Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co to znaczy być przywódcą koni?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Pon 13:52, 20 Lut 2006    Temat postu: Co to znaczy być przywódcą koni?

No nie uda się jednak uniknąc tego tematu
Często przeciez o tym mówimy, czytamy.
Czy faktycznie może człowiek być przywódcą absolutnie niekwestionowanym w stadzie koni?
Specjalnie mówię, w stadzie- bo z jednym sprawa wygląda inaczej.
I jak sie to objawia ?
W jeździe? wg mnie łatwiej, bo już jestesmy górą
A z ziemi?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:56, 21 Lut 2006    Temat postu: Re: Co to znaczy być przywódcą koni?

Najgoólniej mówiąc: musiałabyś praktycznie cały czas, a na pewno bardzo często być z końmi, które tak chcesz zdominować Wesoly Tak ja to widzę Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:43, 21 Lut 2006    Temat postu: Re: Co to znaczy być przywódcą koni?

Wydaje mi się, że najlepszym przykładem przywódcy koni jest kwiatkonie Jezyk Zresztą Ty Guli, chyba miałaś się okazję przekonać naocznie
A teraz zupełnie poważnie: konie w stadzie ustalają sobie hierarchię, która każdego dnia jest wystawiana na próbę. W relacji koń - człowiek jest dokładnie tak samo.
Ma rację Kocia pisząc, że żeby zdominować konie należy z nimi przebywać cały czas albo bardzo często.
Do końca nie jestem przekonana czy jeden człowiek może na raz, w tym samym momencie zdominować większą grupę koni. Fizycznie może to być dość trudne, chyba, że zajmie się dominowaniem przywódcy stada a inne konie widząc to, zaakceptują nowego szefa.
Jestem natomiast przekonana, że człowiek musi się zachowywać tak, że w danym momencie, w towarzystwie konretnego konia zawsze jest na wyższej pozycji niż on. Nie musi dominować całego stada, musi być dominantem w przypadku konia, z którym pracuje. W ministadzie dwóch osobników to człowiek zawsze musi być szefem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:28, 24 Lut 2006    Temat postu:

Myślę, że to moje pytanie nada się do tego wątku...
Słuchajcie, czy według Was jest możliwe współpracowanie z koniem bez żadnego używania przemocy? Jednym słowem: czy można wychować konia bez przylania mu? Czy przywódca koni powinien umieć je także tą metodą sprowadzić do parteru?
A może można bezstresowo? Gdzie karą będzie co najwyżej krzyk?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:38, 24 Lut 2006    Temat postu:

martik napisał:
czy według Was jest możliwe współpracowanie z koniem bez żadnego używania przemocy?


Bez idealnie żadnego - nie. Przecież w stosunkach międzykońskich "przemoc" (podgryzanie, stuknięcie kopytem, przepychanki) to rzecz normalna...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:39, 24 Lut 2006    Temat postu:

Tomek, czy jesteś w stanie skopać jakiegokolwiek konia? Fuksa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Promyl



Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Promylowej Bajki

PostWysłany: Pią 15:52, 24 Lut 2006    Temat postu:

hmmm z wypracowywaniem hierarchii w stadzie to jest tak, że to trwa ciągle .. jest fascynujące ... Koń zawsze sprawdza .... Mruga

ja po roku pracy z ziemi .... wchodze i widze jak ona patrzy na mnie i już przeżuwa ... juz myśli ... zrobię pół kroczku ciekawe co zrobi ... .. a człowiek musi sobie z uśmiechem, stanowczością i refleksem sobie poradzić Mruga ...


Dla mnie być przywódcą .. to umieć obserować ... umieć uspokoić zapanować w kryzysowej sytuacji ... wzbudzać zaufanie i nie ustępować ... ale z usmiechem uparcie dopiać swego ... być sprawieldiwym szybkim ... i cały czas uczyć się konia ... nigdy nie przestac się uczyć .. bo nie jesteśmy koniem i nie będziemy i koń to wie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Promyl



Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Promylowej Bajki

PostWysłany: Pią 15:57, 24 Lut 2006    Temat postu:

martik napisał:
Myślę, że to moje pytanie nada się do tego wątku...
Słuchajcie, czy według Was jest możliwe współpracowanie z koniem bez żadnego używania przemocy? Jednym słowem: czy można wychować konia bez przylania mu? Czy przywódca koni powinien umieć je także tą metodą sprowadzić do parteru?
A może można bezstresowo? Gdzie karą będzie co najwyżej krzyk?



.. Każdy koń musi czasem dostać w stadzie by poznać swoje miejsce .. ale zalezy co uważamy za przylanie ... u mnie to jest jedno krótkie uderzenie poprzedzone 3 fazami wcześniej ... .. i tego nie da się uniknąc .. na początku rpacy z koniem .. przynajmniej mi się nie udało ... uuu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Promyl



Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Promylowej Bajki

PostWysłany: Pią 16:01, 24 Lut 2006    Temat postu:

Promyl napisał:
martik napisał:
Myślę, że to moje pytanie nada się do tego wątku...
Słuchajcie, czy według Was jest możliwe współpracowanie z koniem bez żadnego używania przemocy? Jednym słowem: czy można wychować konia bez przylania mu? Czy przywódca koni powinien umieć je także tą metodą sprowadzić do parteru?
A może można bezstresowo? Gdzie karą będzie co najwyżej krzyk?



.. Każdy koń musi czasem dostać w stadzie by poznać swoje miejsce .. ale zalezy co uważamy za przylanie ... u mnie to jest jedno krótkie uderzenie poprzedzone 3 fazami wcześniej ... .. i tego nie da się uniknąc .. na początku rpacy z koniem .. przynajmniej mi się nie udało ... uuu


i jeszcze jedno ... dla mnie umieć wymierzyć taką karę.. aby koń przyjął ją sprawiedliwie .. to też sztuka .... jesli po takim nazwijmy to "uderzeniu" konik spuszcza główkę i żuje .. a następnym razem reaguje lepiej ... to znak że kara była słuszna
... koń lubi wiedzieć, ze jestesmy pewni czego chcemy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:14, 24 Lut 2006    Temat postu:

Promyl napisał:
hmmm z wypracowywaniem hierarchii w stadzie to jest tak, że to trwa ciągle .. jest fascynujące ... Koń zawsze sprawdza .... Mruga

ja po roku pracy z ziemi .... wchodze i widze jak ona patrzy na mnie i już przeżuwa ... juz myśli ... zrobię pół kroczku ciekawe co zrobi ... .. a człowiek musi sobie z uśmiechem, stanowczością i refleksem sobie poradzić Mruga

Haha, no jakbym moją cholerę widziała :D Też kombinuje i sprawdza na ile może sobie pozwolić. Ale bez złośliwości czy zawziętości - na szczęscie !

Martik - jeśli chodzi o najmniej stresujący sposób "wychowania" konia, to jest nim Silversand Natural Horsemanship. Ale zgadzam się z Tomkiem - takie przepychanki są u koni na porządku dziennym. Nie możemy oceniać końskiego zachowania przez pryzmat naszego. Ja zawsze proponuję pooglądać konie na pastwisku, jak się zachowują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwiatkonie



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Pon 23:32, 27 Lut 2006    Temat postu:

Można by tu nawiązać do wątku o ograniczonym zaufaniu tylko w drugą stronę- koń też stosuję tę zasadę i sprawdza człowieka - nie tylko sprawdza ile sobie może pozwolić i na ile wleźć człowiekowi na łeb, ale także na ile może człowiekowi ufać, na ile ten "wyższy" rangą będzie sprawiedliwy i konsekwentny zarówno w nagradzaniu jak i karaniu. Co do tego ostatniego są konie które praktycznie nie wymagają regulacji fizycznej i podporządkowują się PRAWIE idealnie. Taki egzemplarz jeśli czegoś nie chce wykonać to znaczy albo nie jest w stanie ( być może np. gorsze samopoczucie tego dnia) albo nie wierzy, że jest w stanie. I tu by trzeba bardzo spokojnie i delikatnie sprawdzić o co chodzi i powoli przekonać. Niestety są też takie skurczybyki, które właśnie mają własny pomysł na życie i za cholerę nie wykonają polecenia. No i tu niestety trzeba użyć argumentacji opartej na "świszczącej hipnozie", cyli witaminie B,A,T-complex.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:51, 28 Lut 2006    Temat postu:

martik napisał:
Tomek, czy jesteś w stanie skopać jakiegokolwiek konia? Fuksa?


Martiku, co innego skopać, co innego kopnąć. Zresztą już o tym pisałem w topiku, założonym przez Promyl pt. "Podyskutujmy o pracy z końmi". Pisałem wówczas:

Co do łokci i kopniaków - łokieć to odpowiednik końskich zębów, but - odpowiednik kopyta. W ustawianiu się na pozycji alfa wszystkie chwyty są dozwolone z zachowaniem (IMHO) trzech zasad:

1. Działania te mają być szybkie, przemyślane, świadome i zdecydowane. Mają być wyłącznie reakcją na "negatywne" zachowanie konia, szczególnie kopniak - może być wyłącznie reakcją na wcześniejsze kopnięcie człowieka przez konia.

2. Nie powino się samemu zaczynać i prowokowac zaczepek - od ustalania swoich relacji jest praca z ziemi na lonży lub uwiązie. Wiele osób często lubi "miziac się" zbyt często ze swoim koniem, co robione w niewłaściwy sposób zwykle przeradza się w przekomarzanie z koniem i dalej: w próby z jego strony skubania - czyli w aktywną potyczkę pt. "kto lepszy". A że niemal każdy koń ma siłę jak Mike Tyson, refleks jak Mike Tyson, nieco pokręconą psychikę jak Mike Tyson oraz skłonnośc do gryzienia przeciwnika jak Andrzej Gołota, wynik jest prawie przesądzony z góry. Biorąc zaś pod uwagę wrodzoną skłonność do ucieczki (również a'la Andrzej Gołota) koń po zaczepce na ogół da dyla (w dodatku: w poczuciu wygranej), skutecznie uniemożliwiając człowiekowi skuteczną "kontrę".

3. Żadne działanie "przywołujące do porządku" (łokieć, kopniak) nie powinno być częste, powinno być stosowane tylko w sytuacjach naprawdę tego wymagających oraz powinno być stosowane bez użycia faktycznej siły, bez cienia emocji, wręcz z uśmiechem (wiem, że to brzmi osobliwie).
Powyższe - oczywiście tylko IMHO.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Promyl



Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Promylowej Bajki

PostWysłany: Wto 9:40, 28 Lut 2006    Temat postu:

Tomek_J napisał:
(...) Wiele osób często lubi "miziac się" zbyt często ze swoim koniem, co robione w niewłaściwy sposób zwykle przeradza się w przekomarzanie z koniem i dalej: w próby z jego strony skubania - czyli w aktywną potyczkę pt. "kto lepszy". A że niemal każdy koń ma siłę jak Mike Tyson, refleks jak Mike Tyson, nieco pokręconą psychikę jak Mike Tyson oraz skłonnośc do gryzienia przeciwnika jak Andrzej Gołota, wynik jest prawie przesądzony z góry. Biorąc zaś pod uwagę wrodzoną skłonność do ucieczki (również a'la Andrzej Gołota) koń po zaczepce na ogół da dyla (w dodatku: w poczuciu wygranej), skutecznie uniemożliwiając człowiekowi skuteczną "kontrę". (...)



To jest bardzo częsty problem .... często widzę .... jak konie zaczynają powoli bardzo brzydko traktować swoich włascicieli .... a często nikt nie zwraca na to uwagi .. potem jest za późno ... a sami tego uczymy konie !! sami ustępujemy i pokazujemy powoli, że można nad nami dominować ...

... uczymy konie sami wiercenia przy siodłaniu, ponoszenia, kopania .. gryzienia .... ruszania przy włożeniu nogi w strzemię ... brykania ... nie ma sie potem czemu dziwić
czasem warto sie zatrzymac i przeanalizowac dlaczego coś sie dzieje .. jak postępuję zaraz po tym gdy kon zrobi coś, czego nie powinien ... czym motywuję konia żeby zachowywał sie w taki a nie inny sposób ... czasem wystraczy chwila zastanowienia Wesoly
Przywódca obserwuje ..taką ma robotę tanczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin