Stajenka

Paskuda

Wymagają umów, terminów aż tak bardzo nie przestrzegają, bo o ile mi wiadomo ciągle mają problem z wyrobieniem sie z rejestracją wszystkich koni.
Martik jak Ty wpadłaś na to żeby pieniadze do koperty dawać i pocztą wysyłać

Tak sobie próbowałam przypomnieć w jaki sposób zawsze regulowaliśmy nalezności i zazwyczaj było tak że najpier wysyłałąo się zgłoszenia (np. o wydanie paszportu) a dopiero przy opisie regulowało należność. Konta chyba tez mają Wesoly

martik

ten_veroniq

A Ty Martik nie wiesz, co w Polsce oznacza banknocik w kopercie? Kwadratowy

martik

majak

martik

Majak, pracuję w Sękocinie. Codziennie od 8 do 16. Co oznacza, że w Centrum najwcześniej mogę być o 17.30-18.00. Nie miałam jak tego załatwić osobiście.
Po tym co napisałaś, rozumiem Twoje negatywne podejście ale ja nie lubię czarnowidztwa i póki co, wierzę, że wszystko dojdzie w jednej kopercie Wesoly

Zamiast krakać, poczekajmy- dam znać czy udało się wszystko załatwić, dobrze?

majak

A no chyba, że nie masz wyjscia i mozliwości dojechać do WZHK.

Długo to jednak nie powinno trwać.

Paskuda

E Martik; tak sobie pomyślałam że przyjdzie do Związku 20 kopert o zmianę właściciela czy dokonanie opisu, w niektórych będą pieniadze w innych nie, to skąd będą wiedzieć kto zapłącił a kto nie, a tak patrzą na konto widzą wpłatę od Pani Martikowej za Curcię i wszystko jasne

A mnie kiedyś nie doszedł zwrot nadpłąconego podatku. US interweniował, ale poczta powiedziała że zwrot został pobrany i jest podpis, chciałam sprawdzić podpis ale nie mogłam, bo to US wysyłał - to US powinien wnieść taki wniosek a Oni mieli odhaczone że taka Pani zwrot otrzymała w papierach grało, Poczcie grało bo się nadawca nie czepiał tylko mi nie grało bo kasy nie było Smutny

Forkate

Znam przypadek że listonosz sobie podpisał...i wziął kasę ;] kilkanaście razy tak zrobił... Ale to OT.

martik

Paskuda

Wyjątki potwierdzają regułę

He he zadziwiajaco działa i Twoja poczta i listonosze i pracownicy OZHK Wesoly

dragonnia · Wysłany: Wto 22:41, 18 Mar 2008 Temat postu:

Do wyczynów olimpijskich zaliczyłabym wyrobienie paszportu dla folbluta. Zmagam się teraz z tym i pomimo wysłania (za potwierdzeniem odbioru) kompletu dokumentów paszportu jak nie było tak nie ma. papiery poszły w sierpniu 2007, ciekawe ile jeszcze musze czekać, choć po wpisie Paskudy (czekała 1,5 roku) to chyba jeszcze musze uzbroić się w cierpliwość Smutny

Paskuda · Wysłany: Śro 7:50, 19 Mar 2008 Temat postu:

Ja miałam trochę inną sytuację, bo kobyła była sportowa, kariery hodowlanej nie robiła, a jak rodziłą to przypuszczam SP a nie xx i nikt z poprzednich właścicieli nie zgłaszal zmian w księdze, a ni źrebiąt tam nie rejestrował. Miejsce, gdzie się urodziła zlikwidowano, a ja miałam dostarczyć umowy od wszystkich kolejnych właścicieli sciana

. Ale zrobiliśmy jej badania markerów i po jakimś czasie paszporcik przyszedł.

ten_veroniq · Wysłany: Czw 22:41, 27 Mar 2008 Temat postu:

Punkt bodajże 6 w paszporcie mówi, że wypadku uboju, lub padnięcia konia w ciągu 7 dni należy paszport oddać do organu wydającego.

Ja taka sentymantalna jestem, chciałbym pamiątkę. Czy jest sposób, by paszport zachować? Bo nawet dowód osobisty można... Jak to u Was jest?

martik · Wysłany: Pią 11:25, 28 Mar 2008 Temat postu:

Wiesz Sandra, też się nad tym zastanawiałam przeglądając paszport Cury. Że w razie "W", chciałabym go zachować na pamiątkę. A może jest szansa jak ze starym dowodem, że przecinają narożnik i możesz go sobie zachować?