Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak z tuptusia zrobic konia "idącego do przodu"
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haneczka



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 19:08, 14 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
Pamietam jak jeszcze jeździłam do szkółki, to tam taki był.Brali go instruktorzy na człowego na siłe, i zawsze to źle się konczyło


to by wprawdzie pasowało do wątku "cała prawda o kursach instruktorskich", ale nie chce skakać do innego wątku - to poprostu bardzo źle świadczy o instruktorach z tamtej szkółki. żdecydowanie nie potrafili sobie poradzić z tym koniem. Pewnie byli adeptami kursu, na który przyjmowali ludzi takich jak dziewczyna,o której pisała martik, że nie poradziła sobie z trochę bardzie nerwusiatym koniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Wto 20:59, 14 Mar 2006    Temat postu:

Akurat mylisz się w tej sprawie.Znam tego konia całkiem dobrze, jeździłam na nim ładnych kilka miesięcy- arab nieprawdopodobnie płochliwy.I nic tu umiejetności instruktora nie miały do rzeczy.Płochliwy kon na czele, to ozmacza popłoch całego zastepu- i to miałam na myśli.Instruktorzy nie spadali z niego przewaznie, ale zdarzało się,że "fruwali" po drzewach, albo musiał ktos inny wyjeżdżać na czoło.
Więc branie go na siłę na czołowego narazając innych było bezsensem.
To jest koń, który popędził ze mną prosto pod ciężarówke mimo, że miał całe ogromne pole do ucieczki "od".Jazda na nim to było jak na beczce prochu, chociaz oczywiście miał i dobre dni.A w obsłudze aniołek
Naprawdę zdarzaja sie konie, które po prostu nie nadają się na czołowe.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Soniq



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mikołów

PostWysłany: Śro 0:23, 22 Mar 2006    Temat postu:

A tak naprawdę jest różnie z tymi "tuptusiami". Ja tam twierdzę, ze trzeba najpierw wybadać problem... skąd się bierze to "tuptanie" naszego konia...

Np. Meteor tupta na manezu, kiedy mu się nudzi- więc stale trzeba go pobudzać do uwagi np. zmieniając tępo (przejścia typu dodania i skrócenia, przejścia między chodami, chuśtawki- to wszystko wymyśliła dla niego Pumcia i sprawdza się w jego rpzypakdu b.dobrze)

Ale np. u Miry, mojego strasznego lenia problem polegał w KONDYCJI! To dziwne, bo koń w sumie się nie pocił po terenie, czy po jeździe na maneżu, ale ogólnie był niechętny i mało "do przodu". Jeszcze kiedy pumcia z nami jeździła na ujeżdżalni to wymyślaliśmy jej różne ćwiczenia, żeby konia OBUDZIĆ, ale to był naprawdę ciężkie, zwłaszcza, że Mira "zacina" się totalnie na jakiekolwiek używanie bata. Pod uwagę wchodzi jedynie lekkie puknięcie z którego swego czasu Mira robiła sobie jeydnie tyle, że machnęła lekko ogonem. Postępy oczywiscie były- ale równie powolne jak mój koń spacerujący po maneżu...
Gdzieś tam się natknęłam w księgarni na trening konia do WKKW i było gdzieś tam napisane na jednej ze stron, ze konie rajdowe ćwiczy się do rajdów przede wszystkim za pomocą stępa. I ja to zastosowałam.
Zaczęłam od pół godzinnego stępa po maneżu na początek. Było to po ścieżce, na luźnej wodzy, koń sobie szedł własnym tempem, nic nie poganiałam, ale wymagałam, żeby to tępo było STAŁE mogło być w tępie żłówia, ale miało byc cały czas TAKIE SAMO i karałam jedynie za stawanie do stój. Zazwyczaj podnosiłam głos typu "Ej" i karciłam "podkopnięciem"... całe szcześice nie musiałam tego stosować więcej niż raz. Mira jest madr ai szybkoz rozumiała, ze opcja "stoimy na jeździe" nie podchodzi pdo to stępowanie... i tak było sobie, na puszczonej wodzy- jedyne co ten koń musiał robić to po prostu "tuptać". Później było 15min kłusa w jedną stronę i 15min kłusa w drugą stronę też po ścianach, na puszczonej wodzy, a ja sobie w tym czasie ćwicyzłam dosiad (półsiad, anglezownay bez strzemion i inne)... a koń po prostu biegał. Kilka kółek galopem.I na koniec 30minut stępa...

Wyobraźcie sobie, że już po TYGODNIU stęp żłówi zamienił się w energiczny! Nie wiem sama skad się to mirze wzięło, po prostu... i to smao było z Kłusem... nagle koń nie popędzany wciąż łydkami tylko zostawiony w kłusie z zakazem przejscia do stępa, we własnym tępie biegał sobie pół godizny dziennie kłusem i nagle lekkie dotknięcie łydki sprawialo DODANIE kłusem i to łydki, a nie jakiś tam pięt. Koń stał się energiczny i o wiele bardziej chętny do iścia do przodu. Byłam bardzo zadowolona z postępów.

Oczywiście później się dokształciłam i teraz taki program zupełnie bym zmieniła. Może i w pierwsyzm tygodniu pozwoliłaby Mirze na luźne stępowanie i kłusowanie, ale napewno w drugim dodałabym już kontakt conajmniej na połowę stępa i połowę kłusa. Do tego jeszcze dochodza przejścia (bo one wykształcają reakcję na impuls przecież) i figury na ujeżdżalni dla lepszego umięśnienia. Ale to i tak nie zmienia faktu, że najbardziej OŻYWIŁA mojego konia kondycja i skupienie się przez pewien okres tylko na niej. Do dziś Mira ma świetną reakcję na łydkę i chodzi chętnie w miare do rpzodu, mimo, że od jazd ogolnie miałyśmy rok przerwy. pociesza mnie fakt, że to co zrobiłyśmy rok temu dalej jest aktualne! (rok przerwy z powodu chorób, bo mój kon ma do nich oczywiście tendecje... typu COPD i inne...)

Ale do dziś pozostało we mnie przekonanie, że grunt to dużo stępować. I że to jest podstawa. Wbrew pozorom im więcej stępowałam i im więcej kłusowałam na Mirze tym chętniej galopowała i tym bardziej energicznie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Sob 19:58, 01 Kwi 2006    Temat postu:

To tak: sprawdziłam kolejny raz.
Wyjazd poza wybieg zmienia Kubę diametralnie- jakby zupełnie inny koń.
Reaguje na lekką łydkę, kłus i galop żywiutki.Czyli wynika z tego,że to nuda ujeżdżalni , jazda w kółko, powoduje u niego leniwe tuptanie.
A ze stępem, to wypróbuję, zwłaszcza,że z kondycją u niego po zimie kiepsko <eh?>
Będę wyjeżdżała na nim stopniowo coraz dalej i będę starac się utrzymywać stęp dla uspokojenia go, bo on bardzo przyspiesza w stronę stajni -
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin