Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Płochliwość
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Wto 13:09, 15 Sie 2006    Temat postu: Płochliwość

Podyskutujmy o tym często występującym zjawisku
1.Skąd sie bierze
2.Objawy i jak sobie z nimi radzić
3.Zapobieganie
...

I jeszcze jedno.Czy waszym zdaniem to,że konie stoją w cichutkim miejscu,gdzie samochód przejeżdza raz na dzień,ogólna cisza i spokój
ma wpływ na większą płochliwość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 15:11, 15 Sie 2006    Temat postu: Re: Płochliwość

ad 1.
Skąd? Z końskiej natury - tak się u roślinożerców manifestuje instynkt samozachowawczy. Kuń jako zwierz uciekajacy najpierw zwiewa, a potem sprawdza co go przestraszyło. Czasem - co gorsza - nie ma nawet ochoty sprawdzać, co bywa przyczyną konfliktu, ktory konia tylko utwierdza w przekonaniu, ze dobrze zrobił nie sprawdzając Mruga

ad 2. Objawy i jak sobie z nimi radzić: Ucieczka i odmowa wspołpracy. Ucieczka wstecz, w bok, w górę, na ziemię. Spotkałam się z dwoma szkołami - jedna radzi pozostać biernym i obojętnym (na zasadzie "spokój przewodnika") a druga - aktywnie nakłaniać zwierza do zapoznania się z "potworem". Ta aktywność przybiera czasem formę batożenia, co bywa przyczyną konfliktu.

ad 3. Zapobieganie - cierpliwe odczulanie. Im więcej "potworów" oswojonych, tym większa szansa ze kolejny będzie mniej groźny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:06, 15 Sie 2006    Temat postu:

Myślę że to kwestia charakteru, wrażliwości, temperamentu.. wyssane z mlekiem matki
Nie lubię płochliwych koni, miałam takowego i wkurzało mnie to okrutnie, już wielokrotnie pisałam że zablokowałam tę jego cechę szprycując go magnezem, ale to zwiększało miesięczny koszt utrzymania.
O objawach chyba nie musimy pisać, każdy wie jak wygląda nagły zwrot na zadzie, lub skok w bok.. o caplowaniu nie wspomnę
Niestety ciche stajnie wg mnie potęgują płochliwość.. koń tylko czeka na okazję, aby zrobic sobie z nas ofiarę, im więcej bodźców do płoszenia tym większy spokój , w końcu ile można brykać, nawet największemu nerwusowi się to znudzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:57, 16 Sie 2006    Temat postu:

Płochliwość jest jedną z najbardziej uciążliwych końskich cech. Dla mnie jazda na płochliwym koniu to mordęga, ponieważ nie mogę do końca skupić się na tym co robię, tylko przez cały czas muszę mieć oczy dookoła głowy i być czujną na kolejne wyskoki i odpały.
Skąd się bierze płochliwość? To cecha osobnicza, którą jeden egzemplarz ma a inny też ma ale w mniejszym stopniu. To tak jak z ludźmi- jeden jest bardziej strachliwy, inny mniej. Wśród koni można znaleźć osobniki, które bez mrugnięcia okiem samotnie wyruszą w teren i takie, dla których samotna jazda po ujeżdżalni to katorga.
Obajwy płochliwości są powszechnie znane- od caplowania, poprzez uskoki, nagłe zwroty, cofanie, aż do poniesienia.
Jak sobie z nimi radzić? Jak dotąd znam w sumie tylko dwie metody:
- farmakologiczną: podawanie magnezu, które opisała Aga,
- naturalną: odwrócenie uwagi konia od straszydeł i maksymalne skoncentrowanie na zadanej pracy. Kiedy jeżdżę na wypłochu już od pierwszych chwil stępa zajmuję go robotą. Dużo mówię, odwracam uwagę od worków, folii, butelek, parasoli albo przez odwrócenie jego głowy albo poprzez obniżenie tej głowy i zachęcenie do przeżuwania wędzidła. Staram się też bacznie obserwować konia, jego reakcje. Muszę być przewidująca, staram się odczytać sygnały oraz przewidzieć co może go wystraszyć. Czasami się udaje a czasami nie.
Jak zapobiegać płochliwości? Przede wszystkim nie trzymać konia pod kloszem! Zaznajamiać z jak największą ilością nowości. Od małego uczyć, że worki i trzepoczące folie to nie powód do strachu. Koń powinien mieć jak najwięcej bodźców. Im więcej ich będzie, tym spokojniej będzie przyjmował każdy kolejny. Cicha i spokojna stajnia to absolutnie nie jest dobre rozwiązanie- mówię to z autopsji. Jeździłam w takim "końskim sanatorium" przez 2 lata i mogę jasno powiedzieć, że bardziej przewrażliwionych stworzeń ze świecą szukać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 12:03, 16 Sie 2006    Temat postu:

Jak jest z tym magnezem,gdzie można kupić,czy rzeczywiście są efekty?
Mój koń stoi w miejscu baardzo cichym,słychać tylko śpiew ptaków a teraz nawet i to nie.I zauważyłam,że na nowe rzeczy,ludzi idących z daleka,reaguje w sposób bardziej ożywiony,niewątpliwie zrobił sie bardziej płochliwy aczkolwiek nadal do wypłochów nie należy.
Druga sparawa.Gdy koń sie czegoś boi to podjechać?POkazać ,że nie gryzie czy jechać dalej narażając sie na ew poniesienie spowodowane strachem przed nieznanym?czy schodzić gdy czujemy,że koń zaras wybuchnie czy wręcz odwrotnie,pchać i byle dalej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 12:21, 16 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
POdyskutujmy o tym,często występującym zjawisku



a mnie zadziwia czasami zachowanie koni, które pod 1 jeźdźcem wydają się być bojaźliwe, uciekają od niebezpieczeństwa, brykają a pod innym chodzą normalnie i ani im do głowy nie przyjdzie "bać się" lub inny przypadek zrównoważonego, wypoczętego konia, który z jakiś powodów nie chodził jakiś czas pod siodłem i potem jak na dobrze wychowanego kunia szuka pretekstu do ucieczki lub bryknięcia mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 12:34, 16 Sie 2006    Temat postu:

Koń robi tyle na ile mu pozwalasz,takie jest moje zdanie.Konie czytają jak z otwartej książki,a że ja mojemu pozwalam <ciii> Przykład:poprosiłam kuzynke,by w czasie gdy mnie nie ma albo nie moge pjeździła na moim koniu.Za każdym razem obsłuchiwałam,że jest okropny,że sie poszy byle czego,że sie wyrywa,ponosi ,capluje itd itd....no cała litania.Ja wsiadam,koń normalnie nawet po dniu przestoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:41, 16 Sie 2006    Temat postu:

Magnez kupuje się w sklepie jeździeckim i podaje miarkę dziennie wg instrukcji na opakowaniu. Efekty widoczne są już po tygodniu, po dwóch masz baranka który ma werwę i chęć do pracy ale nie płoszy się i nie podnieca. Niestety koszt takiej zabawy to około 100 złotych dodatkowo. Po zaprzestaniu podawania koniczek rozkręca się około dwa tygodnie i znowu masz wypłocha jak się patrzy.
Magnez nie powoduje ospałości tylko zrównoważenie emocjonalne, kowale pracujący w Niemczech mówili że jest to bardzo chętnie stosowany specyfik u koni sportowych

Co do spokoju pod jednym jeźdźcem, a wariactwa pod drugim, to wg mnie jest to tylko wyłącznie wina jeźdźca. Jestem zwolennikiem teorii że spokój człowieka wpływa kojąco na konia, który w silnej osobowości ludzkiej widzi przewodnika, który zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:06, 16 Sie 2006    Temat postu:

zgadzam się z Nongie jest tak jak mówi, konie uciekają kiedy tylko mogą i najszybciej jak się da, a jak nie mogą uciekać to wpadają w panikę,
Ad.2 i 3. to wydaje mi się że po prostu trzeba zapoznawać konia ze wszystkim z czym może się spotkać, inna sprawa, to, to o czym pisze Dekster czyli kwestia postawy (mentalnej) jeźdźca i jego umiejętności, koń musi mieć w jeźdźcu pełne oparcie, jeżeli jeździec się boi to na pewno przy najbliższej okazji koń się spłoszy i zacznie uciekać.
no i to jest chyba dobra okazja aby wyjaśnić co oznacza podpis który mam od zawsze pod postami - jest to, to co mówi koń do jeźdźca Wesoly właśnie w związku z ta sytuacją.

to w zasadzie tak jak w ulubionym wierszu Mesteny
.....
A pod dumnym szedł z dumą szlachecką,
A pod starcem, jak starzec poważnie,
A pod cichym, spokojnie jak dziecko,
A pod silnym, jak rycerz odważnie.

koń idzie tak jaki jest ten co na nim siedzi

jakiś czas temu z werą pokonywaliśmy potwora - strasznej butelki plastikowej, pod koniec doszliśmy do sytuacji kiedy wbiegała w ustawione obok siebie butelki rozrzucając je bo jej się nie chciało już nad nimi przeskakiwać, ja w pierwszym kontakcie z potworem pozwalam koniowi uciekać, później go lekko przytrzymuje na tyle żeby zrozumiał że ma nie uciekać, a reszta to kwestia czasu i kumatości konia, warto też skorzystać z wrodzonej ciekawości koni, wszystko to robię na lince.

myślę, że nie ma możliwości nauczenia konia tak żeby się nie płoszył wogole bo to ich natura, ale można sprawić żeby się płoszył rzadko i żeby szybko się opanował po tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 21:55, 16 Sie 2006    Temat postu:

A co w zwiazku z dalsza cześcia mojego 3 postu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:21, 16 Sie 2006    Temat postu:

czy to jest dalsza cześć 3 postu?
Dekster napisał:
Ja wsiadam,koń normalnie nawet po dniu przestoju.

myślę że koń napewno ma do ciebie większe zaufanie, nie sprawdza cię bo wie czego ma się spodziewać, no i ty się pewnie czujesz na nim pewniej, po prostu jest przyzwyczajony – co w efekcie sprawia że jest odważniejszy i pewniejszy siebie
a kuzynka z nim dopiero się poznają i razem się boją
o umiejętnościach się nie wypowiadam.

jest jeszcze coś takiego co zauważyłem dawno wiele razy na obozach jeździeckich, osoby dzielą się swoimi doświadczeniami czy dają dobre rady koledze ....uważaj na to bo to uważaj na to bo coś i taki człowiek wsiada na konia trochę przerażony, i w efekcie koń robi co chce z nim, a było by zupełnie inaczej gdyby nic nie wiedział i go samemu „odkrywał”, może coś w tym było takiego ?? ja bym to podciągnął pod zjawisko określane jako samo spełniająca się wyrocznia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:58, 16 Sie 2006    Temat postu:

I jeszcze jedna, dość istotna kwestia w tym temacie. Otóż, bywa w szkółkach niestety tak, że stare szkółkowe wyjadacze od pierwszych kroków stępa wiedzą kto na nich siedzi i na ile mogą sobie pozwolić.
Osoba początkująca po kilku zwrotach na zadzie, caplowanku zdecydowanie odmówi galopów i "ciężkiej" pracy na nerwowym koniu. Czyli mamy tu do czynienia trochę z udawaną płochliwością, która ma zapewnić koniowi brak wysiłku i odpoczynek zamiast regularnej pracy.
Widziałam też sytuacje. w których jeździec spadał po nagłym zwrocie na zadzie a koń okrzyknięty "killerem" był odprowadzany do stajni. Taki koń również zapamiętuje następstwa swoich czynów i próbuje je niestety powtarzać celem uniknięcia trudów, jakie narzuca mu człowiek.
Dlatego tak ważne jest zdecydowanie i konsekwencja na koniu. Mój przyjaciel miał w zwyczaju mówić: "jak sobie konia rozstępujesz, taką będziesz miała całą jazdę". I powiem Wam, że to się sprawdza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hugh_h
Nie kapelusz zdobi kowboja ;)


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: k.Radzymina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:02, 16 Sie 2006    Temat postu:

masz racje martik, przypomniąłem sobie z obozów ze konie nawet po samym czyszczeniu wiedziły co dalej moga robić, a jaka walka z koniem była gdy to grupa początkująca jeździła chwilę wcześniej, ale trudno wszyscy kiedys sie uczyli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:05, 16 Sie 2006    Temat postu:

frycowe w szkółóce trzeba zapłacić Mruga ... ale takie końskie cwaniaki sa mile wspominane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:56, 17 Sie 2006    Temat postu:

Tak jeszcze rozmyślam nad tą płochliwością i sposobami, jakie ludzie podejmują, żeby jej przeciwdziałać.
Pisaliśmy o konsekwencji, o byciu zdecydowanym. Wielokrotnie widziałam, jak jeździec jadący na koniu, który się czegoś boi, kierował tego konia na straszydło, prowokując by ten do tej rzeczy podszedł i niejako się przełamał. Pytanie, czy to dobre rozwiązanie. Czy należy konia w tak ogromnym stresie jeszcze prowokować do większego strachu? Czy to nie wpływa destrukcyjnie na końską psychikę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin