Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak pomagac z glowa, czyli rzecz o fundacjach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 7:01, 21 Paź 2009    Temat postu:

Chyba po to powstał ten wątek, żebyśmy pisali o swojej wizji idealnej fundacji zajmującej się ratowaniem zwierząt a nie konkretnie o jakiejś,
a tu ciągle odniesienia do jednej.

W innym wątku ktoś napisał, że sponsor ma prawo a nawet obowiązek sprawdzania rozliczeń.
Sponsor to osoba, która za swoje czegoś chce (często zawierane są umowy sponsorskie) Sponsor daje kase, organizacja cos w zamian najczęściej reklamę.
Darczyńca, fundator (donator) - osoba przekazująca datki na jakiś cel.
Darczyńcy mają prawo sprawdzić na jaki cel zostały przekazane ich środki, no ale trudno tu mówić o obowiązku.
Do kontroli prawidłowości wydatków fundacja/stowarzyszenie powinno mieć powołaną Radę Fundacji czy Komisję Rewizyjną. Za wydatkowanie pieniędzy fundacji odpowiada zarząd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:41, 21 Paź 2009    Temat postu:

Jesli dobrze rozumiem wątek i jego temat ,to nie brzmi on jaka powinna byc fundacja ani jaką ją sobie wyobrażamy tylko jak pomagac fundacji z głową.
Ja zrobiłam olbrzymi bład pomagałam bo zawierzyłam, pomagałam by zabic wyrzuty sumienia ,że sama pomagac nie mogę i nie mam czasu ani nie potrafię.
Wpłacalam pieniądze bo tak mi było wygodniej i miałam poczucie dobrze spelnionego obowiązku.Czas pokazał ,że to jeden z największych błedow.Bo nawet najlepszych można w ten sposób "zepsuc" dostają forsę , nikt nie chce i nie żada rozliczen i taki uład wczesniej czy pozniej musi miec zły finał.
Jak zatem pomagac? Nie wiem, dzis gdy Ktos prosi mnie o pomoc zwyczajnie mam obawy , nie nie zamierzam nie pomagac ale tak naprawdę niewiem jak i komu. I w jaki sposob pomoc aby efekt pomocy był widoczny (uratowane zwierzę, zadbane i szczęsliwe)
Przede wszystkim już tak nie reaguję na hasła - taki i taki konik do wykupienia brakuje 2000 zł pomożecie?. Moja odpowiedz wówczas brzmi- nie. Jesli natomiast w ogłoszeniu usłyszę bądz przeczytam informację,że zebrano tyle to a tyle brakuje tyle, i po wykupieniu kon zostaje tu i tu lub zostaje przekazany np do Tary , wtedy i owszem pomogę.
Bo dzis żadam nie tylko rozliczen, podania kwot ile wplynęlo i ile brakuje lecz również co dalej z danym zwierzakiem będzie.Czy w podanej kwocie jest tylko wykup zwierzaka ,czy może wet, kowal. Poprostu żadam od osoby czy też fundacji planu działania Nie będę już pomagac tylko dlatego ,że Ktos prosi.
Kiedys przytrafiła mi się inna sprawa.Dziewczyna opiekowala się konikiem, kon ten cięzko zachorowal, Nikt ale doslownie Nikt nie chcial dziewczynie pomóć. Oglaszala sie na róznych forach w tym PE, wsżędzi wzięto ją za oszustkę. Mnie cos tknęło ,skontaktowałam się z nią wówczas, podała mi adres i telefon do kliniki podala nazwisko lekarza prowadzącego. Zadzwonilam ,sprawdziłam ,żal mi się zrobiło dziecka i jego konika. Pomogłam. Jakież było moje zdziwienie gdy dziewczyna wysłała do mnie siodło, dobrą (renomowanej firmy kulbakę) zadzwoniłam do Niej z pytaniem - dlaczego? Ona na to ,że to zastaw ,że jak zarobi lub uzyska pożycze z banku to wszystko mi odda i wiecie co? Oddała, wspaniała dziewczyna i wspaniały konik który ma wielkie szczęscie ,że ma taką wlascicielkę.
Dlaczego o tym piszę, bo generalnie pomagac trzeba, ten przykład jak i przykład Gniadoszki pokazuje nam ,że w życiu róznie może się dziac i kiedys może smai będziemy potrzebowac pomocy. Nie wolno nam na podstawie jednej czy drugiej fundacji dac sobie zabic ducha czlowieczenstwa. Ale jak pomagac aby było wszystko okey? Kurcze naprawdę do końca nie potrafię sama sobie na to pytanie odpowiedziec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cytrynka



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:10, 21 Paź 2009    Temat postu:

Ja natomiast zrozumialam że : "jak pomagać z głową" chodzi bardziej o Fundacje o to jak mają działać by nie popaść w ruine. Pani profesor zawsze mówila, że pieniądze są bardzo niebezpiecznym kusicielm zwłaszcza kiedy ma się powiedzmy łape na nich i w jakiś sposób dzielimy je. To tak nawiasem do wynagrodzeń w fundacji.
Co do pomocy utkwioło mi w glowie takie cytat z filmu...Nie ważna jest przeszłość i nie ważna jest przyszłość - dlaczego bo ich nie ma. Liczy się tu i teraz dlatego moim zdaniem Fundacja powinna dbać o to co już ma np. zwierzeta będące pod jej opieką ( aby nie zabrakło na jedzenie, leki, opieke medyczna itak dalej ale i podtrzymywanie kontaków ze sponsorami.Dla mnie to jest pomaganie z głową. Nie wiem czy dobrze mysle ale tak bym to widziała


Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Śro 11:19, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:16, 21 Paź 2009    Temat postu:

Fazo, jak pomagac z glowa kiedy jest sie fundacja. Taki byl moj zamysl.
A nie jak pomagac z glowa jesli jest sie sponsorem.

Ale Twoj post tez duzo wnosi, bo nad tym drugim aspektem tez wypadaloby sie zastanowic. Wlasnie to do mnie dotarlo...


Ostatnio zmieniony przez martik dnia Śro 11:17, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cytrynka



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:21, 21 Paź 2009    Temat postu:

Ja dokładnie tak odebrałam ten tytul wątku. Edytowałam post i wyskoczył mi post nad Twoim Martiku Smutny przepraszam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:21, 21 Paź 2009    Temat postu:

Sorki za złe zrozumienie.
Jak pomagac bedąc fundacją? O kurcze- nigdy się nad tym poważniej nie zastanawialam ,nigdy też na powaznie nie myslałam o prowadzeniu fundacji. Bo to życie jest pełne poswiecen, braku czasy, walki o pieniądz i przetrwanie. Nie znam fundacji czy stowarzyszenia które w obecnych czasach nie boryka się z kłopotami finansowymi. Nawet jesli miało się sponsorów czy darczynców niestety teraz ich ubywa. Firmy co chwila ogłaszają upadłosc lub ledwo "zipią" więc urywa się sponsoring.
Wiec może zamiast o fundacji powiem jak ja pomogłam i jak ja pomagam zwierzakom. Mam własne konie które z róznych rąk zostały wykupione (w tym dwa od osób związnych z fundacją) kupiłam je choc stac mnie było na zdrowe i piękne ale chciłam własnie pomóc tym konkretnym konikom. Dzis są zdrowe oprócz Soni ,która miala 2 miesiące temu zabieg i czeka ją jeszcze jeden.
Poniewaz i ja boję się tych dzisiejszych czasów i u mnie firmie nie jest różowo zaproponowalam u siebie pensjonat dla paru koników i mam aktualnie u siebie 3 koniki hotelowe.W ten sposób znacznie obniżyłam koszta utrzymania swoich konisi.
Uczyc jezdzic konno -nie będę bo zwyczajnie sama do dobrych jezdzcó sie nie zaliczam ale chętnie biorę udzial w róznych imprezach a to przewiozę dzieciaki bryczką (festyn) a to zorganizuję zimą kulig. Szczerze nawet często ostatnio mi się to zdarza. Po podliczeniu okazało się ,że przez ostatnie 2 miesiące utzryamałam swoje koniki wlasnie z tak zarobionych pieniązków. Calkiem niezle mi to idzie.
Nie widzę przeszkód aby podobnie robiły fundacje ,przecież pomagają nie tylko starszym i chorym zwierzakom często mają konie które mogą zapracowac na swój chlebek.Poza tym weszlam w fajny układ z rolnikami słoma za nawóz - to naprawdę bardzo zmniejsza wydatki.
Również ważna jest polityka wydatkó czyli kupowac siano prawie ,że z łąki nie płaci sie wwczas za przechowywanie sianka ,warto miec własną dużą stodołe, wiadomo ,że sianko w styczniu i pozniej bedzie dużo droższe. Owies kupowac na targu a nie ze sklepów jezdzieckich itp itd.
Co zrobic gdy brakuje na operację czy zabieg konia którego już fundacja posiada? No cóż wtedy rzeczywiscie prosic o pomoc. Apele wtedy napewno mają sens , negocjowac tez ceny z klinikami itp.
Jednego jestem pewna,że poza wykupowaniem zwierzat wiecznymi apelami o pomoc ,fundacje tez muszą "cos" z siebie dac (czytaj zarabiac) nie mogą lczyc tylko i wyłacznie ,że ludzie w nieskonczonosc będa dawli srodki. Muszą swiecic przykładem. Jedną z form zarabiania oprócz wspomnianych kuligów, bryczek czy nauki jazdy konno, pensjonatów czy hipoterapii jest np przkazywanie do adopcji za jakąs opłatą adopcyjną a nawet odsprzedawaniem pięknych i zdrowych koni.
Fundacje nie sprzedają? A dlaczego maja nie sprzedawac to nawet logiczne ,że te piękne i zdrowe konie mogą w ten sposób przyczynic się do utrzymania chorych i niechcianych.
Szerze prowadzenie fundacji, stowarzyszenia to bardzo ciezki "kawałek chleba" ja nie potrafiłabym podjąc się takiego zadania. Bo gdy nie udaje się nam produkcja ,można wszystko "rzucic w cholerę" najwyżej będziemy miec kłopoty finansowo-podatkowo-inne natomiast tu w fundacjach mamy do czynienia ze stworzeniami których zaniedbac i porzucic nie można.


Ostatnio zmieniony przez Faza dnia Śro 14:30, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blacki



Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:52, 21 Paź 2009    Temat postu:

Kazda fundacja działa tak samo jak firma.
Na koniec roku powinna wykonac propozycję budżetu na rok następny.
Oszacować co będzie korzystniejsze, obsiać, uprawiać i zebrać plony z własnego pola, czy zakupić zboża u rolników (mam na myśli zapewnienie koniom pożywienia)
Oszacować przychody i straty (wiem, zaraz powiecie, że jest to trudne), ale wiele firm wg takiego schematu, czyli planowaniu budżetu, utrzymuje się na rynku latami.
Fundacje powinny zainteresować się, możliwością pozyskania środków unijnych na rozwój działalności. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faza



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:29, 21 Paź 2009    Temat postu:

Prowadzenie fundacji - to naprawdę ciezki kawałek chleba. Nie znam fundacji która nie mialaby problemów finansowych począwszy od Tary poprzez Przystań Ocalenie czy Naszej Szkapy. Dotyczy to teraz szczególnie gdy mamy kryzys i tyle firm wokól upada a pracownicy zarabiają realnie coraz mniej.
Idąc ich tropem (fundacji) widac ,że nie ma recepty na spokojne utrzymanie się na rynku. Dlatego tez prowadzą fundację "fanatycy" ludzie którzy doskonale zdają sobie sprawę ,że tą pracą na chleb nie zarobią. Spojrzcie na Przystan Ocalenie tam cała praca ludzi opiera sie na wolontariacie- piękne lecz większosc z nas tak by nie potrafiła. Bynajmniej ja napewno. Cenię sobie po pracy spokój, wygodę, czas spędzony ze swoim zwierzyncem. A prowadzenie fundacji to wieczny stres a to następne chore zwierzę , a to brakuje na to a to następny sponsor odpadł a to dla oszczednosci sami opatrujemy zwierzę itp itd.
Mjąc tyle własnych koni aż za dobrze wiem co oznacza chory kon u siebie , wiem co to nieprzespane noce ,zmiany opatrunków na nodze konia który z powodu bólu za nic owej nogi nie chce podac.Im wiecej zwierząt i to tych niechcianych tym wiecej chorób.
Zrobic planowanie? Chyba masz na mysli takie zwykłe planowanie ile potrzeba na bieżące wydatki a ile mozemy zykac - wynik po odjeciu zarobków i kosztów powinien wynosic minmum zero a dobrze by było gdyby był dodatni.
Tu jednak w fundacji nie przewidzisz tysiąca wydatków zwiażanych przede wszystkim z chorobami i leczeniem zwierzaków. A takie miejsce jak fundacja jest szczególnie na takie wydatki narazona., tam przecież będą konie niechciane i chore.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bull-gang



Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:12, 21 Paź 2009    Temat postu:

Mysle ze zanim powstanie wogole fundacja trzeba miec plan a nie tylko chec ze pomozemy. trzeba miec
1zaplecze na rozwoj,
- czyli domy tymczasowe zobowiązane do tego jakie konie są w stanie przyjąć , jakie zaoferować warunki, z każdym z tych miejsc powinna byc podpisana umowa , ktora powinna zawierac obowiazki i prawa zarowno fundacji jak i wlasciciela DT. -zaplecze swoje na awaryjne sytuacje,
takie rzecy powinny byc moim zdaniem zalatwiane zanim zajmiemy sie wykupywaniem koni a nie potem upychac gdziekolwiek biedne stworzenie
-liste osob - czlonkow ktore deklaruja okreslona pomoc jaka sa w stanie zapewnic, czyli finanse(sposnorzy, ) opieka nad konmi(wolontariusze i to pelnoletni a nie dzieci)
osoby zajmujace sie reklama, strona internetowa,zalatwiajace sposnorow czyli baza logistyczna
-spis weterynarzy i kowali ktorzy sa w stanie objac opieka konie fundacyjne po np troszke tanszych kosztach czyli na zasadzie stalego kontraktu
- zaplecze finansowe ktore bedzie podstawa do tworzenia fundacji
Naprawde rzadkie sa przypadki kiedy z 1 zlotowki jestesmy w stanie zarobic milion.

jesli mamy te podstawy mozna zaczac dzialac dalej. mysle ze kazda decyzja powinna byc uzgadniania z czlonkami czy sa w stanie sprostac wymaganiom, opieka nad danym koniem, czy sposnorzy nie maja zamiaru sie wycofac czy mozna liczyc na ich dodatkowa pomoc

Nikt nigdzie nie powiedzial ze fundacja to lekki kawal chleba. ale nikt tez nie powiedzial ze jedna osoba ma ogarniac wszytsko nawet nie moze. tak jak kazda dzialalnosc w naszych czasach to ciezka praca tak samo fundacja. musi byc szereg rozplanowanych obowiazkow i idzie. wiem ze zycie weryfikuje nasze dzialania. ale bedzie mniejsze ryzyko klapy jesli bedzie dobrze przemyślana. o ile działalność własną mozemy zamknac i szukac innej pracy o tyle zwierzat fundacyjnych nie odstawimy na polke. lub do szafy czekajac na lepszy czas. dlatego sila dzialania powinna być bardziej przemyslana. bo to igranie z zyciem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin