Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Madziadur i jej czworonożni przyjaciele
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:13, 31 Mar 2007    Temat postu:

Dawno nie pisałam- wiem:) Zapewniam Was, że to nie z lenistwa, a z nudy która u mnie zamieszkała...Miejmy nadzieje,ze nie na stałeWesoly Nie miałam o czym pisać...
W ogóle ostatnio to ja doszłam do wniosku, że jestem straszną jędzą! Ach...

Wiecie co ja zrobiłam? Zostawiłam je, poprostu... Chociaż serce krwawiło, a dusza płakała zrobiłam to... Pożegnałam się,ucałowałam... łza w oku się kręciła...po nocach spac nie umiałam, sumienie gryzło... Ale czułam, że tak musi być, że albo to ja coś robię źle, albo nie wiem... Gdy odchodziłam od nich, czułam się jak marna zdrajczyni, osoba której nie powinno się ufać...
Pytanie pewnie Was nurtuje- dlaczego tak postąpiłam?
Otóż brakło mi sił...Jak długo można sie starac i nikt tego nie zauwaza? Ile można władować energii i serca, a później cierpieć... Nie bede dokladniej pisać o co chodzi, to i tak nie ważne:)
Później jeździłam od czasu do czasu u koleżanki... Ale czułam, że to nie to...Bo to nie były "moje" konie, nie znałam ich od tak dawna...
Nie było dnia, żebym nie traciła zmysłów na myśl, że moje dziewczynki są tam same, beze mnie! Codziennie myślałam co zrobić dalej, jak postąpić...

Jednak chyba odpowiedz nasuwała mi sie sama... Chcę do moich futrzaków! Nie pragnę niczego innego, jak patrzeć na nie, jak się pasą, biegają po zielonej trawce... No bo gdzie ma być moje serce skoro nie przy nich? Nie widziałam ich już jakiś miesiąc, tyle trwało to układanie w głowie wszystkich faktów...

Ostatnio jednak doszłam do wniosku, że gdzie będzie mi tak dobrze jak nie z nimi?
Wspominając tamte chwile robi mi się cieplej na serduszku:)
Pech chciał tak, że mam nogę w gipsie, dlatego spotkanie z nimi stało się chwilowo niemożliwe. Aczkolwiek po zdjęciu gipsu od razu do nich pędzę!
Już mnie mało obchodzi czy ktoś zauważy moje starania i też się postara! Ważne dla mnie jest to, że koniom będzie dobrze:) Że będą się czuły przeze mnie znowu kochane, że ktoś będzie się nimi wiernie zajmował...
Mam mnóstwo planów,nadziei... Czy się uda? Czas pokaże... Najważniejsze abym wytrwała. Nie obiecuję nikomu, że wszystko pójdzie dobrze i idealnie. Przecież nie jestem ani doskonałym jeźdźcem, ani doświadczonym koniarzem. Jednak będę dzielnie walczyć o każdy dzien, który będę mogła z nimi spędzićWesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
newenga
Szczurza mama :)


Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob 21:25, 31 Mar 2007    Temat postu:

madziadur, czekam razem z Tobą na dzień, w którym spotkasz się z "Twoimi" końmi. Wiesz, czasami nie warto przejmować się ludźmi... Gratuluję decyzji i trzymam kciuki Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:05, 11 Kwi 2007    Temat postu:

No więc wczoraj był cuudowny dzien, który wniósł wiele radości.
Rano pojechałam do lekarza ściągać gips...Palec dalej boli, nie da się ruszać, ale jakos to będzie Wesoly Za 2 tyg. mam jechać znow do kontroli sprawdzic czy nic sie nie dzieje.
Przyjechałam do domu cała w skowronkach, bo sciągniecie gipsu oznaczało spacerek do moich konisk Wesoly
Z trudem(no bo paluch bolał okropnie) doszłam do stajni... Koniki stały sobie spokojnie... Najpierw o dziwo przyszła Dafi, od razu nachyliła łepek... I muszę ją pochwalić bo tylko troszkę kuliła uszka no i tylko 2 razy próbowała ugryźć Wesoly Co dla mnie jest dobrą wiadomością :D
Devonka tez pozniej podeszła... Drapałam ją w takim jednym miejscu na łebku, a ona zmrużyła oczka i tak stała nieruchomo... Ale wtedy była kochana, ślicznie wyglądała Wesoly
Następnie stwierdziłam z koleżanką, że przejdziemy się do właściciela koni Wesoly
Dopadł nas deszcz w połowie drogi Smutny Ale myslicie, ze sie poddałysmy? No co Wy, nie było mowy Wesoly Przez deszcz szłyśmy śmiejąc się i ciesząc ze spotkania z konmi Wesoly
Rozmawiałysmy z właścicielem.
No i jak narazie to jestesmy umówieni na sobotę rano w stajni.
Prawdopodobnie godzina 8... Wesoly
Wtedy postaram się wziąść Devonkę na lonżę, myślę że coś z tego wyjdzie Wesoly
Ale do soboty nie wytrzymam oczywiscie, dlatego też już w piątek do nich pójdę w odwiedziny Jezyk

Już za nimi tęsknię...
Jeśli przyjedzie do mnie moja koleżanka to może zabierze z sobą aparat cyfrowy i porobimy koniom zdjęcia. Jeśli chcecie je widziec Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Czw 9:25, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Jasne ze chcemy! Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:29, 14 Kwi 2007    Temat postu:

No więc to dziś był ten dzień... Nie wszystko udało się tak jak planowałam...
No cóż, ja nie zawaliłam...
Otóż na miejscu wszystko było pozamykane, a własciciel nie mógł przyjechać...
No ale to już trudno, nie moja wina, ja chciałam dobrze Mruga

Devonka podeszła do nas i ładnie stała, wtedy wzięłam szczotkę i czyscilam Wesoly Ani drgnęła! Taki ten mój misiek jest grzeczniutki Mruga
Dafi nie chciała się dać wyczyscic, ale powolutku do tego dojdziemy Mruga Narazie tylko obwąchiwała szczotki.
Kiedy Devonka była wyczyszczona gdzieś tam sobie pobiegła i... się wytarzała Jezyk
Moja praca poszła na marne, ale co tam Jezyk Przyjechała moja koleżanka no i ona czyscila Devcie Wesoly Zresztą sama chciała poczyscic, to Devonka zrobiła jej milutki prezencik-w postaci brudu Wesoly Wtedy spróbowałysmy uwiązac Devonke, bo wczesniej ja czyscilam ją bez wiązania. No i również się spisała na medal, stała grzecznie i spokojnie. Dafi kręciła się wokół niej, podglądając co się dzieje z siostrą :D
Byłam strasznie dumna z Devonci, która pokazała jaką ma klasę Wesoly Później ja ją trzymałam na samym kantarku, a kolezanka czyscila drugą stronę.
Można ją było wyczyścić w każdym miejscu,od uszu po zadek Wesoly A ona nawet się z miejsca nie ruszyła, nogami nie przebierała, poprostu miód Wesoly Wiem, wiem że sie powtarzam, ale nawet nie wiecie jak mnie to cieszy :D

Później z racji tego, że lonżować nie szło to postanowilyśmy troszkę konie rozruszać Wesoly
Pomysł wziął się z tego, że na początku konie strasznie bały się aparatu Jezyk No bo mógłby je zjeść przecież? No nie? No i kiedy ujrzały aparat to pełny galop, a że była tam taka belka to ją przeskoczyły Jezyk Wiadomo belka ma jakies 10-15 cm, ale zawsze coś :D
No i kiedy tak galopowały to wzięłam uwiąz i je troszke poganiałam Wesoly Chwilke ładnie biegały, a potem dałam im spokój Wesoly

Zdjęć mam dosyć dużo, kilka wkleję za chwilkę, a reszte jesli bedziecie chcieć Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:37, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Jednak wkleję później, bo jade do kosciola.Tyle poczekacie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:57, 14 Kwi 2007    Temat postu:

No to na początek kilka zdjątek...

Przedstawienie bohaterów:
DAFI
Stoję prawie jak zawodowa modelka! Trochę brudna, no ale co.. każdemu się zdarza!
[link widoczny dla zalogowanych]

Eeee no... już mi sie znudziło, idę szukać lepszego zajęcia!
[link widoczny dla zalogowanych]

Czy we mnie można się nie zakochać?
[link widoczny dla zalogowanych]

DEVONA:
Co się dzieje?
[link widoczny dla zalogowanych]

Czy znajdę tam coś ciekawego?
[link widoczny dla zalogowanych]

Naturalny wachlarz ogonowy!
[link widoczny dla zalogowanych]

Co dwie głowy to nie jedna! Siostry na śmierć i życie...zawsze razem Wesoly

Koń-stój!
[link widoczny dla zalogowanych]

Devona gdy zobaczyła aparat:Uciekamy czy nie?Dafi: rób co chcesz,ja zostaję...
[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz nos w ziemię i węszymy! Jak psy Jezyk
[link widoczny dla zalogowanych]

Skradamy się! Może nikt nas nie zauważy...
[link widoczny dla zalogowanych]

Z góry przepraszam za jakosc niektorych zdjec Wesoly
Zostawiam do oceny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kassia



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:43, 14 Kwi 2007    Temat postu:

jejciu śliczne masz te dzieczynki Wesoly Devona wogóle się niezmieniła (no może troszke podrosła) ale jest taka jaką ją pamiętam w jej pierwszym roku życia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fetyszystka
To ja, wielka psiara :)


Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Rybnika

PostWysłany: Sob 22:15, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Obie są śliczne, ale bardziej podoba mi się Devona Wesoly Może to sentyment do umaszczenia?Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:48, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Dziękuję Wam serdecznie za miłe słowa Wesoly Naprawdę wiele dla mnie znaczą...

Mam jeszcze zdjęcia, ale nie wiem czy ktokolwiek chce je widziec Mruga Wiec poczekam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:49, 10 Cze 2007    Temat postu:

Nie zabijcie mnie za to, że wyciągam stary wątek, który się mocno zakurzył wstyd

Hmm od czego zaczac mysl ? Może od początku Wesoly

Jak wiecie przez cały czas starałam się o to by tym koniom było dobrze i niczego nie brakowało. Kochałam całym sercem i chciałam je chronić przed złym światem i ludźmi... Niestety moje wszelkie starania konczyly sie niepowodzeniem!
Nie wiem nawet jak to nazwac, odrzucanie pomocy? Hmmm... a może olewanie tego wszystkiego? No w kazdym razie niewazne... Ja sumienie mam czyste, robiłam co w mojej mocy Wesoly Nie żałuje niczego (jak to brzmi Jezyk ) ...

Czas zaczął płynąc, a to co robiłam traciło powoli sens... Ludzie patrzyli jak na wariatke, która przechodzi przez wysokie ogrodzenie. Wyglądałam jak nieproszony gość, a tak też często się czułam...
Z końmi ciężko było, bo z dwoma poradzić sobie naraz (skoro jestem jedna) to naprawde trudno... Tym bardziej, że to nie są konie spokojne i w ogóle Mruga Chciałam z nimi do czegoś dochodzic, ale nie było dogodnych warunków.

Poddałam sie. Nie wiem czy to dobre słowo, bo może nie do konca tak jest.
Decyzja zapadła po jakims czasie. Kończe z tym, zbyt wiele nerwów straciłam(nie przez konie of course)... Można się załamać kiedy dojdzie sie do wniosku, że coś traci sens, a ja nie mam na to wpływu Wesoly
Poza tym chciałabym też jeździć, wiadomo nie jest to jakiś konkretny cel i nie wymagam tego, ale..."Ale" jest też takie, ze chce się uczyć od koni spokojniejszych, aby w przyszłości móc też nauczyć Dafi i Devonke...
Szukam stajni już od hmm 3 tygodni, marnie bo marnie, ale szukam Mruga
W ostatnim czasie dostałam namiary na jakieś tam stajnie okoliczne, mam zamiar jechać na rowerze, popytac i pooglądac.. Może wreszcie cos mi sie ułoży...
To, że szukam stajni nie oznacza, że zapomnę o moich skarbach, one będą w mym sercu na zawsze. Także nowe miejsce nie będzie wykluczało tego, że czasem do nich wpadnę, poczyścić (bo tylko to mogłam robić).

Wam pragnę podziękować za to, ze wspieraliście mnie i mocno trzymaliście kciuki :*

Czasem zmiana jest zmianą na lepsze, oby tak było...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:14, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Znowu coś dopiszę :D


Jak już wiecie ze znalezieniem stajni w moim przypadku było bardzo ciężko... Jednak do Dafi i Devonki chodziłam jak często się dało. Wczoraj chyba nastąpił przełom! Jestem dumna z siebie no i z koni... Zacznę od początku Wesoly
Najpierw zabrałam się do czyszczenia Devonki, bo przecież wiedziałam że z Dafi nic nie wyjdzie... Oczywiście Devcia stała bez uwiązu, tyle że kilka razy chciała mi pokazać, że chce dominować. Tupała przednimi nóżkami, ale nie dałam się. Podnosiłam głos i sama tupnęłam nogą Jezyk Spróbowała tak zrobić trzy razy, a później widząc, że nic sobie z tego nie robię- zrezygnowała z próby dominacji Wesoly Tak więc czyszczenie przebiegło bezstresowo!

A teraz coś o Dafi. Już przez jakiś czas działo się tak, że sama przychodziła po pieszczoty, niby kuliła uszka, ale nie gryzła. Oczywiście było to dla mnie coś ważnego. Cieszyłam się bardzo, bo była to już jakaś oznaka, że koń zaczyna mnie tolerować. Ale wczoraj nastąpił prawdziwy przełom!
Zerwałam trawkę i położyłam obok mnie.. Koń przyszedł i jadł ją.. W tym momencie ja głaskałam ją po łebku... Następnie spróbowałam pogłaskać ją po szyi, gdyż Dafi nie lubiła nigdy być dotykana i to groziło ugryzieniem Jezyk No i... nic, jadła dalej trawkę. I myślę- raz kozie śmierć! Biorę szczotkę do ręki i powoli czyszczę szyję.. Oczywiście skończyło się próbą ugryzienia, ale klasnęłam w ręce to ona się obróciła, a ja ją pogoniłam.. Nie minęła nawet minuta koń przyszedł z powrotem. To ja znów szczotkę do ręki i próbuję dalej... I tak oto spokojem doszłyśmy do czyszczenia brzucha! Byłam z niej dumna!

Sama też byłam z siebie zadowolona, bo to było niesamowite uczucie! Kiedy koń, który kiedyś bronił się przed dotykiem człowieka, teraz mi zaufał... Do dziś nie umiem uwierzyć w to co się wczoraj stało Wesoly Myślę, że coś jednak osiągniemy! Po tym zdarzeniu jestem pełna nadziei i chęci! Teraz widzę, że to nie szło na marne... Ta chwila była warta świeczki... Doszłam do wniosku, że nie mogę się poddać, nie teraz! Tyle za nami, a jeszcze więcej przed nami... Ale mam siłę Wesoly
Teraz mogę stwierdzić, że te konie uczą mnie pokory- z całą pewnością...

A tutaj bardzo małe zdjęcie Dafi:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Sob 15:29, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Kroczek po kroczku... czekamy na opisy dalszych sukcesów Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madziadur
Madziadur a za nią koni sznur ;)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:11, 18 Mar 2009    Temat postu:

Tfu tfu ile tu kurzu! Kompletnie zapomniałam, że miałam swój temat! Dopiero po wzięciu udziału w ankiecie "jak się znalazłam na stajence" przypomniało mi się, że coś takiego było.

Ile się zmieniło przez te 2 lata... ile się wydarzyło... Przeczytałam sobie cały ten temacik raz jeszcze, czasem fajnie powspominać...Z perspektywy czasu spojrzeć na pewne rzeczy w inny sposób i wyciągnąć wnioski...

Pozdrawiam stajenkowiczówWesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:33, 19 Mar 2009    Temat postu:

No wlasnie Madzia! Prosze zaraz do raportu Co u Ciebie, co u koni? Przypomnialam sobie Twoje z nimi historie i w pewnym sensie mozesz sobie podac reke z Kostka Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA / Ludzie i ich zwierzęta, a może zwierzęta i ich ludzie ;) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin