Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiedy stanowczo?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Wto 17:54, 13 Lut 2007    Temat postu:

Tytuł wątku jest kiedy stanowczo-odpowiedź zawsze!
Stanowczo dla mnie=konsekwetnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:04, 13 Lut 2007    Temat postu: stanowczo......

I to by było na tyle. Brawo Dekster-takiej odpowiedzi na pytanie zawarte w wątku należało się spodziewać dużo wcześniej.
To jak,kończymy temat? Czy jeszcze ponadajemy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:15, 14 Lut 2007    Temat postu:

A ja nie jestem do końca usatysfakcjonowana :| Nadal nikt z Was nie napisał mi jasno jakie są granice w egzekwowaniu czegoś od koni...
Z postu Paskudy wiem, że będzie ona starała się uzyskać całkowitą dominację nad koniem w sferze "codziennego obrządku", nie wiem natomiast jak będzie z egzekwowaniem posłuszeństwa na jeździe, przy wykonywaniu poszczególnych zadań?
I większość z Was tak się opowiedziała: jeśli chodzi o sprawy podstawowe to będę dążyć konsekwentnie/stanowczo do przodu. A co ze sprawami, które nie są podstawowe w obsłudze konia ale są podstawowe w treningu?
Co jeśli koń, który umie dobrze wykonać daną czynność odmówi, żeby w ten sposób sprawdzić swoją pozycję w stadzie koń-jeździec? Jakie mamy wtedy pole manewru? Jak daleko możemy się posunąć? Czy mamy prawo żądać od konia posłuszeństwa przy robieniu lewady? Przecież lewada to nasze widzi-mi-się a nie czynność niezbędna do codziennego życia i koegzystencji z koniem?
I kolejna wątpliwość: czy instruktor może ostro potraktować konia szkółkowego za cwaniakowanie? Przecież te konie tyle czasu pracują, znoszą takie trudy, są poniewierane i krzywdzone? Można je ukarać np. batem za to, że nie chcą (albo nie mogą) zrobić czegoś po raz setny danego dnia? Czy można je ukarać za nieumiejętne podawanie sygnałów przez jeźdźca? A jeśli nie można, to jak na to reagować? Koń zapewne przecież zapamięta, że w tym narożniku udało mi się raz, drugi, piąty zjechać do środka, to będę tak próbować cały czas...
Więc jak to jest? Ktoś się podejmie odpowiedzi? ;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 8:01, 14 Lut 2007    Temat postu:

Dekster napisał:
Tytuł wątku jest kiedy stanowczo-odpowiedź zawsze!
Stanowczo dla mnie=konsekwetnie.


To może powinno być "kiedy ostro zareagować"? mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 8:14, 14 Lut 2007    Temat postu:

martik napisał:
A ja nie jestem do końca usatysfakcjonowana :| Nadal nikt z Was nie napisał mi jasno jakie są granice w egzekwowaniu czegoś od koni...

Myślę ze tą granicą jest lęk. Nie strach, ale własnie lęk. Kępiński rozrożnił te dwa pojęcia, strach jest bardziej chwilowy, odruchowy, związany z konkretną sytuacją, lęk - długotrwały, mniej racjonalny, bardziej przed nieznanym. Jeśli nasze zachowanie wywołuje u konia lęk - to granica jest przekroczona. Pytanie tylko, czy potrafimy ten stan rozpoznać i odróżnić od innych?
Na pewno każdy z nas spotkał się z taką sytuacją, ze ta sama kara raz zostaje uznana za sprawiedliwą i przyjęta z pokorą, a innym razem wywołuje bunt albo ucieczkę. Dlaczego?

Cytat:
czy instruktor może ostro potraktować konia szkółkowego za cwaniakowanie? (...) A jeśli nie można, to jak na to reagować?

Głosem. Koń rekreacyjny moze nie respektować jeźdźca, ale instruktora powinien szanować. Jeśli instruktor używa bata, to znaczy ze nie potrafi wyegzekwować posłuszenstwa innaczej, albo że kon jest nieprzygotowany do pracy w rekreacji. Inna sprawa, ze instruktor nie powienien nic robić za jeźdźca (jeśli to nie jest kompletnie początkujący).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 8:33, 14 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Na pewno każdy z nas spotkał się z taką sytuacją, ze ta sama kara raz zostaje uznana za sprawiedliwą i przyjęta z pokorą, a innym razem wywołuje bunt albo ucieczkę. Dlaczego?


Koń to też człowiek tanczy pomijając różniece charakterologiczne różnych osobników, pozostaje jeszcze samopoczucie danego dnia, godziny, chwili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 8:36, 14 Lut 2007    Temat postu:

Paskuda napisał:
Koń to też człowiek tanczy pomijając różniece charakterologiczne różnych osobników, pozostaje jeszcze samopoczucie danego dnia, godziny, chwili.


A nie jest (nie mowie ze zawsze, ale w wiekszosci przypadków) sprawa własciwie dobranej i w odpowiednim momencie zastosowanej reprymendy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Śro 8:55, 14 Lut 2007    Temat postu:

W obsłudze,jeśłi koń nie chce robić czegoś,to nigdy nie daje mu spokoju i gnębie aż zrobi.W jeździe,nie.
Kiedy chce coś zrobić a koń sie buntuje to przeważnie znaczy,że ja robie coś źle natomiast z uporem maniaka dąże do skończenia czegoś,co wiem,że koń na sto% potrafi i jest w stanie zrobić a jego odmowa jest spowodowana "nie bo nie" a nie bo mnie boli,bo sie boje...
czasem chwilowe odpuszczenie jest lepsze nież na siłe zmuszanie do czegoś,zawsze można do tego wrócić.Coś takiego niestety jest awykonalne w szkółce,gdzie jeździec ma mało do powiedzenia i czasu aby ew z koniem popracować,wtedy niestety przeważnie trzeba użyć bardziej przekonujących metod.
Cytat:
A ja nie jestem do końca usatysfakcjonowana Nadal nikt z Was nie napisał mi jasno jakie są granice w egzekwowaniu czegoś od koni...


Nie ma granicy stricte określonej,dlatego niem można jej podać.
Jeżeli ma się swojego konia,to odpowiednie jego ułożenie,traktowanie powoduje,że "brutalne" czy też"siłowe" nie ma poprostu miejsca.KOńmam ufa irobi to co chcemy.
Sami znamy własnego konia najlepiej i wiemy jak on może zareagować na taką sytuację.Inna bajka to rekreanty,które przeważnie maja sielskie życie wożac ludzi gdzie i jak chcą,jeździec przeważnie boi się udeżyć konia batem,krzyknąc bo boi się reakcji instruktora,trenera innych ludzi...
Sama byłam wożona przez jednego konia jak byłam młodsza,niedawałam sobie z nim rady,teraz gdy go spotkałam umiałam odpowiednio zareagować na czyny olewackie i kobyła chodziła jak w zegarku.
Nie mówie,żeby batożyć konia ale czasem jeden szybki może zdziałać cuda,konia jakoś to specjalnie nie boli a przez całą jazde jest miło i przeyjemnie i bezpiecznie.
JAk już mówiłam,wszystko zależy od sytuacji od konia i wielu innych czynników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 10:12, 14 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
.Inna bajka to rekreanty,które przeważnie maja sielskie życie wożac ludzi gdzie i jak chcą,jeździec przeważnie boi się udeżyć konia batem,krzyknąc bo boi się reakcji instruktora,trenera innych ludzi...
Sama byłam wożona przez jednego konia jak byłam młodsza,niedawałam sobie z nim rady,teraz gdy go spotkałam umiałam odpowiednio zareagować na czyny olewackie i kobyła chodziła jak w zegarku.


mysl Czy rekreanty to nie są pełnowartościowe konie; i te można bić batem inne nie? I czy to jest zasada, że jak ktoś jedzie na jazdę rekreacyjną to koniecznie z bacikiem w plecaku? Może baty tak jak i ostrogi powinny przysługiwać jeźdźcom na odpwoiednio wysokim poziomie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:02, 14 Lut 2007    Temat postu: Skutecznie-co to znaczy już nie wiem.

Ładnie,ładnie-ciągniemy dalej.
Dekster zaczynam odnajdować w Tobie bratnią duszę.W/g mnie/i to jest tylko moje zdanie,żeby nie było nieporozumień/należy rozgraniczyć i to wyraźnie konie do rekreacji i do zaawansowanego sportu. O sporcie nie piszę bo to już jak dla mnie jest kosmos ale o rekreacji coś mogę skrobnąć.
Jeżdżąc rekreacyjnie,czyli dla własnej,egoistycznej przyjemności bardzo często,przed jazdą przymilam się do konia,przytulam i poklepuję,przekupuję go i obiecuję mu,że jak fajnie pojeździmy to dostanie duży prezencik/zazwyczaj dużo marchewki lub suchy chleb/przeze mnie pieczony!/ i to skutkuje!!!
Jeszcze nigdy nie zawiódł mnie żaden koniś oprócz tak jak napisała Dekster pierwszych jazd na początku nauki. Kobyła woziła mnie wszędzie i pod dach wiaty,gdzie musiałem się schylać by mi głowy nie urwało i po nasypach,pomiędzy ciasno rośnięte drzewa-to była komedia. Lecz po roku
siadłem na tę samą kobyłkę i co-kobyłka szła na milimetry.
Kochani,konie jak i inne zwierzęta/przynajmniej te czworonożne/
wyczuwają z kim mają do czynienia, z jakim człowiekiem,ba nawet wyczuwają jaki ma humor lub nastrój. Osobiście często pozwalam
konisiowi na niewielkie,przez niego proponowane zmiany w torze jazdy lub ćwiczeniu. Dostaję za to od trenera po łbie,ale nigdy mu nie powiedziałem,
że tak właśnie dogadałem się z koniem i razem to uzgodniliśmy. Człowiek nie może być tylko dominantem,to zabija w partnerze jakim jest koń radość,chęć współpracy czy nawet przyjemność przebywania z człowiekiem. Moim zdaniem koń wie kiedy chcemy z nim się pobawić relaksowo i wtedy sobie też pozwala na zabawę i wie kiedy kończymy zabawę a zaczynamy pracę.Wszystko co robimy w życiu tak jak i w relacjach z końmi trzeba robić"z głową" a jaki jest tego poziom to już zależy od naszego intelektu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 11:14, 14 Lut 2007    Temat postu:

to bardzo dobrze, że zawsze dogadujesz się z koniem i że znajdujesz z każdym wspólny język, czy w związku z tym mam rozumieć że Twoje jazdy odbywają się zawsze bez palcata, bo to zbędny balast?.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 11:22, 14 Lut 2007    Temat postu: Re: Skutecznie-co to znaczy już nie wiem.

weteran napisał:
bardzo często,przed jazdą przymilam się do konia,przytulam i poklepuję, przekupuję go i obiecuję mu, że jak fajnie pojeździmy to dostanie duży prezencik/zazwyczaj dużo marchewki lub suchy chleb/przeze mnie pieczony!/ i to skutkuje!!!


A ten skutek to z powodu przymilania czy obietnicy ze dostanie marchewkę? Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:33, 14 Lut 2007    Temat postu:

Niestety,90% jazd z palcatem/w terenie nie używam palcata,chyba,że taką sugestię przekaże mi właściciel konia/ z zaznaczeniem,iż go prawie nigdy nie używam. Zauważyłem,że koń widzi kiedy mam palcat jest bardziej zdyscyplinowany a kiedy go nie ma jest lekko "odleciany".
Palcata używam tylko do wzmocnienia sygnału od łydki,kiedy ten sygnał źle podałem,wygląda to na takie smyrnięcie lub dotyk,nigdy uderzenie/kiedyś,gdy byłem głupi,uderzałem palcatem ,ale z czasem mi przeszło/. Jak do tej pory wystarcza. Za takie podejście do sprawy jestem często opinkalany przez trenera a na okrzyki: batem,batem,więcej bata nie reaguję.
Tak jest wtedy,gdy jeździ się na obcych koniach na dodatek różnych,inaczej będzie jak będę miał własnego konia. O czym cały czas myślę i kombinuję jak to zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 11:50, 14 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
,inaczej będzie jak będę miał własnego konia. O czym cały czas myślę i kombinuję jak to zrobić.


Najprosciej jak można kupić;

Cytat:
Zauważyłem,że koń widzi kiedy mam palcat jest bardziej zdyscyplinowany a kiedy go nie ma jest lekko "odleciany".


No i tu pies pogrzebany, może to skuteczniej działa niż obietnice chlebka i marchewki. W pewnym momencie człowiek wie jak skutecznie wykorzystać presję psychiczną aby uzyskać pożądany efekt niekoniecznie stosując środki przemocy fizycznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
weteran



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:51, 14 Lut 2007    Temat postu:

Nongie,wbrew wszelkim zasadom i zaleceniom starych wyjadaczy zawsze ale to zawsze przed czyszczeniem konia łapię z nim porozumienie wzrokowe a potem słowne po czym częstuję go małą /kilka sztuk/porcją marchewki szepcząc mu do ucha-jak będziesz dla mnie dobry to ho,ho po jeździe dostaniesz całą górę marchwi lub chleba. Jak zauważyłas n.p. na Wagusia to działa i nie tylko.
Wczoraj miałem śmieszne a jednocześnie fajne dla mnie zdarzenie,otóż podczas jazd na hali w Stodołach stałem na galerii i obserwowałem zajęcia,w pewnym momencie podjechał Nostrzyk/którego często obdzielam marchewka/zatrzymał się uniósł głowę i poprosił o marchew. Reakcja jeźdzca była wspaniała,spokojnie odczekał to chwilowe zatrzymanie/oczywiście Nostrzyk nic nie dostał,bo nie miałem nic przy sobie/ po czym spokojnie kontynuował dalszą jazdę.Obyło się bez krzyków,ponaglania czy jakiś kar.Nic się nie stało. Rygor w tej sytuacji nie był potrzebny. Czy wszędzie tak by sie stało?Chyba nie,nie obyłoby się bez krzyku trenera lub instruktora-mam takie przykłady,ale na nie szkoda czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin