Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Konska osobowość a więzi z opiekunem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:20, 12 Sty 2008    Temat postu:

Oczywiście fajnie jest kiedy koń jest miziasty w stosunku do człowieka, taki był Dakron kiedy się nim zajęłam, ale po roku kiedy był odpasiony, zadowolony, odstresowany i kochany przez kilka osób zaczął skupiać się na kolegach kopytnych a nas dwunożnych traktował z pobłażaniem. Zmiana charakteru z powodu dobrobytu.
Inny mój koniś Debiut ogólnie z ludzi robił sobie jaja, miał łobuzerską naturę, jak się udało to nastraszył ludzia i widać było że mu to sprawia radochę, więc szybciutko brałam taktykę osoby dominującej. Ja szefowa, inni ofiary, on potulny w stosunku do mnie a na innych trenował numery lol
Ford - przesympatyczny ogier uważany za mordercę i bardzo trudnego konia, po miesiącu współpracy totalny leloch, tak mu zostało nawet kiedy juz się rozstaliśmy.

Wydaje mi się że dobrze jest poobserwować swoje zwierze w większym stadzie, pozycja którą zajmuje pozwoli nam w przybliżeniu poznać jego charakter i odkryć drogę postępowania prowadzącą do pełnej harmonii we współpracy. Nigdy specjalnie nie zależało mi na tym aby koń mnie kochał, ale jak cichutko zarżał na mój widok to byłam wniebowzięta Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Omega



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 13:43, 12 Sty 2008    Temat postu:

Ja spotkałam w swoim życiu jedną kobyłę, której stosunek był do mnie całkowicie obojętny. Dzierżawiłam ją przez 3 miesiące, byłam u niej codziennie, a ona zachowywała się jakbym była powietrzem. Ogólnie nic jej nie mogłam zarzucić - bardzo spokojna, w porządku pod siodłem, bezpieczna ale po raz pierwszy zetknęłam się z takim charakterem.
Forkate, nie wydaje mi się, żeby Fort był taki. Może po prostu czuje się bezpiecznie i normalnie, a ponieważ jesteś cały czas w pobliżu, to nie okazuje wybuchów radości za każdym razem, jak Cię widzi.
Jak zrobi się cieplej, będziesz częściej z nim coś robić , to pewnie też i jego reakcje będą silniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:46, 12 Sty 2008    Temat postu:

dakron napisał:
Nigdy specjalnie nie zależało mi na tym aby koń mnie kochał, ale jak cichutko zarżał na mój widok to byłam wniebowzięta Mruga

Ja za młodu to się z tego powodu popłakałam (wariatka!). Weszłam do stajni, coś tam powiedziałam a mój obecny rumak pięknie na mnie zapiszczał.
Inne były nasze relacje wtedy. Jego życie wyglądało inaczej. Więcej czasu spędzał w boksie, ja byłam od jeżdżenia, chodzenia na trawę i puszczania na padok po jeździe, no i miziania, bo wtedy bardziej wylewny jakby był (pamiętam jak mi wysmarował włosy oliwką, którą go wcześniej posmarowałam - układanie przez niego mi fryzury trwało dobre 10 minut Mruga). Było inaczej. Czy lepiej - nie wiem. Dla niego lepiej jest pewnie teraz, chociaż jest w mini-stadzie (o ile 2 konie i 2 kozy stadem nazwać można), ja raczej służę do sprzątania, karmienia i wypuszczania. Jazdy zdarzają się dużo rzadziej...
Nie wiem, nie wiem...
Chciałabym nauczyć się tych wszystkich zasad, gestów, albo może raczej uświadamiać sobie ich istnienie...Bo wydaje mi się, że chyba dla mnie jego gesty przeszły na porządek dzienny i może mi się zdawać, że ich wcale nie ma? Wiecie o co mi chodzi? Wybaczcie nieskładność, ciężką noc miałam Jezyk
Chodzi o takie niby-podświadome porozumiewanie się, takie przeze mnie nieuświadomione...Zastanawialiście się kiedyś nad tym? A może nie warto w to wchodzić i tylko cieszyć się, że koń ma swobodę, kumpla, żarcie i dać temu spokój?
Czytałam trochę wypowiedzi osób klikających...I obraz przedstawiony wydaje mi się całkiem ciekawy, a porozumiewanie się z koniem dużo łatwiejsze i bardziej czytelne...Nie wiem, a może to wszystko tylko wyuczone sztuczki?
Zajęłam się tą strefą, ponieważ jazda mi kompletnie nie wychodzi, więc o łopatkach i inkszych takich nie mam nic do powiedzenia Jezyk
Zamatłałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blueberry
geniuszka rewolucjonistka


Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z zewsząd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:12, 12 Sty 2008    Temat postu:

nongie napisał:
blueberry napisał:
Skorupski określił go jako "niezwykle inteligentny przypadek"


Coś więcej o tym? Wesoly


w zeszłym roku brałam udział w kilkudniowym treningu z Krzysztofem Skorupskim-było to zaraz po tym jak mój koń naderwał ścięgno więc pracowałam przez ten czas z innym, jednak rudego czekała lada dzień sesja bolesnych zabiegów-między innymi blistrowanie, zastrzyki z hialluronu i inne, a ponieważ stał już wtedy jakiś czas w boksie to krzepy mu nie brakowało. Korzystając więc z obecności takiego autorytetu jakim jest Pan Skorupski-poprosiłam go o wyrażenie opinii i pomoc w sprawie rudego.
No i łatwo nie było-bo wtedy koń niezbyt chciał współpracować z kimkolwiek, a już szczególnie z kimś obcym-jednak po około 2 godzinnej pracy z cudotwórcą można było robić z nim wszystko(wcześniej nie był zbyt zadowolony przy dotykaniu chorej nogi) i stał spokojnie ale pod koniec Skorupski stwierdził właśnie-"że jest to niezwykle uparty i inteligentny przypadek"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Sob 21:19, 12 Sty 2008    Temat postu:

Ja też nie czuje,żeby mój koń mnie jakoś specjalnie kochał.
Puszcze na padok,to czasem podejdzie a czasem ma mnie gdzieś.
Może tak jak Kate,bo mam go pod domem i nie wiem jak zachował by się w stosunku do innych ludzi.On jest takim typem miśka przytulanki co za każdym pójdzie i nikomu krzywdy nie zrobi.
Natomiast smieszy mnie,jak wchodzę do stajni i nawet nie rży a tak zabawnie burczy.Czasem jeszcze nie wejdę,to już pod oknem słyszę mruki.Nie wiem,z kąd wie,że to ja idę,skoro mnie nie widzi.
Inne osoby mówiły,że na ich wejście tak nie reaguje.
Na moje stuki butami prawie zawsze. Wesoly
Koń to koń ma inna naturę niż pies i z tym się musimy pogodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:47, 14 Sty 2008    Temat postu:

Ech Kaśka... Najpierw myślałam, że Ci o chłopa idzie a potem, jak napisałaś, że to o konia, to od razu uśmiechnęłam się pod nosem.
Sto tysięcy razy zastanawiałam się czy dany koń mnie lubi, czy nie. Czy czuje coś do mnie Jezyk No i różnie z tym bywało.
Odkąd jest u mnie Cura, kopnął mnie zaszczyt opiekowania się koniem-miziakiem Wesoly Kiedy idę na padok i wołam ją po imieniu, przybiega kłusem Wesoly Co z tego, że za każdym razem dostaje za to marchewkę Jezyk
Myślę, że zarówno Tobie, jak i mnie, przydałyby się kursy Parelliego (http://www.parelli-info.waw.pl), podczas których można zbudować niesamowitą więź ze swoim koniem. I wcale nie trzeba od razu przerzucać się na west... Szkoda tylko, że to takie drogie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 13:03, 28 Sty 2008    Temat postu:

Cytat:
Nigdy specjalnie nie zależało mi na tym aby koń mnie kochał, ale jak cichutko zarżał na mój widok to byłam wniebowzięta


he he moje rżą bo wiedzą zę zaraz jedzonko będzie, albo grzecznie się dopominają o wypuszczenie na padok lub wpuszczenie do stajni, szczególnie jak słyszą że kolacja się szykuje.
Batuta przy sprowadzaniu z padoku kombinuje jakby mi zwiać i pobiec sama, Elena łaskawie podchodzi do ręki, Halicz na zawołanie podbiega galopem a mnie wiele nerwów kosztują te ułamki sekund kiedy się zastanawiam czy wyhamuje przede mną czy nie :D
Najbardziej towarzyski jest kucyk, który gdyby mógł najchętniej przebywałby cały dzień z ludźmi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Pon 17:58, 28 Sty 2008    Temat postu:

To mnie tez zastanawia,że w miejscu gdzie pracowałam,wszystkie 18 koni rżało na mój widok niemiłosiernie,przybiegało gdy tylko podchodziłam do ogrodzenia,śledziło wzrokiem co robię,podczas gdy własny odwraca sie tyłkiem i ma mnie delikatnie mówiąc gdzieśWesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kostka
włóczykij w supermarkecie


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trzemeszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:12, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Forkate też mam czasami taką dolinę jak ty zdrowko nie raz nie dwa mi się wydawało że Srokata ma mnie gdzieś i mało ją obchodzi czy jestem czy też mnie nie ma ale to dlatego że początkowo obie spędzałyśmy ze sobą mniej czasu i klacz reagowała na mnie inaczej,bardziej żywiołowo.teraz kiedy widzimy się prawie codziennie Megan przyzwyczaiła sie do mnie więc sie tak wariatka nie cieszy.i tak wie ze mimo wszystko przyjde, wymiziam, wyczyszcze, wezme na spacer albo do stawku czy tez wymysle cos ciekawego i nie bedzie sie nudzic (zaprzeganie do bryczki,podawanie szczotek,zabawa z piłką) no i zawsze sie jakis smakołyk trafi Jezyk raz na jakiś czas podejdzie jak ją zawołam na padoku a nie tylko podniesie łaskawie głowę i sprawdzi co sie dzieje z trawą w pysku,oprze sie o mnie,powiesi szyję,przytuli,schowa głowe pod ramię,wtuli łeb w bluze i zaśnie albo zarży na mój widok tak cudnie nisko jak na wiaderko z owsem <ach> i dobrze spryciula wie że mi wtedy nogi miękną i mnie tak za serducho coś ściska a jej oczy zdają sie mówic "no dobra już no.skoro jesteś i tak się cieszysz to masz,proszę.żeby nie było że ja nie ten i tylko ty się starasz.przecież wiesz że ja jak chce to też potrafię...lubię cię babo."

przepraszam czy na to leczą? uuu lol


Ostatnio zmieniony przez kostka dnia Śro 18:12, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Czw 16:51, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Obawiam się,że nie Mruga
Mój przestał burczeć a zaczął najnormalniej rżeć,nie wiem z kąd wie,że to idę ja,bo ponoć na innych nie wydaje z siebie dźwięków.Podobno specyficznie chodzę to i może mój koń odróżnia Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Czw 22:19, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Zato moja odroznia nawet marki samochodow. Mruga :D
Tylko gdy podjezdzamy naszym, to leci do bramki padoku i grzebie noga gotowa do powrotu do boksu. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:33, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Boubi napisał:
Zato moja odroznia nawet marki samochodow. Mruga :D
Tylko gdy podjezdzamy naszym, to leci do bramki padoku i grzebie noga gotowa do powrotu do boksu. Wesoly


znaczy się koństruktor i końsumentka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:33, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Na pewno koń zmienia się, jak np. ze zwykłego szkółkowca zamienia się w prywatnego, tego ukochanego dla właściciela Wesoly Tzn. zaczyna wyraźniej reagować na opiekuna, zwłaszcza jak ten przychodzi ze smakołykami Wesoly Moja kobyła opanowała do perfekcji szybką reakcję na mój głos, głównie poparty szelestem torebki, w której zawsze po jeździe jest coś do schrupania :D Boni nigdy nie była typem pieszczocha, a głaskanie po głowie w ogóle nie wchodziło w grę. Jednak znamy się już długo, mamy za sobą wiele różnych przeżyć, dzięki którym mogę mimo wszystko powiedzieć, że łączy nas jakaś tam więź. Nasze relacje też cały czas ewoluują. Kiedyś na etapie ustalania hierarchii te relacje były bardziej surowe, a teraz - o dziwo - lepsze efekty wychowawcze obserwuję przy łagodnym podejściu połączonym z mizianiem w ramach nagrody :D Chociaż doskonale wiem, że kobyła i tak preferuje bardziej towarzystwo koni niż moje. I uważam, że tak powinno pozostać Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Nie 20:26, 07 Wrz 2008    Temat postu:

kocia napisał:

Chociaż doskonale wiem, że kobyła i tak preferuje bardziej towarzystwo koni niż moje. I uważam, że tak powinno pozostać Wesoly



Swieta racja! Bardzo sie z Melodia przyjaznimy, ale co kon - to kon! Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kostka
włóczykij w supermarkecie


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trzemeszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:50, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Boubi napisał:
kocia napisał:

Chociaż doskonale wiem, że kobyła i tak preferuje bardziej towarzystwo koni niż moje. I uważam, że tak powinno pozostać Wesoly



Swieta racja! Bardzo sie z Melodia przyjaznimy, ale co kon - to kon! Wesoly


dokładnie.co prawda srokata ma w stadzie pod górkę sciana widoczna z daleka maśc która ściąga na konie niebezpieczenstwo i drapieznikow,jej charakterek,brak wystarczajace ilosci pokory uległosci i zazdrosc o mnie i jedzenie doprowadzil do paru średnio przyjemnych i niebezpiecznych dla konia jak i dla mnie znajdującej się między zębami,kopytami i zwierzetami które kiedy chcą potrafią zrobić użytek ze swojej masy sytuacji.na razie Megan w miare dogaduje sie z o rok starsza od niej Cecerą.i na tym koniec.albo jakiś koń wybitniej jej nie lubi i nie toleruje albo ona atakuje innego...eh sciana


Ostatnio zmieniony przez kostka dnia Nie 21:10, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin