Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak z tuptusia zrobic konia "idącego do przodu"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Pon 12:27, 13 Mar 2006    Temat postu: Jak z tuptusia zrobic konia "idącego do przodu"

No własnie- Martik jak?
Swietny temat wymysliłas
Może wreszcie nauczę się Wesoly
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:35, 13 Mar 2006    Temat postu:

majak napisał:
Owszem da się, tylko trzeba sie na początku trochę poświęcić i efekt będzie potem już na długi czas.
Mogę to poprzeć Tiną - koniem zimnokrwistym...
Pierwsze jazdy to było okropiestwo, jadąc myślałam tylko "jezu..jak ona będzie tak chodziłą do końca życia to ja skórę z tyłka stracę..."
Ale systematycnza praca, dążenie do ruchu naprzód, reakcja na łydkę przyniosły efekt, teraz ktoś "znający" zimnego (z książek) jak jak jej tak załaduje serię dla leniwca to zostaje bez konia...ona jest szybka.

Najpierw pozwoliłam sobie zacytować Majak. Sama się dopiszę ale to wymaga chwili czasu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mestena
Just call me VIP... ;)


Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szukam swojego miejsca na Ziemi

PostWysłany: Pon 16:27, 13 Mar 2006    Temat postu:

W przypadku Dianki wystarczy wyjechać za bramę gospodarstwa Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:30, 14 Mar 2006    Temat postu:

Ja bym pracę nad tuptusiem rozpoczęła od pracy z ziemi, gdzie bez obciążenia grzbietu można obejrzeć jak naprawdę chodzi koń.
Na dzień dobry, trzeba konia pobudzić do ruchu na przód. Wymóc na nim zapieprzanie do przodu. Niestety na początku to będzie zapieprzanie, potem się je spowolni i najedzie koniem na wędzidło.
Zapieprzanie ma być w równym, nie rwanym tempie. Licz koniowi na głos, będzie łatwiej. Taka praca w kłusie w dobrym tempie wspomoże wytrzymałość konia i jego kondycję.
Potem dołożyłabym do całości drążki, które pozwolą mu poszerzyć krok i rozluźnić grzbiet o ile zdecyduje się chodzić z niską głową.
Na drążkach zasada tempa ta sama. Mocne jechanie do przodu.
Ogólnie jest jeszcze jedna sprawa: a mianowicie, żeby koń lekko i bez oporów szedł do przodu NIE WOLNO blokować go na pysku. Musi mieć możliwość wybrania ruchu do przodu i ten ruch ma mu sprawić przyjemność, tak, żeby go zapamiętał i stale do niego wracał.
To na tą chwilę tyle. Potem dopiszę o jeździe z siodła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 8:26, 14 Mar 2006    Temat postu:

Jak "zrobić" konia idącego do przodu?

Zablokować wszystkie inne kierunki.
Koń jako zwierze uciekające od zamknięcia - pójdzie jedyną dostępną drogą, tj. naprzód.
Niby truizm i oczywistość, a dzis wydaje mi się to warte powtarzania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoss Cartwright
Gość





PostWysłany: Wto 11:58, 14 Mar 2006    Temat postu:

nongie napisał:
[...]Zablokować wszystkie inne kierunki.[...]
Niby truizm[...]


Wprost przeciwnie to nie jest truizm. Coprwda wszyscy to wiedza, ale gołym okiem widać, że praktyka jest często inna.
Ze mnie jest dupa nie jeździec, ale stram się słuchać mądrzejszych od siebie i nie wymądrzać się (podobno w szkole Pitagorasa uczniom nie wolno było odzywać się przez pierwsze pięć lat).
Moja filozofia pracy z koniem jest obrazowo ujmując taka:
Gdyby wyobazic sobie hipotetyczna sytuacje ze zamykam konia w okrągłym pomieszczeniu, z którego jest wiele identycznych wyjść, a ja chciałbym by mój koń wyszedł jedna konkretna brama to po prostu zamykam wszystkie inne i delikatnie sugeruje by skorzystał z otwartej. Pewnie każdy powie ze to oczywiste, ale sęk jest w tym właśnie delikatnym sugerowaniu. Co nim jst a co nimjuz nie jest i czy aby na pewno wszystkie inne drzwi domknięto?
Wielu jednak zostawia wszystkie, bramu otwarte a koniego po prostu zmusza do przejścia ta jedną wiedząc co dla niego jest lepsze, tylko on tego nigdy się nie dowie.

To oczywiście nie moja w tym sensie, że ją wymyśliłem szkoła, bo jestem za durny i mam zbyt małe doświadczenie w pracy z końmi (to może być także plus), by coś tu w koniowaniu wymyślić, lecz moja w tym znaczeniu, że tak uczą mnie mądrzejsi ode mnie, a sprawdzianem wiarygodności tej szkoły jest harmonia, w której z Yogim coraz bardziej żyjemy, może kiedyś nazwę to nawet pożyciem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:23, 14 Mar 2006    Temat postu:

można jeszcze tak

dajmy mu energię, mięśnie i lekkość w ruchu - jest szansa że ze przestanie tuptać bo mu się to spodoba bardziej niż lenistwo Wesoly

ale najczczęsciej to wystarczy wybijać mu konsekwetnie lenistwo z głowy ,
i zawsze znajdzie się taki który pozostanie nim na zawsze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Wto 14:15, 14 Mar 2006    Temat postu:

A mnie przyszło do głowy, po niedzieli,ze sam wyjazd poza kręcenie się w kółko i dostarczenie nowych bodźców, dodało akurat Kubie skrzydeł.
Zupełnie inny koń
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:19, 14 Mar 2006    Temat postu:

Bo to już nuda mu doskwierałą i dlatego był leniwy Mruga

Ja aż się boje wyjazdu w teren bo te małpy będą przeszczęśliwe, że sobie pobiegają.
Na razie niestety zbyt dużo dróg lodowych żeby dotrzeć do lasu.

Ale masz Guli ułatwione zadanie - pracuj z nim w terenie - może to doda mu animuszu i werwy do dziaąłnia Skoro jest chętny tam to dobrze, plus dla Ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Wto 14:25, 14 Mar 2006    Temat postu:

majak napisał:


Ale masz Guli ułatwione zadanie - pracuj z nim w terenie - może to doda mu animuszu i werwy do dziaąłnia Skoro jest chętny tam to dobrze, plus dla Ciebie.


Wiesz.. to dopiero początek odrywania pępowiny
chdyby to był inny kon, to od dawna jeździlibysmy tylko w tereny.
No ale postep już jest- nie jest to paniczna ucieczka do stajni, tylko lekki bieg konia zaciekawionego i wreszcie nie chrapiącego ze strachu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:32, 14 Mar 2006    Temat postu:

To skoro zachowywałsię panicznie - znaczy bał się to nzaczy, że trzeba go częsciej w te tereny brac żeby się otrzaskał z problemami otoczenia. Póki czegos nie zaczniesz samo się nie zrobi.

U mnie kobyły chodza samotnie z jeźdźcem w teren - najczęściej ze mną gdy nie mam nikogo do jazdy.
Tina - gruba idzie pieknie, chyba, że gdzies zauważy w rowie coś bardzo dziwnego - ostatnio byłą to dziecięca hustawka - wtedy jest w tył zwrot i stępem w stronę stajni - ale tylko wtedy gdy ona ma dużo energii bądź dawno nie byłą w terenie Tina zdaje się mówic "ooo fajnie teren, gdzie pojedziemy? na trawkę?"
Pamira - jak tylko wyjedziemy za bramę kobyła zdaje się mówić "to co? zapier...bo ja chce pobiegać a nie będziemy snuć się po tym lesie ze dwie godziny, zrobimy ta cała trasę w 30 minut i wracamy bo ja chcę do stajni" - choć do stajni to bym polemizowałą bo niezaleznie od kierunku ona zawsze pędzi... Mruga


Ostatnio zmieniony przez majak dnia Wto 14:37, 14 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Wto 14:36, 14 Mar 2006    Temat postu:

To jest koń-klej.
Pamietam jak jeszcze jeździłam do szkółki, to tam taki był.Brali go instruktorzy na człowego na siłe, i zawsze to źle się konczyło.
Naprawdę nie ma jednakowych koni.. tak jak i ludzi.
Z tym się walczy.. ale nie do konca jest to skuteczne
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:41, 14 Mar 2006    Temat postu:

Dobrze pokazać koniowi inne stajnie w okolicy.

Moje wiedzą gdzie w miejscowościach obok są stajnie i stajenki więc w teren ida i tylko "pytają" do której dziś zajedziemy.
Może Pamira mniej - choć jak nam zwiała to środkiem asfaltówki leciała do koleżanki, Tina wie już gdzie i sugeruje, że może tam wstąpimy po kolege żeby raźniej było w terenie

Koń klej jest straszny - wiem coś o tym - niestety cięzki do oduczenia bo może sobie nawet krzywdę zrobić (i człowiekowi) jak go rozdzielą od stada.
Dlatego powinno się do takich sytuacji nie dopuszczać lub niwelować już w zarodku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Wto 16:56, 14 Mar 2006    Temat postu:

majak napisał:
t krzywdę zrobić (i człowiekowi) jak go rozdzielą od stada.
Dlatego powinno się do takich sytuacji nie dopuszczać lub niwelować już w zarodku.


Nie bardzo rozumiem tego ostatniego zdania o duszeniu w zarodku, bądź niedopuszczeniu do takich/ jakich?/ sytuacji .
W moim przypadku jest jak jest, nie ma innych stajni ani koni w poblizu no poza kucem, ale ja jestem tylko jedna .
Jedynym wyjściem wg mojej oceny, jest spowodowanie,zeby koń nabrał do mnie takiego zaufania, aby dało się jeździc coraz dalej, ale przede wszystkim przyjemniej./ bez większego stresu/, choć oczywiście nie wiem,czy uda mi się to osiągnąć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:17, 14 Mar 2006    Temat postu:

Chodzi mi o niedopuszczanie do zrobienia z konia konia-klej czyli od początku nauka, że koń pojedyńczy też może odłączać się od stada i krzywda mu się nie stanie. Bo właśnie późniejsze naprawianie takiego zatwardziałego konia-klej jest dość ciężkie i to powodować może wszelkie urazy tak konia jak i człowieka, i nie mówie tu tylko o tym np. opuszczającym np. stajnię a tym, który w tej stajni pozostaje.

Ostatnie Twoje zdanie Guli - s u p e r ! ! o to właśnie chodzi w całej tej nauce.
U Ciebie Guli to będzie rozłaczanie konia od kuca. Można zacząć już na podwórku/padoku/stajni - nie oba razem ale każdy osobno, po malutku, krok po kroku ale z Tobą jako przewodnikiem, niby osobno ale koń musi czuć Ciebie jako towarzysza tak, żeby wręcz olał kuca i szedł za Tobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin