Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Konska osobowość a więzi z opiekunem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:45, 04 Mar 2011    Temat postu:

Dioda napisał:
Czasem sama się z siebie śmieję , że przecież koniom nie jest to potrzebne ... nasze przytulanie , drapanie , głaskanie .

Diodo, no niby tak ale w takim razie powstaje pytanie: dlaczego te konie, ktore okreslamy mianem "miziakow" szukaja tych naszych pieszczot, skoro ich nie potrzebuja? ;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pią 9:08, 04 Mar 2011    Temat postu:

Cytat:
w takim razie powstaje pytanie: dlaczego te konie, ktore okreslamy mianem "miziakow" szukaja tych naszych pieszczot, skoro ich nie potrzebuja?



My ciągle patrzymy na zwierzęta ze swojej perspektywy. A może one nie szukają tych pieszczot tylko czegoś innego, a pieszczoty są w stanie zaakceptować Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:13, 04 Mar 2011    Temat postu:

Dołożę swoje trzy grosze Wesoly
Myślę, że potrzeba miziania i innych pieszczot to bardzo indywidualna sprawa każdego z naszych ogonów. Ja mam dwie klacze i każda z nich zachowuje sie zupełnie inaczej. Są tak samo traktowane, a mimo wszystko jedna z nich (Janneke) to niesamowicie przytulaste stworzenie, a druga (Elza) to prawie jej przeciwieństwo.
Janneke rży na mój widok lub gdy usłyszy mój głos. Po otwarciu boksu zostawia nawet najpyszniejsze siano i wybierze moje towarzystwo. Może stać godzinami i przyjmować z największą cierpliwością wszelkie pieszczoty. Przy masażu zasypia, uwielbia głaskanie po głowie, za uszami, właściwie wszędzie. Jest przy tym niesamowicie cierpliwa i spokojna.

Elza, którą przecież traktujemy w ten sam sposób, pieszczot nie lubi. To znaczy pozwoli sie pogłaskać, ale już na podrapanie z uszami nie zawsze pozwala. Ostatnio zauważyłam, że zdarza jej się zarżeć na mój widok, ale robi to bardzo rzadko i chyba bardziej z powodu naśladowania Janneke.

Obydwie klacze są bardzo towarzyskie, ale mimo wszystko, jeśli przychodzą do nas jacyś znajomi, często z dziećmi, to do przywitania czy pogłaskania zawsze proponuję Janneke, bo to niesamowicie "słodkie" stworzenie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
domi



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 19:14, 04 Mar 2011    Temat postu:

Janneke, ja mam bardzo podobnie. Mam pod opieką dwie kobyłki, które staram się traktować tak samo, bo przecież kocham obie równie mocno Mruga ale różnie to między nami bywa.... kiedy przychodzę do stajni, czeka mnie zawsze najpiękniejszy widok na świecie- One dwie z czteroosobnikowego stadka zawsze wpatrują się we mnie już z daleka, kiedy podchodzę bliżej Siwa- samica alfa- już czeka przy furtce i nieraz kopie w nią kopytem, żebym się pośpieszyła z przebieraniem i zajęła Nią Heart tuż za Nią stoi Gina i nie mogąc podejść bliżej (bo Siwa od razu przegania) rży jak szalona więc choćbym nie wiem jak zły dzień miała, jak widzę ten obrazek, aż mi lepiej tak jakoś jupi największy dylemat mam potem, którą wziąć pierwszą, bo jak biorę Siwą, to Gina uparcie stoi przy furtce i patrzy tymi maślanymi oczkami, natomiast kiedy Gina idzie pierwsza, Siwa obrażona idzie sobie swym majestatycznym krokiem na koniec padoku cwaniaczek

ale martik zainspirowałaś mnie do czegoś.... chyba nie zawsze jednak One potrzebują tych naszych miziań... pewnego pięknego dnia Siwa leżała sobie spokojnie na padoczku... pomyślałam "ale słodko sobie odpoczywa... idę się poprzytulać"... uklękłam i zaczynam głaskanie, a tu... Siwusiątko najnormalniej w świecie szturchnęło mnie głową... padłam na swe cztery litery, tylko się tak leciutko na nodze jej położyłam i to Jej do szczęścia zupełnie wystarczyło

ale mi esej wyszedł wstyd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dioda



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jura-okolice Częstochowy

PostWysłany: Pią 21:43, 04 Mar 2011    Temat postu:

Myślę , że to ciekawy temat dla behawiorystów . Wesoly
Pewnie akceptacja miziania lub obojętny stosunek do tegoż to zespół zbyt wielu czynników i chyba nie bardzo da się uogólnić. Wpływ może mieć zarówno wychowanie od maleńkości ( w tym i imprinting) jak również jak dalej układały się relacje końsko-ludzkie w życiu osobnika.
Być może ( oj! duż ryp w nim pływa Mruga ) ma na to wpływ także relacje w stadzie z kolegami. Nie jestem na podstawie obserwacji kilku- kilkunastu koni stwierdzić czy mam rację ... ale te co lubią mizianie mają z reguły ugruntowaną i do tego wysoką lub najwyższą pozycję w stadzie.

A w sumie to jestem tragicznie padnięta i różne głupoty wypisuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:35, 05 Mar 2011    Temat postu:

Ciekawa sprawa z tymi relacjami w stadzie. Mój mizianie lubi, ale nie wspomniałam jakie - musi być delikatnie i zazwyczaj on wyznacza granicę, kiedy przestać lub zmniejszyć intensywność - ale na pewno nie lubi takiego "mocnego" drapania, tarmoszenia i przytulania. W stadzie trzyma się z dziaduniem Askarem, który sobie mojego podporządkował Mruga I w ogóle Fort jest w stadzie koniem uległym, raczej schodzi koniom z drogi, przeważnie nie wpycha się pierwszy do bramki, chociaż widzę czasem, że ma ochotę już zejść z padoku - czeka, aż go wezmę, najlepiej jak odgonię inne konie i możemy iść. Cieszy mnie jednak fakt, że potrafi się bronić, jak się wkurzy lub któryś przesadza i wjeżdża mu np. na zad.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:35, 05 Mar 2011    Temat postu:

Dioda napisał:

Być może ( oj! duż ryp w nim pływa Mruga ) ma na to wpływ także relacje w stadzie z kolegami. Nie jestem na podstawie obserwacji kilku- kilkunastu koni stwierdzić czy mam rację ... ale te co lubią mizianie mają z reguły ugruntowaną i do tego wysoką lub najwyższą pozycję w stadzie.

A w sumie to jestem tragicznie padnięta i różne głupoty wypisuję.


Bardzo ciekawe i chyba sluszne spostrzezenie. Wlasnie tak jest w naszym przypadku. Miziasta Janneke jest szefowa w stadzie, nie da sobie w kasze dmuchac, a inne konie jej nie podskakuja. Elze ustawia samym kuleniem uszu. Ona tez broni swoja starsza kuzynke przed reszta stada.
Elza to przyslowiowa d..pa zyciowa, pogoni ja na padoku najmniejszy kurdupel i nie ma swiadomosci swojej sily.
Hmm, czyli cos w tym jest...

Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:56, 05 Mar 2011    Temat postu:

Stanowczo protestuję jakoby Elza była dupą życiową, bo gdyby tak było nie umiała by w inteligentny sposób zadbać o swoje interesy na jeździe, a po drugie, są i takie osobniki, które wolą się usunąć, właśnie dlatego, że znają swoją wartość i myślą sobie, a niech ten kurdupel się cieszy, że wystraszył kolosa, o, taką mam teorię i zdania nie zmienię nie gwizdze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dioda



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jura-okolice Częstochowy

PostWysłany: Sob 10:48, 05 Mar 2011    Temat postu:

Z ostatnim zdaniem Ianduli się zgodzę, bo są właśnie takie konie , które nie wdają się w żadne ustalanie hierarchii , one po prostu są.
Np. 4 osobnicze stadko wałachów. Rozrabiaka hucyk Rubin , ogromny i najstarszy Flesz , misiek Minus i najmłodszy Młody.
Rubin codziennie musi pokazywać , że on tu rządzi i wydawało by się , że tak jest ... ale nie. Naprawdę najwyżej stoi Flesz , który wnikliwie obserwuje Rubina i pozwala mu łaskawie na " górowanie ". Później jest Minus , któremu tak naprawdę wszystko jedno , kto rządzi i dlaczego , tylko dajcie mi wszyscy święty spokój. To koń , który zawsze ustąpi lu " wyminie" rozrabiakę . A najciekawsze , że większość koni przyjmuje wobec niego pozycję opiekuńczą i rzeczywiście nikt z nim nie zadziera.
No i jest Młody , który stoi najniżej w hierarchii i nie ma nic do powiedzenia.Owszem Flesz i Rubin akceptują jego zachętę do zabawy , ale jak Młody się rozbryka to stanowczo sprowadzają go na ziemię.
Co ciekawe dobrali się w pary i jak łatwo przewidzieć Flesz przyjaźni się z Rubinem i to oni stoją przy sprężynie , gdy czas iść do stajni. A Młody z Minusem .
No i zgadnijcie , który to największy pieszczoch ? Rzecz jasna to Minus, potem Flesz - ale on tylko do pewnego stopnia, Rubin z godnością znosi pieszczoty swojej pańci wykorzystując taki moment do obwąchania kieszeni , a Młody ...już pisałam. Mruga
Podobnie wygląda w pozostałych mini stadkach padokowych .
Pewnie dużo uprościłam i te moje przypuszczenia są tylko dużym "może " i nieskończonym " jeżeli" .... z których można się nieco pośmiać. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:23, 05 Mar 2011    Temat postu:

Ale numer! Teraz dalyscie mi do myslenia, dziewczyny!
Otoz, gdy Cura stala w Dabrowicy, u Ridera, to nie byla samica alfa. Zawsze dostawala po dup*ku od Astrid (niepodzielnie panujacej), czy od Mili (drugiej w stadzie). Generalnie, zawsze byla na najnizszej pozycji i wtedy byla chyba bardziej przytulasta niz teraz... A teraz stalo sie cos dziwnego! Kiedy przywiozlam ja do nowego pensjonatu (tego, w ktorym jestesmy teraz), powiedzialam wlascicielce, ze Cura to wymoczek, kon najnizej w stadzie, wiec nie ma obawy i moze ja postawic z kim zechce, bo ona nic zlego nie zrobi. A tymczasem, franca jak sie zawziela, tak nie jest bynajmniej wymoczkiem i generalnie dzierzy w tej chwili tytul samicy alfa w stadzie wstyd
I przestala sie przez to przytulac ze mna do bani uuu
Pewno ja tez na sile naciagam fakty ale jak teraz to wszystko analizuje, to cos w tym jest! Naprawde! :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amasza



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:09, 05 Mar 2011    Temat postu:

To ja może dam przykład mojego małego "stada", czyli Maszy i Amazonki Wesoly Amazonka jest typem totalnie nie do tulenia, ma dni kiedy przyjdzie sama na chwile do człowieka, ale to baaardzo rzadko. Jesli jest za duzo głaskania to pokazuje zęby z niezadowolenia Jezyk ale nie ugryzie!! Mój chlopak jest drugim włascicielem tego konia. U poprzedniego własciciela była konie alfa w ośmio konnym stadzie. I to goniła wszystko - konie, psy, koty a o mizianiu nie było mowy. Fakt, ze jej właściciel był typem człowieka który nagradzał tylko za dobrą robote i to zazwyczaj w ubogi sposób Wesoly
Gdy Amazonka zamieszkała razem z Maszą u mojego chłopaka, zmieniło sie tylko to że to Ruda jest alfa a Amazonka totalnie sie jej podporzątkowała(swoją drogą niektórzy są dalej w szoku, jak Ruda tego dokonała :D ). Masza miziać sie uwielbia, Amazonka pozostała sobą Mruga noo, moze juz psów nie goni tak brutalnie jak kiedyś Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janneke
Niezmiennie wierna... czarnym perłom :)


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:08, 06 Mar 2011    Temat postu:

Iandula napisał:
Stanowczo protestuję jakoby Elza była dupą życiową, bo gdyby tak było nie umiała by w inteligentny sposób zadbać o swoje interesy na jeździe, a po drugie, są i takie osobniki, które wolą się usunąć, właśnie dlatego, że znają swoją wartość i myślą sobie, a niech ten kurdupel się cieszy, że wystraszył kolosa, o, taką mam teorię i zdania nie zmienię nie gwizdze


Iza lol
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin