Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobry instruktaż cz. II
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 7:49, 28 Lut 2007    Temat postu: Dobry instruktaż cz. II

Ciąg dalszy wątku Dobry instruktaż
Wydzielono z wątku "Ostrogi"

Iburg napisał:
Jeżeli nie czujesz dosiadu, to nie czujesz tez działania nogi.


Mało precyzyjne tłumaczenie. Gdyby w realu ktoś tak mi tłumaczył jak w tym wątku - zaczełabym szukac innego instruktora.
Nie mowimy o "wyczuwaniu dosiadu", tylko o wyczuciu, ktore wynika z rozluźnienia, a rozluźnienie (jeźdźca) z kolei wpływa na jakość dosiadu. Jego brak będzie skutkował nieprecyzyjnym działaniem łydki - myslę ze o to chodziło. Dlatego pytałam, czy istnieje jakiś bezpośredni związek między zerkaniem na łopatkę a niebezpieczenstwem nadużycia ostróg.
Ktoś powie - czepiasz się i dzielisz włos na czworo. Moze i tak. Ale jeśli ktoś ma ambicje zwiazane z uczeniem innych, musi dbać o to, zeby jego przekaz był w formie zrozumiałej dla odbiorcy, zamiast niecierpliwić się i żądać przyjmowania swoich tłumaczeń na wiarę, bez zrozumienia.

Mysle ze fora internetowe są dobrym miejscem do ćwiczeń dla instruktorów, ktorzy nie mają siebie za doskonałych. Cwiczeń cierpliwości, szacunku i wyczucia - nie tylko jeździeckiego. A wszystko po to, zeby nie było tak jak napisał Weteran w sąsiednim wątku:
W środowisku koniarzy utarło się niestety takie zacietrzewienie wtajemniczonych w arkana sztuki jeździeckiej,że nie daj boże coś powiedzieć,na coś zwrócić uwagę lub wskazać błędy/każdy je popełnia/ zaraz majestat obrażony,naburmoszony i pogniewany! Ci "wielcy" uważają każdego jeżdżącego,nawet tego umiejącego dużo za profana i najlepiej za służącego i ślepo przytakującego mistrzowi


Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Śro 17:24, 28 Lut 2007, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 10:16, 28 Lut 2007    Temat postu:

nongie napisał:
Iburg napisał:
Jeżeli nie czujesz dosiadu, to nie czujesz tez działania nogi.


Mało precyzyjne tłumaczenie. Gdyby w realu ktoś tak mi tłumaczył jak w tym wątku - zmieniłabym stajnię.
Nie mowimy o "wyczuwaniu dosiadu", tylko o wyczuciu, ktore wynika z rozluźnienia, a rozluźnienie (jeźdźca) z kolei wpływa na jakość dosiadu. Jego brak będzie skutkował nieprecyzyjnym działaniem łydki - myslę ze o to chodziło. Dlatego pytałam, czy istnieje jakiś bezpośredni związek między zerkaniem na łopatkę a niebezpieczenstwem nadużycia ostróg.
Ktoś powie - czepiasz się i dzielisz włos na czworo. Moze i tak. Ale jeśli ktoś ma ambicje zwiazane z uczeniem innych, musi dbać o to, zeby jego przekaz był w formie zrozumiałej dla odbiorcy, zamiast niecierpliwić się i żądać przyjmowania swoich tłumaczeń na wiarę, bez zrozumienia.

Mysle ze fora internetowe są dobrym miejscem do ćwiczeń dla instruktorów, ktorzy nie mają siebie za doskonałych. Cwiczeń cierpliwości, szacunku i wyczucia - nie tylko jeździeckiego. A wszystko po to, zeby nie było tak jak napisał Weteran w sąsiednim wątku:
W środowisku koniarzy utarło się niestety takie zacietrzewienie wtajemniczonych w arkana sztuki jeździeckiej,że nie daj boże coś powiedzieć,na coś zwrócić uwagę lub wskazać błędy/każdy je popełnia/ zaraz majestat obrażony,naburmoszony i pogniewany! Ci "wielcy" uważają każdego jeżdżącego,nawet tego umiejącego dużo za profana i najlepiej za służącego i ślepo przytakującego mistrzowi


Zgadam się z tym że ogromna ilośc instruktorów jest niedouczona i ma wielkie ambicje. Moge zgodzic sie z tym że nie każdy trener potrafi przekazac swoja wiedzę, mając ogromne nawet wiadomości.
Ale nie wiem czy znajdzie sie trener który zajmuje sie adeptami wyższych juz umiejętności, który ma mało czasu, bo ma wiele treningów, może i jakąs prace, który poświęci za darmo jednej osobie nawet kilkadziesiąt godzin czasu bez efektu.
Jak długo na 50,00 zł. np. Pessoa będzie chciał tylko jednej osobie na treningu, pozostawiając reszte samym sobie, tłumaczyc, jeżeli ktos podstaw nie pojmuje.
Nie zgodziłabym się z tym że trener nie chce przekazac swojej wiedzy bo jeżeli wiele innych osób potrafi pojąc i nauczyć sie a jedna nie, to chyba nie problem w trenerze czy instruktorze. Może nalezy więcej trenowac i starać sie samemu cos osiągnąć, a trener ma tylko poprawiać błędy. Jeździec sam powinien dążyc do doskonałości a instruktor i trener ma mu w tym pomagac pokazując błędy i mówiąc jak to zrobic. Nie raz słyszalam jak poprawia sie błędy jeźdźca a on dalej robi sowie , tak jakby był głuchy, albo wie lepiej. Gdyby tak po kazdej jeździe instruktor chcial usiąść i z każdym omawiać i tłumaczyc to nie mialby już na nic innego czasu. Nawej jeżeli jest to tylko jego jednyna praca czyli 8 godzin. A jeżeli robi to jako dodatkową pracę to czasu braknie, a efektów żadnych nie będzie. Bo dla idei mozna pracowac jak ma się z czego zyć, duzo cierpliwości i czasu. Jeżeli trening trwa 1-2 godziny i na jeździe jest tylko 10 osób z których 2 nie radzi sobie. Jeszcze jest inna sprawa czy to sa treningi tylko dla tych co chca nauczyć sie jeździć tale przyjemności eby tylko pojeźzić czy będą muśleć w przyszłości o sporcie. Może to wszystko nie jest takie proste jakby sie wydawało. Pewnie powinno być rozgraniczenie na takie grupy co kto chce robic. Może powinny byc mniejsze grupy. A jeżeli ktos chce więcej to niech wynajmie dla siebie za dobra opłatę instruktora który tylko jemu poświęci czas.

Nie wyobrażam sobie żeby poczatkujący jeździec jeździl nawet stępem pomiędzy trenującymi skoki, bo jak koń sie wystraszy to taki jeździec nad nim nie zapanuje, a co będzie jak wjedzie na linię skoku. Mowić że nie wolno i tłumaczyc, to jedn, a co taki zrobi to drugie. Tak samo z lonżowaniem, wystarczy że koń podejdzie na linię skoku albo wyrwie sie lonżującemu uskoczy. Najczęściej taki lonżujący to nie jest prawdzimy z umiejętnościami, Bolonzowac też trzeba umiec a nie tylko kręcić konia w kółko. Prawdziwy lonżujący tego nie zrobi.
Pewnie nie napisalam tego co chcialam wyrazic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 10:27, 28 Lut 2007    Temat postu:

Dodając powinni byc instruktorzy podstawowi, i z tych juz umiejących podstawy, a chciacy jeździć sportowo instruktor sportu / trener powinien wybierać tych najlepszych. A nie tak że instruktor sportu/ trener uczy wszystkiego i podstaw i zaawansowanych na jednym treningu. Z braku czasu, miejsca itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 11:43, 28 Lut 2007    Temat postu:

Iburg, odpowiem Ci w wątku instruktorskim, bo tutaj to jest OT mlotek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Śro 11:59, 28 Lut 2007    Temat postu:

nongie napisał:

Mało precyzyjne tłumaczenie. Gdyby w realu ktoś tak mi tłumaczył jak w tym wątku - zaczełabym szukac innego instruktora.


Widzisz Nongie - Ty masz taką denerwującą manierę, że sprawiasz wrażenie, że nie chcesz zrozumieć tego, co się do Ciebie pisze. Z tego co zrozumiałem z nigdysiejszej z Tobą korespondencji, to próbujesz "moderować" dyskusję, ale moim zdaniem udawanie niewiedzy nie jest dobrą formą moderowania.

Jeśli do tej pory nie rozumiesz, że patrzenie na nogi konia zaburza równowagę i zmienia środek ciężkości, a tym samym zmienia dosiad, to albo miałaś złych instruktorów w realu, którzy źle Ci tłumaczyli albo jesteś przypadkiem:
Iburg napisał:
Nie raz słyszalam jak poprawia sie błędy jeźdźca a on dalej robi sowie , tak jakby był głuchy, albo wie lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 12:15, 28 Lut 2007    Temat postu:

Odpowiem na plotach, bo tutaj gadanie o moderowaniu jest OT mlotek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:11, 28 Lut 2007    Temat postu:

No cóż kochana Iburg pozwolisz,że nie zgodzę się z Twoją wypowiedzią.
Jeśli jakikolwiek trener podejmuje się szkolić kogokolwiek,bez względu na to czy robi to za pół darmo,po pracy dysponując zawodnikami o zróżnicowanym poziomie umiejętności to powinien to zrobić przyzwoicie.Mimo wszystko dobry trener nie powinien mieć żadnych trudności z opanowaniem dziesięciu jeźdzców na ujeżdżalni. Wszystko wymaga wdrożenia pewnego planu i chęci,oraz dokonania podziału na dwie,trzy grupy i własnego zaangażowania a nie samousprawiedliwiania się i traktownia z tych powodów/jak wyżej/ własnych przez siebie i bez przymusu przyjętych dobrowolnie OBOWIĄZKÓW byle jak,po łebkach.
Iburg,jesteś wytrawnym obserwatorem i posiadasz ogromną wiedzę jeździecką-gdzie tam mnie do Ciebie,ale Wiesz,iż nikt sam się nie nauczy jazdy,sam nie wyćwiczy.Siedząc na koniu nie jesteśmy w stanie wychwycić większości błędów-musi to być korygowane i kontrolowane z ziemi,nie da sie inaczej i nawet wytrawni jeźdzcy z najwyższej półki cały czas pracują z trenerem.
Ja w pewnym momencie też tak myślałem-wykombinowałem sobie,że będę brał lekcje indywidualne z instruktorem a potem w innym miejscu będę sobie powtarzać i trenować nauczone elementy. Nic z tego,straciłem czas,nie osiągnołem zakładanego efektu.Co robić dalej? Jak dojść do jako takiego poziomu,skoro dzisiaj,po wypróbowaniu paru instruktorów moje umiejętności pozwalają na ich ocenę,ocenę ich podejścia do szkolenia a i ich wiedzę mam wątpliwości komu powierzyć zadanie nauczenia mnie poprawnej techniki jazdy.
To nie jest żaden argument z przytoczonych przez Ciebie-jeśli mi słabo płacą to i ja słabo uczę. Nie przyjmuje się wtedy takich obowiązków i nie blokuje miejsca innym,być może chętnym za jaką taką kasę wykonać pracę w miarę solidnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 15:19, 28 Lut 2007    Temat postu:

Weteranie czasami nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć i nawet najlepszy instruktor nie jest w stanie nauczyć. W doskonaleniu jazdy konnej konieczna jest pewna ilość "tyłkogodzin". Można godzinami dyskutować o środku ciężkości i zrównoważeniu, instruktor może pilnować i korygować ucznia non stop, ale jeśli on sam nie załapie, gdzie mu jest wygodniej i pewniej, to każda teoria na nic. Uważam, że z każdym elementem jest jak z nauką anglezowania; pokazuje się, tłumaczy, rozkłąda na czynniki pierwsze a i tak kończy się tym że kursant musi swoje na koniu wycierpieć; jedni załapują szybciej, inni później i choć uwagi instrukora mogą pomóc, to jednak nie załatwią całej sprawy. W jeździe konnej potrzebna jest cierpliwość i pokora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Śro 15:23, 28 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Mimo wszystko dobry trener nie powinien mieć żadnych trudności z opanowaniem dziesięciu jeźdzców na ujeżdżalni.


I tu się myslisz, bo teoria jest taka, że na jeździe powinno być max 8 osób, bo inaczej zaczyna panować chaos. Człowiek nie ma aż tak podzielnej uwagi, a nawet jeśli ma, to zaczyna robić się mało miejsca i są większe szanse na stworzenie niebezpiecznych sytuacji. Ale to jest moje osobiste zdanie, moze dlatego, że kiedyś miałam przyjemnośc panowania nad 10 dzieciakami i 10 rodzicami dzieciaków. Miło tego nie wspominam. A to był tylko spacerek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 15:27, 28 Lut 2007    Temat postu:

Oczywiście Weteranie masz racje, nie można zabierać sie za coś czego sie nie umie i jeszcze na tym zarabiać. Jeżeli taki trener nie daje sobie rady z obowiązkami i źle uczy należy go zastapic. Jednak życie jest trochę inne jak sie to wydaje, czasem sa takie warunki a nie inne , i to tez nalezy brac pod uwage. Czasem nawet mając świetny plan nie da się go w pełni zrealizowac. Ale jeżeli ktos tego nie potrafi to należy poszukac innego co bedzie umiał to wyegzekwowac.
Pozostaje mi tylo życzyć Abyś znalazł takiego trenera jakiego szukasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:54, 28 Lut 2007    Temat postu:

W odpowiedzi Szalonaisa.
Pisząc o dziesieciu na ujeżdżalni szedłem za myślą Iburg t.zn. ośmiu dobrych zawodników + dwóch słabych,rekreantów,którzy całkiem dobrze daja sobie radę.
Oczywiście zapanowanie nad dziesięcioma dziećmi i ich rodzicami to katastrofa-nie taki układ miałem na myśli.
A co do trenera,to ja już jestem osobnikiem w którego nie warto inwestowac i trener dla mnie to za wysokie progi. Myślę tylko o solidnym instruktorze,który mi odkryje trochę trików jeździeckich z własnej,nieprzymuszonej woli.
Iburg,chodzi mi o to,że w niektórych szkółkach zaangażowany,naprawde starający się nauczyć osobnik musi "żebrać" o poradę i tak ja się spotkałem z takim mianowicie zjawiskiem.
Na jednym z treningów próbowałem się dowiedzieć w jaki sposób,praktycznie doprowadzić konia do rozluźnienia,do zapienienia a w końcu do zganaszowania i wiesz co usłyszałem: ja się tego uczyłem przez rok,codziennie ujeżdżając po dwa konie a ty jeszcze masz czas i klep tyłek aż sam to pokapujesz. Potraktowano mnie jak ciemniaka czyli per noga.
Zawziąłem się i pojechałem do innej szkółki i co ,tam instruktor pokazał mi to,wyjaśnił,przeczwiczył ze mną i już to mi fajnie wychodzi-zaoszczędziłem rok! rok miałbym w plecy!
Zaznaczam,że w tamtej szkółce instruktorki zarabiają miesięcznie po około 800-900 zł! Czyli 5 zł na godzinę.Fakt,to jest skandal! Ja nie mam na to żadnego wpływu,gdyby to mnie dotyczyło to rzuciłbym taką pracę w tri miga,lecz jeśli już tam są i pracują,to starają się i świetni im to wychodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 14:00, 13 Mar 2007    Temat postu:

Wyciągam wątek, bo zainspirowala mnie wypowiedź jednej z uczestniczek kliniki z p.Hansen na indeksowym forum:
"CIERPLIWOŚC CIERPLIWOSC I JESZCZE RAZ CIERPLIWOSC pani Hansen to jest po prostu nie mozliwe żeby przez calusie 3 dni calusie 9 godzin dziennie byc jednakowo usmiechnięta miła i wyrozumiałą (bez względu na to co widziała i co sie działo - a moim zdaniem działo się!"

A jak u Was z cierpliwością? Drażni Was czasem, ze ludzie "jakby nie rozumieli co sie do nich mowi" albo "jakby nie chcieli zrozumieć"?
Jako adresat takich uwag czesto czułam się... poniżona, głupsza, upośledzona. Bo (w domyśle) nie kumam tak szybko jak powinnam, moze lepiej dać sobie z tym spokój skoro wg. instruktora tak odstaję od ogółu. Po jeździe z dobrym instruktorem odwrotnie - rozpiera mnie chęć zeby wrocić w siodło, dalej ćwiczyć, próbować, odkrywać.
Jest taka zasada w konnej jeździe, ze jazdę trzeba zakończyc sukcesem i zadawalać się małymi kroczkami. Mysle ze przydałaby się ona rownież przy pracy z ludźmi.

Taniec z dwoma partnerami naraz - to dopiero wyzwanie, prawda? Mruga

p.s. Czy mamy w naszym gronie kogoś, kto studiowal pedagogikę/metodykę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Wto 20:41, 13 Mar 2007    Temat postu:

Drażni mnie jak komuś tłumaczę, żeby np. nie bił konia batem, tłumaczę, tłumaczę, w końcu podchodzę i pokazuję i dalej tłumaczę, i tłumaczę a potem mnie szlag trafia, bo dany delikwent uwaza, że skoro dał kasę to mu się należy np. bicie konia Smutny Wtedy mam ochotę wziąsc bat i go zdzielić, żeby dowiedział się co czuje koń kiedy tak robi. Zawsze trafi sie jakaś zakała. Natomiast bardzo lubię ludzi, którzy słuchają, wtedy ja mam radochę, że moja skrona wiedza i liche umiejetności na coś sie przydały i że jeszcze chyba nie jestem taka okropna skoro mnie ktoś zrozumiał. Zawsze mówię, że jak zaczynam bełkotać to krzyknij mi z konia, ze nic nie rozumiesz wtedy spróbuję to wytłumaczyć w inny sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 21:03, 13 Mar 2007    Temat postu:

szalonaisa napisał:
Wtedy mam ochotę wziąsc bat


No to chyba jedyne wyjście w takim wypadku - zabrać bata.
Nie da się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szalonaisa
Jestem szalona... mówią mi ;)


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzie wiatr poniesie :)

PostWysłany: Wto 21:14, 13 Mar 2007    Temat postu:

To jest jedyne wyjście Wesoly Ale po zabraniu bata najchetniej użyłabym go na danym osobniku tak samo jak on uzywał go na koniu. Czyli zrobiłabym małe łup, łup łup. Może wtedy by cos dotarło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin