Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gryzon czy szczypawica?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florianka



Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z gór- " to jest moje miejsce na Ziemi"
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:25, 16 Cze 2010    Temat postu:

Martik, pozwolę sobie na moje najświeższe przemyślenia.
Srokacz to podobno koń Ihaha, ale i tak ja więcej z nim przebywam, od karmienia, poprzez czyszczenie i codzienne czynności, bo jestem częściej i szybciej w domu. Konie mamy u siebie od 3 lat. Jemu długo pozostawało źrebacze podszczypywanie, potem na kilka lat się skończyło,ale od kilu miesięcy powróciło atakowanie, muskanie zębami, gdzie mu się akurat
uda; a to moja łydka, a to głowa, a to ramię. Nigdy nie ugryzł, ale cały czas pokazuje, szczególnie gdy sprzątam w boksie rano w czasie karmienia, nawet gdy już dostał siano, a chcę go po nocy przeczyścić. Nikogo tak nie prowokuje, ani mojej mamy, która często gdy jestem w pracy sprząta jego boks,ale nic nie wymaga, a jak pojawia się Ihah, to koń jak anioł, wystarczy,że on na niego spojrzy, a Bazyli wie,że takt i rozwaga w gestach to podstawa właściwej komunikacji. Tylko ja czyszczę najczęściej, opatruję zadrapania, smaruję po ukąszeniu owadów i dostaję za to ewidentne oznaki niezadowolenia, ale to tylko w jego prywatnym rewirze, czyli w boksie Smutny Są dni,że jak wraca z pastwiska i jest,niskie ciśnienie, chłopak nażarty,wtedy mogę z nim zrobić wszystko. Tak było dzisiaj i dostał piątkę Mruga - nie krzyczę na niego, tylko stosuję stałe komendy i często dostaje nieodpowiedni z zachowania, a co gorsze, jak tak mnie przyprze do ściany, muśnie w złości wargami, kuląc przy tym uszyska, jak mu nagadam, to nawet zostawia siano i całym łbem zaczyna się ocierać o mój brzuch..., więc znając jego manifestacje skruchy, wiem ,że to ok chłopak, tylko czasami wykazuje zwykłe końskie niezadowolenie i niecierpliwość. I myślę,że to niekoniecznie kwestia braku szacunku,ale lepszych i gorszych dni, które konie też mają.
My ludzie też, będąc z natury spokojnymi, czasami tak niewiele potrzebujemy, by wybuchnąć, a w gruncie rzeczy zirytuje nas nie wiadomo co; chyba podobnie jest u naszych kopytnych. Obserwując je widzę,że, podobnie jak koty upodabniają się do nas lub my do nich i wzajemnie przejmujemy pewne schematy behawiorystyczne, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, przynajmniej konie działają na zasadzie przyzwyczajeń, a my ludzie, no...cóż, możemy tylko
przechytrzyć je ludzkim rozumem i sprytem, by pokierować naszymi relacjami (wsłuchując się oczywiście nie mniej w nasze serca i zmysł rozsądku i równorzędnie w przekaz koni) w sposób, który zapewni naszym relacjom lepsze dziś i jutro, bez kłapania zębami i dezaprobaty, co w rezultacie daje poczucie,że zostaliśmy z naszym, kolejnym ludzkim
pomysłem lub zachowaniem w boksie zaaprobowani i to sprawia,że czujemy się spełnieni jako opiekunowie, a koń rozumie nasze zamiary i je akceptuje; przy czym trzeba brać margines dnia i godziny, bo te są sobie nierówne, raz jest lepiej, raz gorzej. Ważne,że wsłuchujemy się w nasze zwierzaki i czasami im odpuszczamy, by w innej chwili zwyczajnie ucieszyć się z ich zrozumienia naszych działań Wesoly


Ostatnio zmieniony przez Florianka dnia Śro 14:28, 16 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:51, 18 Cze 2010    Temat postu:

Florianko kochana, dzieki za opis sytuacji. Tak sobie glosno mysle- wiadomo, konie maja dobra pamiec. Czy jest mozliwe, ze kiedys on Cie postraszyl skutecznie a Ty skapitulowalas?
Gdyby mial zly dzien, to chyba bylby dla wszystkich nieprzyjemny, czy sadzisz, ze na Tobie moze sie bardziej wyladowac, bo Twoja empatia jest wieksza? Jak myslisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hagane



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Silesia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:38, 19 Cze 2010    Temat postu:

Moja młoda na początku miała tendencje do gryzienia - po prostu (pomijając, że była praktycznie półdzika, bo jakby się dotknęło koło nogi czy brzucha to do razu obrona ) nie była nauczona takiego szacunku do człowieka, jak się coś nie podobało od razu sygnalizowała nogą, rzadziej zębami. Dłuugą i mozolną pracą - niestety ze względu szkoły itp. szło nam to stopniowo - zwalczyłam te "zapędy" i w tej chwili czyszczę ją całą przy rurce, daje nogi, przy czyszczeniu stoi już spokojnie i nie podszczypuje ani nie straszy. Chociaż "z obcymi" dalej ma pewne problemy, ale to może być kwestia przeszłości i może jeszcze dłużej zająć opanowanie tego.

W każdym razie u niej obserwowałam zapędy gryzące głównie ze względu na hm.. nieświadomość(nikt jej tego wcześniej nie nauczył widocznie) i próby demonstrowania swojego 'widzimisię' - po części na pewno będące próbą ustalenia hierarchii.

Co pomogło w naszym przypadku - praca z ziemi, spokój ale zarazem konsekwencja i szybkie reakcje na takie wybryki - np. szybkie nakazanie ustąpienia miejsca, 'postraszenie' tak jak w stadzie - tylko człowiek niekoniecznie chapnie zębami na konia, by się jeszcze uśmiał Mruga ale może np podnieść ręce zamachać nimi jak koń straszący ugryzieniem i przyjąć "agresywną" postawę ciała. Dużo dają wszelkie ustępowania i kierowanie - w końcu to dominujący osobnik prowadzi stado. Ale przede wszystkim czujność i konsekwencja.

Co innego oczywiście w przypadku "cywilizowanych" koni, najpierw trzeba poszukać przyczyny i zależnie od tego próbować wyeliminować to zachowanie - przynajmniej ja bym w ten sposób 'kombinowała'
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faenza



Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:08, 19 Cze 2010    Temat postu:

Ja się uczuliłam i zauważyłam, że po trzecim daniu jabłka z ręki Mi zaczęła nie kłapać ale sznupać za smakołykami. Np potrafi wąchać mi rękę i wargami ją spróbować złapać. Od razu zaczęliśmy reagować żadnego jedzenia z ręki, jak coś jabłuszko z kubła na sam koniec spotkania.
Przeczytałam o kłapiących koniach żeby reagować zanim nam coś zrobią czyli widzę, że będzie zamierzała kłapnąć i np ruszam łokciem wtedy ona się na niego sama "nabija" i zdziwiona zmienia zamiary. Nie wiem czy dobrze to tłumaczę. Poprzedni właściciel karmił ją cały czas z ręki tyle, że już się od niego nigdy nie dowiem czy wtedy kłapała czy nie.
Eh jeśli ona tak szybko się uczy złych i dobrych rzeczy to posiadanie jej na wyłączność będzie prawdziwym sprawdzianem z życia.


Ale! Zastosowanie tego sposobu na koniu bardzo agresywnym przyniosło taki skutek. Pierwszy raz widać było, że zamierza ugryźć "nabija" się na łokieć następuje wielkie zdziwienie, że "jak to śmiesz nie pozwolić mi się ugryźć" i furia! Nogi w górze i zęby przed samym czołem. Na nią raczej ten sposób nie działa


Ostatnio zmieniony przez Faenza dnia Sob 9:14, 19 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 11:31, 19 Cze 2010    Temat postu:

Natrafiłam na ciekawy wątek o Nevzorovie ( opowiada dziewczyna, która jest jego uczennicą).
Uważają oni, że -cytuję: "Nasza filozofia mówi, ze koń nigdy nie będzie traktowal człowieka jako członka swojego stada, a gdybyś chciała wiedzieć więcej i otworzyła szerzej oczy i spedziłabyś chociaż jeden cały dzień obserwując konie i nie robiąc zupełnie nic to zobaczyłabyś, że konie podporządkowane unikają konia alfy w stadzie. Owszem dominuje on, ale pozostałe konie wolą nie przebywac w jego obecności. W relacjach człowiek-koń PNH czy SNH człowiek staje w pozycji alfy, ale koń nie ma możliwości wyrażenia swojej opinni tak jak w przypadku odejścia od konia alfy, bo czlwoiek stosuje tu linę…… "
Dlatego, skoro Cura Cię podgryza, to znaczy, że nie traktuje Cię jak alfa :D
A cały wątek jest tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Dawniej Floppy...


Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:23, 19 Cze 2010    Temat postu:

Czytając Floriankę i jej przygody ze srokaczem, zastanowiła mnie jedna rzecz w zachowaniu mojego konia mianowicie wyrażanie niezadowolenia wobec innych osób. Mój koń nie gryzie, nigdy nie zauważyłam aby chociażby próbowała, nie kopie i ogólnie postrzegana jest jako grzeczny egzemplarz ale wiem że potrafi pokazać humory w stosunku do innych osób. Przypadkowo miałam niedawno okazję zobaczyć próbę wyrażenia niezadowolenia wobec stajennego i byłam lekko zszokowana, Granvilla próbowała go kopnąć bo jej przeszkadzał w jedzeniu, a w stosunku do mnie nigdy tak się nie zachowała.
Może zdyscyplinowane zachowanie to kwestia wyrobienia w koniu nadrzędnego znaczenia danej osoby a w związku z tym reszta osób jest już traktowana z mniejszym "szacunkiem". Czemu ja nie doświadczam takich zachowań, czy to kwestia obawy konia o moją reakcję? Czy koń uznaje tylko jednego osobnika ALFA?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florianka



Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z gór- " to jest moje miejsce na Ziemi"
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:16, 20 Cze 2010    Temat postu:

Martik napisał:
Czy jest mozliwe, ze kiedys on Cie postraszyl skutecznie a Ty skapitulowalas?
Gdyby mial zly dzien, to chyba bylby dla wszystkich nieprzyjemny, czy sadzisz, ze na Tobie moze sie bardziej wyladowac, bo Twoja empatia jest wieksza? Jak myslisz?

Pewnie kiedyś tak było,że jak byłam bardzo mało doświadczona, to Bazyli mógł tak to sobie zakodować, choć jak pisałam wcześniej problem zaczął się niedawno. Co do empatii, to nie wiem, nigdy nie stawiałam na szali mojej i Ihaha,ale pewnie masz rację.
Ihah twierdzi,że za dużo przy koniu robię, za dużo wymagam ( Mruga mądrala, jak facet robi swoje minimum i nie interesuje go spleciony ogon, czy jakieś tam zadrapanie), za bardzo pielęgnuję. Rzeczywiście są takie sytuacje,kiedy koń wyraża swoje największe niezadowolenie- chodzi
głównie o porę karmienia, kiedy zanim wypuszczam na pastwisko lub wybieg, gdzie podaję siano, kopystkuję po nocy, przeczyszczam, no i mam Bazylego- kulo-usznego.
To był koń, z którym poprzedni właściciel zrobił dobrą robotę, bo koniu nie potrafił jeść nawet owsa, nie mówiąc o czyszczeniu kopyt, czy zakładaniu kantara; potem Ihah prowadził z nim bardzo stanowczy dialog przez kilka lat, również pracując z ziemi, z tym że Bazyl bardzo długo próbował pokazywać pozycję siły.
.... Teraz wracając do sedna sprawy.... dużo skromniejszych rozmiarów arab jest koniem alfa i często obserwuję, jak doprowadza go do porządku, bo i jego Bazyli prowokuje i podszczypuje.
Odnosząc się do tego, co przytacza rzepka, wynikałoby,że w relacjach moich koni to się nie sprawdza, ponieważ Bazyl traktuje Werdika jak alfę i jednocześnie szuka jego towarzystwa, nawet jak coś przeskrobie, to przykleja się do niego po tym jak został skarcony w geście przeprosin zupełnie jak robi to, gdy ja go skarcę, dlatego pozwalam swoim koniom na okazywanie niezadowolenia ( cały czas szukamy z Bazylim rozsądnego sposobu) , radości, niechęci i nie przekonuje mnie teoria,że....
rzepka napisał:
W relacjach człowiek-koń PNH czy SNH człowiek staje w pozycji alfy, ale koń nie ma możliwości wyrażenia swojej opinni tak jak w przypadku odejścia od konia alfy, bo człowiek stosuje tu linę

Co do ww. metod, to wiele rozwiązań i prób analizy, czy też poprawy relacji człowiek- koń uważam za dość kontrowersyjne, jakkolwiek tłumaczyć znaczenie liny, czy faktycznie w trakcie pracy z ziemi, czy choćby metaforycznie.
Hagane pisze o czujności i konsekwencji...., Faenza o natychmiastowym załatwianiu sprawy. Otóż od dłuższego czasu przewiduję reakcje Bazyla, czasami wystarcza głos, czasami po szturchnięciu mnie lub nawet próbie lekkiego podszczypnięcia, stosuję metodę Werdika i zanim Bazyli się zorientuje zostaje przez mnie równie szybko uszczypnięty. Po kilku takich niewerbalnych wymianach zdań koń odpuszcza i na jakis czas jest spokój.
Zauważyłam jeszcze jedną prawidłowość.... jak jestem sama w stajni, to nie mamy problemu z porozumieniem.

Ada, myslę,że dla swojej klaczy jesteś nadrzędną osobą, tak jak Ihah dla Bazylego i w obu przypadkach konie właśnie znają wasze rekcje na ich ewentualne zachowania, a poza tym nie widzą potrzeby,ażeby cokolwiek wam pokazywać, bo im wasza obecność nie przeszkadza. Podobnie w relacji ja i Werdik.
Odpowiadając na twoje drugie pytanie.... to uważam,że są konie, które tolerują wiele osób wokół siebie, podobnie jak inne konie w stadzie, ale ten najważniejszy osobnik czy to koński, czy ludzki jest tylko jeden.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hagane



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Silesia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:26, 20 Cze 2010    Temat postu:

Czujność odnosi się do natychmiastowej reakcji, a konsekwencja do reagowania na każde takie symptomy.

Ale w sumie koń w stadzie zawsze może mieć kilka osobników "nad" sobą, nie tylko alfę. Zwykle jesteś albo niżej, wyżej albo trwają ciągłe próby ustalania - w każdym razie koń niski w hierarchii ma kilka osobników wyższych pozycją, które musi respektować i im -bądź co bądź - ustępować, więc z naszego punktu widzenia ideałem byłoby gdyby koń wszystkich ludzi postrzegał jako co najmniej "wyższych w stadzie" a tę "alfę" może mieć nawet jedną.

W życiu często widzimy - koń niby toleruje ludzi ale potrafi tu postraszyć, tu podszczypać - często to są oznaki prób dominacji (często, a nie zawsze bo bywają inne indywidualne przyczyny) i czasami z czynnikiem rozpieszczania - karmienia z ręki (pańcia przyszła już konik dostanie cukiereczki marcheweczki), nieświadomego chwalenia i pogłębiania złych skłonności - prowadzi do problemów moim zdaniem.


Ostatnio zmieniony przez Hagane dnia Nie 10:28, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin