Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hovawart i inne- czyli kłopoty to moja specjalność ....
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 13:34, 23 Sty 2007    Temat postu: Hovawart i inne- czyli kłopoty to moja specjalność ....

historia jest długa i ma wiele wątków , żeby nie zanudzać na początek napisze w skrócie . Jestem miłośnikiem psów od zawsze , a im większy tym lepiej dlatego też nie jeden znajomy lub członek rodziny pukał sie w głowe widząc moich kolejnych ulubieńców. Aby wątku nie rozciągać na historie poboczne wspomne jedynie że pierwszy mój pies to owczarek niemiecki - mnóstwo kłopotów zdrowotnych mimo ze pies z jednej z lepszych hodowli , cięzki charakter co sprawilo ze stałam się z konieczności trenerem , a potem pomagałam innym w opanowaniu psów z charakterem . Koniec był taki że pies miał skręt śledziony i po operacji przeprowadzonej przez nieodpowiedzialnego lekarza wykrwawil mi się na rękach .
Drugi pies mial byc okazem zdrowia , wzorowy eksterierowo i pod względem psychiki .. wszystko naj naj naj sprowadzony z Węgier - z krycia Aggym Oldtyrem ..... no i tu rozpoczyna sie wielka przygoda z hovawartami ... wadami genetycznymi : operacja usunięcia nerki i dysplazja , nieuczciwymi hodowcami , niestabilną psychiką , wojną między dwoma obozami hodowców, wzajemnym szkalowaniem się itd... Historia długa więc może systematycznie będę ją rozwijać , może ktoś w Was również zakosztował " tego miodu " . Mimo problemów pies jest niesamowity i wszystkim wiele radości przynosi , mam nadzieję że w tej kondycji doczeka póżnego wieku .
Pewnego pięknego dnia do mojego hovcia dołączyła suka mastifa angielskiego uuu ... i tym sposobem rodzina i sąsiedzi zaczeli się zastanawiać czy wszystkie klepki są w mojej głowie na miejscu


Ostatnio zmieniony przez Anka dnia Wto 13:42, 23 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:42, 23 Sty 2007    Temat postu:

Początek świetny! Z zapartym tchem czekam na rozwinięcie tej historii.
Hovka nie mam ale znam rasę, widziałam te psy. Piękna sprawa. Szkoda, że tak wiele z nich dotyka dysplazja i że hodowcy nie wycofują z hodowli genetycznie "skażonych" psów Smutny
Anka, opisz te wątki. Zapowiada się naprawdę ciekawie.
Jak to Ci się pies na rękach wykrwawił? Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 14:06, 23 Sty 2007    Temat postu:

jak twierdzi mój weterynarz - mam szczęscie do wybrakowanych , problemowych egzemplarzy i byc może mam zbyt miękkie serce które w świecie twardej hodowli się nie przydaje .
owczarek niemiecki ... super hodowla , gwarancja wszystkiego naj naj okazało się że pies ma jedno jądro i mimo kosztownego leczenia nie udało się go sprowadzic do moszny . Skoro więc nie wystawowy to postanowiłam że bedzie to pies pracujący PT, PO tyle tylko że pies tej wielkości w rękach bezmyślnego trenera oznacza ogromne kłopoty . Treser doszedł do etapu szkolenia kiedy to uczy sie psa agresji - reagowania na zagrożenie , ale zapomniał dodać że kolejny etap szkolenia to nauczenie psa panowania nad reakcjami na rozkaz właściciela natychmiast . Szkolenie zostało przerwane ponieważ treser stosował metody , które dla mnie były nie do przyjęcia więc mnie ze szkolenia wyrzucił . Dodam że było to lata temu kiedy każdy kto chciał zarobić mógł tresera psów udawać . Finał : ogromny dobrze zbudowany owczarek niemiecki , agresywnie reagujący na wszystko co przypominało mu czasy szkolenia ( rosłych mężczyzn , nerwowe zachowania na ulicy ) w rękach kobietki 164 cm .. ale ponieważ jestem uparta ,długie godziny spędziłam na wypracowaniu bezwarunkowego posłuszeństwa u mojego pupila . Sposobem stałała sie praca na śladzie , pies został zgłoszony w związku kynologicznym jako " tropiący " w razie wypadku itd.. To był pies jedyny w swoim rodzaju i więcej takiej psiej osobowości nie spotkałam . Skręt śledziony - diagnoza ... podano złą narkozę która po operacji wywołała wymioty ...środek nocy pies wymiotował całą noc ,aż prawdopodobnie zerwał szwy wewnętrzne , krwotok wewnętrzny a weterynarz na to " ja w środku nocy nie pracuję ..." to tak w skrócie historia pierwsza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 14:20, 23 Sty 2007    Temat postu:

Bardzo ciekawie piszesz. Szkona tego onka. A w jaki sposób i dlaczego doszło do skrętu śledziony, w czasie poracy, jedzenia. Pierwszyraz słysze o czyms takim.
No co mialas za problemy z hovkiem. Ja znam jedną suczke sprowadzoną z Czech, ale tam sa podobno dosyc tchórzliwe albo może to tylko ta hodowla. W każdym razie ta suczka jest dosyc bojaźliwa. Zastanawiam się dlaczego ja kryja, przeciez ta wade bedzie przenosila albo uczyla maluichy. Taki pies nie powinien byc dopuszczany do hodowli nawet jeżeli jest prawidłowo zbudowany i najblizszy wzorcowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 14:30, 23 Sty 2007    Temat postu:

Czytam z wypiekami i wspołczuję doswiadczeń.
Wymioty po narkozie to chyba norma u wszystkich stworzeń, czy on coś zjadł ze tak długo wymiotował? Masz jakies zdjecie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 16:02, 23 Sty 2007    Temat postu:

skręt śledziony - do dziś nie wiadomo co go spowodowało , pies niczego nie jadł kilka godzin przed zajściem nie bawił się intensywnie po prostu nagle zacząl piszczeć , brzuch zrobiłsie gruby i twardy w ciągu 40 minut był juz na stole operacyjnym , ale jak sie pózniej okazało należało zastosowac narkoze wziewną i użyć innej grubości nici przy zakładaniu szwów wewnętrznych ....
Po paru miesiącach zdecydowałam, że dom bez psa to nie dom - szukałam rasy mało znanej aby materiał genetyczny w hodowlach był swiezy ( owczarki niestety są rasą zepsuta przez częste krycia w jednej linii i stad sa słabe i podatne na choroby ) wybór padł na hovawarty - rasa mało znana - świeża krew , niemieckie reproduktory znane i sławne w Europie ... Jeśli ktoś z Was interesował się bardziej rasą i zakupem szczeniaka wie , że w Polsce są dwa " obozy " hodowców : w Warszawie i w okolicach Poznania , dodam że poglądy obu różnią się znacznie - inny typ szczeniąt - eksterierowo , inne podjeście do hodowli , jednym słowem jedni z drugimi zgodzić się nie mogą . Rozpoczęlam więc poszukiwania tej najlepszej hodowli , gdzie dobór suk i reproduktorów do hodowli jest przemyślany itd... zależało mi na tym żeby nie powtórzyła się sytuacja która miała juz miejsce czyli szczeniak chory . Czytałam pytałam aby być światłym właścicielem - jeden z " obozów" przedstawił mi zalety szczeniąt pochodzących z tej hodowli , były gwarancje jakości i wszystko jak trzeba ( oczywiście z ostrzeżeniem aby do konkurencji absolutnie się po szczenie nie wybierać bo to może grozić problemami ) .Podjęłam decyzje - na szczeniaka trzeba było czekać - krycie było na Węgrzech - suka jak mnie przekonywano doskonała , o ojcu już nie wspomnę bo Aggy to jeśli ktoś sie interesował to jeden z bardziej utytułowanych reproduktorów. Wszystko zostało omówione , szczenięta miały zostać przywiezione do Polski i wtedy miałam psa odebrać .. dzień przed wyjazdem okazało się że szczenięta będą i owszem ale za ich przywiezienie do kraju trzeba dopłacić ( o czym wczesniej nie było mowy , cena za szczeniaka była dość wysoka i początkowo mowa była o tym że jego dowóz jest już w tej własnie cenie uwzględniony ) Cóż - dom przygotowany na małego szkodnika więc i za transport w ferworze zapłaciłam dodatkową sumę . Psiaka odebrałam wieczorem , z bagażnika kiedy to pani która je przywizła zatrzymała się po drodze na jednym z parkingów . Pies brudny , śmierdzący itd... nagłe okazało się że nie była to hodowla domowa jak mnie wcześniej zapewniano ale suka i szczeniaki mieszkały w szopie ... No trudno myślę ..umowy kupna nie było - wszystko szybko szybko , a poza tym oparte na zaufaniu i do renomy ( moj błąd) . Kiedy emocje opadły , pieniądze zostały przekazne , pies w domu okazało się że nie ma w uchu tatuażu ... oczywiście w czasie rozmowy telefonicznej zapewniono mnie , ze to nie aż taki problem i że czasem tatuaż jest zbyt słabo wybity i dlatego go nie widze ... hmmmm miałam już psa z tatuażem i wiem doskonale że tylko tatuaż którego nie wykonano nie wychodzi ... no cóż pomyśłałam w razie czego poprawię tatuaż w związku kynologicznym . To powinno mi było dac do myślenia , ale kiedy kulka juz biega pod nogami i reaguje na swoje imie człowiekowi rozum odejmuje ... cdn...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 16:16, 23 Sty 2007    Temat postu:

To niesamowite co piszesz, ale niestety to prawda. Mnie tez nie podaba sie że jedne hodowle oczerniaja drugie a prawde powiedziawszy oobydwie strony nie sa w porządku. Mnie to spotkało na wystawach z moim poprzednim gordonem. Nawet stosunek sędziów na wystawach jest inny jeżeli to znajoma hodowla. A jak chodzi o nieuczciwość to też jest tego sporo.Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg.
A może daj jakies zdjęcia i owczarka i hovka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 16:36, 23 Sty 2007    Temat postu:

UFFFF ręka mnie zabolała ale kontynuuję :
na tym samym parkingu wraz ze mną drugiego pieska odbierała jeszcze jedna osoba , która jak sie potem okazało mieszkała 30 km dalej .. Pewnego dnia zadzwonił telefon i owa pani zapytała czy mój szczeniak czuje się dobrze ? czy nie zachowuje sie dziwnie ? no cóż miał apetyt i ogólnie był w szoku po zmianie miejsca zamieszkania , ale oprócz tego nie zaobserwowałam wtedy jeszcze niczego szczególnego . Pani twierdziła ,że jej piesek jest apatyczny i ma brzuszek duży i twardy i taki brzuszek ma od momentu kiedy przwywiozła go do domu . Początkowo myślała że taka uroda szczeniaczka , ale teraz ją to zastanawia . Minęly kolejne dni ... ja w tym czasie zauważyłam jedno - jeśli tak wygląda szczeniak stabilny psychicznie to nie chce wiedziec jak wyglądają szczenięta bo ( jak mnie ostrzegano ) niestabilnych rodzicach sciana . Piesek bał sie wszystkiego co związane ze światem zewnętrznym , samochodów, przechodniów psów , dżwięków ulicy , krzyku dzieci i szybko okazało się że trzeba mieć go ciągle pod kontrolą inaczej kiedy się wystraszy gotów wpaść pod samochów w szaleńczym pędzie .. Próbowano mnie przekonywać że to minie , że to chwilowe .. co oczywiście było bzdurą - pies zwyczajnie bał się wszystkiego . Po paru dniach zadzwonił telefon okazało się że ów gruby brzuszek - to nie uroda szczeniaka , ale wodonercze - nerka ogromna jak balon , pies w ostatniej chwili trafił na stół operacyjny , z miedniczki nerkowej w zasadzie nic nie zostało ... Nerke usunięto , a lekarz stwierdził że jak długo praktykuje ( lekarz zwiazany ze związkiem kynologicnym , dość znany wśród właścicieli psów , profesjonalna klinika ) nie widział psa z taka wadą . Zaproponował dla pewności wykonanie usg u mojego szczeniaka aby się upewnić że mamy do czynienia z wada genetyczną , a nie z pojedynczym przypadkiem . Po usg okazało się , że moj rudzielec również ma wodonercze - nerka lewa ( ta sama co u brata ) w podobnym stanie nadającym sie jedynie do usunięcia operacyjnego . Pies został zoperowany - nerke usunięto ... Kiedy w dobrej wierze poprosiłyśmy o adres i telefon pozostałych własciclei szczeniąt z tego miotu okazało się że to tajemnica . W końcu udało mi sie dotrzeć do właścicielki trzeciego pieska z tego miotu - poprosiłam aby zrobiła usg swojemu szczeniakowi - wynik był ten sam - wodonercze - nerka lewa - również usunięta . I tak to rozpoczęła się walka o zwrot kosztów leczenia , o to kto jest za to odpowiedzialny , do kogo się zwrócić co robić ... Jak można sie domyślac nie znalazł się winny , nie padło ani jedno słowo - przepraszam , ani ani jedno słowo wyjaśnienia dlaczego szczenięta z tak dobrymi rodowodami są aż ak cięzko chore, kto do takiego krycia dopuścił itd...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:43, 23 Sty 2007    Temat postu:

O kurcze. Jestem totalnie zaskoczona Twoją opowieścią.
Proszę się nie opychać obiadem, tylko pisac dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 16:49, 23 Sty 2007    Temat postu:

Po tej opowieści nasuwa mi sie jeden wniosek - strach kupić zwierze z hodowli. Chyba wieksze szanse trafić zdrowego w pierwszym lepszym schronisku.... przyznam się bez bicia, ze czesto sie zastanawiam czy hodowcy mają rozdwojenie jaźni: z jednej strony bezpardonowa walka z "rozmnażaczami", akcja "rasowy=rodowodowy", przekonywanie ze każdy mieszaniec powinien zostać niezwłocznie wysterylizowany dla dobra tych wszystkich bezdomnych maleństw... a z drugiej strony kolejne mioty własnych rasowych pupilów. Nie rozumiem tego.

Czekam niecierpliwie na c.d.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 17:18, 23 Sty 2007    Temat postu:

zrobiłam sobie herbate i moge pisać dalej :
tak więc bilnas był taki że wszystkim pieskom z miotu usunięto lewą nerkę , jak sie okazało suczki podobno były zdrowe . Weterynarz związkowy - więc nie byle kto stwierdził że to nie przypadek ( ani pies nie został drzwimi przyciśniety , ani nie był kopnięty itd - tak sugerowała pani od której szczenięta kupiliśmy ) dodam jedną ważna infomację : właściclka tegoż znakomitego reproduktora jeżdziła na krycia po czym jedynie za jej pośrednictwem można było szczenie kupić , zazwyczaj przywoziła szczenięta do siebie i od niej kupowało się malucha - nie od właściciela suki . Więc sprawą oczywistą było że zwracaliśmy sie do niej - co robić , jak z tego wybrnąc w końcu psy sa cięzko chore .
Wracajac do tematu : lekarz stwierdził że odpowiedzialny za to jest ojciec , wada przenoszona w lini męskiej - oczywiście mimo iż lekarz wystawił oświadczenie stwierdzające stan rzeczy i podbił swoją pieczątką i nazwiskiem znanzym podpisał .. w słuchawce usłyszałam głośny śmiech " na to nie ma dowodów " a poza tym to nie pierwszy miot tego psa i wcześniej taka wada się nie ujawniła . Szkoda tylko że nikt wcześniej nie wspomniał że pies krył mając pona 9 lat i było to jedno z jego ostatnich kryć , a suka miala problemy zdrowotne i do ciązy była przygotowywana lekami a ciąza lekami podtrzymywana ... jednym słowem tego krycia w ogóle nie powinno być , ale przecież jeśli szczeniak to ponad 2000zł a w miocie jest ich zwykle 5-6 to rachunek jest dość prosty i intencje również .
Kiedy szwy się zagoiły , a psiaki zaczęly nabierać wagi i wzrostu okazało się że mają charakterek - w domu , a na ulicy boja się wszystkiego i o stabilności ich psychiki można jedynie pomarzyć . Moja znajoma - właścicleka podpalańca z sąsiedniego miasta szybko się przekonała że hovawart z opisu na stronie internetowej to inny pies , a to co ma w domu to diabeł wcielony . Szybko stwierdziła również , że została oszukana ponieważ uprzedzała , że psa nie miała nigdy i nie ma doświadczenia , zapewniono ja że hovki to takie misie do kochania - w zasadzie bezproblemowe , uległe i ułożone cisza szkoda tylko że nikt nie powiedział tej biednej kobiecie , że pies ważący ponad 50 kg tej wielkości to nie zabawka a w nieodpowiednich rękach to grożne zwierze , które może komuś łącznie z własciclelem zrobic krzywde. Wiele razy walczyłam z moim " misiem przytulanką " wsród 4 ścian i nie raz odniosłam drobne rany próbując udowodnić tej masie mięsni że w domu rządze ja a nie on , gdyby nie to że miałam doświadczenie chyba bym się załamała . Załamała się natomiast włascicielka braciszka - pies zdominował dom do tego stopnia że sami właścicile zaczęli się go obawiać , a to tylko wzmogło jego przekonanie o tym że jest panem domu . Owa zastraszona pani na płacz i skargi , prośby o rade usłyszła jedynie " trzeba było wybrać inną rase " ... no tak tylko czemu nikt owej pani wcześniej nie powiedział , że to mimo wszystko pies który może być trudny w prowadzeniu dla osoby bez doświadczenia ? ano dlatego , że szczenięta trzeba gdzieś sprzedać a co będzie dalej niech sie martwi jeleń ,który da się namówić . Kłopoty wychowawcze skończyły się tym , że psu kupiono klatkę do której w czasie posiłków i na noc psa zamykano żeby nikogo nie straszył ... finałem wszystkiego było to , że okazało się że psy mają dysplazje lewego stawu .... no i wojna zaczęla się od początku , jak tak można i dlaczego nikt sie do winy nie poczuwa ? Zaproponowano nam kiedy psy miały ponad 7 miesięcy i były już zżyte z nami , że jak tak strasznie nam się nie podoba to można je uśpić i kupić nowego ......... Wątki poboczne tej całej historyjki (wystawa, praca nad tym jak opanować psa ktory sie wszystkiego boi i przez to jest agresywny ) rozpiszę jeśli będziecie chciali jeszcze czytać .... ps. juz mnie ręce bolą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cinka



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelszczyzna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:38, 23 Sty 2007    Temat postu:

Dochodze do wniosku, że na Stajence jest wiele bardzo utalentowanych pisarzy - blog Nongie, teraz twoje opowieści... czekam dalej z niecierpliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 19:13, 23 Sty 2007    Temat postu:

PIsz, pisz, to czyta sie jak sensacje, az trudno uwierzyc. To niesamowite co hodowcy moga zrobic dla zarobku. Hovki to naprawde piekne psystróżująco-obronne ale rodziice nie moga byc bojaźliwi i musza byc od szczeniaka odpowioednio socjalizowane a nie trzymane w nieodpowiednich warunkach. Potem pisze się o psich mordercach.
To niesamowite że nie mozesz otrzymac odszkodowania. Przeciez Związek Kynologiczny powinien walczyc z taka hodowla i pomagać pokrzywdzonym.
A co z tym tatuażem (no ale to kosztuje więc po co tatuaż) A rodowód dostalaś, to znaczy metryczkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stasholtet

PostWysłany: Wto 21:08, 23 Sty 2007    Temat postu:

no więc pisze dalej ... : rozpętała się prawdziwa wojna , bo niestety wszystko kosztuje , operacje i leczenie po operacji przerosły cenę samego psa , potem leki , badania krwi na stężenie mocznika we krwi , nie wspominając juz o tym ,że pies z jedna nerką wymaga specjalnej karmy o ograniczonej ilości białka , a znowu białko potrzebne jest dużym rasom żeby zdrowo rosły. Kiedy okazało się że psy maja dysplazję było już zbyt późno na ewentualną operacje biodra , więc pozostało podawanie artroflexu.... koszty koszty . Okazało się również , że pies nie nadaje się do wystawiania mimo że jest dość urodziwy - nie z racji kłopotów ze zdrowiem , ale ponieważ mało co zawału nie dostał wśród zgiełku hali wystawowej , trząsł się , ogon podkulony ... no nic trudno . Udało mi się spotkać ową panią – właścicielkę ojca na wystawie - nie odezwała się słowem , spojrzała i podsumowała – pies nie przygotowany do wystawy dlatego się boi . Może to była jego pierwsza wystawa , ale nie moja wiem jak wystawia się psa – pies po prostu bał się własnego cienia . Cóż przyrodni bracia mojego rudzielca ( ten sam ojciec ) na kilku wystawach zostali zdyskwalifikowani – pies agresywny .
Wszystko to zakończyło się wielką kłótnią , bezradnością moją i pozostałych właścicieli tego miotu , związek nie zareagował ponieważ owa pani jest w związku znana i niestety nikt wobec znajomego występować nie będzie . Nie pozostało nic innego jak rozpocząć pracę z psem , który nie wiadomo kiedy czego się wystraszy , chodziłam z nim godzinami w centrum miasta , odwiedzałam targowiska żeby przyzwyczaić go do gwaru i tłumów . Pies wyrósł na ładny okaz w sportowym typie urody – lżejszy niż inne psiaki i dzięki temu nie dokucza mu aż tak chore biodro , jednak na długie , forsujące spacery chodzić nie może dlatego tez rozpiera go energia , która rozładowuje bawiąc się w domu . Nie zwraca uwagi na to że jest większy niż większość sprzętów w domu . W tej chwili ma 4 lata i w miarę nadaje się do życia wśród ludzi i z innymi psami , ale to że pewnych rzeczy się boi sprawia że bywa agresywny w stosunku do innych osobników podobnych gabarytów .
Hovki lubią pracę z ludźmi , ale są bardzo sprytne i jeśli zorientują się że mogą sobie pofolgować lub komendy wydaje osoba niekonsekwentna wykorzystują to jak mogą uff już mnie oczy bolą więc na dziś koniec
PS. Postaram się znaleźć zdjęcie to zobaczycie o kim piszę , aaaa no oczywiście rodowód pełen sław mam w szufladzie ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osm
Dobra konserwa nie jest zła :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2570
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 21:46, 23 Sty 2007    Temat postu:

No to ja Cię uprzedzę. Tutaj jest hodowczyni, o której piszesz :
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak już wspomniałem miałem hovawarta, który teraz się nazywa Vasco, ale hodowlanie jest Alf Cichosza. Kupiony został w Kłodzku z hodowli niewielkiej, nie super reklamowanej jak powyższa. Zanim go kupiliśmy, to sprawdziliśmy co to za hodowla, umówiliśmy się z panią hodowczynią, żeby wybrała psa rudego i jak najmniej dominującego, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z konsekwencji posiadania dominującego samca, a był to nasz pierwszy pies.
Vasco był parę razy wystawiany i jest (był) na liście reproduktorów, ale właściwie z braku czasu i chęci właścicieli został psem pracującym - biega wokół domu i robi to, do czego został stworzony.
A tu znalazłem go na liście championów Wesoly [link widoczny dla zalogowanych]

Współczuję Ci Anno, ale muszę powiedzieć, że kupując psa za 2000zł wykazałaś się bardzo dużą dozą zaufania do obcych ludzi - w dodatku hodowla za granicą, trudniej w takim wypadku o sprawdzenie.
A jeśli chodzi o wady genetyczne, to cóż - ww hodowczyni nie robiła na mnie dobrego wrażenia na wystawach, na których ją widywałem - chyba bym nie zaufał jej. Ale w sumie skąd miałabyś o tym wiedzieć. Przykra historia, szkoda piesków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin