Stajenka

Aurela · Wysłany: Śro 11:35, 12 Mar 2008 Temat postu:

nie chce mi się przeszukiwać tych stron na miau ale czy to Met zaproponowała pomoc czy ktoś się do niej zgłosił? z tego co czytam to przecież te koty nie maiły żyć w zamknięciu a raczej ciężko ich tyle upilnować, próbuję tylko zrozumieć, dlaczego się Agnieszki czepiają, skoro one same sobie poszły (prawdopodobnie znalazły sobie same schronienie a zima ciężka nie była), dla mnie to niezrozumiałe Smutny

nongie · Wysłany: Śro 11:54, 12 Mar 2008 Temat postu:

Iburg · Wysłany: Śro 14:13, 12 Mar 2008 Temat postu:

Istnieją dzikie koty jednek chyba nie o tych kotach mówimy. Mówimy o kotach domowych tak jak napisala Paskuda bo są to koty domowe wolnożyjące. Które kiedyś same albo ich przodkowie straciki dom i musząć radzić sibie same zdziczały jednak żyja wśród ludzi i czasem potrzebuja pomocy.

O ile wiem dzikim kotem jest żbik (Felis silvestris))

Wg oficjalnie przyjętej klasyfikacji żbiki (sensu largo) dzieli się na trzy podstawowe grupy:

F. silvestris silvestris (żbik europejski)
Felis silvestris lybica (kot nubijski)
Felis silvestris ornata (kot stepowy

Zamieszkuje gęste lasy obszarów górskich. Najlepiej czują się na skraju kompleksów leśnych. Znajdując schronienie wśród drzew, a polując na terenach otwartych: łąkach, śródleśnych polanach, na polach.
Szacuje się, że w Polsce we wschodniej części Karpat żyje nie więcej niż 200 żbików.
Czasem łączą się z kotami domowymi
Wydaje mi się że tylko w tym przyadku można mówić o kocie dzikim. I taki kot nie potrzebuje pomocy człowieka, może jedynie takiej by na niego nie polował.
POzostałe to sa koty udomowione wolnozyjące. I obe potrzewbują czasem pomocy i opieki, w formie leczenia, dokarmiania, znalezienia jakiegoś schronienia, oraz ograniczenia ich populacji przez kastrację a nie przez trucie i zabijanie.

dragonnia · Wysłany: Śro 16:31, 12 Mar 2008 Temat postu:

Ibrug, a Broń Boże truc lub zabijać. Chciałam tylko zauważyć, że pisząc dzikusy uzyłam cudzysłowia. Nie miałam na myśli porównań kotów do żbików.