagamy jest to żeby spokojnie stanął w miejscu.
Taki system nagradzania przez "wygodę" stosujemy w każdym ćwiczeniu.

Przykłady zabaw w Przyjaźń i Odczulanie

Przyzwyczajanie do dotyku po całym ciele: musimy konia głaskać i dotykać po całym ciele. Pocierać mu uszy, zasłaniać oczy, ruszać ogonem itp. Nie powinno być miejsca na ciele gdzie nie moglibyśmy spokojnie dotknąć naszego konia. Każdy z nas wykonuje to na koniu mnóstwo razy głaszcząc konia podczas jazdy po szyi - a dlaczego by nie głaskać go również po zadzie, po uszach, po głowie. To przyzwyczai naszego konia do niespodziewanego dotyku w różnych miejscach i może następnym razem nie spłoszy się gdy jakaś gałąź uderzy go przypadkowo w zad. (fot. 3)

Przyzwyczajanie do liny: jest to bardzo ważna rzecz ponieważ koń nie może bać się przedmiotu który jest naszym głównym pomocnikiem w pracy a jedynie ma go respektować i traktować jako przedłużenie naszej ręki.

Pocieramy konia zwinięta liną najpierw po szyi. Potem przesuwamy ją razem z ręką wzdłuż grzbietu aż po sam koniec zadu. Masujemy nią nogi i brzuch konia. Na końcu - na to konie reagują najgwałtowniej- staramy się głaskać lina również głowę.(fot 4)
Musimy teraz zapoznać konia ze śmigającym ruchem liny aby w późniejszych ćwiczeniach ten wirujący ruch nie płoszył konia a jedynie wzmacniał naszą sugestie.
Główna zasada to : RYTMICZNOŚĆ I PŁYNNOŚĆ.
Stajemy ok. 2 metry przed koniem. W lewej ręce trzymamy całą linę - luźno !!! - a w prawej tylko jej koniec (ok. 50 cm). Zaczynamy spokojnie i rytmicznie przerzucać prawa rękę z końcem liny nad lewą ręką tak aby koniec zataczał półkola przed głową konia. (fot 5 i 6) Jeżeli koń stoi spokojnie to chwilkę to robimy poczym zaprzestajemy i chwalimy konia. Jeżeli natomiast koń zaczyna się płoszyć, pozwalamy mu się ruszać i przebierać nogami. Dla konia to bardzo ważny element. Jako zwierzę uciekające musi mieć możliwość poruszania się. Jeżeli się płoszy a my uniemożliwiamy mu ruch, a tym samym ucieczkę, wpada w jeszcze większą panikę. Dlatego też kiedy nasz koń się boi liny musimy pozwolić mu się poruszać wokół nas nie zaprzestając jednak rytmicznie przerzucać liny. Jednocześnie napinamy całą linę tak aby odczuł nieprzyjemny nacisk na głowę. W momencie kiedy nasz koń zacznie się uspokajać i zatrzyma się natychmiast przestajemy machać liną. Po kilku takich próbach nasz koń zrozumie, że nie ma się czego bać i będzie stał spokojnie.

Zarzucamy linę na szyję, kłodę, zad. Oplatamy nią każdą nogę po kolei. Przy pierwszych ćwiczeniach trzeba bardzo uważać na zadnie nogi aby koń nie wierzgnął i zachować odpowiednią odległość od konia. W tym ćwiczeniu również najważniejsza jest rytmiczność. W razie ucieczek konia od liny zachowujemy się jak w przypadku poprzedniego ćwiczenia. Pozwalamy się koniowi ruszać a w momencie zatrzymania zaprzestajemy zarzucania liny. Uczy to konia tego, iż jedyną rzeczą jakiej od niego wymagamy jest stanie spokojnie w miejscu bez względu na to co wokół niego robimy.

W zabawie w odczulanie i przyjaźń możemy wykorzystywać wiele rzeczy i przedmiotów, które u konia wywołują lek. Zabawa ta przygotowuje je do różnych nagłych sytuacji, które mogą je spotkać np. w terenie. Można się w nią bawić na setki sposobów i tylko od naszej wyobraźni zależy co będziemy ćwiczyć z naszym koniem.

USTĘPOWANIE OD NACISKU - PORCUPINE GAME(ZABAWA W JEŻA)

Jest to kolejna zabawa albo inaczej mówiąc kolejne ćwiczenia bardzo ważne w treningu naziemnym koni. Większość za nas nie zdaje sobie sprawy jak często stosujemy ją podczas naszych jazd. Ustępowanie od nacisku łydki, ustępowanie od nacisku wędzidła, chody boczne - to wszystko jest efektem ustępowania od nacisku, czyli jak to nazwał Pat "Porcupine Game"
Ta zabawa ma bardzo głębokie podłoże psychologiczne. Podczas niej staramy się nauczyć konia zupełnie przeciwnego zachowania od tego jakie wykształciła w nim natura. Na pewno każdy z nas zauważył, że gdy oprze się o konia ten zareaguje oporem i zacznie przepychać nas. Dlaczego? Konie dziko żyjące były zawsze narażone na ataki drapieżników. W momencie kiedy drapieżnik chwytał konia zębami jedynym ratunkiem dla konia było naparcie na szczęki drapieżnika - powoduje to otworzenie szczęk. W przeciwnym wypadku, gdyby koń starał się uciec od nacisku, drapieżnik wyrwałby mu kawał mięsa i dla konia nie byłoby szans.
Ustępowanie od nacisku uczy konia poddawania się naszej woli, uświadamia mu że nie chcemy mu zrobić krzywdy i że mimo, iż wyglądamy jak drapieżcy to nimi nie jesteśmy !!! Najprościej uczyć konia ustępowania od nacisku ręki, w której palce układamy jak kolce jeża (fot 7). Można również stosować do tego bat (Parelli stosuje carrot stick).

USTĘPOWANIE OD NACISKU - PORCUPINE GAME(ZABAWA W JEŻA)

Jest to kolejna zabawa albo inaczej mówiąc kolejne ćwiczenia bardzo ważne w treningu naziemnym koni. Większość za nas nie zdaje sobie sprawy jak często stosujemy ją podczas naszych jazd. Ustępowanie od nacisku łydki, ustępowanie od nacisku wędzidła, chody boczne - to wszystko jest efektem ustępowania od nacisku, czyli jak to nazwał Pat "Porcupine Game"
Ta zabawa ma bardzo głębokie podłoże psychologiczne. Podczas niej staramy się nauczyć konia zupełnie przeciwnego zachowania od tego jakie wykształciła w nim natura. Na pewno każdy z nas zauważył, że gdy oprze się o konia ten zareaguje oporem i zacznie przepychać nas. Dlaczego? Konie dziko żyjące były zawsze narażone na ataki drapieżników. W momencie kiedy drapieżnik chwytał konia zębami jedynym ratunkiem dla konia było naparcie na szczęki drapieżnika - powoduje to otworzenie szczęk. W przeciwnym wypadku, gdyby koń starał się uciec od nacisku, drapieżnik wyrwałby mu kawał mięsa i dla konia nie byłoby szans.
Ustępowanie od nacisku uczy konia poddawania się naszej woli, uświadamia mu że nie chcemy mu zrobić krzywdy i że mimo, iż wyglądamy jak drapieżcy to nimi nie jesteśmy !!! Najprościej uczyć konia ustępowania od nacisku ręki, w której palce układamy jak kolce jeża (fot 7). Można również stosować do tego bat (Parelli stosuje carrot stick).

Podczas tej zabawy zaczniemy stosować regułę 4 faz stanowczości. Tą regułę będziemy stosować również w kolejnych zabawach i w całej pracy z koniem. Cztery fazy polegają na stopniowaniu siły używanych pomocy i sugestii od najlżejszych do najsilniejszych. W przypadku nacisku podczas zabawy w jeża wygląda to następująco:

faza : nacisk na sierść
faza : nacisk na skórkę
faza : nacisk na mięśnie
faza : nacisk na kość

Każda faza powinna trwać 3-4 sekundy po czym jeżeli koń nie reaguje przechodzimy płynnie do następnej fazy. Jeżeli koń nie reaguje na 4 faze to po 4 sekundach zaprzestajemy ucisku i po chwili ponownie zaczynamy od fazy pierwszej. Chodzi nam bowiem o to żeby koń zaczął reagować na najdelikatniejszy nacisk. Jeżeli koń ustąpi od naszego nacisku natychmiast zaprzestajemy działać ręką i delikatnie głaszczemy uciskane miejsce.

Wykorzystując tą zabawę możemy konia uczyć z ziemi zwrotów na przodzie, na zadzie, chodów bocznych, uciskając w miejscu gdzie potem będziemy używać łydki.

Przykłady zabaw w ustępowanie od nacisku

Ustępowanie zadem (w prawo): stajemy z lewej strony konia. Linę trzymamy luźno w prawej dłoni. Lewą rękę układamy w "jeża" i zaczynamy uciskać zad konia albo miejsce przy słabiźnie, stosując oczywiście cztery fazy. W momencie kiedy koń ustąpi zaprzestajemy nacisku i masujemy chwilkę uciskane miejsce. (fot 8)

Ustępowanie przodem (w prawo) : stajemy przy lewej łopatce konia z luźną liną w lewej ręce. Prawą ręką z "jeżem" naciskamy lewą łopatkę. Jeżeli koń nie chce po kilku próbach ustąpić, możemy użyć dwóch rąk. Lewą ręką , trzymając równocześnie linę, naciskamy na lewy ganasz a prawą ręka naciskamy łopatkę.

Chody boczne (w prawo): najłatwiej zacząć przy ogrodzeniu. Stajemy z lewej strony konia, linę trzymamy luźno w lewej ręce. Prawą ręką naciskamy bok konie w miejscu popręgu. Jeżeli koń ustępuje nierówno np. przesuwa sam przód lub sam zad, musimy mu pomóc " dosuwając" tą część ciała która pozostaje w tyle.

Cofanie : stajemy przed koniem. Ręką lub batem naciskamy na pierś konia w miejscy gdzie znajduje się zagłębienie (miejsce gdzie łączy się szyja z piersią). Jest to miejsce gdzie w przyszłości będziemy zakładać pasek do jazdy w stylu wolnym (bez ogłowia).

Opuszczanie głowy : jest to ćwiczenie bardzo pomocne w obsłudze konia - głównie przy zakładaniu ogłowia. Większość koni ma tendencję do zadzierania głowy podczas "ubierania". Stajemy obok konia i stosując cztery fazy naciskamy miejsce pomiędzy uszami. Początkowo zadowalamy się nawet najmniejszym pochyleniem głowy. Stopniowo staramy się utrzymać lekki nacisk aby głowa opuściła się coraz niżej. W najniższej fazie możemy ukucnąć koło opuszczonej głowy. Starajmy się nauczyć konia, że mimo iż wstajemy to jego głowa powinna być cały czas nisko do momentu kiedy nie poprosimy go o jej podniesienie. (fot 9)

PROWADZENIE, "LONŻOWANIE" - DRIVING GAME

Ćwiczenia te są wprowadzeniem do ćwiczeń konia na kole. Niektóre z nich można porównać do lonżowania. Uczymy w nich konia chodzenia w wybranym przez nas kierunku i zmieniania go na nasze żądanie wykorzystując do tego zwroty na przodzie (oddawanie zadu).

Oddawanie zadu (zabawa w "polowanie na zad") : stajemy przed koniem " "twarzą w twarz.". Luźną linę trzymamy w lewej ręce. Prawa ręka trzyma koniec liny takiej długości aby można nią było wykonać wirujący ruch. Zaczynamy łukiem poruszać się w stronę zadu konia patrząc groźnie na jego zad tak jakbyśmy chcieli go ugryźć. To faza 1. Jeżeli koń nie reaguje zaczynamy spokojnie kręcić końcem liny idąc cały czas w kierunku zadu. To faza 2. Następnie przy braku reakcji zaczynam coraz bardziej kręcić liną. To faza 3. Aby w fazie czwartej dosięgnąć liną zadu konia i spowodować jego przesunięcie. Po ustąpieniu zadem koń powinien stanąć do nas "twarzą w twarz".

Najważniejszą sprawą jest aby kierować się w stronę zadu po łuku a nie po linii prostej.(fot 10)(fot11)

Ruszanie w wybranym kierunku : Stajemy przed konie w odległości ok. 2-3 metrów. Będziemy chcieli aby koń zaczął iść po kole w lewo. Podnosimy w bok lewą rękę, w której trzymamy linę wskazując tym samym koniowi kierunek w którym ma zacząć iść. Jeżeli nie zareaguje drugim końcem liny zaczyna my go popędzać w kierunku ruchu. Gdy zaczyna iść zaprzestajemy działania popędzającego i pozwalamy koniowi spokojnie iść. Koń nie powinien pokonywać wokół nas więcej niż 2-4 okrążenia w jednym kierunku. Taka ilość nie nudzi konia i zachowuje jego uwagę. Jeżeli chodzi o naszą postawą to mamy dwie możliwości. Możemy stać w miejscu i przekładając linę za placami nie odwracać się za koniem. Jeżeli jednak obawiamy się, że koń może próbować jakiś "sztuczek" i wolimy go mieć początkowo na oku możemy podążać za nim wzrokiem ale równocześnie starajmy się aby nasze kółka były o bardzo małej średnicy - po prosty kręćmy się w miejscu. Koń musi się sam nauczyć zachowywać odpowiednią odległość od nas podczas driving game.

Zmiana kierunku : łączymy tu dwa wymienione wyżej ćwiczenia. Najpierw wysyłamy konia w wybranym kierunku (tu w lewo). Gdy koń zrobi 2 pełne okrążenia i znajdzie się na wysokości naszego lewego ramienia robimy krok w stronę jego zadu tak jak to robiliśmy podczas ustępowania zadem. Kiedy koń wykona manewr i stanie przodem do nas przekładamy linę do prawej ręki, odstawiamy ją w bok i prosimy o ruch w przeciwnym kierunku.

Urozmaicajmy naszym koniom ćwiczenia. Jeżeli chcemy żeby robiły więcej okrążeń, to postawny im jakąś małą przeszkodę, zróbmy coś żeby miały z radość z treningu.

Wszystkie te ćwiczenia wykonujemy najpierw w stępie, potem w kłusie i galopie. Pamiętajmy, że musimy zadowalać się nawet najmniejszymi efektami. Wszystkie te ćwiczenia koń powinien traktować jako zabawę. Stosujmy zasadę " dam ci tyle czasu ile zechcesz aż zrozumiesz i zrobisz to czego od ciebie oczekuje".

tekst: Katarzyna Ściborowska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 14:08, 14 Lis 2007    Temat postu:

aha dziekuję za tak obszerną wypowiedź. Ja kiedyś widziałam konia, którego uczono czegoś takiego z reklamówką i odniosło to zupełnie odwrotny efekt. Ale możliwe, że w trakcie takiego "odczulania" popełniono jakiś błąd i dlatego tak się stało mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Śro 19:28, 14 Lis 2007    Temat postu:

Martik, co do pracy na ziemi i z ziemi - to ja teraz jestem w przymusowej sytuacji skazana na cos takiego. Wymyslam wiec (poza obowiazkowym spacerkiem i zabiegami) rozne formy kontaktu i zachowania dobrostanu Melci. Naczytalam sie sporo na temat dotykow i masazy, takich relaksacyjnych, leczniczych i innych. Teraz nie bede sie na ten temat rozpisywac, ale to ciekawa sprawa i - o dziwo - na moja hyper-rozpieszczona Ksiezniczke to dziala. Jakbys chciala wiecej szczegolow - to juz za kilka dni sie widzimy, a dla innych moge podpisywac poszczegolne watki jakos po kolei, bo tych miejsc na ciele konia i sposobow masazu jest bardzo, bardzo duzo.I naturalnie dotyczy to wszystkich koni - tych starszych i tych mlodszych, tych kontuzjowanych i tych w pelni zdrowia, dobre po treningu, po wysilku, przy staniu w boksie - w roznych sytuacjach. No i duzym stopniu przypomima metody naturalnego kontaktu i porozumienia z koniem. A zachowania naszych koni w trakcie takich masazy moga nas naprawde zaskoczyc. Trzeba tylko miec czas i duzo cierpliwosci, wyrabia tez kondycje! Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pumcia
Lewada? Co to dla nas :P Deeesstaaa!


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sączów/Warszawa

PostWysłany: Śro 19:45, 14 Lis 2007    Temat postu:

Zdjęcia, zdjęcia!! Please...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:59, 21 Lis 2007    Temat postu:

W ostatni weekend znów zapomniałam aparatu mur Pozostała mi więc jedynie komórka... Zrobiłam kilka fotek ale ich jakość jest taka jaka jest. Ponieważ jednak co niektórzy domagali się zdjęć, to wstawiam Mruga

Cura jest ulubionym koniem naszego stajennego, Grześka Mruga
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Może w najbliższy weekend pogoda dopisze, wówczas nie omieszkam zabrać aparatu i pokazać Wam coś więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 11:26, 21 Lis 2007    Temat postu:

No nareszczie nam coś pokazalaś. Myślalam że juz sie nie doczekam. Ma dwie skarpetki. Ładna konisia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:36, 21 Lis 2007    Temat postu:

Dzięki Ewka Wesoly Kobyłka jest całkiem zwyczajna. Trochę zapasiona słomą i sianem, ma krótkie nogi i długą kłodę. Nisko osadzoną szyję, dużą głowę. Generalnie nie jest ładna. Ale cóż... ma inne zalety, które mi odpowiadają, więc na razie bawimy się razem. Zobaczymy co będzie dalej Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 11:42, 21 Lis 2007    Temat postu:

Martik jest śliczna, grzeczna, chętna do pracy no i gniada Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:48, 21 Lis 2007    Temat postu:

Przede wszystkim GNIADA Jezyk Hehe Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:15, 21 Lis 2007    Temat postu:

Gniada - ukochana maść Martkika Jezyk widzę że obciachałaś jej grzywę.. no ładnie do wiosny umięśni się, straci brzuszek i będzie królową stajni :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:38, 23 Lis 2007    Temat postu:

W środę Cura miała werkowane kopyta. Pan kowal został przeze mnie uprzedzony, że Cura jest młodym koniem i że nie potrafię powiedzieć jak będzie się zachowywała.
Podeszliśmy do pierwszego kopyta trzymając ją na uwiązie a nie przywiązując z obu stron do kantara. Niestety po chwili kobyłka zaczęła się nudzić i nie utrzymała kopyta (poszła do przodu). Trzeba było przywiązać z jednej strony a z drugiej stałam ja i trzymałam za uwiąz. Przednia noga jakoś poszła...
Z tylnymi był problem :| Młoda zaczęła fikać i kopać Smutny A kopyta miała w takim stanie, że nie można było odpuścić, no i w ogóle niepolitycznie byłoby jej odpuścić... Pan kowal się zdenerwował Smutny Młoda fikała i niestety widziałam, że chce się opędzić od "natręta". Nie byłam w stanie jej utrzymać, działała za dużą siłą. No i znów stanęłam przed dylematem: co zrobić?! Absolutnie nie chciałam działać na nią przemocą ale głośne upomnienie niewiele działało. Pan kowal starał się zachować zimną krew ale widziałam, że wyprowadziła go z równowagi. No i w końcu zdałam sobie sprawę, jaki to niebezpieczny zawód :|
Przy kolejnym kopniaku wymierzonym w stronę kowala, on kopnął ją w pęcinę. Nie protestowałam, bo czytałam Monty Robertsa i wiem, że takie praktyki są przez niego stosowane. Poza tym, kowal ma o wiele większe doświadczenie z podkuwaniem młodych koni niż ja i mu ufam.
Kobyła podała w końcu wszystkie nogi. Łatwo nie było ale udało się ją rozczyścić.
Wczoraj ćwiczyłyśmy tylko w stępie, bo ziemia tak zmarznięta, że kłusować się nie da. Bardzo ładnie szło cofanie. W tej chwili wystarczy, że odwrócę się do niej przodem i nawet bez dotykania bacikiem nadgarstków mogę ją cofnąć na kilka kroków.
W weekend Lechita zarządził wsiadanie ale ja nie wiem czy to wypali, bo podłoże nie sprzyja takim akcjom :| Zobaczymy jak to będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Pią 12:44, 23 Lis 2007    Temat postu:

Martik,
Z konmi kopiacymi tylem - co zdarza sie dosc czesto nawet u starszych i bardziej doswiadczonych - niestety najbardziej skutecznym sposobem okazuje sie danie zwierzakowi do zrozumienia, ze nie on tu rzadzi, czyli metody - tak jak sama widzialas - "kowalskie" w celu ochrony wlasnego zycia i kregoslupa. W wiekszosci wypadkow to skutkuje, konisko sobie taka lekcje zapamietuje i na drugi raz nim kopnie - to sie zastanowi czy warto.
A ze wsiadaniem to rzeczywiscie poczekajcie jak ziemia nieco rozmieknie, zwlaszcza na swiezo po werkowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:10, 23 Lis 2007    Temat postu:

Moje kopidło za pierwszym razem miało zrobiony supeł na ogonie, w który kowal wsadził skórzaną petlę z metalowym kółkiem. Linka poszła od kopiącej nogi przez kółko do ręki kowala. Koń kopiąc tracił równowagę i po chwili się poddał bez nerwów i szarpania.
Ta metoda została zastosowana tylko raz potem już nigdy nie było problemu.
Z końmi różnie bywa, czasami pomaga dutka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Pią 18:32, 23 Lis 2007    Temat postu:

Mój koń za pierwszym razem u mnie też miał ogon zawiązany,na szczęście miał długi Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 58, 59, 60  Następny
Strona 5 z 60

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin