Stajenka

Mestena

Pewnie, pewnie chętnie obejrzę. Co do poziomu nauki to ...ekhm....byłam na trzeciej lekcji w terenie galopem a nie umiałam anglezować. Ale kiedyś nie było wielkiego wyboru a kaskaderom stamtąd należy się naprawdę szacunek za to co wyprawiają Wesoly

Wspomnienia bardzo miłe a że to jakieś 3 km od mojego domu to jadąc do Warszawy często spoglądam na pastwiska z samochodu. A teraz stajnia jest podobno "cud miód" pensjonat, hala te sprawy.

Ale Czarka musisz pamiętać! To legenda stajni, stary siwy arabek na imię miał Czar dokładnie, ale wszyscy na niego mówili Czaruś albo Czarek. Kiedy ja jeździłam miał już koło 20 lat.

Monika78

Trzeba było od razu mówic, ze Czarek to Czar - jasne ze go pamietam, mam go nawet na zdjeciach. Ja tam trafiłam tak na prawdę ]przez przypadek - Pan Andrzej pracował z moim tatą, rodzice nie mieli specjalnie kasy na jazdy konne no i po znajomości jeździłam w Słupnie za friko. Jeździliśmy tam zawsze w soboty rano, wyprawa była całą rodziną i spędzaliśmy w Słupnie najczęście większość dnia. Podziwiam moich rodziców - droga w jedna stronę zajmowała nam ponad 2 godziny. 3 przesiadki + PKS - a moja kochana mama nigdy nie narzekała, ze nie chce jej się ze mną jeździć Mruga