|
Stajenka Miejsce, którego nam brakowało :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ogryzek
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:55, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Nie porzuciłabym swojego konia na 2 tygodnie stania w boksie bez opieki, za kogo Ty mnie masz...
Z raz czy dwa razy w naszym wspólnym 5-letnim życiu zdarzyły nam się dłuższe przerwy z racji np mojej nieobecności, ale koń zawsze miał zapewnione godne warunki typu wybieg z innymi końmi. Jednak widzę, że jako koń który przywykł do ciągłego zainteresowania jest conajmniej zdziwiona takimi przerwami i bardziej nastawiona na człowieka po powrocie do pracy.
Podobne reakcje widzę u innych koni.
Aha, i nie, nie uważam że koń wpada w depresję po 2 tygodniach przerwy od drapania pod brodą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:57, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:10, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Forkate napisał: | Ja przy okazji tego smyrania i miziania nieziemsko go rozpieszczam, zobaczymy, czy nam to na dobre wyjdzie |
Kate, masz to szczescie, ze Twoj kon ma super charakter i jest juz w dobrym wieku. Prawdopodobnie, gdybys robila tak z rozbrykanym 5-latkiem, wowczas mogloby sie to skonczyc... nieciekawie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:23, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:10, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem wiem, Martik Z młodym bym sobie na to nie pozwoliła, o ile kiedykolwiek miałabym z takim do czynienia.
Z drugiej strony, takie traktowanie konia na luzie, bez zbędnych negatywnych emocji mam wrażenie, że go wycisza i uspokaja. Oczywiście nie jestem za całkowitym "rób co chcesz", bo koń to koń i takie coś nie wchodzi w grę, ale jak widzę bezsensowne, bezpodstawne i ciągłe opier...lanie tych biednych zwierząt za naprawdę głupoty, bo np. koń ruszy nogą, to się we mnie gotuje - ludzie sobie nie zdają sprawy, co robią, a wystarczy sobie wyobrazić, jak to by było być tak traktowanym.
Jak na razie minusów nie ma - upomniany np. za samowolne przemieszczenie się rozumie o co chodzi i zaprzestaje, a tak to nie mam za bardzo się do czego przyczepić w jego zachowaniu Są same plusy - jest baaardzo przytulasty, miziasty i kontaktowy, a ja to bardzo u niego lubię
A może ja coś nie teges z dekielkiem mam?
Ostatnio zmieniony przez Forkate dnia Śro 12:26, 02 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:08, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:10, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie sadze.
Fajnie masz, ze Forciak jest taki przytulasty i miziasty... Zazdroszcze bardzo.
My z Cura to raczej w "zolnierskich slowach" sie porozumiewamy Ja sie lubie przytulac ale Cura niezbyt. Ona uwaza za bardo istotny fakt, ze jest koniem i nie musi uwidaczniac ludzkich zachowan. Na tyle bardzo, ze czesto na moje pieszczoty reaguje "WTF"?
Czasami, baaaardzo rzadko, zdarza sie, ze sie zapomni i sama sie domaga drapania albo glaskania. Ale to ma miejsce bardzo rzadko.
Takze ja Ci zazdroszcze misiaka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forkate
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:28, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:10, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Martik, fajnie że Ci się chce tak rozprawiać o d.... Maryni
Jak posiądę wiedzę nt. czegoś bardziej konstruktywnego, to napiszę
O, a jutro zdam relację z wizyty wetki do zębów. Trochę się stresuję, ale wiem, że będzie dobrze.
Aha, no i w przyszłym tygodniu próbujemy nowego kowala, jak nam podpasuje to już zostaniemy przy nim - przyjeżdża regularnie do 14 koni z naszej stajni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sankarita
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:09, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:11, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Martik, może to od płci zależy Częściej jeździłam na klaczach, dogadywałam się z klaczami, miałam pod opieką same klacze..... i nie pamiętam, żeby którakolwiek była skora do tego typu przytulanek tzn, jasne, mając swojego konia to zupełnie inna relacja, wtedy dopiero człowiek jest w stanie zbudować jakąś więź z jednym, konkretnym koniem i nie twierdzę, że nie ma klaczy, która nie lubiłaby pieszczot, ale... i tak wydaje mi się, że klacze są mniej "miziaste". Większe efekty są chyba pod siodłem - klacz się bardziej stara, jest uważna i traktowana delikatnie oraz wręcz "dystyngowanie" robi się taka, no... posłuszna i miła. Tak jakby bardziej swoją akceptację człowieka x wyrażała przez pracę. Nie wiem, ja to piszę ze stanowiska jeźdźca-dupy. Jeździec Dobry pewnie ujedzie i na kozie i będzie miał na wszystkim podobne odczucia - posłusznego zwierza
a poza tym to wiem co to znaczy mieć konia-przytulaka:). [i zazdrośnika! Na padoku odganiał ode mnie inne konie, w boksie myślałam, że wylezie górą jak śmiałam napoić sąsiada z boksu naprzeciwko. Noszsz, jak ja mogłam! ]
Takie opierniczanie konia za byle co też mnie zawsze wkurzało. Koń nogą ruszy - źle, uchem - też źle....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:56, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:11, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Och, ja to o d... Mayni (jak to nazwalas) moglabym godzinami
Moze Sankarita ma racje, bo faktycznie- jak porownam Cure do Begina, konia, ktorym sie kiedys opiekowalam (najpierw ogiera, potem walacha), to rzeczywiscie jest roznica... Ciekawe
Z Cura to jest tak- ogolnie nie moge na nia narzekac. Jest spolegliwym koniem i chetnym. Czesto proponuje jej cos nowego a ona na to reaguje z politowaniem (co znowu?!) ale chetnie. Bardziej jakby zadawala watpliwosc w sens moich prosb
Faktem jest, ze ma swoj charakter i o ile nie przywiazana, to potrafi sobie odejsc w kierunku najblizszej trawy (bo jest ciagle nienazarta) ale jesli np. nie zechce wejsc na padok (jak ostatnio ) i jakims cudem uda jej sie mnie wyminac i wybrac odwrotny kierunek od zamierzonego przeze mnie, to nie zwieje daleko- znow do najbliszej trawy Gdzie moge podejsc bez problemu, zlapac ja i jeszcze raz zaprowadzic na rzeczony padok.
Ogolnie to cenie fakt, ze ona jest ufna. Oprocz okresu, w ktorym ma ruje, moge z nia zrobic wszystko. Naprawe, nie ma problemu z myciem/szczotkowaniem/dotykaniem. Bardzo fajne jest tez to, ze pod siodlem jest naprawde wdziecznym koniem. Takim, ktory naprawde mocno sie stara, az czasami za bardzo I to jest moze ta wdziecznosc, o ktorej pisala Sankarita? Nie wiem...
Ale juz sie zamykam, bo off topujemy i pewnie nikt poza nami trzema nie bedzie sledzil dyskusji
PS. Jeszcze tylko jedno... Widzialam juz stlamszone do granic mozliwosci konie. Takie, ktore za przeproszeniem, gazow nie puszcza bez pozwolenia.
Szkoda mi tych zwierzat. Tak latwo zabic ducha u konia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Raciborz-Lozanna
|
Wysłany: Śro 16:53, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:11, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
martik napisał: | Ale juz sie zamykam, bo off topujemy i pewnie nikt poza nami trzema nie bedzie sledzil dyskusji |
I tu sie mylisz Martiku!!!!
Ja tez najpierw mialam walacha - a teraz kobyle.... Troche inna ta relacja, chociaz musze przyznac, ze takiego pieszczocha jak Melcia - to szukac ze swieca!!!! (Forciak chyba potwierdzi, zreszta i Ty ja poznalas).... To, ze kobyla jest przytulasta i pozwala niemal wszystko ze soba zrobic nie zmienia faktu, ze od zawsze najsilniejszy byl u niej instynkt stadny. Uwielbia konskie towarzystwo i zawsze znajduje sobie konska sympatie, szefowa lub milosc....No i czasami rozstania z konskimi przyjaciolmi sa niemile widziane....
martik napisał: | Jeszcze tylko jedno... Widzialam juz stlamszone do granic mozliwosci konie. Takie, ktore za przeproszeniem, gazow nie puszcza bez pozwolenia.
Szkoda mi tych zwierzat. Tak latwo zabic ducha u konia... |
Ja tez takie widzialam i mam takie samo zdanie jak Ty. Co innego kon grzeczny - co innego kon "stlamszony" i grzeczny ze strachu....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:32, 02 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:11, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Sankarita napisał: | ...i nie pamiętam, żeby którakolwiek była skora do tego typu przytulanek tzn, jasne, mając swojego konia to zupełnie inna relacja, wtedy dopiero człowiek jest w stanie zbudować jakąś więź z jednym, konkretnym koniem i nie twierdzę, że nie ma klaczy, która nie lubiłaby pieszczot, ale... i tak wydaje mi się, że klacze są mniej "miziaste". |
Maszaaaa - ona to by sie miziała i miziała. Nawet trawe oleje, jesli ktos przyjedzie na padok - "bo przeciez trzeba sie przywitać" jak dostanie papu w boksie to go nie dotknie, bo przecież ktoś jest w stajni i moze jeszcze pomiiizia za uszkiem a jak jeszcze sie ma jakiś smakołyk to juz wogóle sie nie odkleja od człowieka
przepraszam za
Ostatnio zmieniony przez Amasza dnia Śro 18:38, 02 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iandula
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 9:28, 03 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:12, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Forkacik, a kto ma problem, żeby gadać o swoich pupilach godzinami?
pisz o mizianiu, o jego psotach, o jazdach, bo fajnie się czyta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faenza
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:09, 03 Mar 2011 PRZENIESIONY Czw 12:12, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ale się macie fajnie, że Wam się nadstawiają do miziania. Forkate super mieć takiego konia Nasz rozbrykany ostatnio 4 latek jest miziany na potęgę, wszędzie gdzie się da tylko on jakiś jest dziwny. Wszystko znosi ze stoickim spokojem i zasypia. Czasem się z niego nabijam bo mu warga opada i widać, że jest w innym świecie
Ostatnio zmieniony przez Faenza dnia Czw 11:09, 03 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martik
-admin z przypadku-
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czekolandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:23, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Troszke poprzenosilam, mam nadzieje, ze znalazlam dobre miejsce na kontynuowanie rozmowy
Czytajac Wasze posty dziewczyny, dochodze do wniosku, ze moim marzeniem jest kon miziak...
Cura nie jest skora do przytulanek. Czasami, bardzo rzadko, znajduje takie miejsce, gdzie jej sie podoba glaskanie czy drapanie ale to przez chwile i juz, koniec.
Do czlowieka na pastwisku zawsze podejdzie, bo... byc moze ktos przyniosl jej cos dobrego do zjedzenia
W stajni tez leb nadstawi ale wlasnie w poszukiwaniu zarelka anizeli miziania.
Kiedy zaczyna sie ja glaskac po glowie w stajni, znosi to przez chwilke, po czym sie odwraca i przechodzi do swoich powinnosci, czyli do jedzenia slomy
Mnie strasznie brakuje takiego miziania i czasami jej sie uwieszam na szyi, przytulajac i calujac w nos a ona wowczas stoi i to znosi ale nie wykazuje jakiegos specjalnego zadowolenia z wykonywanych przeze mnie czynnosci
Moze zle je wykonuje? Moze ona wolalaby inaczej? Nie wiem, ciezko stwierdzic
Nie wiem czy pamietacie, wspominalam o tym, ze chcialabym zrobic kurs masazu koni. To bylo oczywiscie z mysla o Curze.
Kiedys probowalam ja masowac. Przez pierwsze minuty stala cierpliwie i znosila moje wyglupy. Po czym po kilkunastu minutach po prostu sie tym znudzila, mimo, ze stopniowalam sile, zeby nie bylo zbyt monotonnie. Znudzila sie, odwrocila i sobie poszla Nie powiem zeby mi bylo milo
I potem czytam o tych wszystkich wdziecznych koniach, co sie tula do opiekunow, rza za nimi, przychodza sie miziac... I robi mi sie smutno i mysle sobie, ze to moze przez to, ze moj kon mnie nie lubi albo ze kojarzy mnie nieprzyjemnie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misiola
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gaszowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:33, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też chciałabym takiego przytulaka, bo mój sprawia wrażenie, że nie ma do tego cierpliwości Też na chwilę, a potem zabiera głowę i szuka innych "atrakcji", ale za to wiem, że uwielbia drapanie zdrzebłem po szyi, ale w dolnej części. Wygina się wtedy, robi fajny wyraz "twarz", napiera mocniej i podnosi głowę naciągając się więc to również sprawia mi frajdę, bo jemu się podoba
Jak nie widzi albo jest czymś zajęty to zajmuję się tuleniem do dwóch innych przekochanych koni w stajni
Zauważyłam też, że ostatnimi czasy zrobił się całuśny na chwilę przed założeniem ogłowia Stoję z boku chcę zakładać to zaczyna mi się kleić do twarzy Słodkie to, a ja nie umiem oderwać się od całowania po chrapkach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dioda
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jura-okolice Częstochowy
|
Wysłany: Czw 14:00, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam całego wątku , ale tak sobie myślę , na podstawie własnych obserwacji , że wszystko zależy od końskiej osobowości.
Poprzednie konie , krówek - to właśnie typ miziasto-przytulasty , każda forma dotyku , drapania czy innej interakcji była mile widziana. Mało tego , potrafił nawet pokazać - gdzie go podrapać , pogłaskać czy umyć.
Kuba natomiast ...hmmm... cierpliwie czekał , aż wykonam wszystkie zabiegi tudzież czynności , czasem nawet nadstawił jakieś miejsce do drapania , po czym zabierał się za sprawy priorytetowe dla niego tj. jedzenie , a potem jedzenie. Przy przedłużającym się mizianiu czy zabiegach ( np. zawijanie nogi , gdy się podbił ) potrafił pokazać , że za długo , kłapaniem wargami ( w innym wątku była rozmowa na ten temat ) lub machaniem głową.
Młody bardziej pod tym względem przypomina Kubę ...
Czasem sama się z siebie śmieję , że przecież koniom nie jest to potrzebne ... nasze przytulanie , drapanie , głaskanie . Owszem odbierają pewnie nasze pozytywne bardzo emocje , ale ... chyba niekoniecznie w podobny do nas sposób.
Generalnie to chyba my ludzie , a zwłaszcza kobiety , mamy takie bardzo emocjonalno - empatyczne potrzeby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amasza
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:11, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Dioda napisał: | Generalnie to chyba my ludzie , a zwłaszcza kobiety , mamy takie bardzo emocjonalno - empatyczne potrzeby. |
faceci też, ale wstydzą bądź boją sie do tego przyznać. Pamiętam jak konio mojego chłopaka przyszedł sie ze mną poprzytulać (a to u niej baaardzo rzadko bywa, bo jest klaczą typu "nie rusz, nie dotykaj"), to widziałam w oczach mego chłopa zazdrrrość tylko nie wiem w stosunku do której z nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|