Stajenka

martik

Hihi, na sam koniec (nie będę Was zamęczać tymi skanami

) wkleję informacje na temat zespołowych gier konnych. U nas (w Polsce) najczęściej rozgrywane są zawody indywidualne. Rzadziej organizuje się konkursy drużynowe, nie mówiąc już o meczach konnych, np. polo.
Poniżej skany z "Wielkiej encyklopedii KONIE", wyd. Muza:

Ten temat to taka ciekawostka, może komuś się przyda...
Ja mam pewne doświadczenia z polo, jeśli ktoś jest zainteresowany, chętnie napiszę co i jak Mruga

Pozdrawiam,
stary skanowacz Martik Jezyk

haneczka

Martik, tylko nie mów, że sama grałaś w to "burżuazyjne" polo.

martik

:smt082 Zmusili mnie!!! cisza

haneczka

I jakie wrażenia, bo mi się wydaje, że to dosyć trudne.

martik

Wiesz co Haneczka, sport jak sport. Da się wyćwiczyć trafianie w tą małą piłkę. O wiele trudniej jest nauczyć się powodowania koniem w takim pędzie. No i dlatego oni (ci co grają w polo) jeżdżą w taki sposób, w jaki jeżdżą i jeżdżą w tym, w czym jeżdżą.
Chodzi mi konkretnie o brak jakiegokolwiek stylu. Tu liczy się przede wszystkim równowaga, zwinność i zwrotność. Nogi, ręce, tułów nie mają znaczenia- to znaczy mają ale u wytrawnych graczy. W Polsce mam wrażenie nie kładzie się na to zbyt wielkiego nacisku.
Co do tego w czym jeżdżą, to tu niestety kolejna porażka- jeżdżą na czarnych wodzach, na martwych wytokach, z wędzidłami przelotowymi... Ech, szkoda gadać.
To wszystko niby po to, by móc działać na konia, który musi natychmiast reagować na podane komendy...
W polo nie ma kłusa. Konie do polo stępują albo galopują. Muszą potrafić lotne zmiany nogi i to w takim tempie, że czasami jeździec ma problem by za koniem nadążyć Mruga

Aha, no i same konie też muszą być odpowiednio przygotowane do machnięć przy szyi, głowie, z boku i przy zadzie...

haneczka

Przyznam, że jak dla mnie to wydaje mi się, że nie jest łatwo zgrać odpowiednie powodowanie koniem i do tego trafianie w piłeczkę, ale wydawało mi się, że jest to raczej elegancki sport dla dżentelmenów, którzy mają wszystko wyćwiczone do perfekcji. Nie miałam okazji oglądać polo na żywo i przyjrzeć się temu z bliska, więc trochę mi otworzyłaś oczy na to jakimi metodami się dochodzi do tego, żeby osiągnąć efekt.

martik

Kiedyś już się nad tym zastanawiałam... Może ktoś z Was mnie oświeci:
dlaczego u nas, w Polsce tak mało jest okazji, żeby dzieciaki i konie wspólnie się bawiły? Dlaczego tak mało organizuje się zabaw dla dzieci i młodzieży? Zabaw a nie zawodów. Okazji, by się pośmiać, powygłupiać, popracować w zespołach? Wiecie, o czym piszę, prawda?
- wyścigi w stępie,
- pokonywanie leżących drągów bez dotykania ich,
- konkurs zaplatania grzywy w stępie, na koniu prowadzonym przez innego uczestnika,
- slalom na koniu z kubeczkiem z wodą w ręce...
Takich imprez dla całych rodzin, z piknikami, z ogniskiem...?
Refleksja mię najszła po obejrzeniu programu z Anglii albo Irlandii, gdzie niemal co miesiąc kluby jeździeckie organizowały takie właśnie weekendowe imprezki.
Oczywiście dzieci dostawały dyplomy, puchary i słodycze

majak

U nas bywają zabawy z końmi, nawet w nich startowałam, sa nagrody, ba! całe zawody.
U nas sie np. łowiło zębami jabłko z miski pełnej wody, kłusowało ze szklanka z wodą, pikowało w worku obok konia...i takie różne.
Dalej podczas obozów sa organizowane latem.

guli · Gość

Kiedys na Eurosporcie pokazali migawkę, jak jeźdźcy grali w koszykówkę na koniach uuu

Wydaje mi sie,że to byli zawodnicy polo - ale patrzyłam z podziwem na swobodę jeźdźców

majak

Ja cos takiego widziałam na osiołkach. Fajne.
Ataku śmiechawki dostaam w momencie kiedy jeden gość spadł a osioł mu na stopę nadepnął i ten tak się szamotał...o rany nawet jak sobie przypomne to mnie chwyta jeszcze

guli · Gość

Dobre.. własciwie, to nigdy nie widziałam jazdy na osiołkach/ tylko na filmach stęp/- czy one tak samo biegają jak np.kuce?Bo te to potrafią przebierac nogami :smt081

majak

Najpierw to trza je zmusic wogóle do jakiegokolwiek ruszenia...

osm

A mysmy kiedys grali w tzw beczkówkę - grają dwie druzyny po 4 konnych i po jednym spieszonym. Piłką najlepiej z uszami, ale moze byc tez zwykła do nogi. Chodzilo o to, zeby podaniami do beczki ja dostarczyc, a piesi podawali swojej druzynie, jak spadla na ziemie.
Czy gdzies ktos w to gral? Ja juz zasad nie pamietam, bo to dawno bylo.

martik

Fajny pomysł z tą grą! Nigdy w coś podobnego się nie bawiliśmy ale widzę, że czas zacząć

A zasady... Zasady można wymyślić albo łamać cisza