 |
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:01, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zrozumiałam. Ja tylko mam dwa problemy- często przy półparadzie z ręki kobyła wypada mi łopatą, bo półparada okazuje się za silna albo kobyła za silnie chce wyjść z koła i tak to się właśnie kończy.
A drugi problem to taki, że na gougu koło nie powinno być tak małe, żebym mogła ją batem po zadzie macać. Albo ja powinnam mieć dłuższy bat. Ale nie mam
Kurcze, najbardziej wkurza mnie brak lonżownika, bo wówczas wpadanie i wypadanie byłoby przynajmniej opanowane przez ogrodzenie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 14:10, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie chodziło o długi bat do lonżowania. Jeśli taki masz, to koło wtedy nie jest aż takie małe. Tutaj nawet nie chodzi o jego wielkość, tylko o to, żeby uniemożliwić popędzanie. Jesli zmniejszyłaś koło, a koń zwolnił, wtedy nagradzasz, poprzez zwiększenie koła. A z tym wpadaniem, to możliwe, że ona nie kuma o co Ci dokładnie chodzi. Może gdy zacznie chodzić dłużej pod siodłem, to zrozumie co ten sygnał oznacza.
A może spróbuj zrobić taki lonżwonik z balików słomy. Kiedyś widziałam to w jakieś książce
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pią 13:19, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Rada dobra Przecław, ja wiem, że trzeba popędzać od zadu ale jak młodemu, 4-letniemu koniowi wytłumaczyć, żeby szedł energicznie a nie zapieprzał do przodu- na lonży? Ja jej daję półparady lonżą, staram się działać mocno głosem, uspokajać. Więcej nic do głowy mi nie przychodzi  |
Wprawdzie nie do mnie pytanie, ale Marta - czy Ty nie za dużo od niej oczekujesz naraz? To młody koń, jesteście ze sobą od niedawna - ona jeszcze ma prawo sie pomylić, zgadywać, wpadać.
I po lekturze tego co napisałas o niej na forum Mickunasa nasuwa mi sie jeszcze jedna refleksja. Popraw mnie jeśli sie mylę - ona chodzi w terenie, z innymi końmi - w każdym razie nie na hali? Czy nie sądzisz ze taka ilość bodźców zewnętrznych może ją na tym etapie nauki dekoncentrować, rozpraszać, znieczulać? To jakbyś dziecko postawiła na dworcu głównym i próbowała uczyć liter.... wokół tyle sie dzieje, ze niejden dorosły by zgłupiał.
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Pią 13:22, 15 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:44, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nie oczekuję od niej za dużo. Chcę siebie nauczyć jak powinnam coś robić, żeby jej to dokładnie przekazać- stąd pytanie o to jak 4-letniego konia lonżować tak by nie zapieprzał do przodu. To miała być wskazówka dla mnie, nie dla konia.
Tak, nie mamy hali i kobyła ma wiele bodźców. Ale do tego czasu kiedy ja ją wzięłam do siebie nie była trzymana w sterylnym pomieszczeniu, z którego nie wychodziła. Była przez cały czas na zewnątrz, biegała po dworze, widziała gospodarstwo i to, co tam się dzieje. Więc sądzę, że porównanie z dzieckiem i dworcem nie do końca jest trafione. W końcu nie lonżuję jej na Alejach Jerozolimskich
Po lekturze wypowiedzi na forum Mickunasa dochodzę do wniosku, że myliłam się co do sensu poszukiwania i pytania mądrzejszych. Lepiej siedzieć cicho. Bo przez internet nie da się wszystkiego opowiedzieć, przekazać. I na postawie kilku zdań ktoś ocenia ciebie, całą twoją osobę, światopogląd. Często bardzo niesłusznie.
Ale ja mam dziś wspaniały dzień i nie zamierzam się z tego powodu dołować
Pozdrawiam Was serdecznie I dzięki Nongie za zwrócenie uwagi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sznurka
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 7:52, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Martik, trochę czasu mi zajęło przebrnięcie przez 22 stronki, ale powiem jedno - dzielna jesteś!!!! Gratuluję Cury!!!
W sumie niefortunnie moze tu pierwszy wpis zamieszczac, ale "dzień dobry" w Stajence
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nongie
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Sob 7:56, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Chcę siebie nauczyć jak powinnam coś robić, żeby jej to dokładnie przekazać- stąd pytanie o to jak 4-letniego konia lonżować tak by nie zapieprzał do przodu. |
Ja bym się bardziej martwiła jakby zap.... do tyłu
A tak poważniej - czy oprócz połparad i głosu coś do niej mowisz ciałem?
Moze ona odbiera to jako sygnały popędzajace?
Dzień dobry Sznurko
Ostatnio zmieniony przez nongie dnia Sob 7:57, 16 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 17:58, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
myślę, że Nonia ma dużo racji w tym co pisze. Nie od razu Rzym zbudowano. Wszystko będzie przychodziło powoli, czasami wiele się jeszcze nawkurzasz, że nie wychodzi Wam tak, jakbyś tego chciała. Przede wszystkim ona musi nabrać do Ciebie respektu i najważniejsze - zaufania.
A co do tego bata, to moim skromnym ( ) zdaniem ona po prostu tego nie kuma i nie kojarzy tego że jak bat, to znaczy - do przodu. Powoli, powoli, a na pewno wszystko Wam się uda. Tylko więcej cierpliwości, bo to w tym wszystkim jest najważniejsze.
Ok, nie zawracam już gitary.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mała Mi
Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 23:27, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z poprzedniczkami. Zazwyczaj, co nagle, to po diable.
Powoli, małymi krokami do przodu. Szybko robiony koń = źle zrobiony koń ( stwierdzenie natury ogólnej).
Ostatnio zmieniony przez Mała Mi dnia Sob 23:42, 16 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dakron
Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:23, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Witam Sznurkę na naszym forum
Martiku starsi ludzie czasami dziwnie sie zachowują i pewne rzeczy warto puścić mimo uszu, tym bardziej jesli mają problemy za zdrowiem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:28, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Żeby nie było niejasności, to może sprostuję, że nie wymagam od mojej kobyły aby chodziła w pełnym zebraniu i by od razu wiedziała co to ustępowanie od łydki.
Sądzę po prostu, że po 3 miesiącach pod siodłem, mam OBOWIĄZEK nauczyć jej reagowania na zupełnie podstawowe pomoce, czyli m.in. na bat. Stąd te wszystkie pytania
Jestem cierpliwa, przynajmniej staram się mocno. Wiem, że jak teraz mi nie pójdzie, to pewnie pójdzie za miesiąc, dwa. Ale warto zapytać, bo może ja coś źle robię i ktoś z Was mi doradzi. Tym sposobem np., na forum Pana Mickunasa dostałam poradę od Gagi i Teolinka, które bardzo mądre i pomysłowe rzeczy mi opowiedziały Stąd te pytania i wątpliwości.
Cura ma cały czas spore luzy. Naprawdę. A to, że pytam, nie znaczy, że ją katujemy albo przemęczamy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 10:27, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | A to, że pytam, nie znaczy, że ją katujemy albo przemęczamy  |
nie to miałam na myśli.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:34, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Przecław Wiemy o co lotto...
Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pon 10:36, 18 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:24, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Bry, bry To znowu my
Lechita nie zamierza ruszyć d..., żeby oficjalnie pochwalić Curę, więc ja to zrobię A co!
Cura podczas ostatnich spotkań z nami pokazywała się z jak najlepszej strony Na lonży chodzi coraz lepiej, regularnie- już mam o wiele mniej problemów aby utrzymać ją w tym samym tempie. Nabiera coraz więcej równowagi, więc wpadanie łopatą a wypadanie zadem zdarza się rzadziej.
Gouge działa i kobyłka coraz częściej opuszcza główkę. W lewo jest to dość szybko i wyraźnie, w prawo trzeba trochę poczekać. Ale bardzo staram się być cierpliwa i głoooośno chwalić, kiedy odpowiednia postawa ma miejsce.
Widoczna poprawa jest z siodła, gdy jazdę zaczyna się od lonżowania
W chwili obecnej kobyła chodzi pod jeźdźcem w trzech chodach, reaguje ładnie na łydki, na głos, no i chyba będziemy się przymierzać do pierwszych kontrolowanych skoków Zobaczymy jak pójdzie skakanie w korytarzu, które chciałabym zorganizować w weekend a potem ewentualnie jakieś maleństwa pod jeźdźcem. Bardziej dla zabawy niż dla sportu.
No i cały czas praca z ziemi- dużo pracy z ziemi... Właśnie nawracam się na parelliozę, która kompletnie zawróciła mi w głowie Taka komunikacja z końmi podoba mi się niesamowicie... Ech, byle by już było jasno wieczorami, żebym więcej mogła z kobyłą się bawić...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Maroko - Orzepowice
|
Wysłany: Wto 15:32, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | chyba będziemy się przymierzać do pierwszych kontrolowanych skoków Kod: |
tzn. że niekontrolowane już zaliczone :D
Pomalutku, pomalutku a efekty widać, miło sie czyta. Lechita nie chwali bo chyba go efekty zatkały ;) |
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:17, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja wiem, że nabijam posty i w ogóle I że większość z Was z pobłażaniem patrzy na moją ekscytację nad własnym koniem ale... Jejku, no nie mogę!! Muszę Wam napisać choć parę słów na temat tego, jak wspaniale jest mieć swoje cztery kopyta i to w dodatku młode, niepopsute, chętne i będące jak tabula rasa... O men
Wczoraj było cudownie, pięknie, wspaniale
Dzień piękny, cieplutko, wiosnę czuć w eterze. Wizytę w stajni zaczęłam od Francy, czyli Astrid, z którą podziałałyśmy tak, że byłam z siebie bardzo zadowolona. Parę ładnych razy udało mi się powiedzieć jej co ma robić tak, że mnie zrozumiała i to zrobiła!!! Wyszły ładnie zwroty na przodzie, łopata do wewnątrz, trochę ustępowania a przy zagalopowaniach mocno starałam się nie unosić 4 liter. Kobyła się spluła, więc składam to na hołd mojej łapki, która chyba nie była zbyt inwazyjna, skoro kobyłka tak zareagowała No mniód, malina
Po tej cudownej jeździe, przyszła kolej na Maleńką A ponieważ fascynuję się ostatnio pracą z ziemi i zdobywaniem zaufania kobylastej, wzięłyśmy ze sobą lonżę i carrot stika, którego znalazłam... nie uwierzycie! w naszej siodlarni (Rider powiedział mi potem, że on na drugie ma Parelli ) Carrot stik to oczywiście kawałek kijka, który koło oryginalnego carrot stika nawet nie leżał ale co tam- ważne, że sztywny i że odpowiedniej długości
Curcia poszła na kantarze, bowiem postanowiłam nauczyć ją zmian kierunku na lonży. A kawecanu póki co nie mamy... No więc tak uzbrojone poszłyśmy na ujeżdżalnię, na której nie było nikogo
Zabawę zaczęłam od zabawy w podnoszenie nóg z jednej strony Szczęśliwi okazało się, że nie będzie z tym większych problemów i kobyła podaje wszystkie cztery nogi z jednej strony. Jejku, ale się ucieszyłam
Potem była zabawa a la jo-jo, czyli przywoływanie i odsyłanie. Niestety to dopiero początki, więc pomoce, jakich używam są dość widoczne i konkretne ale wierzę, że uda nam się dotrzeć do momentu, w którym Cura będzie cofać na uniesienie ręki w konkretnej postawie a nie na nacisk dłoni na jej głowie. Póki co widzę, że podoba jej się ta zabawa, choć nie może trwać za długo, bo się nudzi
Potem były zwroty na przodzie- to idzie już całkiem fajnie, tylko czasami ciężko mi ją utrzymać na przodzie- żeby nie ruszała się tak mocno przednimi nogami. No ale tu trzeba ćwiczyć i nic więcej
Zrobiłam jej też friendly game, która została zakończona pełnym sukcesem. Mogę moją kobyłę dotykać wszędzie gdzie mi się podoba
Potem przyszła pora na małe lonżowanko a właściwie bardziej na naukę zmian kierunku na lonży. I tu kolejne zaskoczenie! W momencie, w którym skierowałam kobyłę na siebie, żeby przeszła i zmieniła kierunek, ona zrobiła to bez mrugnięcia powieką!!! A mnie kopara opadła Skąd wiedziała, że chcę aby poszła na drugą stronę, skoro nigdy wcześniej tego nie robiła? Niesamowite Oczywiście przejście robimy na razie w stępie ale i tak jestem pod wrażeniem, bo ona to robiła pierwszy raz a dokładnie wiedziała, czego od niej oczekuję. Potem lonżowałam ją biegając z nią kłusem- właściwie to nie było takie stricte lonżowanie a bardziej zabawa, kłusowałyśmy obie aż w końcu zagalopowałyśmy i dałam kobyle bardzo dużo miejsca do galopu- rozwijając całą lonżę. Uśmiechałam się do niej, mówiłam a ona w tym wszystkim tak się rozluźniła, że zaczęła z radości brykać! Kurcze, no piękne to było Wyluzowała się maksymalnie i potraktowała mnie jak kumpla z pastwiska, z którym sobie biega i bryka przy nim- nie wiem czy kojarzycie taki obrazek z własnych pastwisk, gdzie konie bawią się w ten sposób ze sobą...?
Dla mnie to było ogromne wyróżnienie jejku, naprawdę Że ona mimo ciemności i stresu bycia bez innych koni, zaufała mi i że zabawa, jaką jej zaproponowałam podobała jej się na tyle, że "popłynęła" i odpuściła wszelkie hamulce Piękne Dodatkowo ucieszył fakt, że miała sporą swobodę a mimo to nie odbiegała ode mnie, tylko cały czas galopowała po kole z luźną lonżą Ech, dumna jestem
Na koniec (ja oczywiście namiocik tlenowy, bo dawno tyle nie biegałam ) pobawiłyśmy się w podążanie- coś co ona potrafi i co jej ładnie wychodzi i tym miłym akcentem zakończyłyśmy nocne wygłupy.
Tak sobie myślę, że Rider i Efka to chyba patrząc na mnie spod stajni musieli sobie myśleć, że do końca mi odbiło, skoro kłusuję i galopuję z koniem Ale co tam- wrażenia magiczne
I na koniec tej przydługiej opowieści, tym, którzy nie zasnęli, napiszę, że WARTO MIEĆ SWOJEGO KONIA, bo chwile z nim spędzone czasami bywają trudne a czasami cudowne, jak te moje wczoraj...
Koniec transmisji Za odbiór dziękować
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|