Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ochwat
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 13:47, 17 Sty 2006    Temat postu: Ochwat

Ochwat to dla mnie temat z gatunku "wiem ze dzwonią ale nie wiem w ktorym kościele"

Dlatego - przy Waszej pomocy - chciałabym uporządkować posiadane wiadomosci.

Skąd się bierze ochwat? Z nadmiaru pracy czy owsa?
Czy moze to mięśnioochwat?

Na ile ta choroba jest uleczalna?
Jak się ją leczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 17:47, 17 Sty 2006    Temat postu:

Nasz najlepszy konik dostał ochwatu na obie przednie po kontuzji, już zaczął delikatnie pracować i dostał dawkę paszy jak wszystkie sportowce. Najpierw była kolka, potem ochwat. Niestety rokowania są kiepskie. Już 6 miesięcy i nie zanosi się na szybki powrót choćby do lekkiej pracy. Na pewno ma zrotowaną kość w jednym z kopyt - wet za długo czekał z interwencją, nie został dość szybko okuty ortopedycznie.
Oczywiście nie jest to tylko wina weta, ale też braku dozoru, jako ze koń nie stał u nas, to się tak nieszczęśliwie stało - a wystrczyła kartka z mniejszymi dawkami dla stajennych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Appi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bad Münstereifel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:35, 17 Sty 2006    Temat postu:

Ochwat jest wyleczalny.Zrotowana kosc co prawda nie wroci samoistnie na swoje miejsce,ale sciana kopytowa bedzie powoli zrastac,przylegajac znow do kosci.Warunkiem jest fachowe,ortopedyczne rozczyszczanie i korekcja kopyt.Polecam doskonala metode pani Dr Hildrun Strasser,zdaje sie ze jest juz tlumaczenie polskie.Pani doktor znana jest z tego ,ze leczy nawet ekstremalnie ciezkie przypadki z przebita przez kosc podeszwa,a nawet ze zdjeta puszka kopytowa.
Jedyne co pozostaje z ochwatu to zwiekszone ryzyko ponownego zachorowania.Kon po kazdym ochwacie staje sie coraz bardziej podatny na ta chorobe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ewik



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 22:37, 17 Sty 2006    Temat postu:

a co mi tam zacytuje sama siebie

Ochwat- jest to nieseptyczne zapalenie rogu kopytowego. Jego przyczyną najczęściej jest przekarmienie konia pasza treściwą, która ma dużą zawartość węglowodanów. Podobnie jak w przypadku mięśniochwatu następuje gromadzenie się kwasu mlekowego w organizmie. Jednym z jego następstwem jest nadmierne gromadzenie się płynu w puszcze kopytowej czego efektem jest ból nasilający się wraz ze zwiększającą się ilością płynu. Następstwem jest oddzielenie się puszki od kości kopytowej. W efekcie dochodzi do powstawania tzw. kopyta ochwatowego. Kość kopytowa bowiem stanowi w części piętkowej przyczep ścięgna zginacza głębokiego palców, a w części przedniej koronowej przyczep ścięgna prostownika wspólnego palców. Przy zdrowym kopycie silne działanie ścięgna zginacza równoważone jest prze działające w przeciwnym kierunku ścięgno prostownika, które jest słabsze i wspomagane jest przez fakt przyklejenia kości kopytowej do puszki. Gdy wskutek gromadzenia się płynu kość się odkleja ścięgno prostownika jest zbyt słabe by przeciwdziałać ścięgnu zginacza i kość kopytową w prawidłowej pozycji. Następuje rotacja kości, która zaczyna się kierować w dół ( w skrajnych przypadkach dochodzi nawet do przebicia podeszwy kopyta). Koronka Choć przebieg choroby jest znany geneza powstawania ochwatu nie jest do końca jasna, ale na dzień dzisiejszy wyróżniamy:
- ochwat pokarmowy o podłożu chemiczno toksycznym
- ochwat porodowy o podłożu chemiczno toksycznym
- ochwat obciążeniowy o podłożu pourazowym
- ochwat przerzutowy będący następstwem ciężkich chorób zakaźnych
Do ochwatu o podłożu chemiczno toksycznym dochodzi poprzez gromadzenie się endotoksyn w organizmie Przyczyna ochwatu pokarmowego została omówiona wcześniej. W przypadku ochwatu porodowego, za jego przyczyny uważa się zatrzymanie łożyska po porodzie. Bywa też, ze endotoksyny gromadzące się przy schorzeniach kolkowych powodują ochwat. W przypadku ochwatu w wyniku urazów mechanicznych ma on miejsce często w przypadku gdy koń nie może zupełnie obciążać jednej kończyny (złamania, zerwanie ścięgien) Wówczas zdrowa kończyna wskutek konieczności dźwigania nadmiernego ciężaru. Także forsowanie treningiem, a zwłaszcza praca na twardym podłożu mogą być przyczyną choroby. Pierwszymi objawami choroby jest niechęć do ruchu naprzód, podwyższona temperatura, utrata apetytu, drżenie. Wszystkie te okoliczności są reakcją na ogromny ból jaki odczuwa koń. Kopyto konia jest gorące i zauważalne jest wyraźne pulsowanie tętnic biegnących wzdłuż pęciny. Koń przyjmuje też charakterystyczną postawę, podstawiając przednie nogi pod kłodę i obniżając zad. Najczęściej ochwat dotyka kończyn piersiowych, zadnich dużo rzadziej.

pozdrawiam
ewik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 23:09, 17 Sty 2006    Temat postu:

Dzieki wszystkim Wesoly

Tak mnie naszło, kiedy zobaczyłam na zdjeciu kopytka tego koniczka:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:08, 18 Sty 2006    Temat postu:

Jeszcze ochwat spowodowany napojeniem zgrzanego konia zimna wodą.
Podłoże powstawania - kiedy koń napije się dużó zimnej wody, większość krwi z organizmu jest kierowana do żołądka w celu nagrzania jego zawartości. Jak wiadomo także i z ludzkiej obserwacji podczas wychładzania organizmu mózg stara sie utrzymać ciepło w najważniejszych partiach ciała czyli głowie i tułowiu (kłodzie) a coś takiego jak "wypustki" typu nogi i ręce są...zbędne. Tam krążenie ciepłej krwi jest "odłączane" jako pierwsze.
W przypadku kopyta, które jest dość mocno ukrwione i musi być ciągle dotleniane, zabranie krwi (na rozgrzanie żołądka) łączy się z zanikiem procesów życiowych tej partii, niedotlenienie, niedożywienie i nagromadzenie zbędnych produktów przemiany, w następstwie powodujące rozluźnienie rureczek kopytowych wiążących ścianę z kościa i postępujący ochwat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:34, 19 Sty 2006    Temat postu:

Jakie są plusy czytania forum wszyscy wiemy :D A jakie minusy? Hyhy...
Wczoraj poczytałam po raz kolejny o ochwacie. O sposobach diagnozowania itd. No i czyszczę po jeździe Baltazarowi kopyta. Trzymam za nie i nagle- Jeeeezu, on ma ciepłe kopyta!!! Hehehe sciana Sprawdziłam pozostałe i okazało się, że wszystkie mają tą samą temperaturę i wychodzi na to, że to... normalny stan po wysiłku na jeździe sciana Hihihi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:11, 19 Sty 2006    Temat postu: OCHWAT KOPYTOWY

Maja, dobrze, że tak ładnie wyjaśniłaś co się dzieje z koniem po napojeniu go zimną wodą, bo trąbi się o tym i trąbi, ale rzadko kto potrafi wyjaśnić dlaczego nie należy tego robić. Dzięki ! Wesoly

O ochwacie bardzo ciekawie i obszernie (zwłaszcza o przyczynach powstawania) napisał dr Golonka. Jego artykuł dostępny jest [link widoczny dla zalogowanych]

Przejrzałam dostępną literaturę i postanowiłam zrobić małe uzupełnienie. Tak na wypadek, gdyby ktoś potrzebował takich informacji do egzaminu czy w ogóle dla siebie Wesoly

Definicja:
Kość kopytowa nie opiera się bezpośrednio na podeszwie kopyta, ale jest zawieszona na licznych, dobrze ukrwionych listkach rogowych wzajemnie na siebie zachodzących. Najogólniej mówiąc, ochwat polega na pojawieniu się stanu zapalnego między ścianą rogową a kością kopytową i oddzielaniu się tych warstw od siebie. W rezultacie tych zmian kość kopytowa zbliża się do pionu.

Rodzaje ochwatu:
- pokarmowy = chemiczno-toksyczny (najczęstszy)
- porodowy = chemiczno-toksyczny
- obciążeniowy = urazowy (do tego rodzaju zaliczamy też ochwat spowodowany nagłym oziębieniem rozgrzanego konia)
- przerzutowy, po ciężkich chorobach zakaźnych.

W przypadku ochwatu może zawsze dojść do skręcenia i opuszczenia kości kopytowej (widoczne na rtg), zzucia puszki rogowej, septikemii (posocznicy) czy zapalenia płuc. Dlatego tak ważne jest wczesne rozpoznanie i podjęcie terapii !

Przyczyny:
Również zatrucie pruduktami rozpadu białek (uwaga na lucernę i koniczynę) może stać się powodem powstania ochwatu.
Dr Golonka za przyczynę ochwatu chemiczno-toksycznego upatruje endotoksyny produkowane przez mikroorganizmy. Ja z kolei doszukałam się jeszcze jednego powodu - za wywołanie ochwatu pokarmowego odpowiedzialne są ziarna zbóż, które przyczyniają się do uwalniania przez błonę śluzową przewodu pokarmowego dużych ilości histydyny, która ostatecznie zamieniana jest w histaminę - czynnik zwiększający przepuszczalność naczyń włosowatych. Czyli ostatecznie efekt taki sam, jak w przypadku endotoksyn.

Diagnostyka:
Należy uważnie obserwować, jak koń zawraca, ponieważ przy ochwacie można wtedy bardzo dobrze dostrzec kulawiznę przednich kończyn. Poza tym warto również ocenić sposób stawiania kończyn na ziemi, ponieważ koń cierpiący na ochwat będzie przenosił ciężar na piętki.
W rozpoznaniu pomocne jest również badanie rtg wykonane z boku, dzięki któremu można ustalić kąt przemieszczenia kości. W zależności od wartości tego kąta rokowania wyglądają następująco:
- 5,5 st. - koń po leczeniu ma szansę wrócić do zdrowia
- 6,8-11,5 st. - koń pomimo wyzdrowienia nie będzie już tak sprawny, jak przed chorobą
- powyżej 11,5 st. - ciągła kulawizna.


Objawy:
Często występują objawy zwiastujące takie, jak: biegunka, pokrzywka, światłowstręt, dreptanie w miejscu. Objawy te nasilają się na 12-24 h przed pojawieniem się choroby właściwej.
PIERWSZA FAZA wyglada następująco:
- wzrost temp. ciała do 39,5 st. C, tętna do 100-120 na minutę i oddechów do 80-100 na minutę;
- przekrwienie błon śluzowych
- postawa konia zmęczonego
- drżenie mięśni
- miejscowe lub ogólne poty
- luźny kał
- nawracające wahania temp. co 6-8 h
- wrażliwośc na dotyk w okolicy koronki, przy czym kopyto nie jest bolesne
- wyczuwalne tętnienie tętniczek palcowych, poniżej lub powyżej stawu pęcinowego.
Takie objawy ogólne mogą wskazywać na obronę organizmu przed toksynami z macicy, wymienia czy przewodu pokarmowego. Ta faza choroby (od objawów ogólnych do kulawizny) jest bardzo istotna, ponieważ jej wykrycie i natychmiastowa reakcja ze strony weta może zadecydować o dalszym przebiegu choroby i rokowaniach !
DRUGA FAZA:
- niechęć do ruchu
- kulawizna
- w ostrej postaci ochwatu po 2-5 dniach (w skrajnych przypadkach po 12 h !) następuje przemieszczenie kości; rotacji kości towarzyszy zapadnięcie koronki; koń przyjmuje charakterystyczną postawę, tzn. wyrzuca do przodu chore kończyny i przenosi cieżar ciała na zdrowe kończyny; gdy ból jest silny, koń leży na boku, widoczne jest drżenie mięśni.
Co ważne, wszystkie zmiany wychwycone podczas obmacywania kopyta i jego okolic należy porównać z kończyną po przeciwnej stronie !
Brak interwencji weta w przypadku ostrej postaci ochwatu prowadzi do pojawienia się ochwatu przewlekłego. Sytuacja taka ma miejsce wtedy, gdy ból jest stały i utrzymuje się dłużej niz 48 h. W rezultacie powstaje kopyto ochwatowe (bulwiaste). Dochodzi do zniekształcenia puszki kopyta i pojawiają się charakterystyczne pierścienie, które u góry są ciasno ułożone, a na bokach i na dole rozluźnione. Z kolei linia biała w przedniej części poszerza się - koń nie nadąża produkować rogu tworzącego tę linię. Kość może przebić puszkę rogową i wtedy podeszwa uwypukla się.

[link widoczny dla zalogowanych]

Schemat obrazujący przemieszczenie kości o którym wspomina dr Golonka:
[link widoczny dla zalogowanych]

W ten sposób można chłodzić ochwacone kopyta:


Literatura:
Pinsent, Fuller: "Zarys diagnostyki klinicznej koni"; SIMA WLW, Warszawa 1999 r.
Blendinger: "ABC zdrowia konia, profilaktyka i leczenie"; Zbrosławice 1984 r.
Knickel, Wilczek, Jost: "Praktyczny przewodnik lekarza weterynarii"; PZWL, Warszawa.
Saba i wsp.: "Ochrona zdrowia koni"; WAR, Lublin 2002 r.
Szeligowski: "Weterynaryjna diagnostyka chirurgiczna Kulczyckiego"; PWRiL, Warszawa 1998 r.
Kostyra: "Ortopedia koni i bydła"; WAR, Lublin 1989 r.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:52, 19 Sty 2006    Temat postu:

A może mi ktoś opowiedzieć o koniu, któremu zeszła puszka?
Czy ktoś widzia na żywo konia po takim przejściu?
Bo mówiąc prawdę kiedyś przebicie podeszwy kościa kopytową równało się eutanazji konia, od jakiegos czasu "leczy" sie to np. właśnie zdejmowaniem kopyta.
Ale co dalej?
Bo na uczleni mówiono mi że owszem taki koń po prostu żyje ale i tak do niczego sie nie nadaje prócz towarzyszenia człowiekowi/ koniowi.
Ponoć po zdjęciu puszki nowa narasta dużo słabsza i bardziej miękka i właśnie z tego powodu taki koń - tyle że żyje.
No i druga sprawa, że takie leczenie jest długotrwałe i kosztowne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:21, 20 Sty 2006    Temat postu:

Na szczęście nie miałam okazji oglądać konia, któremu zeszła puszka. Wiem tylko tyle, że na jej odnowę potrzeba dużo czasu, a dokładnie na:
- przednią ścianę puszki - ok. 11 miesięcy;
- ściany boczne - ok. 7 miesięcy;
- ściany przedkątne - ok. 4 miesięcy.
Też spotkałam się z opinią, że po przebiciu podeszwy przez kość kopytową leczenie może okazać się nieskuteczne i zalecana jest wtedy eutanazja Smutny
[link widoczny dla zalogowanych]

Ale ze mnie sierota ! Zapomniałam w poprzednim poście wspomnieć o 2 kluczowych pozycjach, do których warto spojrzeć ! mlotek
Chodzi o takie lekturki, jak:
Kolstrung, Silmanowicz, Stachurska: "Pielęgnacja i podkuwanie kopyt koni"; PWRiL, Warszawa 2004 r.
Meyners: "Pielęgnacja kopyt"; JiK, Zakrzów 2003 r.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:30, 20 Sty 2006    Temat postu:

ewik napisał:
Koń przyjmuje też charakterystyczną postawę, podstawiając przednie nogi pod kłodę i obniżając zad.


Może wyjaśnię dokładnie o co chodzi, bo się chaos wkradł. Jeżeli ochwat dotyka kończyn piersiowych (a tak się najczęściej dzieje), to koń wystawia te kończyny do przodu i obciąża bardziej piętki, a kończyny miedniczne podstawia pod tułów ! Tym sposobem koń redukuje sobie ból.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:24, 22 Sty 2006    Temat postu:

majak napisał:
A może mi ktoś opowiedzieć o koniu, któremu zeszła puszka?
Czy ktoś widzia na żywo konia po takim przejściu?
Bo mówiąc prawdę kiedyś przebicie podeszwy kościa kopytową równało się eutanazji konia, od jakiegos czasu "leczy" sie to np. właśnie zdejmowaniem kopyta.
Ale co dalej?
Bo na uczleni mówiono mi że owszem taki koń po prostu żyje ale i tak do niczego sie nie nadaje prócz towarzyszenia człowiekowi/ koniowi.
Ponoć po zdjęciu puszki nowa narasta dużo słabsza i bardziej miękka i właśnie z tego powodu taki koń - tyle że żyje.
No i druga sprawa, że takie leczenie jest długotrwałe i kosztowne.


Mam pozwolenie na zacytowanie wypowiedzi znajomego fachowca, wobec tego nie zawaham się z niego skorzystać Wesoly

"Oczywiście, można podwiesić konia na kilka miesięcy na pasach i czekać na odrośnięcie puszki, zrobić tenotomię (wydłużanie) ścięgna palca i jeszcze kilka innych kosztownych operacji, tylko jedno pytanie - po co? Zrobić z konia męczennika, żeby do nieba poszedł? Czy z siebie samarytanina - również w tym samym celu? No, jeszcze może być na chwałę weterynarza "panie, on beznadziejne przypadki potrafi wyleczyć"

Przy ochwacie chronicznym (a wtedy dochodzi do przemieszczenia kości) występują często nawroty oraz silne kulawizny. Generalnie przyjmuje się, że szansa na przeżycie jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia obrotu kości, przy perforacji podeszwy rokowanie jest zdecydowanie złe. Wszelkie korekcyjne kucia i inne cudeńka mają na celu zmniejszenie bólu, ale go nie znoszą. W praktyce wyglada to tak, że koń może chodzić ale położenie się i wstawanie sprawia mu nieznośny ból. Więc albo się nie kładzie i stoi na obolałych nogach, albo -jak już się położy- to boi się wstać, co kończy się odleżynami i innymi powikłaniami.

IMHO możliwość swobodnego wstawania jest podstawowym warunkiem utrzymywania konia przy życiu. Jeżeli z tym ma kłopoty ze względu na schorzenia czy starość - oszczędza mu się dalszych cierpień. Dodam jeszcze, że wszystkie te super - hiper nowoczesne metody, wzbudzają wiele kontrowersji wśród samych weterynarzy, przede wszystkim ze względu na słabą skuteczność i niejednoznaczne wyniki. Ale co szkodzi poeksperymentować, zwłaszcza na koszt właściciela konia."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 22:38, 25 Sty 2006    Temat postu:

Koń no zima wiadomo..stoi duzo więcej.Wychodzi na ok 3-4 h co 2 dzien bo i sam nie chce wychoodzic na takie zimno i wiatr.Ale gdy juz wychodzi
to szaleje jak głupi po wąwozach rzece,lesie i sie boje zeby mu sie nic z tej radosci nie stało.Najpierw staram sie go rozgrzac stępem,ale wtedy udaje ze sie czegoś boi i prowokuje mnie zeby go tylko puscić.A wiadomo na takie zimno i to wystanego konia od razu do cwału...nieciekawie
Owsa daje mniej ale i tak nie wiem czy nie za duzo.Czy po takim "pobieganiu"moze dostać ochwatu?Nie jest gruby,raczej objetosciowo taki jak powinien.Do stajni nie wraca mokry a potem staram sie go jeszcze rozstępować dla rozlużnienia. Anxious
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Appi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bad Münstereifel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:37, 26 Sty 2006    Temat postu:

Nie,ochwatu to od tego nie dostanie.W dni w ktore wogole nie wychodzi lepiej nie dawaj owsa ,lub tylko garstke.Przy dobrym zywieniu w czasie dni stania w boksie grozi mu natomiast miesniochwat po takim szalenstwie.
A nie daloby rady wypuszczac go codziennie chociaz po godzinie,dwie zamiast raz na kilka dni 3-4 godziny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 20:49, 26 Sty 2006    Temat postu:

W krytycznych sytuacjach stoi najdłuzej 2 dni.
Owsa daje pół mniej niz w lecie.Bo sie własnie boje.Jak jest ciepło jezdze a teraz to bardzo zadko bo był podbity.
Musze sie przyznać,że ochwatów,mięsniochwatów,kolek to sie boje najbardziej,bo na ochwat padła matka mojego wcześniejszego ukochanego konia,ale ona nie pracowała regularnie i była własnie taką baryłka.Tfu,tfu..bo wykrakam...

A swoją drogą to my dmuchamy na nie jak na dzieci a tymczasem jak obserwuje rolników to oni mają gdzieś.W zimie to przelonzuja raz na miesiac,dają do jedzenia byle co,kują raz na rok i to jak przez kowala to jest dobrze a rozczyszczaja sobie przewaznie sami,nie czyszczą,nie wyzucaja obornika,nie dają witamin a konie i tak maja nawet ładne.
A jak sie zapytałam sąsiada,który przegonił swoją kobyłke tak,ze az mokra była,czy nie bio sie ochwatu to wywalił oczy a co to jest?!powiedział ze ona jest szczesliwa jak nie musi na zimno wychodzić=/
Mnie puka w czoło jak widzi co ja z moim wyprawiam i twierdzi ze jestem samobójca.Odwiedzam go jak chce zeby mój pobiegał z innymi końmi.
Dziwi sie ze taki spokojny i ciagle nazeka ze jego stukniete.No i sie nie dziwie jak maja takiego pana.I wiekszość rolników tak uwaza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin