Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lecznica , która odmawia przyjazdu do kolkującego konia :-\
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sabina_



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 20:10, 16 Lis 2007    Temat postu: Lecznica , która odmawia przyjazdu do kolkującego konia :-\

Witam, po dłuuugiej nieobecności na forum Kwadratowy

Chciałabym poruszyć temat i podzielić się z Wami moją ostatnia rozterką :-\ .
W zeszłym tygodniu jeden z moich koni dostał w 15 minut potwornej kolki, całe szczęście zostało to prędko zauważone, poleciałam szybko po telefon i zadzwoniłam do lecznicy w Rybniku, gdzie mają czynne 24/h na dobę. Niestety miłym głosem od lekarza usłyszałam, ze nie przyjedzie!!! pomocy Czy tak można zrobić? Można odmówić pomocy cierpiącemu zwierzęciu? Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blueberry
geniuszka rewolucjonistka


Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z zewsząd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:33, 16 Lis 2007    Temat postu:

Mi odmówił w podobnej sytuacji odmówił Golonka-a wszystko było ustalone, łącznie z godziną przyjazdu, rodzajem zapłaty itd., tylko zostało zapakować zdechlaka do przyczepy i w drogę-a tu nagle telefon-"nie przyjmiemy Pani konia ponieważ stwierdziliśmy, że nie przyjmiemy pani konia do kliniki"(ale dlaczego to już nie raczyli wyjaśnić....)-może nie zostało to powiedziane w 100% w takich samych słowach-ale sens ten sam...
Historia skończyła się na szczęście pomyślnie-inny weterynarz kobyłę wyleczył, a poświęcił na to dosłownie 3 dni i 3 noce prawie bez przerw (niezastąpiony przedstawiciel starej gwardii-Andrzej Bania).

W gruncie rzeczy uważam, że lecznica ma prawo konia nie przyjąć, w końcu wszystko się może zdarzyć-przeróżne awaryjne sytuacje lub po prostu zmęczony wet po dyżurze, który nie chce popełnić błędu-jednak wypadałoby przy tym zachować resztki odpowiedzialności(i godności??) i mieć odwagę cywilną aby podać powód oraz zaproponować (bo o załatwianiu nawet nie wspomnę) innego lekarza lub klinikę który podjąłby sie leczenia....wiadomo lekarze to nie roboty-nie pracują 24/h-jednak w obliczu cierpiącego zwierzęcia i upływającego czasu dobry gest niejednokrotnie może sprawić wiele
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sabina_



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 23:55, 16 Lis 2007    Temat postu:

Dokładnie zgadzam sie z blueberry, jednak powinna byc jakaś ustawa, że jeżeli masz lecznice 24/h na dobe, to jeżeli nie może nikt podjechać to dajesz na miary na kogoś innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek_J
Jest!!! zbudowałem ją TYMI ręcami ;)


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 2083
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:56, 17 Lis 2007    Temat postu:

Sabina_ napisał:
powinna byc jakaś ustawa, że jeżeli masz lecznice 24/h na dobe, to jeżeli nie może nikt podjechać to dajesz na miary na kogoś innego.


I wówczas weterynarze będą dla świętego spokoju działać parami "przerzucając" cię między sobą. Wszystko w majestacie prawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:09, 17 Lis 2007    Temat postu:

Przykro mi że macie tak niebezpieczne dla Waszych koni przygody za sobą.
Ja tylko raz znalazłam sie w sytuacji, że w weekend nie mogłam dopaść żadnego weta do kolkującego konia. Moi dwaj ulubieni byli na wyjeździe, a reszta nie odbierała telefonu, człowiek wtedy czuje taką bezradność. Wszystko dobrze się skończyło, ale te nerwy Smutny

Z drugiej strony, czasami myślę, że praca weta jest cięższa od zwykłego doktorka.
Zwykły doktorek jak nie umie to da skierowanie do szpitala, pogotowia, specjalisty, a od weta oczekujemy cudów w jednej osobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Nie 22:59, 18 Lis 2007    Temat postu:

Ale sama wiesz Dakron, ze jak Ci kon kolkuje - to oczekujesz cudu i najlepiej, zeby sie stal natychmiast. Widok konia cierpiacego i tarzajacego sie w boksie + nasza bezradnosc - to makabryczne uczucie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:36, 18 Lis 2007    Temat postu:

Boubi ja dostałam telefon ze stajni o kolce mojego konia kiedy byłam na wykładzie u bardzo surowej pani doktor. Skończyło się szeptaniem przez komórę pod stołem.
Na przerwie poszłam przeprosić i zmyłam się z zajęć.
Pani doktor okazała się koniarą z krwi i kości, bardzo się polubiłyśmy.

Jednym z plusów nie posiadania własnego konia jest zaprzestanie wiecznego zamartwiania się o jego zdrowie. Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:31, 19 Lis 2007    Temat postu:

Rozmawialiśmy o tym w weekend. Sabino, Ty zadzwoniłaś do lecznicy weterynaryjnej a nie do lekarza- specjalisty od koni, prawda?
Ja nie wiem jaki jest zakres materiałowy na weterynarii i czy po którymś roku robi się specjalizację z leczenia koni albo małych zwierząt ale zdrowy rozsądek podpowiada mi, że jeśli lekarz wie, że nie będzie w stanie pomóc koniowi, bo się na tym zwyczajnie nie zna, to chyba dobrze, że nie wziął się za jego leczenie? A co by było, gdyby swoją nieumiejętnością mu nie pomógł? Wiem, że to ciężka sprawa ale co innego zadzwonić do weta od koni a co innego do takiego od chomików i świnek morskich- przecież to kompletnie różne zwierzęta i inaczej są zbudowane.
Btw. zdziwiło nas z Lechitą to, że w Rybniku, miejscu, które określiliśmy mianem zagłębia jeździeckiego, nie ma kilku przyzwoitych weterynarzy specjalistów końskich. Kurcze, powinni być na miejscu i obsługiwać te wszystkie stajnie, które macie w okolicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 12:23, 19 Lis 2007    Temat postu:

Martik to nie bardzo jest tak jak piszesz. Jest u nas sporo lecznic i większość z nich jest od piesków kotków i chomików. Jednak sądzę że ta o której pisze Sabina ta 24/h jest u nas od wielu wielu lat i właśnie z tej lecznicy przyjeżdażali do naszych koni w podstawowych przypadkach jak kolki, rany do szycia jakies take drobne przypadłości. Kiedys to byla państwowa lecznica potem weci którzy tam pracowali wykupili ją i jest prywatna. Zgadzam się z tym że nie sa specjalistami od koni, ale przez wiele lat ( Stajnia w Stodolach miala już 30-Lecie) weci są Ci sami ( no może 2 nowych młodych doszło) i zawsze tylko Oni byli wzywani. Jedynie w bardzo trudnych przypadkach szukaliśmy specjaisty w Ochabach, Opolu ( Stec) a teraz w Żywcu (Kalinowski ).
NIe można więc powiedzieć że Oni zuopełnie się nie znaja, ale też mieli sporo czasu żeby doszkolic się lub poszukac przynajmniej jednego z końską specjakizacja. Na dodatek rosło w okolicy masę klubow czyli koni przybywało a wczesniej też były konie pracujące ( wożące węgiel, pracujące w polu).
Więc sądzę że mieli syczynośc z końmi i mieli podstawę do robienia specjalizacji.
Z tego co wiem to koń jest trudnym zwierzęciem do leczenie i potrzeba lat praktyki z wieloma przypadkami żeby być w tym dobrym.
Dlatego nie rozumiem dlaczego nie przyjechali do kolki. Chociaz młody wet nie potrafil pomóc mojemu kotu. Inną sprawą jest to że nie mają żadnych aparatów jak USG rentgern czy mozliwości badania krwi i moczu.
Ciągle widzę że jesteśmy 100 lat za murzynami. Jak czytam na kocim forum w jaki sposób w W-wie, czy innych dużych miastach w POlsce pomaga się kotom i psom to jestem w szoku, u nas tego nie ma. W skomplikowanym przpadku usypia się a nie leczy. No może w niektórych gabinetach leczą, ale po to żeby wyciągnąc jak najwięcej kasy ( wiedząć nawet że nic więcej nie da się zrobić).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Pon 12:34, 19 Lis 2007    Temat postu:

W Raciborzu, czyli miescie najblizszym np Kornicy jest lecznica i 3 wetow, z ktorych jedynie jeden "zbliza" sie do duzych zwierzat. Nie jest jednak specjalista od koni. Ot, tak zamowic szczepionke, czy paste odrobaczajaca - to ok, ale zeby leczyc kolke, czy sprawy kulawizny - to niestety nie. Dla mnie najblizszy bylby Golonka - Gliwice, Kalinowski - Zywiec, Stec - Opole lub wet z Mosznej. Blizej niestety nie ma nikogo. I tu zazdroszcze Warszawiakom, bo tam macie w czym wybierac. Taka prawda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 12:39, 19 Lis 2007    Temat postu:

Jesli chodzi akurat o tę lecznicę, no cóż faktycznie Ci weci kiedyś jeździli do dużych zwierząt tylko 2 z nich miało jakie takie pojęcie o koniach. My juz od bardzo dawna z ich usług nie korzystamy i to bynajmniej nie bez powodów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 13:00, 19 Lis 2007    Temat postu:

Paskudo mnie chodziło o to że w przeciągu tych ponad 30 lat w tej lecznicy mieli jako takie pojecie co to jest koń, ale przede wszystkim, ze na tym terenie koni jest duzo i będzie jeszcze więcej, więc istnieje podstawa do zrobienia tekiej specjaizacji albo zatrudnienia przynajmniej jednego końskiego. Wetom z tej lecznicy czasem udało sie pomóc naszym koniom ( ale tylko czasem i nie w trudnych przypadkach bo wtedy wzywalismy specjaistę).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sabina_



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 15:27, 19 Lis 2007    Temat postu:

jest dokładnie tak jak pisze Iburg. Jednak od 10 lat korzystałam z ich usług i....przyjeżdżali. Nie mogę napisać ze zawsze, bo kiedyś zadzwoniłam wieczorem jakieś 8 lat temu i wet zapytał mnie "a jaki to koń taki od wozu czy sportowy"...zamurowało mnie , bo nie przyjechał jak powiedziałam że ślązak. No i po 8 latach historia się powtórzyła.....tym razem po prostu powiedział że nie przyjedzie....i koniec rozmowy. Więc tak jak Paskuda nie bede korzystała z ich usług....bo mam już 2 powody Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 15:34, 19 Lis 2007    Temat postu:

ale tego ślazaka to zakwalifikował do tych od woza czy do tych sportowych :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:22, 20 Lis 2007    Temat postu:

Jeśli jest tak, jak pisze Iburg, to ok- jest to dziwna sprawa i ja bym drążyła temat. Bo jeśli zawsze ktoś się pojawiał, to dlaczego akurat TYM RAZEM go nie ma?
A z rozważań ogólnych- myśleliście kiedyś o tym, co ma zrobić weterynarz, który specjalizuje się np. w ptakach poproszony o pomoc koniowi właśnie? Jako lekarz powinien przecież pomóc ale jak ma to zrobić, jeśli się na tym nie zna? mysl To są trudne zagadnienia, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin