Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niefortunne bliskie spotkanie z końmi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Wto 14:49, 09 Sty 2007    Temat postu:

Jeśli jeździmy za pieniadze wtedy sprawa jest jasna - kupujemy usługę i ryzyko wypadku bierze na siebie własiciel. Ale kiedy jeździmy grzecznosciowo, często bez nadzoru - bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za powierzone naszej opiece zwierze. Tak to widzę.
W koncu Krzyształowicz też mogł puścić te ogiery w czasie bombardowania Drezna, zamiast ryzykować życie Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:31, 09 Sty 2007    Temat postu:

Ale próbujecie przekonac żeby te nieszczęsne wodze puszczać uuu Czy ktoś z Was doczytał moje poprzednie posty żeby się głębiej zastanowić co by było gdyby...?(ja też nie namawiam do jednej słusznej metody)

Każdy zrobi jak uważa, mnie po prostu tłumaczyli - jak trzymasz wodze to ucierpi noga, bok, żebra ale nie spadniesz na łeb. Nie łudźmy się też pojedyńczymi przypadkami.
Odbijanie się od konia przy upadku - jak ktoś ma miejsce - ok, ale na ścieżce leśnej raczej grozi to bliskim spotkaniem z drzewem więc...nie zaryzykuję, nie należy generalizować wszystkiego.
W życiu zresztą nie zaryzykowałam świadomego upadku, nie miałam odwagi.

Z uciekającym koniem, bo puściłam wodze, też miałam raz do czynienia (jedyny raz w pełnym cwale), a że koń lubi do domu wracać asfaltem, bo po co jakimiś leśnymi ścieżkami Anxious ...mało przyjemne uczucie przy szukaniu takiego zwierzaka...a i przy okazji to był jedyny raz właśnie kiedy puszczajac wodze bardziej się potłukłam, ale bedąc w szoku po upadku, że coś koniowi bedzie ja biegałam, szukałam, dopiero po wszystkim, po powrocie do domu jak klapnęłam tak dwa dni kuśtykałam na jednej nodze tak miałam zbite biodro. Zwykle impet uderzenia u mnie wytracały owe wodze.

Wiec nie należy tu stawiać radykalnych zasad - śmierć i kalectwo albo życie, bo tu nie ma jasnych sytuacji. Kto z was da mi gwarancję, ze akurat mój sposób u mnie skutkujący zamieniając na drugi (czyli nie trzymanie wodzy) nie spowoduje u mnie włąśnie jakiegoś poważnego urazu, kalectwa czy śmierci bo spadnę na głowę i złamię sobie kark?
To też zależy jakie kto ma szczęście czy co innego, jakoś tego kalectwa do tej pory ja nie mam (odpukać), raczej żyję... Anxious pod konia też się nie dostałam, nie dostałam kopa w czasie upadku itp.

Dlatego Nnogie też może jak najbardziej tak sądzić.
Biegnący samopas koń także moze spowodować ciezki wypadek innych osób, np. samochodowy, też śmiertelny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:52, 10 Sty 2007    Temat postu:

majak napisał:
Ale próbujecie przekonac żeby te nieszczęsne wodze puszczać uuu

Ale próbujecie przekonać, żeby te nieszczęsne wodze trzymać uuu Hyhy
Nie ma dwóch identycznych upadków i nigdy nie będzie tak, że to co dla jednego jest dobre, na 100% będzie dobre dla drugiego.
Powiem jak to wygląda z mojej strony: po zestawieniu wszystkich za i przeciw oraz w oparciu o własne doświadczenia, wyszło mi, że DLA MNIE bezpieczniej jest nie trzymać wodzy. I nie interesuje mnie to, co może stać się z koniem, o ile moje bezpieczeństwo czy życie jest zagrożone. Jasna sprawa, że staram się jak najlepiej tym koniem zająć ale wszyscy wiemy, że to tylko zwierzęta a ludzkie życie jest tylko jedno.
Myślę, że innym wyznawczyniom rzucania wodzy też przyświeca taka idea Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 8:09, 10 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
I nie interesuje mnie to, co może stać się z koniem, o ile moje bezpieczeństwo czy życie jest zagrożone.


tylko podczas upadku z konia nie tylko Twoje bezpieczeństwo jest zagrożone; jeżdżąc na ogierze i puszczając go między grzejące się kobyły na których pobrykują sobie dzieci mysl
to że koń wpadnie pod samochód - powiem trudno ale ktoś ten samochód prowadzi i w wyniku takiej kolizji jego życie moze być zagrożone;
I jak jeździć w tereny kilkuosobowe jeśli ma się jednego konia; tyczeć na ujeżdżalni całymi dniami - zazwyczaj ludzie kupują konia aby jeździć sobie w tereny i tłuc w nich tyłki.

Cytat:
tylko raz koń w terenie zwiał nam do stajni.
Ostatni przypadek; konie po zmianie stajni - całe stado, paręnaście sztuk po kilkudniowym padokowaniu, urządziło sobie rajd powrotny do poprzedniej stajni; ulicami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika78
Mama najmłodszego Stajenkowicza :)


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:29, 10 Sty 2007    Temat postu:

Ja nie mam wprawy Majak - nie potrafię utrzymać wodzy w czasie upadku tak jak w czasie jazdy i to dla mnie jest główna przyczyna dlaczego te wodze puszczam. Przy metodzie Majak wszystko jest ok - nie polecisz pod kopyta. Ale kiedy wodzy poprawnie nie utrzymasz, to skończysz jak Martik i dlatego ja podświadomie te wodze puszczam.
Pytanie czy jest dobrym pomysłem jazda dzieci na grzejacych się kobyłach w towarzystwie ogiera, to juz chyba temat na inna dyskusję, bo mi się wydaje, ze taka sytuacja nie jest najlepszym pomysłem nawet bez gleby z ogiera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 10:50, 10 Sty 2007    Temat postu:

jeśli prywatny właściciel wybiera sie ze swoim ogierem na spacer, a obok jeżdzi szkółka jeździecka to spróbuj mu zabronić Angel
a sytuacja spotykana na zawodach; ogiery, kobyły multum ludzi i dzieciaków na rozprężalni;
Nie zachęcam do trzymania lub nie wodzy podczas upadku; uważam tylko, że konie wymagaja pomyślunku nie tylko jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, ale również otoczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:54, 10 Sty 2007    Temat postu:

Monika78 napisał:
Ale kiedy wodzy poprawnie nie utrzymasz, to skończysz jak Martik(...)

Ale mi Monika napisałaś... sciana
lol
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:07, 10 Sty 2007    Temat postu:

Przypadek opisany przez Paskudę jest zupełnie inny. Mnie chodziło o to że jeśli jesteśmy w kilka koni w terenie i jedna osoba spadnie .. czy nawet dwie, to instynkt stadny działa i konie nie wracają do stajni, tylko stają przy najbliższym kumplu z wybiegu.
W przypadku kiedy zwiał nam koń do stajni, byliśmy w terenie we dwoje, konie się spłoszyły, kolega spadł, a mój koń poniósł w las, ten drugi nie zorientował się gdzie jest pogalopowaliśmy i wybrał drogę do domu.
Co do ogierów to ja bym nie demonizowała, nie znam takich które zaraz wywalają fujarkę i biorą się za krycie... niektóre sa całkiem sympatyczne.... zresztą trzeba liczyć się ze zdrowym rozsądkiem właściciela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 11:26, 10 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
Co do ogierów to ja bym nie demonizowała, nie znam takich które zaraz wywalają fujarkę i biorą się za krycie... niektóre sa całkiem sympatyczne...


czy ja demonizuję podaję przykład; zapewniam że się zdarzają przypadki, że ogier poczuwszy wolność podąża w poszukiwaniu partnerki;
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:56, 10 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
chodziło o to że jeśli jesteśmy w kilka koni w terenie i jedna osoba spadnie .. czy nawet dwie, to instynkt stadny działa i konie nie wracają do stajni, tylko stają przy najbliższym kumplu z wybiegu.

Wierz mi Dakron miałam wielkie nadzieje, że tak będzie modli ....niestety chyba miałąm konia z jakąś anomalią bo koleżanka została z koniem a mój pogalopował do domu... ojoj


Ostatnio zmieniony przez majak dnia Śro 12:57, 10 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 12:56, 10 Sty 2007    Temat postu:

A ja widzialam przypadek w PSO juz po jeździe przed stajna ogier wskoczył na drugiego ogiera przy okazji łapiąc juniora zębami za udo. To był moment, nikt sie tego nie spodziewał.
A konie nie zawsze uciekaja do stajni lub biegną za konmi. U nas byl przypadek że na Hubertusie uciekł koń Pierncz. Znaleziono go, po tygodniu chyba u kogos w stajni. Mial jeszcze mocno zacisniete owijki. Podobno błąkał sie po rosie jakis czas i dlatego tak mocno sie zacisneły. A znalazł sie tylko dlatego że nawet ksiądz na ambonie ogłaszał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 13:45, 10 Sty 2007    Temat postu:

No o gier to za innymi końmi raczej nie pójdzie. Przecież to indywidualiści :D Nam kiedyś w lesie też zwiał ogier, podczas pławienia. Przecież nie będzie biegł za wałachem... A do tego wcale nie poleciał w stronę stajni, tylko.... przez wał rotfl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koniara



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Śro 13:45, 10 Sty 2007    Temat postu:

Ja też miałam kilka podobnych sytuacji z końmi. Raz starsza huculska klacz w zdenerwowaniu wystartowała z nienacka do mnie z zębami i złapała za ... twarz (górne zęby czułam na nosie, a dolne w okolicach brody) - na szczęście szybko się zorientowała, że to tylko ja i, że chcę jej dolać wody do wiadra, więc obyło się bez najmniejszego siniaka, ale strachu się najadłam (wszystko przez to, że na stajni kilka osób zachowywało się dość głośno, czym wyprowadziły kobyłkę z równowagi, a ja właśnie chciałam nalać wodę nad ścianą boksu, bez wchodzenia do środka, no i klacz chciała intruza przegonić). Kopniaka też zaliczyłam - w zeszłym roku, 2 letnia kucyczka, przejawiająca złośliwe zachowania razem ze swoją mini koleżanką chodziły spacerkiem po stajni (pogoda brzydka, a stajnia jest duża, więc czasem tak sobie chodziły) - zagoniłam tą mniejszą do boksu i zabrałam się za tą drugą, a ona odwróciła się tyłem do mnie, wymierzyła i trafiła tylnym kopytem w tył mojego uda Wesoly siniak był, ale zszedł dość szybko Wesoly
Była też wywrotka z koniem - w Niemczech, pojechaliśmy w teren, ja na spokojnej siwej klaczy, która chodziła również w bryczce, ale miała tendencje do potykania się. No i galopik przez las, dwa dni wcześniej padał deszcz, więc do końca całkiem sucho nie było, ale nie na tyle, żeby coś się miało dziać. Ale kobyłka oczywiście znalazła odrobinę śliskiego no i gleba - ona gleba i ja gleba, na nieszczęście moja noga została pod jej brzuchem a jej przednie kopyta znajdowały się podejrzanie blisko mojej głowy, na szczęście podłoże było miękkie, brzuch kobyłki też był miękki Wesoly więc poza tygodniowym bólem mięśni na szczęście nic więcej się nie stało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiola



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gaszowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:36, 10 Sty 2007    Temat postu:

Oj wywrotke to ja tez na Hubertusie zaliczyłam i niestety musiałam za konikiem ( Hardym oczywiscie) do stajni leciec. Na szczescie "flotke" od trenera od razu dostałam jak wszyscy wrócili, bo byłam tak nerwowa, że sie popłakałam i tak samotnie sobie z łaki wracałam. Forkate miała wtedy więcej szczęścia, bo Jej konior nie zwiał hehe. Ach te czasy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przecław
Ogólnie wole ciemne konie ;)


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 14:53, 10 Sty 2007    Temat postu:

a kto Ci koniora złapał Misioła no no <foch>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin