Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z wizytą u met
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj. łódzkie

PostWysłany: Wto 22:13, 11 Mar 2008    Temat postu:

Nie mam nic do met, a to ile ma u siebie zwierząt, to moim zdaniem jej prywatna sprawa i nikomu nic do tego. Skoro (jak było widać na zdjęciach) dobrze wyglądają, są najedzone, mają gdzie spać, to czego wy się wszyscy czepiacie?

A żeby była jasność w związku z moimi wcześniejszymi wypowiedziami - odnosiłam się w szczególności do stwierdzenia kociary , że koty wolno bytujące można podzielić na "totalnie dzikie", "oswojone" i "nadające się do oswojenia". Taki podział nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 22:19, 11 Mar 2008    Temat postu:

Dragonnia, a co w tekim razie z kotami wolnozyjącymi w miastach, w piwnicach, gdzie większość kotów jest chora na kk. Chyba raczej po łakach i polach nie biegaja tylko miedzy samochodami po parkingach, grzeją sie pd maskami samochodów ( i sa okaleczane przez silniki w najlepszym przypadku bo wiele ich giinie) Sa trute i żywcem zamurowywane w piwnicach, Nie mówiąc już o bestialskim morodowaniu kotów przez mieszkańców osiedli i "nudzącą się młodzież" Nawet zrobione budki dla kotów sa palone razem z przebywającymi tam kotami. Przecież to też są koty wolnozyjące. Nie należy im pomagac, nalezy zostawić je samym sobie. Te potracone przez samochody w miastach dzikie koty też, jako naturalną selekcję, niech sobie taki dziki kotek umiera prę dni na trawniku, o ile jakas litościwa dusz tam go przeniesie, żeby nie został z niego placek na jezdni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj. łódzkie

PostWysłany: Wto 22:21, 11 Mar 2008    Temat postu:

dragonnia napisał:
Gniadoszko popraw mnie jeśli coś tu pomieszałam.


I tak i nie. Koty wolno bytujące, to również te znane na pewno wielu osobom z blokowisk, czyli koty piwniczne itp. Takich kotów się nie wyłapuje, a udostępnia się im pomieszczenia, w których mogą mieć schronienie i powinno zapewnić się im dostęp do jedzenia i picia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kociara



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:24, 11 Mar 2008    Temat postu:

Gniadoszko, proszę nie odsyłaj mnie do lektur, bo tak samo niczego o mnie nie wiesz jak ja o Tobie. Nie cytuj mi też ustawy, bo ustawy sobie, a życie sobie, zwłaszcza w odniesieniu do zwierząt.
O kotach wolno żyjących wiem dużo, wiem m.in. to, że są koty których odławianie i przenoszenie do domów nie ma sensu, ale są koty, które żyją wolno nie ze swojej woli. Nigdy nie słyszałas o kotach wyrzuconych, zagubionych? Skoro taka z Ciebie specjalistka to dziwne. Takim kotom, które chcą żyć z człowiekiem należy szukać domów i znam takich przypadków całkiem sporo.
Natomiast te konkretne koty MUSIAŁY zostać przeniesione, nie było niestety opcji sterylizowania i wypuszczenia. Musiały zniknąć z terenu zakładu. Więc co? Trzeba je tam było zostawić? Wywieźć do schroniska, czy może potruć?
Ja wiem jedno, karmiąc stale koty wolno żyjące jestem w stanie powiedzieć ile ich jest, który nie przyszedł, który jest w jakiej formie itd Bo to sa koty wolnożyjące którym pomagam. Jeśli wypuszcza się na żywioł koty na teren, na którym znajdują się psy to chyba oczywiste, że koty zaginą w polach? Każdy ciemny chłop na wsi wie, że jak się przynosi nowego kota, to trzeba go ze dwa tygodnie przetrzymać i dawać jeść, żeby się do miejsca przyzwyczaił, a osoba prowadząca fundację tego nie wie? Dziwne.
Kotów było 29 dorosłych. 17 znalazło domy w Łodzi, kocięta zostały w domach tymczasowych i są sukcesywnie wyadoptowywane, natomiast do met pojechało kotów 13. Pomiędzy nimi był kot domowy, wychodzący, którego właściciel odnalazł się gdy zobaczył ogłoszenie w sieci. Ten kot też niestety zaginął, nie był wolno zyjący. Podobno "wyszedł". Więc przestańcie bzdurzyć o fasolowatości, czy jak tam chcecie to nazywać.

Aurelo, a ja Ci powiem tak, ręce lepiej jest dawać sobie odcinać wyłącznie za siebie, bo można się w innym przypadku strasznie naciąć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kociara



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:26, 11 Mar 2008    Temat postu:

Gniadoszka napisał:

A żeby była jasność w związku z moimi wcześniejszymi wypowiedziami - odnosiłam się w szczególności do stwierdzenia kociary , że koty wolno bytujące można podzielić na "totalnie dzikie", "oswojone" i "nadające się do oswojenia". Taki podział nie istnieje.


To sorry, ale stanowczo powinnaś dowiedzieć się więcej na temat kotów, kmoże je poobserwuj? To, że w ustawie nie uwzględniono takiego podziału nie znaczy, że on nie istnieje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:29, 11 Mar 2008    Temat postu:

Ibrug, teraz poruszłaś więcej watków o kotkach. Ja się wypowiedziałam o tych, że tak powiem "prawdziwych wolnożyjących", prawdziwych dzikusach. Koty podwórkowe, o których wspominasz to inna, a zarazem smutna prawda. Podwórkowce niestety mają żywot przekichany, delikatnie mówiąc. Te bidy to ja sama dokarmiam, mało tego same podchodzą do ręki, są głodne i biedne. Ile moge tyle pomoge. niestety, nasze schronisko kotów nie przyjmuje. Mogę i pomóc tylko w taki sposób. Dwa zabrałam do stajni i są tam do dziś. Kurde, mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi. Forum to narkotyk, a ja pomimo tego , że pisze z wami próbuję się uczyć do egzaminu. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj. łódzkie

PostWysłany: Wto 22:30, 11 Mar 2008    Temat postu:

W takim razie mylisz kociara pojęcia ... Koty, o których piszesz nie są kotami wolno bytującymi, tylko bezdomnymi, a to jest znaczna różnica. A więc nadal zachęcam do lektury o kotach wolno bytujących.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kociara



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:37, 11 Mar 2008    Temat postu:

Mylę pojęcia? Ale jakie? Te ustawowe? Nie rozśmieszaj mnie proszę.
To w końcu zdecyduj się na definicję. Moje piwniczne koty w bloku to koty wolno żyjące czy bezdomne?
Może ustawa tego nie uwzględnia, ale jednak bezdomne nie są, ich domem jest specjalnie dla nich przygotowana piwnica. Są dzikie i wypełniają wszelkie znamiona kotów wolno żyjących
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj. łódzkie

PostWysłany: Wto 22:39, 11 Mar 2008    Temat postu:

O kotach wolno bytujących już pisałam, więc przewiń sobie stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iburg
Lubię rude... Konie i koty :P


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 7752
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 23:26, 11 Mar 2008    Temat postu:

dragonnia napisał:
Ja się wypowiedziałam o tych, że tak powiem "prawdziwych wolnożyjących", prawdziwych dzikusach. Koty podwórkowe, o których wspominasz to inna, a zarazem smutna prawda. Wesoly


Uważasz że pomiedzy tymi podwórkowymi, piwnicznymi nie ma kotów dzikich wolnozyjących.
Bo ja powiedziałabym że to są koty dzikie wolnozyjące, tylko pomiedzy nimi trafiaja sie koty domowe wyrzucone, z których jedne przystosowaly sie do takiego życia, a inne nie do końca, a jeszcze inne wcale. Nie mówiąc juz o tym że domowa kotka wyrzucona zostanie pokryta dzikim kotem wolnozyjącym i urodzi kocieta na podwórku lub w piwnicy. Te kocięta też będą w wiekszym lub mniejszym stopniu dzikie. A pokolenie tych kociąt?
Zgadzam się że nie powinno sie wyłapywać dzikich kotów i oswajać na siłę. Powinno sie je wyłapać jedynie na kastrację, i wypusczać w to samo miejsce, jeżeli jest taka mozliwość. Jeżeli nie ma takkiej mozliwoći, bo jest to niebezpieczne dla kotów, to należy je przenieść w inne, bezpieczne miejsca. Ale najpierw przed wypuszczeniem przetrzymac żeby przyzwyczaiły się że w nowym miejscu mają schronienie i jedzenie.
A jeżeli między tymi dzikimi kotami wolnozyjącymi sa porzucone domowe to powinno sie im pomagać szukając dla nich domu.
Domu powinno sie też szokać dzimim kotom które uległy wypadkom i na wolności nie poradzą sobie.
Nie można wszystkiego uogólniać, bo sa rózne sytuacje. Przepisy i paragrafy to jedno, a życie to drugie. Nie mozna ściśle stosować się do paragrafów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dragonnia
Va'esse deireádh eap eigean...


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Giżycko - MAZURY
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:50, 12 Mar 2008    Temat postu:

Zgadza sie, moze nie udało mi sie tak powiedzieć jak Tobie ale grunt, ze wyszło na jedno. Dlatego też pomagam tym kotom z podwórka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Śro 7:54, 12 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
prawdziwych wolnożyjących", prawdziwych dzikusach


przeczytałam wątek i szczerze powiedziawszy nie rozumiem, za bardzo pojęcia. Z tego co wiem kot jest zwierzęciem udomowionym, przynajmniej tak mi się wydawało. Musi trzymać się w pobliżu człowieka aby przeżyć. Te co ganiają po polach i polują na myszy też korzystają z gościnności wiejskich stodół, obórek i stajni. To skąd nagle prawdziwe dzikusy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 9:36, 12 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
Z tego co wiem kot jest zwierzęciem udomowionym, przynajmniej tak mi się wydawało. Musi trzymać się w pobliżu człowieka aby przeżyć. Te co ganiają po polach i polują na myszy też korzystają z gościnności wiejskich stodół, obórek i stajni. To skąd nagle prawdziwe dzikusy?
koty są indywidualistami i chodzą własnymi ścieżkami i dosłownie KORZYSTAJĄ (czyt. wykorzystują) z ludzkich zasobów, "dziki" kot potrafi przeżyć bez dokarmiania przez człowieka (upoluje sobie myszkę, ptaszka), a stołując się w gospodarstwie idzie na łatwiznę... na wsiach nikt kotów nie trzymał w kojcach dostawały mleko i "służyły" do łapania myszy...

uważam, że jedyną winną osobą jest ta, która te koty zawiozła do Met, kto przy zdrowych zmysłach żąda opieki nad 13oma półdzikimi kotami, może znacie jakieś sposoby żeby wytłumaczyć kotom że mają się trzymać tego akurat gospodarstwa bo ja nie, a z tego co tu wszyscy piszą nie miały być pozamykane ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nongie



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 9086
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: woj.opolskie

PostWysłany: Śro 9:39, 12 Mar 2008    Temat postu:

Aurela napisał:
dosłownie KORZYSTAJĄ (czyt. wykorzystują) z ludzkich zasobów, "dziki" kot potrafi przeżyć bez dokarmiania przez człowieka (upoluje sobie myszkę, ptaszka), a stołując się w gospodarstwie idzie na łatwiznę...


Jak długo potrafi tak przeżyć? Ile znasz takich kotów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurela



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 11:03, 12 Mar 2008    Temat postu:

zwierzęta potrafią sobie radzić, kot nie potrzebuje suchej karmy ani drobno pokrojonego mięska z galaretką... może ustosunkujesz się do dalszej części wypowiedzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 3: ARKA NOEGO Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin