Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Melodia, miłość o której opowie Boubi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Sob 11:25, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Kochani,
Co do zywienia Melki - to oczywiscie od poczatku kontuzji panowie koniuszy mieli przykazane ograniczyc jej owies do minimum - czy to rzeczywiscie bylo robione? Nie wiem. Musialabym sama byc przy kazdym karmieniu (3 razy dziennie). No i Forkate, taki sam problem z tym podawaniem Melce na poczatku. Jej boks jest ostatni, na koncu stajni, wiec trudno bedzie mi sie doprosic, zeby taczka jechala najpierw do niej - a dopiero potem do innych koni. Sprobuje oczywiscie o to poprosic, ale jak w stajniach w K. jest ponad 80 koni i tylko 2 osoby do obslugi - to liczy sie czas i wygoda.
Dzisiaj nie wiem w jakim stanie zastane jej noge, bo wczoraj w czasie naszego spacerku zaczela tak wariowac i debowac, ze kilka razy doslownie wisialam na wodzach, mialam jej kopyta nad glowa i modlilam sie, zeby ja tylko utrzymac i nie puscic w pierony w zaorane pola. Filip ma poranione rece, ja mialam serce w gardle i do stajni wrocilam hyper-rozstrzesiona. Jak dzis bedzie wygladala jej noga - wole nie myslec. przerazony Koniec ze spacerkami " w teren" - bedziemy maszerowac tylko w ramach drozki zamknietej barierkami, na tranzelce i na przelozonej ponad uszami lonzy. To moja ostatnia szansa. Pozostaje jeszcze kolec dla ogierow, ale tego ustrojstwa troche sie boje. Nie zdawalam sobie sprawy, ze jej kontuzja bedzie nas az tyle nerwow i emocji kosztowac. pomocy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
frednota



Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1259
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Żory

PostWysłany: Sob 11:29, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Cierpliwości Boubi, wiem, że to dla Was niełatwe, ale dacie radę. Trzymam kciuki Wesoly
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 13:44, 29 Wrz 2007    Temat postu:

A czy nie myślałaś , Boubi, aby - skoro Melka i tak ma przerwę w treningach ( i podejrzewam, że dość długą, aby całkowicie się wyleczyć) - więc żeby ją zaźrebić?? Miałabyś swojego źrebaczka - może do dalszej hodowli, jako kontynuację Meli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Sob 13:58, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Rzepko,
Naturalnie, ze myslalam o zazrebieniu Melodii. Tyle tylko, ze byloby to mozliwe dopiero na wiosne - marzec-kwiecien (a tu cala zima jeszcze przed nami). No i wiesz, my juz jestesmy w wieku radzej "poprodukcyjnym". Zalozywszy, ze wszystko by sie udalo - trzebaby liczyc ok 5 lat do momentu, kiedy na ewentualnego potomka naszej Melki moznaby wsiadac. Nie wiem czy mamy na to jeszcze czas. Tak, realistycznie i po prostu. Zycie leci do przodu i nas tez nie oszczedza. Siebie samej juz nie za bardzo widze jezdzacej na mlodziutkim, pelnym wigoru koniku, ktory chocby z radosci zycia - moze miec tendencje do brykania i innych wesolosci. Moznaby go sprzedac, ale to nie byloby dla nas latwe (tak to jest jak sie do konia przywiazesz emocjonalnie). Sama widzisz, ze pytan natury egzystencjalnej nasuwa sie sporo - nawet przy tak prostej sprawie jak "zazrebic - nie zazrebiac". Zreszta do wiosny mamy jeszcze sporo czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 14:45, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Wsiadać można już na 4-latka Wesoly . Ja tez jestem w wieku "po..." , mam straszne problemy z kręgosłupem - a jednak jeżdżę. I uczyłam jeździć pana, który miał 89 lat - pierwszy raz wsiadał na konia. Kiedy spadł w terenie -nikt nie miał odwagi podejść z obawy - co zobaczy ( bo nie mieliśmy żadnego koszyczka na pozbieranie ew. kosteczek po dziadziu). Ale przeżył, wsiadł dziarsko na konia - i pojechaliśmy dalej.
I wcale nie jest powiedziane, że młody konik - to rozrabiaka. Widziałam młode trenowane metodą natural - są zupełnie bezproblemowe, zgodne, ufne - takie kumple od urodzenia. To kwestia wychowania.
A w końcu - nie przesadzajcie z tą starością!! :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob 18:08, 29 Wrz 2007    Temat postu:

MOzna jeszcze udostepnić młodziaka ( jak już do tego dorośnie) młodej osobie do sportu i cieszyć się sukcesów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:59, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Eeeeh, szkoda mi jest Was, Boubi i Filipa, czułam że tak będzie. Przypomina mi się leczenie Ramzesa, który też miał chore nogi, natomiast reszta ciała domagała się ruchu, czasami konie robią się tak niedobre, że zaczynają zagrażać naszemu zdrowiu.. Mam nadzieję że jakoś to przeżyjecie i trzymam kciuki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:52, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Boubi, nie bój się kolca. W UK jest powszechnie stosowany. Prowadzałam na kolcu i kobyły i ogiery i wałachy. Na wyścigi bez kolca nie wpuszczają. Jest to narzędzie, które potrafi konia nauczyć pokory a on niestety siłą z nami wygrywa Smutny
Kolec zadziała tylko wtedy, kiedy Melka zaszaleje. Więc będzie idealna do nauki konia sytuacja- zrobiłam coś, w efekcie czego mnie zabolało- nie będę tego robić więcej.
Wolę nie myśleć, co by się stało, gdyby Melka Ci się wyszarpała i poszła w Polskę...
Mam niefajne doświadczenia z ogrem, który mi się wyszarpał i wbiegł na ulicę :|
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 3:11, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Boubi bardzo ci współczuję z powodu całe tej sytuacji, jestem jednak zdania że należy całkowicie odstawić owies, może w to miejsce podawać marchew w godzinie odpasu.
A może istnieje na terenie Twojego ośrodka jakiś wybieg gdzie możnaby Melkę wypuścić samotnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Nie 10:51, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Kochani,
Dakronku: Melka i nawet maly padok bez trzymania - niestety odpada - dalaby ognia, ze hej.
Martik: Co do kolca - to wiem, ze to dosc powszechne ustrojstwo, ale chyba ciagle bym sie bala, ze jej szczeke zlamie, albo cos w tym stylu. Nie mam wprawy ani wyczucia; na kolcu prowadzilam konie moze kilka razy w zyciu.
Wczoraj bylo juz duzo lepiej po wprowadzeniu dosc prostej innowacji - czyli lonzy przelozonej przez uszy i doczepionej do tranzelki. No i niestety juz nie chodzimy w "teren". Maszerujemy jak te glupki wzdluz ogrodzonej alejki z zegarkiem w reku 20 minut - robimy te rundy na razie 3 razy, bo to wystarcza na te 20 minut. Potem kawalek trawki tuz przed stajnia i wtedy mozna ja poczyscic, opatrzyc noge itp.
Juz widze te "rozkosz" w zimie, albo w strugach sniego-deszczu. No, ale wszystko trzeba przezyc. Owies rzeczywiscie trzeba bedzie wylaczyc - przy karmieniu bedzie musiala dostawac jednak cos na "oszukanie", bo sie zagrzebie tymi nogami na smierc. No i siano. Nie wiem na ile konisko odczuwa dyskomfort takiego zycia? My zato - na pewno.
Chcialoby sie powiedziec: "A jesien byla piekna tego roku...." Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Omega



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 13:18, 02 Paź 2007    Temat postu:

Boubi, cały czas trzymam za Was kciuki. Wyniki badań są teraz nie najlepsze, ale to może przejściowe trudności. Na niektóre rzeczy nie masz wpływu i trzeba się z tym jakoś pogodzić. Zima wprawdzie nadchodzi, ale na razie mamy piękną jesień. Pewnie, że byłoby wspanialej galopować teraz po lesie, no ale trudno, czasem tak wychodzi. Głowa do góry, jedźcie na wakacje, wypocznijcie, oderwijcie się od problemów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Wto 18:47, 02 Paź 2007    Temat postu:

Boubi kochana,jażdy właściciel konia przez to przechodził lub będzie.
Odetnij owies,ja mojemu garstkę dawałam dosłownie.Na oszukanie jabłka i marchewki jak kobyła lubi to możesz dać buraki i dynie.
Spacery w deszczu czy śniegu,fakt męczące..bardzo ale my tak całą zimę pomykamy i jest dobrze.Melkę na cienkie wędzidło,bat do ręk i byle do końca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Wto 22:19, 02 Paź 2007    Temat postu:

Kochani jestescie, dzieki za mile slowa i pocieche. Wesoly
Przyznacie, ze to zawsze jest glupio gdy jednego dnia jest wszystko ok i ma sie glowe pelna planow, zawodow, treningow, spacerow - a nastepnego - wet. na cito i dowiadujesz sie czlowieku, ze masz rok w plecy. do bani
Pojutrze wyjezdzamy, bo klamka zapadla juz dawno, ale prawde powiedziawszy, gdyby mozna bylo jeszcze cos odwolac - to pewno bym to zrobila. Nie pamietam, zebym kiedykolwiek miala az takiego "hamulca" przed - w sumie mile zapowiadajacym sie - urlopem. Wszystko niby jest w stajni ustawione i pomocnicy umowieni i zwierz nawet mi sie uspokoil, ale wciaz mam poczucie, ze jak ja nie oprowadze, jak sama nie posmaruje nogi, jak nie poloze glinki i nie podam lekarstwa - to pewno nikt inny tego tak dobrze nie zrobi. Idiotyzm i tyle. Moze uda mi sie "wylaczyc zla myslenice" na te kilkanascie dni. Jeszcze jutro ostatnie "poslugi" dla Ksiezniczki - a pojutrze samolot. Moze po naszym powrocie bedzie choc troche lepiej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 22:26, 02 Paź 2007    Temat postu:

Nie martw sie. Bedzie dobrze. A to że sama zrobisz lepiej , to nie tylko Ty samam jestes taka. Moze przez to właśnie mamy pełno roboty.
A co z futrzakami w czasie urlopu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Śro 12:40, 03 Paź 2007    Temat postu:

Iburg,
A jak myslisz? Co z futrzakami? Przeciez nie zamkne drzwi z nie kaze im czekac do naszego powrotu. Mruga Jak zwykle cala organizacja poszla w ruch. Jest juz moja kuzynka z Krakowa, ktora kocha zwierzeta, psy ja znaja i tez kochaja (reszta czworonogow rowniez), wiec z domowcami nie bedzie problemu. Kociaki z sasiedztwa - a jakze - zadomowiaja sie u nas zwlaszcza w okolicy miseczek. Przedsiebiorczy kocurek nawet dzis usilowal przyatakowac mojego wlasnego wielkiego jak slon Boubiego. O dziwo - Boubi sie nawet nieco wystraszyl. Kocurka trzeba bedzie dosc szybko pozbawic jajeczek, bo zaczyna sie zbyt odwaznie rzadzic. Okropnie przesladuje swoja siostrzyczke, ktora jest najwyrazniej mniejsza, slabsza i niezaradna. Odgania sie od niego jak moze, prycha, fuczy, ale ten rozrabiaka tylko na nia czatuje i oczywiscie nie pozwala dostac sie do miseczki (stoja wiec juz dwie i pilnujemy porzadku). Psy na razie jakos sie z maluchami nie spotykaja, chyba ze kotom zabraknie instynktu samozachowawczego i wkradna sie na psie terytorium. Nie sadze natomiast, zeby towarzystwo sie zaprzyjaznilo. Koty sa juz spore, a psy - no coz- sa u siebie i toleruja tylko Boubiego. Ale na razie jest ok.
Mam nadzieje, ze po powrocie zastane stan poglowia bez zmian. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 24 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin