Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piekielna podróż Bierdronki.
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:08, 23 Maj 2008    Temat postu: Piekielna podróż Bierdronki.

Wczoraj jakoś że czas wolny zabrałem Biedronkę jako że mam własna przyczepę, na przejażdzkę na piekna zielona łączkę.
przyjechałem do stajni po nią ok godziny 16, myslałem że będa trudności w załadowaniu ale po lekkim baciku z tyłu weszła jak nigdy.
Przejechaliśmy 10km na działkę i łąke mojego taty. Wypakowałem ja standardowo, bardzo ładnie zeszła, wypuściłem do ogrodzenia żarła az się uszy trzęsły, pobrykiwała bo pamiętała to miejsce tam gdzie kiedyś była z Kozą Baśką. Ja po grilowaniu osiodłałem ją i pojeżdziłem z 30min.
Czas juz się kończył ok godz. 20;40 wprowadziłem ją do przyczepy równie zbardzo elegancko bez szarpnięc zdecydownie weszła do przyczepy. ja uradowany i szczęśliwy z tego faktu zacieszałem michę Wesoly
Podjechaliśmy pod stajnie, zaczął się wyładunek Biedronki, i tu horror:

Opowiem jak było w szczegółach:
Otwieram tylną klapę, zdejmuję drążek, ide do przodu i chciałem rozwiązac uwiąz, jeden supeł popuściłem i w tym momęcie Biedronka zaczeła się cofać, zadek był juz na zewnątrz, ja nei zdążyłem rozwiązac drugiego supła i się okropnie zacisnął. Biedronka w akcie despreracji zaczeła mocno ciągnąć w tyl i wpadła lewa tylną noga w najmniej odpowiednie miejsce: pomięczy wspornik poziomy i ukośny burty przyczepki tak mocno że zachaczyła jescze o błotnik kół, zaczeła sie szarpanina i polała sie krew Smutny nic nie mogłem zrobić, po chwili uspokoiła się z bólu odpiołem jej wkońcu ten głupi karabińczyk(gdyby był bezpieczny to pewnie by do tego nie doszło).
ona tak stoi ja idę do tyłu i co zobaczyłem że ma tak pociachana nogę że w akcie despreracji zaczełem kopac noga w błotnik żęby się zgioł żebym mógł wyjąć nogę bo totalnie się zakleszczyła.
Po paru kopniakach i zdartej kostce(mojej) tak wykręciłem noge Biedrnoce żę wyszła ale ręce całe we krwi.
Zaprowadziłem ją do boksu, tam zaraz spłukałem wiadrem wody i moim oczom ukazały się 3 długie i głębokie rany na nadpęciu po wewnętrznej stronie, 2 rozdarcia powyżej piętki, i pokaleczona i ścięta centralnie z przodu koronka kopyta wraz z rogiem.

na to wszystko dzwonię do jednego weta ne ma go do drugiego nei odbiera tel.
Zadzwoniłem do właściceila stajni, powiedziałem żę ma po kogos pojechac, przyjechał ale sam, nigkogo nie było.
Co zrobiliśmy to spłukiwałem rany wodą w dużych ilościach i później nadmanganianem, zeby odkazić, kiedy jużnie było wyjscia chciałem jechac do domu i szukac innych wetów, wjechałęm jescze raz do tego który zawsze ogląda konei w stajnie i na szczęście był.
Przyjechaliśmy do stajni obejrzał no i wzioł się do roboty: znieczulenie penicylina i takei tam inne, Biedronka pół śpiaco dała sobie obgolić rany obmyś odkaźić, miejscowe znieczulenie i 6 szwów, potem opatrunek.
jako że w boksie wylałem jakieś 5 wiader wody trzba było wyrzucic obornik, Wet juz pojechał zostałem sam z taczką bez powietrza, ale dzielnie do 24 zrobiłem porządek lekko pościeliłem suchą słoma i wstawiłem Biedronkę.
teraz właśnei jadę do neij zobaczyć więc trzymajcie kciuki żęby za mocno nie kulała.

jednym szczęściem w nieszczęści ujest to że nie posżła dalej do tyłu bo trzymała ją ta uwiąz z przodu, jak tylk oby to puściło to niestety noga by nei wytrzymała i wtedy juz ...nawet nie chę myslec Smutny
Co za głupie przyczepki, gdybym to wiedział.. Smutny
Pozdrawiam Smutny


Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pią 10:12, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 12:09, 23 Maj 2008    Temat postu:

Straszne to co pisujesz. Dobrze że w miarę szczęśliwie sie skończyło. Szkoda tylko że tak się pokaleczyła. W takich przypadkach dobrze jest mieć nóż i odciąć uwiąz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 13:20, 23 Maj 2008    Temat postu:

co za głupota człowieku a po cholerę zdejmowałeś belkę z zadu konia, jak robi się to samemu to najpierw się odwiązuje konia a potem odbezpiecza tył, masz to na własne życzenie, albo zawiązuje się "bezpieczny" węzeł, wiesz całe szczęście, że sobie nogi nie wyrwała szok przepraszam, że tak naskakuję, ale przeraża mnie już coraz bardziej to co robisz ze swoim koniem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Boubi
Melka i rżysko jest ponad wszystko ;)


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 4504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Raciborz-Lozanna

PostWysłany: Pią 14:22, 23 Maj 2008    Temat postu:

Teodor,
Nie chce wyrazac sie az tak ostro jak Aurela, ale niestety to Ona ma racje. Smutny
Uwiaz z bezpiecznym karabinczykiem i nigdy nie odblokowywac tylu bez uprzedniego odwiazania przodu. Niestety taka prawda. sciana
Kobyla poczula, ze juz jest w domu i chciala wysiasc "pospiesznie" - ot i przyczyna jej reakcji.
To cud, ze nie poprzecinala sobie sciegien. przerazony
Napisz co powiedzial wet nt tego urazu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:16, 23 Maj 2008    Temat postu:

Miałem już nie pisać, ale nie wytrzymałem. Aurelio, znasz różnicę miedzy głupotą a niewiedzą/brakiem doświadczenia? Teodor trzyma konie w miejscu zabitym dechami jeśli chodzi o sprawy końskie. Jak ma wątpliwości to się pyta, jak na inteligentnego człowieka przystało, i przyjmuję wiedzę z rzadką wśród ludzi pokorą. Też miałem podobny przypadek tylko bez obrażeń. Po 20km trasie puściły zawleczki i belka poszła, opuściłem trap a kobyła do tyłu. Bezpieczny węzeł i tak się zaciągnął że trzeba było noża do odcięcia. Ok, może ja jestem głupi, bo nie sprawdziłem belki przed opuszczeniem trapu, a w koniach siedzę od lat. Ale od Teodora się odczep.
Jakby nie wezwał weterynarza, to taki ochrzan, należałby mu się. Ale zrobił co trzeba było. Wypadki się zdarzają.


Ostatnio zmieniony przez lechita dnia Pią 18:20, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 18:38, 23 Maj 2008    Temat postu:

nie czepiam się, bynajmniej, nie mam nic do Niego osobiście, powiedziałam to co myślę, wypadki owszem, zdarzają się, ale tu belka sama nie wyskoczyła, tylko On sam ją wyciągnął...
"manie" konia to wielka odpowiedzialność, nie mówię, że miał sobie konia nie kupować bo się nie zna (bo nie ma granicy/poziomu wiedzy, która na to pozwala), pytanie, czy przez internet da się nauczyć jazdy konnej czy nabrać doświadczenia- NIE, a czy można z powodu własnej niewiedzy i braku doświadczenia usprawiedliwiać krzywdę konia?


Ostatnio zmieniony przez Aurela dnia Pią 18:43, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lechita



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:51, 23 Maj 2008    Temat postu:

wiesz, podzielę się z Tobą swoim doświadczeniem. Jak będziesz obcowała z końmi dostaniesz od nich prędzej czy później taką lekcję pokory mimo 10 krotnego zastanawiania się, że będziesz załamana/wściekła/zawstydzona (niepotrzebne skreślić), i żaden mąż/chłopak/Ojciec mimo ciągłego pocieszenia "nie przejmuj się, to nie Twoja wina" nie odwiedzie Cię od myśli, że totalnie dałaś ciała.
Jak to przeżyjesz, będziesz wiedziała o czym piszemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:06, 23 Maj 2008    Temat postu:

Oj to nie maiał byc wątek dogryzania
nie jestem zły na nikogo, Aurela równiez mogła na mnei tak napisać, ja się przyznałem do błędu ale kto ich nie popełnia??? Zdarzyła się i wiem że to moja wina, tylko ostrzegam innych przed podobnym dziąłniem jak moje.
Zaraz wkleję fotki (robione telefonem) jak wygląda teraz nóżka i gdzie nieszczęsna noga wpadła.
dziękuję Wszystkim za mądre słowa, a Aurela juz Ci pisałem że mam konia i pozbywac się go nei zamierzam a dbać o neigo tez chcę z całego serca, ale człowiek nie przewidzi wszystkiego.

tak na marginesie: biedronka ma zdjęte opatrunki i rany ładnie się zlepiły i szwy trzymają, opatrunek musiał byc zdjęty bo opuchlizna się robiła powyżej stawu skokowego. jak rany się zagoją trzeba będize sprawdzić czy nic się nie stało ze ścięgnami i wszystkimi stawami, bo szarpała bardzo mocno próbując sie uwolnic, i teraz ma opuchnięte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:22, 23 Maj 2008    Temat postu:

Słuchajcie, nie ma co się drapać. Teodor już WIE, ŻE ŹLE ZROBIŁ. Wnioski chłopak wyciągnął i na przyszłość tego błędu nie popełni. Aurela powiedziała co myśli - jej prawo - zastosowała powiedzenie "Lepiej powiedzieć najgorszą ale szczerą prawdę, niż słodki fałsz". I słusznie, bo po co mydlić sobie oczy. A teraz lepiej skupić się na sprawach ważniejszych, tj. zdrowie Biedronki. Teodor, poproszę o relacjonowanie stanu zdrowia konia. Mam nadzieję, że wszuystko ułozy sie pomyślnie, czego Tobie i Biedronce życzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 20:22, 23 Maj 2008    Temat postu:

za wczasu Teodor zaopatrz się w większe ilości materiałów opatrunkowych, tak w razie W, przyda sie też rivanol, i glinka na likwidację późniejszych opuchlizn, jak nie masz dobrego weta który mógłby przyjechać, to chociaż zadzwoń do jakiegoś końskiego, żeby mieć odniesienie, opowiedz mu wszystko ze szczegółami, z resztą, bez usg sie potem nie obejdzie, więc warto umówić się z takim lekarzem, który ma tą maszynę...
czy Biedronka dostaje zastrzyki? jak tak to jakie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:30, 23 Maj 2008    Temat postu:

Nie łam się Teodor, ja jeżdżę od 8 lat, a konia swojego (pierwszego) mam od sierpnia 2007. Też się uczę bycia właścicielem. Nie dziwię się, że przejmujesz się każdą pierdołą, bo ja robię dokładnie tak samo. Mój plus taki, że mam fantastycznych wetów od koni i to im zawracam głowę, a nie stajenkowiczom. Stajenkę "używam" w takich sprawach do konsultacji. Wspólczuję, że nie masz się kogo poradzić na miejscu, a prawdziwego weta brak. To jest wielkie utrapienie.

Ostatnio zmieniony przez dragonnia dnia Pią 20:32, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:45, 23 Maj 2008    Temat postu:

Ej, Ludki, przestańcie. Po co się kłócicie. Biedronce to nogi nie wyleczy, a Wy niepotrzebnie najeżdżacie na siebie. Dla mnie historia Biedronki to kolejna nauka. Nie wiedziałam, że wyjmowanie belki może mieć takie skuti. Dlaczego? Bo mojego konia odkupiłam od właściciela stajni, w której ona stoi. Teraz już wiem jak należy postąpić przy przewozie konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:03, 23 Maj 2008    Temat postu:

Zdjęcia przedstawiają: nie znam kolejności: ale jedno jest w stajni jak wet ogolił rany, nie miałem wtedy ochoty robić zdjęć Smutny potem parę dzisiaj rano w bandażu i po południu bez bandaża, no i jeszcze pechowe miejsce w przyczepce(był tam trójkąt odblaskowy ale kopyto go urwało) namalowałem jak było włożone i o co zahaczyło kopyto.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pią 10:20, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 23:18, 23 Maj 2008    Temat postu:

łene, nie jest tak źle, z opisu wyglądało to gorzej, hmm niestety stare przyczepki mają "niedopracowane" zakamarki... co mówił wet?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teodor2424
Biedronki rosną na kozim mleku :)


Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sierakowice woj.pomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:33, 23 Maj 2008    Temat postu:

A mówiłem że martwię się na zapas Wesoly
Wet powiedziął że kulawizna możę się utrzymywać do 3 tygodni a opuchlizna powinna zejść po 1 tyg. Pozatym rany każe mi spryskiwac nma wieczór nadmanganianem potasu, wystawiać biedronkę w dzień na dwór ale bez biegania i chodzenia, tylko po to żeby rana dostał świeże powietrze a w boksie każdy dzien jest wywozona słoma i ścielona na noc nowa (moje postanowienia)

oprócz tego jak by się coś działo to mam dzwonić i koniecznie obserwowac przynajmniej co 8 godzin.
takie zalecenia weta.

Może tak źle nei wygląda ale wyglądało gorzej, i jak sobie pomysle gdybym jednak odcioł ten uwiąz i Biedronka poszła by w tył to było by po nodze, a tak jednak nie mogła w tył i się uspokoiła to mogłem jej wyciągnąć ta nogę.


Ostatnio zmieniony przez Teodor2424 dnia Pią 23:35, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 2: AMBULATORIUM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin