Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzieci - pierwsze jazdy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 23:31, 31 Sie 2010    Temat postu:

W ślady mamy to niech on nie idzie - od 3 lat na koniu nie siedziałam... Teraz to mam chociaż brzucho - wymówkę, ale tak na prawdę to nie mam serca do rekreacji a czasu brak na coś więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kelpie



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mazury
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:17, 01 Wrz 2010    Temat postu:

Z moim Gabim to chyba sobie nie pojeżdżę, ale coś czuję, że jak Natalka urośnie to będzie niezły zawodnik Mruga Ona wszędzie widzi koniki - jak mama w jej wieku Mruga Nawet czasem zdarzy jej się pomylić krowę z koniem ;P Poza tym strasznie rwie się do koników Wesoly A ja się cieszę Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kostka
włóczykij w supermarkecie


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trzemeszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:43, 01 Wrz 2010    Temat postu:

nie mogę się już doczekać kiedy Anastazja pierwszy raz wsiądzie na konia : )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mamakuby



Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:43, 26 Sie 2014    Temat postu: hm hm

to może ja za wcześnie wysłałam młodego na jazdę?
Dzieciak ma 6 lat , wzrostu przecietnego i jak na razie niemiłosiernie telepie sie na siodle w kłusie. Nie rozumie, że musi opierać sie na kolanach i trzymać całymi nogami a nie zawieszać się na strzemionach. Skutek jest taki, że stopy idą do przodu, pupa do tyłu a kręgosłup wygina się w łuk - tragedia. Mam wrażenie, że instruktor nie ma pomysłu, jak wytłumaczyć dziecku zasady dosiadu, a przecież mi nie wypada sie wtrącać w czasie lekcji.
Z drugiej strony byliśmy na wakacjach w takim ośrodku jeżdzieckim, gdzie dzieci w wieku mojego świetnie dawały sobie radę - patrzyłam jak mała dziewczynka anglezuje "zawodowo"... nauczyła sie ponoć w czasie 2-tyg turnusu, więc sama nie wiem - jakies rady? pomocy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:04, 27 Sie 2014    Temat postu:

Czy za wcześnie to nie da rady zawyrokować przez internet Wesoly

Byc moze jest jak piszesz - instruktor nie bardzo umie wytłumaczyć, bo to nie można tak po jeździeckiemu tylko łopatologicznie, żeby dziecko zrozumiało ,w jego jezyku najlepiej :D lub nie mówi co ma robic w momencie popełniania błędów (nie wiem wiec gdybam na wsyztskie strony).
Miewałam dzieci co podobnie sie zachowywały jak piszesz. Skupialiśmy sie wtedy na większej ilosci ćwiczeń rozciągajacych, wydłuzających do tego stanie w strzemionach i próby anglezowania w stępie w srzemionach i bez. Krótkie nawroty kłusa ale z indywidualnym podejściem do takiego małego jeźdźca, liczenie przy anglezowaniu, zwracanie uwagi na pupę, nogi i plecy, jeśli dizecko w kłusie było stabilne to w ćwiczebnym także jakieś ćwiczenia prostujące i odwracajace uwagę Wesoly

Wiec wyjśc jest kilka
- za wcześnie
- za intensywnie
- potrzeba jazdy indywidualnej
- zmiana instruktora
- brak mięśni - miałam niestety takie dzieci co nie były grube ale i mięśni szkieletowych u nich prawie nie było, znaczy były nikłe i nie wyćwiczone to sie garbiły, po pewnym czasie regularnych jazd i ćwiczeń sie wyrabiały i wzmacniały Wesoly
- ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ogryzek



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:32, 27 Sie 2014    Temat postu:

Mamakuby,

przede wszystkim staraj się nie porównywać syna do innych dzieci - każdy ma swoje tempo i to, że na początku coś dziecku trudniej przychodzi nie oznacza, że dziecko nie może stać się super jeźdźcem. Najgorzej jest moim zdaniem wywrzeć na dziecku presję i dać odczuć, że coś jest nie tak, za wolno.
co mówi instruktor? jak często macie lekcje i jak długie? czy synek jest chętny czy raczej obojętny wobec tych lekcji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mamakuby



Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:47, 28 Sie 2014    Temat postu: hm

mamy lekcje raz na tydzień, na koniu w typie kuc, synek po każdej lekcji życzy sobie, żeby go zapisać na następną. Zajęcia są indywidualne, trwają pół godziny, sporo jest jakichś dziwnych ćwiczeń typu machanie ręką czy ruszanie nogami, skłony ... każdy wie o co chodzi.
Doczytałam sie jednak, że nie powinno sie zaczynać od anglezowania, tylko od wysiadywanego, że nie powinno samo trzymać wodzy i kierować koniem, bo jak dać łydki skoro noga za siodło nie wystaje? Tamta dziewczynka którą obserwowałam - synek tego nie widział, nie chciał oglądać cudzych jazd:-)
w moim zapytaniu, chodziło mi o to jak wygląda prawidłowa nauka takich maluchów. Czy na szerokim siodle mając nogi pod kątem niemal 90 st da radę sie trzymać kolanami itd. Ten kuc nie jest taki mały a do tego szeroki - typ zimnokrwisty.
Słyszę tez różne opinie - czy koń dla dziecka powinien być mały czy jest to obojętne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ogryzek



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:09, 28 Sie 2014    Temat postu:

a zdradzisz gdzie dziecko chodzi na lekcje?
te dziwne ćwiczenia są bardzo potrzebne (dla równowagi) o ile są odpowiednio monitorowane, a nie bezmyślnie dla zabicia czasu, co czasem ma miejsce
od jakiego kłusa zacząć - nie ma reguły, generalnie ja aplikuję wszystkie rodzaje po odrobinie, ćwiczebny jest bardzo ważny, ale ze względu na wiek jeźdźca, częstotliwość jazd i trudność tego typu kłusa tylko króciutkie fragmenty i w bardzo wolnym tempie.
na koniu nie trzymamy się kolanami, jest to błąd.
małego jeźdźca nie sadzałabym za często na dużego/bardzo szerokiego konia z uwagi na młody, rosnący organizm z którym trzeba postępować delikatnie, 30 min w dużym rozkroku + wstrząsy mogą być średnio korzystne, lepiej jest moim zdaniem dobrać niedużego kuca. wtedy też siodełko jest z reguły nieduże, dostosowane do małych jeźdźców, przez co łatwiej jest dziecku usiąść prawidłowo.

fajnie, że się mały Kuba garnie, trzymam kciuki za jego edukację Mruga
spróbuj jeszcze zapewnić mu dodatkowe zajęcia typu czyszczenie, pomoc przy siodłaniu koni, podawanie marchewek itp, taki kontakt z koniem poza jazdą jest z wielu przyczyn bardzo dobry
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mamakuby



Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:44, 28 Sie 2014    Temat postu:

Nie wiem czy podawać, chyba na prv,
tam sa mniejsze konie ale chyba pensjonatowe, nie ich własne,
w wakacje byliśmy natomiast w "Kuwasach" i tam posadzili go na normalnego, dużego konia - chyba rasy wielkopolskiej albo małopolskiej, nie pamietam dokładnie.
Nie trzymamy sie kolanami? A czym, no może całymi nogami?
Za duzo tych kłusów nie robią, może szkoda konia, a może przerywają aby poprawić dosiad, jednak nie słyszę by instruowano dziecko na temat, co robić z nogami, tylko każą sie podnosić i podają rytm - hop-hop, na co dziecko nie zdąży zareagować.
Moja wątpliwośc, czy siedząc w szerokim rozkroku i mając krótkie nogi (115 cm wzrostu) da sie w ogóle poprawnie anglezować? Sama kiedyś owszem jeździłam ale mając 167 cm wzrostu, więc nie mam porównania. Z kolei w mojej stajni mówią, że wielkość konia jest bez znaczenia. Może jakby mieli mniejsze kuce toby inaczej mówili? Może moje dziecko po prostu czasu potrzebuje, na pewno trudno sie przestawić i zrozumieć że strzemiona to całkiem co innego niż pedały w rowerku:-).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:15, 28 Sie 2014    Temat postu:

Myślę, że nauka jazdy konnej dla tak małych dzieci powinna być tak czy owak bliżej takiej zabawy niż faktycznej nauki. I w miarę możliwości powinna się odbywać na koniu dostosowanym wzrostem i szerokością dla dziecka (czyli najlepiej kuce 120-130, jakiś większy 145 w kłębie też da radę) oraz w sprzęcie jak najlepiej dostosowanym do dziecka (ok, może nie na miarę, żeby dla każdej kategorii wagowej było osobne siodełko Mruga ale przynajmniej nie tak, żeby to dziecko uczyło się np. w dużym siodle dla dorosłych)
Samodzielnie na 100% 6 latek nie da rady pojeździć na wysokim koniu, a na lonży będzie takiemu 6latkowi nie dość, że trudniej, to jeszcze, co wspomniała Ogryzek, intensywniejsza jazda w dużym rozkroku raczej nie wpływa zbyt dobrze...
Jeśli któraś stajnia nie ma kuców i uczy dzieci na dużych koniach, to powinna jednak ograniczyć tego kłusa do minimum i może jakoś inaczej podejść, bo nie wydaje mi się, żeby małe dzieci na dużych koniach nauczyły się poprawnie siedzieć...

Tak odnośnie tego instruowania... może instruktor uważa, że na razie nie potrzeba? Sama nie tłumaczę żadnej teorii małym dzieciom. Jeśli zorientuję się, że wiedzą, gdzie mają łydkę (czasem nie wiedzą Wesoly ), to tłumaczę do czego ta łydka, ale nie zauważyłam, żeby teoria miała swoich fanów, za to przeróżne ćwiczenia, młynki, jechanie tyłem, bokiem, brzuchem.... Mruga mają spore wzięcie.

a odnośnie rozpoczynania nauki od kłusa ćwiczebnego... Niespecjalnie. Jeśli już trzeba od czegoś rozpoczynać, to najlepiej od półsiadu Mruga a tak po prawdzie - to wszystko zależy. Mając kucyka wygodnego, nie wybijającego, malutkie dziecko, łatwiej zacząć od kłusa ćwiczebnego, bo kucyk nie wybija, dziecko sobie siedzi, czuje się bezpiecznie i jest fajnie. Jeśli jeszcze to dziecko jest dość sprawne ruchowo, to w ogóle bardzo dobrze. Natomiast mając mocniej wybijającego konia czy kuca, mocniej podrzucającego grzbietem w kłusie, nie ma szans efektywnie zacząć od kłusa ćwiczebnego, bo nikt tego nie wysiedzi. Jeszcze jeśli przyszły jeździec jest bezwładny, albo mocno spięty, nie ma wyćwiczonych mięśni... wtedy najlepiej jak najszybciej uczyć poprawnego anglezowania, żeby i człowiek się nie zraził, i koń miał całe plecy.
Za to zgadzam się co do nietrzymania wodzy przez początkujących.
Tak czy owak, dobrze byłoby porozmawiać z instruktorem i zapytać dlaczego dzieje się to, a to. Postawić się na stanowisku martwiącej się mamy. Instruktor z klasą powinien wytłumaczyć dlaczego ten konkretny egzemplarz Kuba zachowuje się na koniu tak a nie inaczej. Powodzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mamakuby



Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:57, 29 Sie 2014    Temat postu: jak sobie radzą wasze dzieci??

hm, wydaje mi sie, że zimnokrwisty kuc jest tak samo szeroki jak wysoki koń gorącokrwisty , a już na pewno szerszy niż np arab, czy inne suchej budowy konie. patrząc na zdjęcie dziecka od przodu na tym koniku, to nogi ma pod kątem ok 90 st , czyli chyba lipa:-(. Ponoć w kłusie za mocno nie wybija ten koń, niestety nie mogę sama wypróbować, bo miałam jakiś czas temu kontuzje - naderwane przyczepy mięśni do guza kulszowego.
W tej stajni ten koń jeździ pod dziećmi bo jest szczególnie spokojny, to koń do hipoterapii.
Dzieciak miał juz wszystkiego chyba z 8 lekcji 30-minutowych, to powinien chyba juz trochę "kumać", chciałabym jednak być pewna, że w ogóle da radę sie nauczyć czegokolwiek na tym koniku zanim ... urośnie ze 20 cm.

Instruktor mówi, że jeden nauczy sie szybciej a inny potrzebuje więcej jazd niż 10 i że nie ma powodu do niepokoju. Nie wiem, ja oporna byłam w nauce jazdy wszelkimi pojazdami, jednak nie sądzę żebym piłowała anglezowanie aż przez 10 lekcji, my chyba po tygodniu lub dwóch w teren pojechaliśmy, było anglezowanie bez strzemion, półsiad, kierowanie koniem itp, ale w zyciu nie 10 lekcji tłuczenia tyłkiem o siodlo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:12, 29 Sie 2014    Temat postu:

Zdarzają się pojedyńcze osoby, które nie mogą załapać anglezowania i po 10 jazdach, rzadko ale jednak. To jak z jazdą na rowerze czy na łyżwach.
A bywają też takie osoby co instruktor do nich nie trafia z tłumaczeniem. Być moze pokaz innego dziecka łatwiej by Kubie zobrazował to co ma robić.
Trudno powiedzieć co tutaj jest przyczyną. 8 lekcji to nie jest dużo więc spokojnie Wesoly

Szeroki koń dla dziecka to trudnosc z ułożeniem nóg ale wygodniej sie dzieciom na takich siedzi pupą. Ważne aby był miękki i spokojny.
I co ważne - taki większy ma szerszy wykrok i dziecku zwyczajnie łatwiej nadązyć niz na takiej maszynie do szycia co nawet ja nie nadążałam liczyć raz-dwa.....a co dopiero dziecko wstawać i siadać...


Ostatnio zmieniony przez majak dnia Pią 19:15, 29 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sankarita



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:28, 29 Sie 2014    Temat postu:

Nie uważam, żeby szersze kuce były one zawsze tak samo szerokie jak wysokie konie gorącokrwiste. Co więcej - są wysokie konie np. wąskie z przodu, z wąską klatką piersiową i one w grzbiecie też nie będą nie wiadomo jak szerokie - nawet węższe niż np. beczułkowate koniki polskie. Może to nie do końca kuc, a zimnokrwisty koń pomieszany z kucem?
A z drugiej strony - czy ktoś kiedyś przeprowadzał jakieś badania na temat szkodliwości jazdy konnej na dużych koniach u małych dzieci? Bo tak mówimy i mówimy, a ja się tak zastanawiam czy np. półgodzinna jazda z przewagą stępa u takiego 6 latka na szerokim koniu już jest szkodliwa czy jeszcze nie... a co jeśli takie dziecko jeździłoby np. codziennie?
Faktem jest natomiast (jak dla mnie), że na pewno na dużym koniu małe dziecko nie nauczy się poprawnie działać łydką czy innymi pomocami. Podejrzewam, że nauka anglezowania jest po prostu utrudniona.

A może faktycznie syn potrzebuje więcej czasu. Albo, jak mówi Majak, instruktor nie trafia z tłumaczeniem.


Ostatnio zmieniony przez Sankarita dnia Pią 19:30, 29 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mamakuby



Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:02, 01 Wrz 2014    Temat postu: dzięki

Dziękuję wszystkim za slowa otuchy,
ostatnio jakby coś drgnęło, było lepiej i wiecej ćwiczeń bez wodzy, z rękami na biodrach, i wysiadywany.
Z ta szerokością, to chodziło mi o to właśnie, że koń jest gruby mimo niewielkiego wzrostu (mi siega kłębem gdzieś tak do barku). Ale na pewno nie jest maszyną do szycia - wiem o co chodzi - jeździłam kiedyś na takim arabie, faktycznie drobił gęsto:-).
Na koniku polskim nie raz siedział - tzw oprowadzanka festynowa, a ostatnio było to bez siodła i mały narzekał że konik za szeroki.
Ja zrobiłam taki eksperyment - na kanapie na kolanach w rozkroku szerokim probowałam udawać anglezowanie - masakra, stawy bolały jak nie wiem co. W moim wieku stawy sa mocno zużyte, jednak świadczy to chyba o tym, że nie jest to zdrowe ćwiczenie- na rowerze te same biodra jakoś nie bola:-(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ogryzek



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:41, 04 Wrz 2014    Temat postu:

Z tego co napisałaś moim zdaniem koń jest dość spory jak na wzrost Kuby.
Czy Kubie jakaś część nogi wystaje poza siodło? :D jak siodło jest dużo za duże może być problem z uciekaniem nóżki do przodu i wtedy faktycznie jest trudno anglezować. Czy Kuba jest w stanie swobodnie jechać na koniu stojąc w strzemionach, przynajmniej w stępie?

A propos kolan i stawów - ich blokowanie na koniu jest błędem, na koniu nie trzymamy się nogami, równowagę utrzymujemy bardziej tułowiem. Jeżeli zaciśnie się kolana, zablokuje biodra, nie może być mowy o rozluźnieniu, a jest to podstawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin