Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akcja Sterylizacja 24 marca 2007

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 0:03, 09 Mar 2007    Temat postu: Akcja Sterylizacja 24 marca 2007

Juz po raz siódmy Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt "Arka" ogłasza dzień
24 marca 2007 r Dniem Sterylizacji Zwierzat.
Celem akcji jest zmniejszenie liczby zwierzat bezdomnych, przekazywanie informacji na temat kastracji i udzielenie informacji o stanie zdrowia naszych podopiecznych. W tym dniu, około 400 klinik weterynaryjnych w całym kraju, bedzie wykonywało zabiegi sterylizacji po preferencyjnej cenie.
Zainteresowanych odsyłamy na strone internetową Stowarzyszenia "Arka"
[link widoczny dla zalogowanych] lub do zasięgnięcia informacji pod telefonem: (0-22) 724-04-90, fax (0-22) 621-63-96,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:00, 09 Mar 2007    Temat postu:

Popieram w całej rozciagłości. brawo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:31, 15 Mar 2007    Temat postu:

Koleżanka z pracy ma 8-miesięcznego kocura. Mieszkają w mieszkaniu. Głównym powodem myśli o kastracji jest oczywiście ochrona mieszkania przed znaczeniem terenu. Nieważne, dobrze, że w ogóle chce go wykastrować.
I teraz tak- powiedziałam jej o akcji Arki (dzięki Iburg, bo nie byłam pewna kiedy to jest), na co ona mi odpowiada, że SĄSIADKA jej powiedziała, że to za wcześnie, żeby kota kastrować, bo on potem, po tej kastracji będzie jej wariował i będzie zwichrowany psychicznie sciana
Dziewczyna wykształcona, studiuje a wierzy w takie brednie wykrzyknik Szok szok
I jeszcze jeden tekst- inna koleżanka pyta tą od kota: a po co Ty w ogóle chcesz go okaleczać (sciana)? Na co ona odpowiada: a bo wiesz, mieszkamy w bloku. Jak bym mieszkała gdzieś w domku jednorodzinnym, na wsi, to bym w ogóle tego nie zrobiła. Wkraczam do akcji i pytam: i co? Twój kot zapłodniłby pół wiejskich kotek. A koleżanka: a co mnie to obchodzi- to nie moje kotki. To byłby problem tych gospodarzy, którzy mają kocice sciana mur siekiera

Zapytałam, czy lubi patrzeć jak topi się koty w rzece...
Moi współpracownicy uznali mnie za przewrażliwioną :|
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 10:42, 15 Mar 2007    Temat postu:

No to ja podsunę kilka bardziej praktycznych powodów do kastracji:

kot niekastrowany jest droższy w utrzymaniu
a) szuka kontaktu z innymi kotami, przez co bardziej jest narażony na choroby zakaźne przenoszone drogą płciową i pasożytnicze, ktorych leczenie jest żmudne i kosztowne, czasami jedynym wyjściem jest uśpienie
b) częściej wdaje się w rożnego rodzaju bójki a leczenie ran u weta jest żmudne i bardzo kosztowne

kot niekastrowany jest trudniejszy w utrzymaniu
a) ma tendencje do poszerzania terytorium, bedzie częściej i na dłużej zwiewał z domu, zaglądał do sąsiadów i dzialał im na nerwy
b) jego mocz ma - w odrożnieniu od kastrata - bardzo wyraźny, nieprzyjemny, trudny do usunięcia zapach
c) prędzej czy poźniej ten zapach pojawi się poza kuwetą


Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Czw 10:49, 15 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:43, 15 Mar 2007    Temat postu:

Dzięki, zaraz im to powiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 10:47, 15 Mar 2007    Temat postu:

I jeszcze koronny argument za sterylką kocicy:
ROPOMACICZE - znacznie częściej dotyka niesterylizowanych kotek
GUZY ZŁOSLIWE - znacznie częściej rosną u niesterylizowanych kotek faszerwanych środkami antykoncepcyjnymi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 12:08, 15 Mar 2007    Temat postu:

8 miesięcy to wcale nie jest za wcześnie. Z niekastrowanym kocurem trudno wytrzymać, zapach jest naprawde powalający, a kotki odstawiaja taka "muzyke" że spac nie mozna i sasiadom też przeszkadza.
A tym miłym osoba z takimi "dobrymi" radami, to pokazałabym parę zdjęć kociąt w wypłynietymi oczami, z jednym wielkim wrzodem zamiast oczu itp.
A na wsi to ludzie maja bardzo humanitarny sposób pozbywania sie kociąt, żywcem zakopują, topia, nawet wrzucaja zywe do pieca, w najlepszym razie wynosza do lasu i zostawiają na powolna śmierć. Ale to jest bardzo naturalne i humanitarne. I Ona nie musza martwic sie o te obce kotki, bo to nie ich sprawa. Nie mówiąc juz o tym ze jeżeli takim wypuszczanym kocurem jest np. MCO ( no bo niech sobie polata skoro chce) to wiejska mała kotka pokryta takim kocurem nie może urodzic wielkich kociąt i umiera w okropnych bólach. No i jeszcze zabrałabym takie osoby na wycieczke do schroniska żeby zobaczyły sobie jak maja tak koty, ile z nich przeżyje, a ile jest uspionych ( w najlepszym wypadku) Bo wiekszość umiera sobie pomalutku, czasem bardzo długo.

Mam dwa wykastrowane kocury i kotke. Jak narazie nie zauważyłam żeby wariowały i były zwichrowane psychicznie. Sa naprawde kochanymi kotami, nadal lubia sie bawic, sa miziaste, tez potrafia polowac.
Nie zauważylam żeby im to w czymkolwiek przeszkadzało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 12:11, 15 Mar 2007    Temat postu:

Iburg napisał:
A tym miłym osoba z takimi "dobrymi" radami, to pokazałabym parę zdjęć kociąt w wypłynietymi oczami, z jednym wielkim wrzodem zamiast oczu itp.


Moze to:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:16, 15 Mar 2007    Temat postu:

Dziewczyny, dzięki za każdy dodatkowy argument, bo o połowie zapomniałam, taka byłam zdenerwowana.
Zastanawia mnie jedno: dlaczego moja reakcja- oburzenie w związku z ich niewiedzą i brakiem odpowiedzialności- jest odbierana jak fanaberia, histeria? Dlaczego od razu przyporządkowali mnie do kategorii "miłośnik zwierząt-krzywo pod sufitem"? Dlaczego jak ktoś się martwi o los obcych zwierząt, to jest postrzegany jako nadwrażliwy? mur
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 12:24, 15 Mar 2007    Temat postu:

martik napisał:
Dziewczyny, dzięki za każdy dodatkowy argument, bo o połowie zapomniałam, taka byłam zdenerwowana.
Zastanawia mnie jedno: dlaczego moja reakcja- oburzenie w związku z ich niewiedzą i brakiem odpowiedzialności- jest odbierana jak fanaberia, histeria? Dlaczego od razu przyporządkowali mnie do kategorii "miłośnik zwierząt-krzywo pod sufitem"? Dlaczego jak ktoś się martwi o los obcych zwierząt, to jest postrzegany jako nadwrażliwy? mur


Bo miłośnicy zwierząt naprawde bywają nadwrażliwi.
Bo nadwrażliwcy dają się ponieść emocjom i chwilami traca w tym stanie kontakt z rzeczwistością.
Bo nie potrafią zagryźć zębów i udawać, a czasem trzeba.
Bo łatwiej się oszukiwać niż przyznać przed sobą do stępionej wrazliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 12:35, 15 Mar 2007    Temat postu:

Bo utarł sie stereotyp że np. "kociary" osoby pomagające bezdomnym kotom to stare zgryźliwe, zdziwaczałe "stare panny" najczęściej nauczycielki.
A ponadto jak nie widzi sie problemu , to pewnie go nie ma. Co osoba mieszkająca w bloku, zapracowana, zabiegana, zajeta swimi przyjemnosciami może wiedziec o bezdomnych kotach, o tym kto im pomaga, kto w jaki sposób lubi zwierzeta. A na wsi to ludzie sa tez zapracowani, czasem nawet nie zdaja sobie sprawy że zwierze też czuje ból, radość itp. Zwierzę to jest tylko dobre takie z którego jest pozytek. Nawet ksiądz w kościele nie mówi o tym zeby dbać o zwierzęta i ich nie krzywdzic. To niby skąd mają wiedziec jak postepowac. Tym bardziej że od pokoleń nikt na to nie zwracał uwagi.
A pojedyncze osoby nie maja przebicia, walczą z tym problemem często samotnie i boja sie do tego przyznac, zeby nikt ich nie zaszufladkował, nie potępił nie wytykal palcem "dziwaczka, kociara, stara panna itp"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krewniak
Tu byczek majowy ;) Całkiem odlotowy :P


Dołączył: 05 Wrz 2006
Posty: 857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ziemia rybnicka

PostWysłany: Czw 13:10, 15 Mar 2007    Temat postu:

Wielkie dzięki za info, bo wlaśnie się przymierzalyśmy do sterylizacji naszych dwóch panienek (chlopcy są od kilku tygodni bezjajeczni Mruga ), a u nas chcą 130 zl za sztukę, choć przy dwóch naraz Będzie jakiś rabacik. Ale chyba zdecydujemy się na Katowice za 80 zl/kotkę.

PIERWSZORZĘDNA AKCJA!! jupi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:51, 15 Mar 2007    Temat postu:

Ja mam wykastrowanego kocura i kotkę - zapewniam, ze są to 2 normalne koty. Wychodzą na spacery, nie tyją i są w pełni zdrowe. Półtora tygodnia temu został wyciety kot mojej mamy - 8 miesieczny kocur. To jaest dobry wiek, bo kot jest już rozwinięty a jeszcze nie nabrał odruchu znaczenia. Niestety kastrowanie starszych kocurów choć zmienia zapach moczu to nie daje żadnej gwarancji że kot nie będzie znaczył w przyszłości... no chyba, że koleżanka lubi obsikane meble.

Ale powiem Wam, że wykastrowanie kota mamy, to też była walka - dla mamy to było okaleczanie zwierzęcia, zapłodnione kotki jej nie obchodziły (kot jest wychodzący - niech się martwią właściciele kotek), nawet zapach w kuwecie by przeżyła... jedyne co ją przekonało, to fakt że poprzedni kocur wyszedł z domu i nie wrócił - ma nadzieję, że kastrat będzie się trzymał bliżej domu. Ech... a rodzice wykształceni są, inteligentni ludzie - tylko czasem mam wrażenie, że jakieś klapki im na oczy spadają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 14:02, 15 Mar 2007    Temat postu:

Ja od kiedy mieszkam na wsi, staram sie przekonywać sąsiadów. Na razie z miernym skutkiem, ale nie poddaję się - na zasadzie "kropla drąży skałę".
Ważne też, zeby to nie było zbyt namolne, nie w formie żądań ani oskarżeń, bo wtedy spotyka się z oporem.
Od kiedy mam koty (jakies 4 lata) w sąsiedztwie zgineło chyba z 5 sztuk. Nikt ich nie szukał, a jak sie znalazły to nikt ich specjalnie nie leczył. Conajwyżej się użalił "biedny kotek, tak się meczy". Kocięta są topione w gnojówce, wiadrze, albo wrzucane do pieca. Ci bardziej litościwi zostawiają jedno, "zeby sie kotka nie męczyła".

Jakiś czas temu miał miejsce taki dialog z sąsiadką, ktora ma dziurę w płocie i suczkę przy budzie. Co roku przez tę dziurę przychodzi do suczki tłum kolegów, a na drodze nieopodal znalazłam pewnego razu martwego noworodka.
- Pani D..., 100,- na sterylkę i problem raz na zawsze będzie z głowy.
- E, a czym ja bym ją zawiozła do tego weterynarza?
- Ja mogę Panią zawieźć.
- E, ten pies by dziczał, on nie nauczony na smyczy.
- To damy sedolin i będzie spokojny.
- E, na razie nie mam pieniedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin