Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Fundacja Pro Equo nadal dziala i... ma sie swietnie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pią 12:34, 18 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
pozostają akademicką gadaniną.


Fuzja być może pozostaną, a być może następnym razem przy następnej zbiórce pieniędzy na biedne zwierzę, ktoś zapyta a co z poprzednim?, gdzie jest, jak się czuje? są pieniądze na jego pobyt? Być może fundacje, aby zyskać sponsorów będą musiały rozliczać się nie tylko z akcji (emocjonalnej, szybkiej pełnej wzruszeń) ale przede wszystkim z całej kolejnej drogi takiego zwierzaka. Jeśli fundacje zaczną współpracować, wzrośnie ich efektywność ale jednocześnie kontrola.
Jeśli ktokolwiek chce osobiście ratować zwierzęta i go na to stać, to proszę bardzo (jest trochę przykładów na stajence) jeśli chce to robić za cudze pieniądze MUSI UMIEC współpracować z innymi organizacjami, ludźmi, sponsorami i MUSI się z tego rozliczać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
donacja



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:43, 18 Gru 2009    Temat postu:

To są wszystko przykre sprawy,ludzie się kłócą, zwierzęta cierpią. A wystarczyło by, żeby każdy dbał o swoje, był w porządku i robił co do niego należy. Tak, tak, ja wiem-marzenia... Niestety dopóki dla większości ludzi zwierzak będzie rzeczą, którą jak się znudzi można wyrzucić, o którą nie trzeba dbać, bo w końcu moje i co komu do tego, tak to będzie wyglądało. Ja np. nie rozumiem, dlaczego koni(psów zresztą też), nad którymi ktoś się ewidentnie znęca, zaniedbuje i głodzi nie można po prostu odebrać. Fundacje zamiast inwestować w wykup takich koni mogły by zadbać o zaplecze i utrzymanie tych odebranych. Oczywiście pojawia się problem, kiedy zaczyna się znęcanie i zaniedbanie...To co dla jednego jest normalne, dla drugiego będzie poważnym uchybieniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludwik



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zabrze

PostWysłany: Pią 13:10, 18 Gru 2009    Temat postu:

ale fundacje w takim przypadku wcale nie muszą ich wykupywać, istnieje procedura prawna, zgodna z ustawa o ochronie praw zwierząt, która umożliwia odebranie takiego zwierzaka nad którym ktoś się znęca i zaniedbuje. I może warto by było, aby fundacje opracowały model działania wykorzystjące to prawo, a pieniądze z ewentalnych zbiórek przekazać na utrzymanie a nie na wykup. Bo z tego co czytam jest wielka, najczęściej łzawa akcja wykupu od złego właściciela biednego, zabiedzonego, katowanego zwierzaka, a potem nie ma kasy na jego utrzymanie. I ostatecznie dla tych zwierząt kończy się to i tak źle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:13, 18 Gru 2009    Temat postu:

ja uparcie jak osiolek wracam do siebie.Tyle zlych slow padlo pod moim adresem,ze u mnie powinna byc kontrola za kontrola bo nie dosc ,ze mam wlasne to i adoptowane zwierzaki (psa i 3 koty).Kurcze jak ja bym tyle zlego uslyszala o kims kto ma mojego zwierzaka to gwarantuje Wam ,ze nastepnego dnia po przeczytaniu takich wiesci wpadlabym z kontrola.A tu nic,a tu cisza-conajmniej dziwne.ps-wlasnie kupilam walaszka z rzekomym rakiem strzalka i ze stroma pecina ,wiec chyba nie do konca jestem taka zla(choc nie powiem boje sie leczenia tego zwierzaka ,ale jego cena wyraznie wskazywala ze ten kon potrzebuje pilnie pomocy-cena tego zwierzaka to 1700zl)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
donacja



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:58, 18 Gru 2009    Temat postu:

Ludwik napisał:
ale fundacje w takim przypadku wcale nie muszą ich wykupywać, istnieje procedura prawna, zgodna z ustawa o ochronie praw zwierząt, która umożliwia odebranie takiego zwierzaka nad którym ktoś się znęca i zaniedbuje. I może warto by było, aby fundacje opracowały model działania wykorzystjące to prawo, a pieniądze z ewentalnych zbiórek przekazać na utrzymanie a nie na wykup. Bo z tego co czytam jest wielka, najczęściej łzawa akcja wykupu od złego właściciela biednego, zabiedzonego, katowanego zwierzaka, a potem nie ma kasy na jego utrzymanie. I ostatecznie dla tych zwierząt kończy się to i tak źle.

Dokładnie o tym samym napisałam, ale jak uczy doświadczenie bardzo trudno jest wyegzekwować to prawo... A konsekwencje jakie ponosi ten "właściciel" są prawie żadne(vide osławiony Steven, lub pani B. , która prowadziła "schronisko" w Krężlu.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:32, 18 Gru 2009    Temat postu:

jednak tu i teraz poruszalismy watek kontroli (ktora moim zdaniem byc musi) zwierzakow w adopcji tak aby np sprawa Liv nigdy wiecej nie miala miejsca.Ale macie racje ,ze sprawa wykupu lub odbioru z interwencji to sprawa b wazna.Po pierwsze czy rzeczywiscie fundacja za zbiorkowe pieniadze powinna wykupowac np zrebaka tylko (i az)dlatego ze idzie na rzez.Czy raczej w pierwszej kolejnosci winna wykupic tego konia ktory z racji np niedozywienia cierpi a konca jego cierpienia nie widac a do tego widzimy,ze gdyby o niego zadbac to zwierzak moze zdrow i caly smigac po lakach.?To wazkie pytanie bo wszystkich uratowac sie nie da .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fuzja



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:38, 18 Gru 2009    Temat postu:

Paskuda napisał:


.. być może następnym razem przy następnej zbiórce pieniędzy na biedne zwierzę, ktoś zapyta a co z poprzednim?, gdzie jest, jak się czuje? są pieniądze na jego pobyt?
... Jeśli fundacje zaczną współpracować, wzrośnie ich efektywność ale jednocześnie kontrola.
...Jeśli ktokolwiek- chce to robić za cudze pieniądze MUSI UMIEC współpracować z innymi organizacjami, ludźmi, sponsorami i MUSI się z tego rozliczać.


odn a)potrzebne są: dyscyplina i zaangażowanie, dociekliwość forumowiczów , współpraca, a nie rywalizacja Mruga konsekwencja- portali końskich ,,kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi" ja np to rozumiem i się nie obrażam na taką postawę
odn b) jeśli, jeśli...wyrosną gruszki na wierzbie Smutny
odn c) wałkowane już 32 stron , a gł. dysputanta brak..
reasumując- na b i c mamy wpływ odcinajac od sponsoringu, jeśli jest ciągłe,,echo" z tamtej strony /brak poprawy etc, m.in punkt a , jak w chirurgii: odcinamy chorą kończynę aby nie zająła całego organizmu, a organizacje będą się czuły obserwowane przez zainteresowanych i to właśnie poprzez fora- bo tam głównie podają wiadomości o akcjach .
Tak jak pisałam: współpraca portali nie zrywem ,a ciągłą dociekliwością.


Ostatnio zmieniony przez fuzja dnia Pią 15:16, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna



Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:21, 18 Gru 2009    Temat postu:

Ludwik napisał:
ale fundacje w takim przypadku wcale nie muszą ich wykupywać, istnieje procedura prawna, zgodna z ustawa o ochronie praw zwierząt, która umożliwia odebranie takiego zwierzaka nad którym ktoś się znęca i zaniedbuje. I może warto by było, aby fundacje opracowały model działania wykorzystjące to prawo, a pieniądze z ewentalnych zbiórek przekazać na utrzymanie a nie na wykup. Bo z tego co czytam jest wielka, najczęściej łzawa akcja wykupu od złego właściciela biednego, zabiedzonego, katowanego zwierzaka, a potem nie ma kasy na jego utrzymanie. I ostatecznie dla tych zwierząt kończy się to i tak źle.


O tym, jakie to "proste" może napisać nam Faza, u której dom tymczasowy znalazły 2 odebrane interwencyjnie, zaniedbane konie (Zwiastun i Megi). Faza doprowadziła konie do porządku, odkarmiła i w efekcie... sama wykupiła, bo istniało duże ryzyko, że wrócą do poprzedniego właściciela.

W teorii wydaje się to proste, ale tak naprawdę zanim (jeśli w ogóle) sąd zadecydowałby o odebraniu zaniedbanego konia, ten mógłby w międzyczasie trafić do rzeźni lub umrzeć z głodu/choroby/skrajnego zaniedbania.


Faza napisał:
ps-wlasnie kupilam walaszka z rzekomym rakiem strzalka i ze stroma pecina ,wiec chyba nie do konca jestem taka zla(choc nie powiem boje sie leczenia tego zwierzaka ,ale jego cena wyraznie wskazywala ze ten kon potrzebuje pilnie pomocy-cena tego zwierzaka to 1700zl)


Fajnie, że masz możliwości (finansowe i zaplecze w postaci własnej stajni), by sama pomagać koniom, choć w przypadku chorego konia nie będzie łatwo...


Ostatnio zmieniony przez Justyna dnia Pią 18:37, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:24, 18 Gru 2009    Temat postu:

Faza napisał:
winny byc kontrole krzyzowe (na ksztalt kontroli skarbowych ) czyli fundacja np na pomorzu prosi np vive na mazowszu o kontrole konia


Zaraz zaraz, a jakimż to prawem np. Viva, o której mam nie najlepszą opinię, ma mnie kontrolować, skoro adoptowałem konia z powiedzmy Naszej Szkapy ? Skoro umowę mam z NS, to inne fundacje niech się ode mnie od...stosunkują ! Jestem absolutnie za kontrolami, ale to zaczyna zakrawać na paranoję Wesoly

W związku z powyższym wracam do postulatu (bodajże autorstwa Martika) określenia się przez fundację co do regionu działania. Jak fundacja chce działać w ramach województwa, to wyjazd na kontrolę nie powinien być problemem. Jak chce działać w skali ogólnopolskiej, niech sobie zorganizuje przedstawiciela w każdym województwie. I niech będzie jasno określone, że przedstawicielem na np. rok 2010 w małopolskim jest Kowalski, a w łodzkim - Nowak. Żeby nie było, że "jakiś tam" nieznany mi koleś przyjedzie i będzie mi węszył po placu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:33, 18 Gru 2009    Temat postu:

Tomku-moim zdaniem skoro zgodziles sie na adopcje wg jakiegos tam ustalonego regulaminu i z gory w trakcie adopcji uslyszysz ze w zakresie kontroli fundacja z ma podpisana z fundacja x,to sorki lubisz nie lubisz na kontrole (nad w koncu nie twoim zwierzakiem) zgodzic sie musisz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:10, 18 Gru 2009    Temat postu:

Faza napisał:
Tomku-moim zdaniem skoro zgodziles sie na adopcje wg jakiegos tam ustalonego regulaminu (...)


Właśnie, słowo-klucz to: jeśli się zgodziłem. Chodzi mi o pewien poziom zdrowego rozsądku: zachowując prawo do kontroli i możliwość tej kontroli nie można jednocześnie wręcz ubezwłasnowolniać adoptującego. Z tej prostej przyczyny, że zbyt rygorystyczne zapisy umów adopcyjnych mogą zredukować liczbę adoptujących, którzy mając najszczersze chęci pomagania zwierzęciu nie będa chcieli w pewnych kwestiach tańcować, jak im fundacja zagra.

Umowa to umowa: obowiązuje obie strony i ma obie strony traktować przyzwoicie. Tymczasem podejście organizacji do adoptującego jest zwykle bardzo restrykcyjne. Rozumiem, to wynika z chęci zapewnienia zwierzęciu jak najlepszych warunków; niemniej jednak żadna ze stron nie wyświadcza drugiej żadnej szczególnej łaski. Obie strony z założenia mają działać (teoretycznie) w imię dobra zwierzęcia.

Weźmy "na tapetę" przykładową umowę:

§ 2 p. 1. Biorący oświadcza, iż został powiadomiony przez Użyczającego o kondycji psychicznej, fizycznej i ewentualnych wadach Konia.

Taki paragraf bez szczegółowego opisu zwierzęcia jest w oczywisty sposób polem do ewentualnych sporów i niesnasek.

§ 3 p.5.Użyczającemu przysługuje nieograniczone prawo kontroli, bez zapowiedzenia, Domu Konia w celu sprawdzenia, czy Koń jest w dobrej kondycji, w odpowiednich warunkach i pod dobrą opieką.

Ludzie, toż przecież ani policja, ani ABW, czy inne CBŚ nie mają prawa ot, tak sobie wejść w każdej chwili w celi nieograniczonej kontroli czegokolwiek ! Wyobraźmy sobie: siedzę w pracy i nagle dostaję telefon od sąsiada, że jacyś obcy plątają mi się po posesji. Albo: leżę latem na plaży i nagle dostaję od fundacji telefon, że za godzinę kontrola... Czy naprawdę nie można a priori ustalić, że kontrola - tak, ale np. raz w miesiący między 1 a 5 dniem miesiąca ? Przecież częstsza i tak nie ma sensu, a jak ktoś będzie źle zwierzę traktował, to i tak to będzie widoczne.

9.Biorący jest odpowiedzialny za przypadkową utratę lub uszkodzenie Konia zgodnie z art. 714 kc.

W świetle tak sformułowanego zapisu adoptujący jest odpowiedzialny za wszystko. Jeśli zwierzę padnie w wyniku nieszczęśliwego wypadku (czytaj: bez zaniedbań adoptującego; ot np. grom z jasnego nieba trafi konia), adoptujący ma przefikane, bo nie dość, że poniesie koszty utylizacji zwłok, to jeszcze fundacja może wystąpić z żądaniem wpłacenia na jej rzecz równowartości konia. Absurd.

12.Użyczający może, w przypadku zagrożenia życia konia wynikającego z rażącego zaniedbania, w dowolnym czasie odebrać Konia od Biorącego. Biorący niniejszym wyraża zgodę, by takie odebranie mogło mieć miejsce bez konieczności wcześniejszego powiadomienia Biorącego.

To samo, jak przy kontroli: czy fundacja ma prawo wejść na posesję adoptującego pod jego nieobecność, by zabrać konia ? No przecież to nonsens ! Pomijam już przy tym, co to jest "rażące zaniedbanie" i kto decyduje, czy jest rażące - dla jednego będzie to kupa ostrego złomu na wybiegu, dla innego - kałuża na tymże...

To tylko przykłady "na gorąco"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:45, 18 Gru 2009    Temat postu:

Tomku sam napisales,ze umowa jest forma pisemnego porozumienia obu stron, jesli tak nie jest to zwyczajnie takiej umowy nie podpisujesz i dalej negocjujesz warunki umowy tak aby byla ona do zaakceptowania przez obie strony.Jesli nie dochodzi do porozumienia ,nikt nie podpisuje umowy i strony sie rozchodza.Wszystko zalezy od woli obu stron
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kajula



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pilchowo k.Szczecina
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:38, 18 Gru 2009    Temat postu:

Ciezko byloby mi przebrnac, ale po 1.
Nie zgodzilabym sie na podawanie moich danych osobistych publicznie jako osoby adoptujacej. Po drugie nie zgodzilabym sie na dopisek na tabliczce, juz nie raz przez dopiski na tabliczkach zdarzaly sie sytuacje "bycia zlosliwym", typu "ooo, to ta glupia fundacja/osoba, ktora coś tam, a mozna jej troszke zaszkodzic". Dla przykladu, znalam kiedys dziewczyne, ktora miala kobylke w dosc duzej stajni, a i kilka osob nieprzychylnych tez sie znalazlo. Ktoregos dnia znaleziono u konia zgnile jablka, a innego dnia rozbita butelke. Nie, sorry, na pewno nie mam zamiaru przezywac tego co ona. Nie mam ze wszystkimi ludzmi jakich znam swietnych kontaktow, internet jest teraz czyms, co naprawde powie o nas wiele. A jeszcze podawac swoje dane na stronie fundacji, czy na tabliczce konia? A co bedzie jak ktos przyjdzie do stajni, przeczyta na tabliczce "kon fundacji ProEquo" i powie sobie "glupia ta fundacja, 3 konie pojechaly przez nia na rzez, moze trzeba jakos fundacje zniszczyc i np jak kon nastepny padnie, to i fundacja?". Ludzie sa naprawde rozni, przede wszystkim bardzo zlosliwi i zawistni, a do tego czesto nie zdajacy sobie sprawy z tego, jak bardzo moga zaszkodzic zwierzakowi. Ja jestem ostrozna, wiem, ze moze w/w sytuacje nie mialyby miejsca, ale ja wolalabym uwazac i unikac tego. Co do kontroli osoby wyznaczonej, jak napisala Faza, jestem za.

Cytat:
mozna tez stworzyc takiemu konikowi dodatkowa fundacyjna ksiazeczke gdzie byloby wpisywane odrobaczenia i podanie nazwy pasty , w taka ksiazeczke wpisywalby sie tez kowal z wpisywanie daty wizyt,taka ksiazeczka tez podlegalaby kontroli, w przypadku psiaka tez nalezaloby kontrolowac ksiazeczke zdrowia psa

a to bardzo madre i sama sie zastanawiam nad stworzeniem Młodemu czegos takiego.

Cytat:
O obiektywizm wizytacji też byłoby trudno, jak sądzę gdy wizytowałby osoby powszechnie znane i lubiane przez adoptujących, lubiace się wzajemnie z czasów...w ludzkiej naturze leży kolesiostwo:)


Fuzja, tu sie nie zgodze. Mimo ze z Sandra przez wiele lat mialam swietny kontakt, bronilam jej do konca, to po zalozeniu KRSu uslyszalam "nie ma kolezenstwa, jest fundacja". Wiec nie bylabym taka pewna, co do tego co piszesz.

paskuda napisał:
Ale właśnie w tych małych stajniach dochodziło do różnych niespodzianek, łącznie z wywozem 3 koni (no ale tam był płatny pensjonat, nie adpocja).

to nie byl pensjonat. To bylo prywatne gospodarstwo.

fuzja napisał:
-jakie jest zaangażowanie Samej prezes przykładowej fundacji PE w tę dyskusję???
Powiedzmy sobie szczerze- zerowe .

A skad Ty mozesz wiedziec? Moze siedzi i wyciaga wnioski? Nie pisz, ze cos jest zerowe, skoro nie masz o tym pojecia.

Cytat:
Oczywiście pojawia się problem, kiedy zaczyna się znęcanie i zaniedbanie...To co dla jednego jest normalne, dla drugiego będzie poważnym uchybieniem.

Dlatego to powinno byc dokladnie wyjasnione w umowie.Wiem, ze cytat nie dotyczy adopcji, ale to tez wazne w przypadku odbierania konia z adopcji.



Co do umow, Tomku. Akurat ProEquo ma swoje umowy, lepsze od tej, ktora cytowałes (to byla bodajze NS?), aczkolwiek ja na umowe ProEquowska sie nie zgodzilam i udalo mi sie dogadac, wiec uwazam, ze wszystko da sie ustalic, jak sie naprawde chce Mruga zarowno jednej, jak i drugiej stronie, zalezy na dobru zwierzaka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bull-gang



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:20, 18 Gru 2009    Temat postu:

uwazam z ksiazeczka zdrowia ze wszelkimi wpisami jest niezbedna dla kazdego konia nie tylko fundayjnego i do kontroli.Ja prowadze takie zapiski i naprawde ulatwiaja one sprawe zarowno jak i lekarzowi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fuzja



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:47, 18 Gru 2009    Temat postu:

Zgadza się -nie mam pojęcia, a inni stajenkowicze mają? Może niektórzy są prv oświecani.
Kajula- nie neguję wyciągania wniosków przez Sandrę, już sama Martik wielokrotnie, my- wielokrotnie pisaliśmy, że chętnie pogadalibyśmy tu na forum, wiesz, nikt nie będzie się domyślał co kto myśli po cichu, co najwyżej wygląda jakbyś była jej rzeczniczką, fajnie ,ale to za mało. Po to jest forum , powiedzmy otwarcie -było mocną stroną Sandry, więc czemuż tym bardziej nie teraz? Jak wszystko szło gładko to Sandry było pełno, jak powstał problem- Sandra się wycofała. Tym bardziej powinna stawić czoła tej sytuacji, przecież to głównie net był ( nie tylko) oknem na wszelkie akcje, czyż nie??? A ty gdzieś tam napisałaś, że takie nagonki mogą ją zupełnie zniechęcić i mamy kwadraturę koła: nie odzywa sie bo jest ,,nagonka" a ,,nagonka" czemu jest? Bo ludziska chcą zwyczajnego dialogu. Zresztą Tomek_J skwitował ten stan rzeczy dobitnie i chyba jako jedyny ocenił PE do bani Ludzie jeszcze się interesują- dają mimo wszystko kredyt zaufania, ale w którymś momencie mogą przestać się pytać, zmęczą się, zniechęcą nastanie cisza.
To nie będzie pozytywna cisza.
Jak sama pisałaś- do tanga trzeba dwojga ( ludzi)
KAJULA:
Fuzja, tu sie nie zgodze. Mimo ze z Sandra przez wiele lat mialam swietny kontakt, bronilam jej do konca, to po zalozeniu KRSu uslyszalam "nie ma kolezenstwa, jest fundacja". Wiec nie bylabym taka pewna, co do tego co piszesz.


wyjątek z reguły, za długo żyję, za wiele widziałam w TV teżWesoly
odn Bull gang- a książeczki paszportowe? Tam jest kilka ładnych stron na takie zapiski


Ostatnio zmieniony przez fuzja dnia Pią 21:14, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 30, 31, 32  Następny
Strona 31 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin