Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koń własny i szkółkowy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:35, 26 Wrz 2006    Temat postu: Koń własny i szkółkowy

Ostatnich kilka lat dysponowałam własnym i powierzonym koniem, zrobiłam je pod siebie, na osobiście wysiedzianym siodle. Dakron jest koniem który nie wymaga ode mnie zbyt wiele, rozumiemy się bez przemocy, reaguje na bardzo subtelne pomoce, no i jest angolem więc raczej stanowczo koniem do przodu.
Daki został w Poznaniu, ja wyjechałam do ZG, jestem więc zmuszona jeśli jeździć to na koniach szkółkowych lub klubowych i tu zaczyna się problem.

Tylko się nie śmiejcie, mam kilka spostrzeżeń z wczorajszej pierwszej jazdy.

- nie moje siodło, więc popregu już nie podciągam przysłowiowy jednym palcem, na szczęście samo siedzisko było wygodne
- wodze nie te, bo parciane ale miałam rękawiczki (inaczej otarcia murowane)
- jazda w zastępie... jejku ile to ja już lat tak nie jeździłam ?????
- konia nie można swoimi sposobami pozbierać, porobić kółeczek, powyginać bo trzeba słuchać instruktora (nadmienię że bardzo fajnego.. a dokładnie dwóch)
- konisko oczywiście ma inny wykrok, inaczej reaguje na moje sygnały.. czasami wolniej , czasami nie do końca rozumie.. on tez miał dłuższą przerwę, potem bawił się 3 miesiące pod rekreacją, a teraz ktoś coś od niego chce

Kiedy kupuje się własnego konia i zaczyna jazdy indywidualne, jeździec zmienia się. Rozwija swoje umiejętności lub osiada na laurach i szwenda się po lesie, jak kto woli, to w końcu ma być przyjemność dla niego, więc każda forma dozwolona.
Powrót do zastępu jest jakimś nowym przeżyciem...
wczoraj z odsieczą po 40 min przyszedł Osm i zaprosił mnie na trawkę obok... padła komenda „łopatkę do wewnątrz na kole, proszę” ....aaaa ja mam problemy aby mi zadem nie wypadał !!.. a tu takie ładne zadanie.. po 5 min spadła Ola jeżdżąca w zastępie i zaburzyła cykl treningu Osma ... i to mnie uratowało
Zastanawiam się czy mając własnego konia, jednak nie warto od czasu do czasu wsiadać na jakiegoś innego, pojeździć w grupie, gęsiego i zobaczyć że nie zawsze utrzymanie równych odległości w zastępie to taka łatwa sprawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Omega



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 13:00, 26 Wrz 2006    Temat postu:

dakron napisał:
Zastanawiam się czy mając własnego konia, jednak nie warto od czasu do czasu wsiadać na jakiegoś innego, pojeździć w grupie, gęsiego i zobaczyć że nie zawsze utrzymanie równych odległości w zastępie to taka łatwa sprawa.


Według mnie warto co jakiś czas wsiadać na innego konia, bo na własnym można czasem "oszukiwać". Czyli stosować niedokładne pomoce, jeździć trochę byle jak, bo koń się domyśli.
Ale nie w zastępie. W ten sposób można pracować nad sobą (np pilnować wyprostowania, przyłożenia łydek itp), ale niespecjalnie nad koniem i własnymi pomocami. Koń będzie zazwyczaj robił to, co reszta zastępu. Albo to, co każe instruktor. Albo to, co robi zazwyczaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Wto 15:03, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Ja,po dłuższym okresie jeżdzenia tylko na jednym koniu,wsiadłam na takiego zwykłego,chłopskiego iii masakra,nie mogłam konia z miejsca ruszyć,pół godziny i zatrybił do czego zą łydki.Fajne przeżycie,czasem mi sie wydaje,że mój małpa,że ciągnie,że się wiesza,ale w porównaniu do tego to jest gp.Na różnych koniach,wiadomo,uczymy się różnych zachowań i reakcji,dzieki czemu łatwiej odczytać końskie intencje.Myśle,że taka jazda jest bardziej kształcąca dla jeźdzca a jeśli jest on dobry to i koń nie cierpi i może coś skorzystać.
Czy wy też tak macie,że jak siadacie na szkółkowego konia to próbujecie go naprawiać?JAk koń nie robi przejść,to prosze o 10 min i próbuje coś go nauczyć.Teraz się to rzadko zdarza,bo na swoim czasem nie starcza mi czasu,żeby pojeździć a co dopiero cudze,ale za coś takiego nie raz spotkałam się z pozytywna rekacją czy to instruktora czy właściciela bo okazuje sie ,że oni sami nie maja czasu żeby naprawic 30 koni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 10:17, 27 Wrz 2006    Temat postu:

mysl moje własne chodzą w szkółce całe 2 m-ce pozostałe 10 m-cy pode mną; często w stajni stoją również konie do zajeżdżenia, wychowania, naskakania, jakoś nie narzekam na monotonię choć gęsiego na ujeżdżalni nie pamietam kiedy ostatnio jeździłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luna
Pamira & Me forever :)


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jaworowo Kłódź

PostWysłany: Wto 21:06, 24 Paź 2006    Temat postu:

W szkółce jeździłam jak miałam może z 10 lat, rodzice wykupili karnet na bodajze miesiąc i tak zaczęłam obijać się na koniach. Po niecałym miesiącu lekarz zabronił mi jeźdźić bo z piętami miałam kłopoty(za szybko rosłam). Dopiero od ok. 4lat zaczęłam naukę na prywatnych koniach. Jedna klacz zimna Tina a druga kabardynka(??) Pamira. Tina która była fleeegmatyczna i usypiałam prawie na niej. A Pamira kochany zwierz, demon szybkości. Jak spadłam z niej pierwszy raz usiadłam na ziemi i pierwsze co powiedziałam to: "ja chcę jeszcze raz" po trzecim upatku stwierdziłam że już za dużo szarych komórek mam uszkodzonych, jak na pierwszy raz to już sobie darowałam na tamten dzień. Później (Majak świadkiem) byłam codziennie przez cały czas i jak tylko ona mogła to udzielała mi lekcji.
Przez ostatnie 2 lata wakacji luzakowałam w stadninie w Opypach i jeździłam na koniach sportowych.
A jeszcze przez cały ostatni rok objeżdzałam dwie kobyłki u znajomej. Można powiedzieć że trochę w stylu west Mruga
Doceniam bardzo to czego nauczyłam sie od tych wszystkich osób i koni, które mnie uczyły. Wiem na pewno że koń jak człowiek ma różny charakter i poprzez różne traktowanie ma inne podejśće do człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mozambik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:20, 25 Paź 2006    Temat postu:

tez uważam ze dobrze raz na jakis czas wsiąsc na innego konia, np. szkolkowego Nagle okazuje sie ze choc na włąsnym siedzisz w równwoadze i kłus cwiczebny to włąściwie miodzio ( bo organizam juz przystosował sie rytmu twojego konia) to na "obcym" koniu cwiczebny nagle okazuje sie trudny iniewygodny, przyłożenie pomocy niezrozumiałe, kon nie oferuje kontaktu a z zagalopowaniem to juz zupelnei inna para kaloszy.
Nic tak jak konie nie uczy pokory.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Czw 7:57, 26 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
to na "obcym" koniu cwiczebny nagle okazuje sie trudny iniewygodny


mysl tylko dlaczego mam się telepać na niewygodnym koniu, żeby sobie po raz kolejny uświadomić, że ma inny chód niż mój wierzchowiec. Wiadomo, że jak na tym "niewygodnym" trochę pojeździmy to jazda będzie przyjemniejsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:52, 29 Paź 2006    Temat postu:

Dakron - podejrzewam że teraz, po swoic doświadczeniach ze szkółkowymi końmi, to troszkę inaczej patrzysz na to co napisałaś mi na temat kursu instruktorskiego, po tym jak nie zdałem brązowej odznaki ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:25, 29 Paź 2006    Temat postu:

Jeju mam nadzieję że nie poczułeś się dotknięty w żaden sposób moimi wypowiedziami.
Szczerze powiedziawszy to z przyjemnością czytuję Twoje opowieści o brązowej odznace, ponieważ jestem za weryfikacją własnych umiejętności przez starty w zawodach amatorskich czy profesjonalnych ( jak kto czuje się na siłach) oraz za zdobywaniem odznak.
Mój trener zawsze powtarzał , że jak już poczujemy się super jeźdźcami to czas na chwilę prawdy, właśnie podczas zdrowej rywalizacji w jakimś konkursie.
Mam nadzieję że nie spoczniesz na laurach i trenując wytrwale za jakiś czas przeczytamy o srebrnej w Twoim wykonaniu.
A nadmienię tylko że sama robiłam kurs instruktorski na koniach szkółkowych, uznałam że przywiezienie swojego, to pójście na łatwiznę, chyba inni kursanci tez wychodzili z tego założenia, bo tylko jedna osoba miała własnego rumaka.
A tak z innej beczki to sądzę że westowcy powinni mieć swoje kursy, bo Wam naprawdę anglezowanie i skoki chyba do szczęścia nie są potrzebne.... chociaż ćwiczebny i owszem Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:52, 29 Paź 2006    Temat postu:

Nie, nie poczułem się dotknięty, jedyni chciałem zwrócić uwagę że nie zawsze czarne jest tak naprawdę czarne.
No na pewno nie usiądę na laurach, ale nie ma zamiaru zdawać dalszych odznak, no chyba, że mnie ktoś do tego przymusi albo, że będą to odznaki z powożenia, bo w tym kierunku mam zamiar się rozwijać ale to jeszcze trochę czasu. A west to tak przy okazji, no faktyczni kłus ćwiczebny może być tyle ze troszkę inaczej się siedzi Mruga
Tak sobie myślę ze kurs instruktorski na własnym koniu to nie koniecznie pójście na łatwiznę, bo w brew pozorom koń też dużo na tym skorzysta, czemu mam się użerać z zajeżdżonym koniem szkółkowym jak mogę w tym samym czasie poduczyć swojego ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:24, 29 Paź 2006    Temat postu:

Powożenie dla mnie to czarna magia, dlaczego my w ogóle o tej dziedzinie nie rozmawiamy na forum?
Tak na pierwszy rzut oka wydaje mi się że jest to jeszcze bardziej kosztowne niż tradycyjne jeździectwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:32, 29 Paź 2006    Temat postu:

zgadza się jest to chyba najkosztowniejszy sport jeździecki, dlatego tyle lat to trwa u mnie bo zbieram wyposażenie, bryczka miała byc gotowa w tym roku ale znowu się nie udało Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin