Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Robi wrażenie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 18:44, 14 Lut 2009    Temat postu:

OK. Wycofuję się z dyskusji :D Niepotrzebnie się wychylam i narażam na ataki Kwadratowy Nie bedę juz pisać o moich sukcesach, porażkach, fascynacjach naturalem, bo zauważam, że bardzo to drażni (szczególnie klasyków niegrzeczny ). To niczym odwieczna walka skinów z punkami. A namawianie klasyków do naturalu - to tak, jakby namawiać wędkarzy do zmiany ich pasji na alpinizm np.:D
Właściwie nie wiem, skąd ta antypatia jeźdźców jeżdżących normalnie, klasycznie - do tych "kantarowców".Czy dlatego, że każde coś, co jest nowe, nieznane - a dla nas nieosiągalne lub niedostępne - budzi na wszelki wypadek naszą niechęć? Dziwne, bo ze wszystkich stron spotykam się ( nie tylko ja zresztą - inni naturalowcy też) z krytyką,próbą udowodnienia, że bardziej krzywdzę konia niż inni, że każdy jest "naturalowcem" bo wystarczy, że jeździł na kantarze gdzieś tam, kiedyś tam, bo kantar sznurkowy jest be, itd, itd... wszyscy skupiają sie tylko na tym nieszczęsnym kantarze, a nie na podwalinach -czyli całej filozofii naturalu. Ale... to juz nie ma znaczenia. Robię to, co mi sie podoba i nie mam zamiaru się tłumaczyć, ani sprzeczać cwaniaczek Dlatego nie podejmę juz dyskusji na ten teamt. O!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Sob 19:47, 14 Lut 2009    Temat postu:

Rzepko,
To nie tak! Kwadratowy Sadze, ze niejednemu marzy sie taka harmonia i zaufanie - jakie Ty osiagnelas ze swoimi konmi! :D Czy to nazwiemy "naturalem" czy wlasna wypracowana metoda - to doprawdy nieistotne. Ja, np. wiele bym dala, zeby w cieple dni pojechac sobie na mojej Melci w teren bez tego calego "rynsztunku", oglowia (czasami po zwyklym siodlaniu jestem taka ugotowana, ze mam dosc! wsciekly )itp. Tyle, ze mam zwyczajnego stracha. przerazony Smutny Boje sie o wlasne "cztery litery i glowe", no i o kobyle rowniez. A wyobraznie mam nieprzebrana! Pewno mialabym i ochote na jakies treningi i szkolenia "naturalne", ale zwyczajnie brak mi wiedzy na ten temat, a szkoleniowcow w moim regionie jak na lekarstwo.
Zapozyczam wiec to, co mi sie wydaje "do przelkniecia" (choc nie robie tego konsekwentnie), nawet - a jakze - mam oryginalna line do roznych "zabaw", ale nadal nie za bardzo wiem jak moglabym jej uzywac i co to by mi dalo tak na koncu....
No, a sama wiesz, ze poki kon startuje w zawodach ujezdzeniowych, to o przejechaniu czworoboku na kantarku mozemy sobie tylko pomarzyc... (chociaz przyznaje, ze mogloby to byc realne.)
Nie opuszczaj nas wiec w dyskusji, pls.....
A wrecz przeciwnie.... jesli masz jakies rady na pierwsze cwiczenia ze slawetna lina (powinnam juz ja odkurzc, bo nigdy nie byla uzywana wstyd ) - to bardzo prosze, napisz co robic i jak! Wesoly Melduje sie jako pierwsza pilna uczennica Wesoly i polecam sie....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 20:23, 14 Lut 2009    Temat postu:

Oj,Boubi! Ja na razie jeszcze walczę o tą harmonię -przynajmniej z Dorą (ślązaczką po przejściach) Kwadratowy Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że czasami to ona wprowadza mnie do stajni, a ja dyndam na końcu liny i mam szczęście, jak nie zawisnę na sztachetach Litwinowego płotu :D. No i podszczypnie mnie tu i ówdzie, a jak zaczynam pracę z Dziunią ( 16 -letnia angloarabka) - to Dora zaraz zazdrośnie przybiega -"...teraz ja,ja, ze mną się pobaw i zostaw to stare pudło wreszcie!!"I szczypie.
Ale i tak dzieki szkoleniu natural nie muszę migiem ewakuować sie z padoku, kiedy wypuszczam Dorę ( początkowo trza było przeskakiwać najbliższy płot bo biegła i atakowała przodem i zadem. Po pół roku tego treningu z płotem osiągałam już sukcesy na miarę Jacka Wszoły Kwadratowy A łapanie Dory na wybiegu przypominało ten ruski dowcip o tygrysie ( "niemnożka smieszno, niemnożka straszno").
A teraz? Pełen luzik. Należy tylko uważać, bo w pełnym galopie nie zawsze udaje jej się wyhamować przed człowiekiem, ale to juz drobiazg ( tzn takie 600kg na piersi).Ale nie kopie, nie gryzie , współpracuje,nie depta po człowieku, w boksie ustępuje, daje nogi, lonżuje się bez liny, biega za człowiekiem jak pies -prawie harmonia :D
Pełną harmonię to osiągam dzięki naturalowi z Dziunią, po warunkiem, że nie ma ataku autyzmu, tzn interesuje sie mną w czasie pracy, a nie traktorem na Wierchowej łące 2 km dalej Kwadratowy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Appi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bad Münstereifel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:28, 14 Lut 2009    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=oHQczRbBHxI&NR=1
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dekster
Mam większego konia niż OSM :P


Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płaskowyż tarnowski

PostWysłany: Sob 20:46, 14 Lut 2009    Temat postu:

Oj Rzepko,my to zazdrośni jesteśmy poprostu.Nie dość,że na fajnych koniach,na kantarku to jeszcze po taaakich górach <ach>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:10, 14 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
bo zauważam, że bardzo to drażni (szczególnie klasyków ). To niczym odwieczna walka skinów z punkami. A namawianie klasyków do naturalu - to tak, jakby namawiać wędkarzy do zmiany ich pasji na alpinizm np


Mnie osobiscie drażni dzielenie ludzi na "klasyków" i "naturalsów" jakby to się dało tak rodzielić. Napisałam wyzej, że to jest czysto komercyjne zagranie. cwaniaczek

Cytat:
skąd ta antypatia jeźdźców jeżdżących normalnie, klasycznie - do tych "kantarowców"

Ponieważ na podstawie sprzetu ktoś chce porozdzielać ludzi na grupy, zakwalifikować do jednych lub drugich.
Mam siodło ,jeżdżę w ogłowiu z nachrapnikiem i wędzidłem bo mi sie tak podoba, inni wolą kantar - ich sprawa. Tylko niech nikt nie mówi, że wędzidło jest złe, siodło jest be, tylko kantar jest cudem a ja nie jestem naturalna....niestety takie odnoszę czesto wrazenie a nie chciałąbym naprawdę (na str Parellego są zarówno ostre kiełzna jak i ogłowia z nachrapnikami Kwadratowy w sprzedaży).
Nie mam nic przeciw metodom zwanym "naturalne" ale uważam, że każdy kto dłuzej ma do czynienia z końmi je stosuje, tylko nie musi mieć całej tej otoczki sprzętów, nazwy ,szkoleń i innych cudów komercji, w końcu nie odkryto tego teraz w ostatnich latach.
Mozliwe, że ludzi faktycznie stosujacych się do szkól Parellego, Silversandów, Robertsów itp. jest niewielu i spotykamy się wśród nas z imitatorami i dlatego jest takie nieporozumienie bo to oni rozsiewaja chorą manię wokół i pseudo coś... ups

Swoją drogą taka parellioza zaszłą już jak dla mnie za daleko, rozumiem specjalistyczny sprzęt ale siodło za 3500$ angielskie lub za ponad 7000$ westernowe to juz przesada....szczególnie, że nie jest to jakaś nanotechnologia czy inne nowinki techniczne Wesoly

To mój punkt widzenia, aboslutnie nie chcę Cię Rzepko tym atakować , wyjaśniam jak to z mojej strony wygląda. Po prostu staram sie myśleć racjonalnie i nie dać się wciągnąć w przereklamowane cuda ale nie uciekać jednocześnie od tego ponieważ sie po prostu nie da jeśli sie jest zwiazanym z końmi jakiś czas Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kostka
włóczykij w supermarkecie


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trzemeszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:22, 14 Lut 2009    Temat postu:

majak napisał:
Cytat:
bo zauważam, że bardzo to drażni (szczególnie klasyków ). To niczym odwieczna walka skinów z punkami. A namawianie klasyków do naturalu - to tak, jakby namawiać wędkarzy do zmiany ich pasji na alpinizm np


Mnie osobiscie drażni dzielenie ludzi na "klasyków" i "naturalsów" jakby to się dało tak rodzielić.


mnie również.
zdarza mi się skakać w siodle ujeżdżeniowym i próbować ujeżdżenia w skokowym lub w ogóle bez siodła,chcę spróbować jazdy westernówce, a gdyby nie naturalne metody pracy z końmi zarówno z ziemi jak i z siodła z Megan nie osiągnęłabym nic i pewnie miała odgryzione wszystkie kończyny.
nie jestem jednak skoczkiem, westernowcem, naturalsem, klasykiem. jestem po prostu sobą i czasem wolę się wozić klepiąc tyłek niż robić coś konkretnego i zabrać do pracy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Sob 21:39, 14 Lut 2009    Temat postu:

No oczywiście zgadzam się, że jest wielu "pseudo" w każdym stylu. Sama miałam do czynienia z taką osobą - i broń Panie Boże... Mruga Podobnie - sprzęt i jego cena - to też paranoja ( ale np w narciarstwie jest to samo. Zawsze moda dyktuje ceny -wszędzie!). I nie twierdzę, że siodło jest be - przecież też jeżdżę na siodle, na oklep tylko czasami w teren, jak jest błoto. Wędzidło stosuję również - kiedy kobyłki postoją kilka dni, to mam jeszcze resztki instynktu samozachowawczego i nie siadam na sznurku Mruga To WSZYSTKO prawda. Mnie tylko w tym naturalu odpowiada zmiana psychiki konia pod wpływem szkolenia. Przecież w klasycznej jeździe -po tylu latach- człowiek też stosował metody naturalne, choć o tym nie wiedział i to się tak wtedy nie nazywało. Teraz jest to wszystko poukładane, przemyślane wszystkie gesty, odpowiednie reakcje jeźdźca, a przede wszystkim - jest zmiana podejścia do konia: to nie jest tak, że koń ma słuchać i wykonywać rozkazy- wszystko, co chce jeździec, tylko razem mamy to robić, co nam obojgu sprawia radość, a koń ma starać się wykonywać to, o co prosi człowiek. Prosi - nie żąda. I dodatkowo - koń staje sie bardzo "lekki" - ustępuje w bok od muśnięcia czubkiem palca, a nie od "kuksańca", kopniaka, czy ostrogi.
Dziunia, która zawsze chodziła z głową w chmurach ( żadne wytoki nie pomagały) -teraz stara sie spuszczać łebek w dół.
Dora - która w trakcie lonżowania atakowala człowieka i zdarzało mi się, że bronowałam padok nogami w skarpetach, uwieszona końca liny, podczas, gdy moje gumofilce stały sobie wessane w błoto na środku maneżu - teraz lonżuje się sama :D I jeszcze wiele, wiele przykładów. Dlatego tak polecam jazdę naturalną - bo jednak to nie jest to samo, co klasyczna. I tu nie zmienię zdania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szara



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: że znowu. (łódzkie)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:12, 15 Lut 2009    Temat postu:

Pseudo i półfabrykaty były, są i będą w każdej dziedzinie. Ale jeszcze zależy co się rozumie przez to pseudo.
W gruncie rzeczy - jaka jest różnica między takim prawdziwym klasykiem a prawdziwym naturalsem? Czy musi być to rozróżniane? Przecież prawdziwi koniarze dążą do harmonii z koniem, jak najlepszego zespolenia, nie poprzez wymuszanie czy żądania, a poprzez prawdziwą współpracę. I to chyba jest wspólne dla obu rodzin, a przynajmniej być powinno.
Osoba kochająca konie powinna chcieć jego dobra. Może i jazda na kantarku jest wspaniała, ach i och (sama chciałabym osiągnąć takie zespolenie z nieparzystokopytnym), ale czy klasyka jest czymś złym? Uważam, ze powinno się raczej brać pełnymi garściami z jednej i drugiej szkoły. I próbowac utrzymać równowagę.


Ostatnio zmieniony przez Szara dnia Nie 12:16, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:37, 15 Lut 2009    Temat postu:

Ot i idealne podsumowanie Szara.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 13:17, 15 Lut 2009    Temat postu:

Bardzo piękne i mądre słowa, Szara -szczególnie to podkreślenie "prawdziwi koniarze" brawo . Bo osobiście wolałabym,żeby ta harmonia z koniem w przypadku klasyków nie była wymuszana czarną wodzą, wypinaczami, pelhamem, ostrogami i nachrapnikiem krzyżowym. A w przypadku pseudo-naturalsów -przy pomocy szarpania za linę, bicia, wyzywania, zmuszania konia do rzeczy niemozliwych, itp. Chyba jesteśmy teraz zgodni? :D [/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majak
Gruba i ja :-)


Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 6000
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:28, 15 Lut 2009    Temat postu:

To chyba wtedy nie musimy określać Klasycy i pseudo naturalsi? Bo to nie ma nic z natura wspólnego ale z klasyka też, nie obrażajmy prawdziwych klasyków...

"Prawdziwi koniarze" to chyba najlepsze okreslenie a nie jacyś naturalni coś sobie przypisujący i prychający na strasznych klasyków.

Jeśli cos jest wymuszane to chyba brak harmonii wiec nie ma o czym dyskutować.

Jeszcze takie OT z ciekaowści - czmeu nachrapnik krzyżowy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 14:59, 15 Lut 2009    Temat postu:

Cytaty z netu:
"Nachrapnik krzyżowy: jeżeli do nachrapnika zwykłego doszyjemy pośrodku szlufkę i dołożymy jeszcze jeden pasek zapinany poniżej kietzna, otrzymamy nachrapnik krzyżowy. Taki nachrapnik skutecznie ogranicza koniowi możliwość otwierania pyska. Zapięty dość ciasno, krępuje ruchy żuchwy, utrudnia też koniowi manewrowanie językiem.Nadaje się do zastosowania przy wszelkiego rodzaju kielznach. Stopień zapięcia takiego nachrapnika powinno się ustalić doświadczalnie, indywidualnie dla każdego konia.
Pamiętać przy tym należy, że zbyt ciasno zapięty nachrapnik może utrudniać koniowi oddychanie uciskając na skrzydełka chrap i chrząstkę nosową. Decydując się na zastosowanie jednego z opisanych nachrapników należy pamiętać, że ideałem jest pysk konia nie skrępowany żadnymi paskami (z wyjątkiem nachrapnika zwykłego), pysk przeżuwający kiełzno bez walki z nim i ręką jeźdźca. Jednym z zewnętrznych objawów takiego pyska jest pianka na wargach konia. Mówi się, że koń ma pysk jak "ciastko z kremem".

Dlatego zauważ, że po rozpięciu nachrapnika koń zawsze otwiera pysk, memła zdrętwiałym językiem, ociera łeb o ramię człowieka - bo nie wie, że to on jest przyczyną jego niewygody -dla naszej wygody Smutny .
Mówiąc krótko: jeżeli koń otwiera pysk, to znaczy,że jeździec ma niestabilną, twardą, ciągnącą rękę i koń się przed tym broni. Więc jeździec krępuje mu pysk zapinając nachrapnik - przez co koń ma zamknięty pysk, żuje wędzidło - bo MUSI. Jeździec jest sobą zachwycony, widzowie - też. A koń? Kwadratowy


Ostatnio zmieniony przez rzepka dnia Nie 15:12, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dioda



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jura-okolice Częstochowy

PostWysłany: Nie 18:28, 15 Lut 2009    Temat postu:

Czy nachrapnik krzyżowy i skośnik to jedno i to samo ? mysl
ooo taki ?
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dioda dnia Nie 18:35, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rzepka
na grzbiet koński - z płota wchodzę :D


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 2426
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Spisz

PostWysłany: Nie 19:47, 15 Lut 2009    Temat postu:

Tak. Są podobne patenty - nachrapnik krzyżowy, nachrapnik meksykański - a w sumie chodzi o zapięcie nad i pod wędzidłem, czyli knebel, dzieki któremu koń nie może otworzyc pyska ( ani ziewnąć, np Smutny ). Widziałam juz ekstremalna sytuację -kiedy jeździec pojechał na rajd całodniowy w góry(!!!!) i zapiął mu ciasno nachrapnik krzyżowy. Przy stromym podjeździe koń się zaczął po prostu dusić- na szczęście gość zorientował się i odpiął
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin