Stajenka

Usagi · Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Dwa piękne młode ogiery błagają nas o pomoc! Maciek i Kasztan mieszkają pod Piasecznem. Ich los zależy od Was! Właściciel koni postanowił się ich pozbyć. Są już na tyle duże, że można na nich sporo zarobić. Dla niego liczą się tylko pieniądze, dla nas liczy się ich życie!

Są to dorodne polskie konie zimnokrwiste, zdrowe i bardzo przyjaźnie nastawione do człowieka. Posiadają paszporty i pełne pochodzenie. Niestety mimo swej urody i spokojnego usposobienia mogą trafić na rzeź. Większość koni zimnokrwistych, w szczególności ogierów wyjeżdża w okrutnych warunkach do Włoch.

Kilka dni temu byliśmy w takiej przeładowni. Nigdy nie zapomnimy tego widoku.
Konie najpierw trafiają na wagę, potem wycina im się kolejno numery aby można je było łatwo zidentyfikować kiedy, któryś z nich padnie w podróży. Potem uwiązuje się je przerażone pod ścianą. Oddzielnie młode ogiery, matki z dziećmi, i najmniejsze sysaki, które siłą zostały oderwane od matek. Wszystkie konie czekają w szeregu na najgorsze…

Apelujemy do Was o pomoc dla polskich koni! Poszukujemy wolontariuszy do zbiórki pieniędzy przy pakowaniu zakupów na terenie hipermarketu Carrefour w Arkadii. Prosimy młodzież o zorganizowanie zbiórki pieniędzy na terenie szkoły. Może znajdzie się osoba prywatna o dobrym sercu, która chciałaby kupić, któregoś z tych koni? Prosimy wszystkich o wsparcie finansowe. Jeśli macie w domu niepotrzebne przedmioty lub wytwarzacie sami biżuterię, obrazy, etc to chętnie przyjmiemy je na aukcję.

Do 9-tego czerwca musimy zebrać 6 tys. zł.
Liczy się każdy grosz!

Konto:
Fundacja Viva!
KREDYT BANK S.A. VI O/Warszawa
53 1500 2080 1220 8000 0100 0000
Z dopiskiem:” Maciek i Kasztan”

Tomek_J

Pytania:

1. Ogiery są piękne, młode i z pełnym pochodzeniem. Dlaczego niby miałyby trafić na rzeź ?

2. "Kilka dni temu byliśmy w takiej przeładowni. Nigdy nie zapomnimy tego widoku. (...)" - co takiego strasznego było w ważeniu koni i ich uwiązaniu pod ścianą ?

Napiszę wprost i dosadnie: powyższy apel coś mi trąci nieświeżą potrawką z fasolci... Nie widzę ani sensu, ani potrzeby pakowania pieniędzy w organizację propagującą wegetarianizm. Bo jak widzę z opisu i zdjęć umieszczonych na stronie Vivy koniom źle się nie dzieje. Są zadbane i odkarmione, a że przyjazne, więc zapewne także dobrze traktowane. Zamiast więc propagować kontrowersyjne (bardzo łagodnie mówiąc) idee oraz pośredniczyć w handlu końmi zajęlibyście się czymś sensownym. Na przykład pomocą tym koniom, które są głodne, bite, zaniedbane, chore, które tej pomocy naprawdę potrzebują.

ten_veroniq

Tu jest wątek tych koni na dogomani, gdzie moje zapytania są konsekwentnie ignorowane Mruga

[link widoczny dla zalogowanych]

Albo fundacja jest taka naiwna, albo z właściela koni taki dobry biznesmen. Podobno jest to roczniak i dwulatek, a zdjęcia wskazują, że to starsze konie (w każdym razie żaden na roczniaka nie wygląda), a więc już poza atrakcyjną kategorią cenową (źrebięcina średnio 5 zł/ kg, konie dorosłe średnio 3 zł/ kg). Poza tym ten roczniak ma rzekomo ważyć 600 kg przerazony

a dwulatek 800 kg. Wierzyć mi się nie chce. A Viva rozpowszechnia tego typu informacje.

Tomek_J

Sankarita

Aurela

ten_veroniq

Sankarita

O, teraz weszło normalnie....
i sądzę, że to konie na pewno sa starsze, niż rok czy dwa...
Szczerze powiedziawszy, wyglądają na zdrowe.... dobrze odżywione, zadbane, czyste i wydaje mi się, że nie będzie problemu w znalezieniu im właściciela, który nie będzie przewoźnikiem do Włoch...
Na targach koni można czasem zobaczyć konie [a raczej wręcz cienie koni....], które są schorowane, słabe i źle traktowane powinny być przedmiotem zainteresowania różnych fundacji...
Poza tym, nie czarujmy się, ale są stajnie, gdzie konie zimnokrwiste są hodowane tylko i wyłącznie na mięso i dla nich można walczyć jedynie o humanitarny przewóz... Jest jednak różnica między koniem, który od urodzenia miał być materiałem na talerz a między koniem, który całe życie służył człowiekowi, znosił jego kaprysy i starał się spełniać często wygórowane oczekiwania i w momencie, kiedy koń przestał być przydatny, został odesłany na rzeź.
Może być jeszcze gorzej..... sądzę, że koń, nad którym właściciel znęca się bezlitośnie, (przykład Kubusia, o którym była mowa, albo Nurii, która została uratowana przez fundację "Zwierzę nie jest rzeczą") i którego ów właściciel wcale nie chce sprzedać na rzeź ma się zwykle dużo gorzej niż odżywiony zimniok, którego przeznaczeniem jest skończyć na czyimś stole...
Nie da się uratować wszystkich koni tak jak nie da się zabronić jedzenia koniny, którą ludzie jedli, jedzą i będą jeść.