Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ponoszenie= niesterownośc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Pon 17:19, 21 Lis 2005    Temat postu:

Hmm, że tak powiem,, chyba nie trafią mi się zimnokrwiste ogiery =P~
Jak i zresztą żadne inne.
Te którymi zajmuję się dostarczają mi wystarczającą dawkę emocji.
no i zajęcia przede wszystkim.
Z tymi "moimi", to jest taki problem z prowadzeniem z siodła, że nie pasują wzrostem, więc kuc z wędzidłem odpada- lepiej pewnie by było, gdyby szły obok siebie, ale tego nie potrafimy, czego się wstydzimy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:01, 21 Lis 2005    Temat postu:

guli napisał:
Hmm, że tak powiem,, chyba nie trafią mi się zimnokrwiste ogiery =P~
Jak i zresztą żadne inne.

My z Tomkiem nominujemy to zdanie do złotych myśli! Oboje ryczymy ze śmiechu.
Guli, nie trać wiary: na pewno trafi Ci się w życiu jeszcze jakiś ogier <yes>


Ostatnio zmieniony przez martik dnia Pią 12:49, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Pon 19:40, 21 Lis 2005    Temat postu:

A niech Cię licho porwie :yawinkle:
Trzeba uważac na każde słowo-


Ale tez mam taką nadzieję.

Byle nie zimnokrwisty...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Pon 22:19, 21 Lis 2005    Temat postu:

guli napisał:
Byle nie zimnokrwisty...

A to już zależy w jakich okolicznościach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:54, 22 Lis 2005    Temat postu:

nongie napisał:
Parówki to takie śmieszne określenie na konie chodzące obok siebie.
Własnie jestesmy w trakcie szukania odpowiedniego zdjecia Wesoly


A mnie za pierwszym podejściem skojarzyło sie z końmi hodowanymi na parówki... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 1:52, 23 Lis 2005    Temat postu:

No, mi na szczęście prawdziwe ponoszenie już od lat się nie zdarzyło , ale to tylko dlatego że mam tak długie nogi ze hamuje piętami ... a tak na poważnie , to staram się rozsądnie dobierać konie , stara już jestem ,dzieciata , to i od wygłupów stronię
Ale chciałam pocieszyć Guli , tu nie o technikę hamowania w ponoszeniu chodzi , my słabe kobitki jak i silni faceci, mamy piekielny problem z koniem który postanowił spontanicznie pobiegać
Nie łudźmy się , takie przeciąganie wodzy to dobre jest w teorii, a w praktyce to trzeba się pomodlić i mieć nadzieję że zanim zwolni z własnej nieprzymuszonej woli , to jeszcze nie spadniemy
Na spłoszonego konia tylko jedna rada ..moim skromnym zdaniem oczywiście ..... ułożyć go na maneżu , aby skurczybyk miał wyrobiony łuk odruchowy , który w trudnej sytuacji zadziała
Konie zawsze będą się płoszyć , bo taka ich natura , a my musimy je nauczyć prawidłowo reagować na sygnał zwolnij do stój .
Guli pomagaj sobie głosem , ciężarem ciała , jednoznacznie dawaj sygnały do stój , tylko wielokrotnie powtarzane ćwiczenie pozwoli ci przy kolejnym spotkaniu z ciuchcią zatrzymać konia po kilkunastu fule galopu , ja wiem że to trudna i mozolna praca , ale taka jest moja rada
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 7:57, 23 Lis 2005    Temat postu:

dakron napisał:
Na spłoszonego konia tylko jedna rada ..moim skromnym zdaniem oczywiście ..... ułożyć go na maneżu , aby skurczybyk miał wyrobiony łuk odruchowy , który w trudnej sytuacji zadziała

brawobrawobrawo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Śro 11:23, 23 Lis 2005    Temat postu:

Ja to widzę trochę inaczej.
Koń , który jest w miarę wyszkolony to i na maneżu i w terenie będzie się zachowywał przyzwoicie.
Pewnie, że nauki rozpoczyna się na terenie zamkniętym.
Ale ja przecież nie miałam uczyc konia, bo nie jestem nauczycielem.
Poza tym takie wyjazdy w "teren" mają przyzwyczajać konia do innych bodźców niż na wybiegu.
Każda nauka ,również ludzi musi być urozmaicana, bo inaczej mało przyswaja się.
No i trzeba sprawdzic, co się będzie działo na otwartej przestrzeni :smt084
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:38, 23 Lis 2005    Temat postu:

Guli z tym terenem to trzeba naprawdę uważać , niech przestrogą będzie dla Ciebie historyjka z Braciszkiem Ihahemw tle , biedaczek przechodził pod moimi skrzydłami ostry kurs doskonalenia dosiadu i w nagrodę za doskonałe wyniki w nauce =D> ….podkreślam W NAGRODĘ puściłam go z kolegą w teren , wrócili , pytam uśmiechnięta jak było , a on przez zaciśnięte usta wysapał
- dwie gleby
Dlaczego niech wam sam opowie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Śro 12:04, 23 Lis 2005    Temat postu:

Wybacz, ale ja już dostaję szału na sam widok ogrodzenia i smętnych drzew w środku :smt033
Człowiek i koń równiez, rozwijają się tylko wtedy, jak mają stawianą coraz wyżej poprzeczkę. :smt026
Więc proszę mnie nie straszyć [-X , tylko zachęcać miłym słowem :smt041
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dakron



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 6405
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:10, 23 Lis 2005    Temat postu:

Uwaga zachęcam miłymi słowami , przyjedziesz do Poznania to zabierzemy Cię w teren , tylko żeby pogoda była
Zadowolona ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guli
Gość





PostWysłany: Śro 12:37, 23 Lis 2005    Temat postu:

:smt026
Pogoda nie musi być zbyt ładna- byle tylko nie było zamieci ani wichury =P~
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoss Cartwright
Gość





PostWysłany: Pon 10:56, 01 Maj 2006    Temat postu:

No ja nie pozwolę by watek niezwykle potencjalnie merytoryczny tak skończył swój żywot. no no
Do ubiegłego tygodnia uważałem, że ten problem nas już nie dotyczy, ale mój koń niezwykle skutecznie uczy mnie pokory. mlotek
No ewidentnie wczoraj ów mul bagienny wow mnie poniósł 3 krotne w terenie!!!.
Stanowczo domagam się wypowiedzi wszelkiego stajenkowego konserwatyzmu na temat tego problemu!!! please
Zgadzam się ze jedna z najbardziej skutecznych metod na ponoszenie jest ciągła i mozolna praca na ujeżdżalni tak by koń stal się posłusznym i by w terenie do takich sytuacji nie dochodziło. A więc zapobieganie. <banda>
Niemnie jednak siadamy czasem na inne konie, których stopień posłuszeństwa jest nam tylko znany z opinii innych jeźdźców klamca . Co zrobić, gdy już dojdzie do poniesienia, a poproszenie koniego by wjechał na ujeżdżalnie, by tam potrenować posłuszeństwo raczej w danej chwili nie wchodzi w grę, z racji faktu ze sprawca czynu zajęty jest w owej chwili ponoszeniem? :smt032
Oczywiście czytałem już wszystkie dostępne materiały tzw. naturalsow :toimonster: i ich genialne pomysły na zatrzymanie ponoszącego. Za szczególnie nieskuteczne uznaje tzw. branie konia na koło zwłaszcza, gdy jestem ponoszony wąską ścieżka leśna, oraz metodę „przyspiesz by zwolnić”, bo doszedłem już do 6 kilometrów (wyprzedziłem autobus oraz seicento). Może obie metody są skuteczne w USA na prerii, ale w Wielkopolsce brak mi już prostych do bycia ponoszonym, oraz brak wyznaczonych rond w lesie do brania konia na koło. :smt102
Co robisz, gdy stajesz się ponoszonym???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwiatkonie



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Wto 0:29, 02 Maj 2006    Temat postu:

Wyciągam parabellum bez si vis pacem, strzelam w łeb i zjeżdżam po szyi między uszami uważając żeby sobie yajec nie urwać. Wszelkie skręcanie łba to czyste samobójstwo- koń nie dość że zap..... jeszcze szybciej to dodatkowo zamiast patrzeć pod nogi zaczyna walczyć z niemiłą i niewygodną sytuacją skręconego łba. Branie na koło sam już wyeliminowałeś i słusznie. Tak na prawdę jedyną sprawdzającą się metodą jest parę potężnych strzałów węedzidłem po zębach i zadarcie łba do góry z posadzeniem konia na tyłku, ale do tego też trzeba sporo siły żeby zadziałało, ewentualnie jak są jakieś drzewa to można koniego pocelować łbem w drzewo- metoda tyleż brutalna co skuteczna. Kiedyś szkoliłem klaczkę która przy galopie na łące zawsze wynosiła w las pod gałęzie, no to jej pozwoliłem i jak już była prawie w lesie delikatnie przycelowałem nią w świerka. Więcej do lasu nie poniosła a jeździłem na niej jeszcze parę miesięcy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Wto 12:42, 02 Maj 2006    Temat postu:

Ja też uważałam ze ponoszenie mnie nie dotyczy.Do czasu.PO zimie pojechałam w teren i moja krowa chcac pobiegać poprostu zacisnęła zęby i w nogi!
Ha!Ale ja sie nie dam i opracowałam metode!Teraz sie juz niczego nie boje.Gdy czuje ze ma ochote pochylam sie do przodu a on staje.A to przez to,ze gdy mnie poniósł złapałam za kółko od wedzidła i szrpnełam mocno 2 razy.Teraz juz nawet nie próbuje.Na kółka nie mam miejsca a na nich zaczyna przyspieszczać jeszcze bardziej.Ciągniecie za jedna wodze nic nie daje.Jak narazie to mój jedyny sposób,w najgorszym wypadku sie przewrócimy.MIałam okazje przetestować dwa razy i obym nie musiała więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin