Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bliskie spotkania z Matką Ziemią :P
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:03, 16 Lis 2009    Temat postu:

Krystyna, poległam :D poważnie to cieszę się, że nic Wam się nie stało, ale pomysł na oklep, na wypoczętego konia, w teren , po długiej przerwie w jeździe :D miałaś pomysła hehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amasza



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:55, 16 Lis 2009    Temat postu:

w sumie to te 50m terenem nazwać nie idzie Mruga ale konikowi wystarczyło :D dobrze ze skonczylo sie tak a nie inaczej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rudzinka1



Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kwidzyn, pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:37, 24 Maj 2010    Temat postu:

Miałam wczoraj mały wypadeczek Mruga
Skakałam na Atosiku, było super! Pierwszy raz miał taką chęć do
skakania! Nie zastanawiał się wcale, po prostu skakał! Byłam taka
szczęśliwa. Nie usztywniał się, mogłam bez problemu go przytrzymać,
wypuścić, wymierzyć... No super było! Skakałam takie 115cm!!! No i
miałam ostatni raz skoczyć. Jechałam kłusem do drzew od drzew
zagalopowanie prosto na przeszkodę. Tylko siadłam w siodło, nie zdążyłam nawet dać łydki, Atos ogonem zakręcił i poszedł jak rakieta do przodu.
Nie wiem co mu się stało, nie mogłam go przytrzymać, wybił się fule
wcześniej, wykonał mega ogromny skok i wpadliśmy w sam środek
tych kawaletti (stało jedno na drugim) oczywiście kawaletti połamane, my
leżymy obok siebie. Wstałam jeszcze, nawet przytrzymałam go za wodze,
ale za 3 sekundy widziałam tylko białą poświatę i kontury sylwetek ludzi
i słyszałam tylko jeden wielki szum i jakieś pojedyńcze słowa jak zza
światów... W głowie się kręci i biodro napierd...
To było straszne, myślałam nawet o tym żeby dzwonili po pogotowie... Ale
po jakiś 15 minutach zaczęłam widzieć a po pół godzinie słyszeć...
Biodro rozchodziłam i jakoś doszłam do siebie. Miałam problem wsiąść do
samochodu i dojechać do domu bo bardzo bolało i ręka też... Wieczorem w domu już, jak się rozsiadłam to miałam problem wstać. Nałykałąm się silnych leków, jakoś zasnęłam. Rano dzisiaj też miałam problem wstać. Teraz już się rozchodziłam i jakoś tak nie ma tragedii, ale myślę, czy nie jechać na rentgen... Problem jest tylko z tym, kto będzie jeździł na Atosiku teraz... Nie wiem kiedy dojdę do siebie. Wczoraj wsiadł na niego sąsiad. Poskakał jeszcze takie 50cm, żeby się następnym razem nie bał skakać. A 20 czerwca nasze pierwsze zawody. Ciekawe, czy dojdę do siebie i czy teraz ja nie będę się bała skakać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amasza



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 2071
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pszów/okolice Kędzierzyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:28, 24 Maj 2010    Temat postu:

oj:/ może lepiej na ten rentgen jechac, bo jednak zdrowie najważnejsze... ale trzymie kciuki aby było wszystko okej, szybko ból przeszedł i zawody sie udały Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tuśka



Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:12, 24 Maj 2010    Temat postu:

Jedź na rentgen... jak masz coś pęknięte (odpukać) to lepiej wiedzieć Wesoly.

Dwa dni temu miałam podobną sytuację...
Ostatnio stwierdziłam, że wracam do skosów... pomińmy, że ostatni raz skakałam jakieś 5 lat temu Jezyk.
No to umówiłam się na jazdy z trenerką. Pierwsza jazda jakieś 2 tygodnie temu... dla przypomnienia 70 cm nie więcej, na koniu, który za sędziwy jest by myśleć o brykaniu Jezyk.
Za to dwa dni temu na skoki dostałam Bielika... konik baardzo do przodu, z lekkimi urazami na psychice (boi się czyszczenia i ubierania, poprzedni właściciel traktował go dość przedmiotowo, rzucał na niego siodło, bił go za każde poruszenie się w boksie podczas czyszczenia itd.), które są na prawdę ciężkie do wyleczenia.
Ale koń chyba za dużo owsa dostaje... Po dwóch kołach na torze na prawdę szybkiego kłusa (łącznie 2 km) nie był w ogóle zmęczony. Jak na skokowym padoku zaczęliśmy galopować to pierwsze 10 minut były po prostu dzikim galopem bez możliwości zatrzymania się.

Ale przejdźmy do rzeczy Jezyk.
Skaczemy, trenerka ustawiła 120m. Ok... ja nie dam rady? Jezyk
O dziwo dałam.... sama byłam zadziwiona.
Wszystko było pięknie, gdyby Bielik nie przypomniał sobie, że ma na prawdę dobre przyśpieszenie Jezyk.
Jak zaczął przyśpieszać na przeszkodach to nie było siły go zatrzymać. Czułam się trochę nie potrzebna na tym grzbiecie Jezyk.
No to go zaczęłam przytrzymywać i wysiadywać porządnie.... no i się trochę za bardzo na tym skupiłam.... wysiedziałam o fule za długo.... no i duuuuuuuuuuupa....
Spadłam z wielkim łoskotem.
Kark mnie bolał niemiłosiernie, koń stanął i patrzył na mnie jak na głupią, coś w stylu "ej, co Ty tutaj robisz? Myślałem, że skaczemy!"
Okazało się, że podczas tego lotu, lub w zetknięciu z Matką Ziemią obtarłam sobie caaalusieńkie biodro wraz z kawałkiem pośladka.... więc jak na razie goję wojenne rany i z jazdy nici... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 11:43, 24 Maj 2010    Temat postu:

Hmm

Cytat:
Pierwszy raz miał taką chęć do
skakania! Nie zastanawiał się wcale, po prostu skakał! Byłam taka
szczęśliwa.
i po 115 pykamy

albo
Cytat:
Po dwóch kołach na torze na prawdę szybkiego kłusa (łącznie 2 km) nie był w ogóle zmęczony. Jak na skokowym padoku zaczęliśmy galopować to pierwsze 10 minut były po prostu dzikim galopem bez możliwości zatrzymania się.

Ale przejdźmy do rzeczy Jezyk.
Skaczemy, trenerka ustawiła 120m.


Mam nadzieję, ze to wyobraźnia forumowiczek działa, bo ja sobie nie wyobrażam takich racjonalnych treningów skokowych na takich wysokościach nie panując nad koniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:51, 24 Maj 2010    Temat postu:

Ja tez wysokosci nie bede komentowac do bani Czasami mam wrazenie, ze niektorzy ludzie sadza, ze my tutaj to banda idiotow, co "lyknie" kazdy kit sprzedany tanio do bani

Rudzinko, jesli tak spadlas i lezeliscie oboje z koniem, to w pierwszej kolejnosci jedz do szpitala, zrob sobie odpowiednie przeswietlenia i badanie ogolne a nastepnie wolaj weterynarza, zeby sprawdzil czy nic sie nie stalo koniowi Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Forkate



Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 3332
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:01, 24 Maj 2010    Temat postu:

rudzinka1 napisał:
Problem jest tylko z tym, kto będzie jeździł na Atosiku teraz... Nie wiem kiedy dojdę do siebie. Wczoraj wsiadł na niego sąsiad. Poskakał jeszcze takie 50cm, żeby się następnym razem nie bał skakać. A 20 czerwca nasze pierwsze zawody. Ciekawe, czy dojdę do siebie i czy teraz ja nie będę się bała skakać

Rudzinko, jako żem znana z czepiania się, po takim wypadku pozwoliłaś na to, żeby Twój koń skakał? Smutny Koń swoim ciałem połamał kawaletti, na pewno jest poobijany, na 100% go coś boli. Jak dla mnie - dziwne. I dziwne, że widzisz problem tylko w tym, kto będzie jeździł na Atosiku. Atosik dostał wpierdziel od kawaletek, uważam że nie jazda jest teraz najważniejsza, a jego zdrowie. Oczywiście Twoje to już ani nie wspominam, marsz do lekarza wykrzyknik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:19, 24 Maj 2010    Temat postu:

Martik napisał:
niektorzy ludzie sadza, ze my tutaj to banda idiotow, co "lyknie" kazdy kit sprzedany tanio


może nie wszystko jest kitem, tylko zblazowanych doradzców nalezałoby zmienić mysl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tuśka



Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:42, 24 Maj 2010    Temat postu:

Jak stałam, przeszkoda sięgała mi pod pierś.... wzięłam specjalnie w tym momencie centymetr... rzeczywiście - pomyliłam się o całe 10 cm. Przeszkoda była ustawiona na wysokość 110 cm.
A poza tym, to nie było nie panowanie nad koniem. Tylko dało się zauważyć tą niespożytą energię. To się czuje, kiedy koń ma tyle energii, że najchętniej przebiegł by 10 km i byłby najszczęśliwszy pod słońcem.
Swego czasu skakałam P więc jako takie doświadczenie mam.


Paskuda -> ja wiem, że swego czasu nie zgadzałyśmy się w jakimś tam temacie ale to nie znaczy, że wszędzie musisz do moich wypowiedzi dołączać paskudne komentarze.
Jak czytam coś takiego to od razu myślę, że nie jestem tu mile widziana. Jeśli tak jest, to powiedz to więcej mnie tu nie będzie - przysługuje Ci takie prawo z racji większego stażu na tym forum. I nie chodzi tu o moje przewrażliwienie czy coś, tylko ciągła krytyka nie jest fajna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:00, 24 Maj 2010    Temat postu:

Iandula napisał:
może nie wszystko jest kitem, tylko zblazowanych doradzców nalezałoby zmienić mysl

Tak, oczywiscie masz racje droga Iandulo. Jako totalny bezmozg i osoba, ktora nie potrafi analizowac i wnioskowac, potrzebuje zawsze podeprzec sie zblazowanymi, jak ich nazwalas, doradzcami.
Taki tepak ze mnie ups i kropka.
Ide sie zakopac pod ziemie, bo przeciez bez moich doradzcow nie umiem funkcjonowac.
A wszyscy dookola bez problemu smigaja 120, tylko ja jestem takie beztalencie uuu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cytrynka



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 4273
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:05, 24 Maj 2010    Temat postu:

Dziewczyny kurujcie się oby to tylko obicia po lotach zadbajcie też o swoje kopytne możne rzeczywiście wezwać weta niech Atosa zobaczy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rudzinka1



Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kwidzyn, pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:06, 24 Maj 2010    Temat postu:

Sorki, 115 skaczemy z Atosem po 2- 3 razy na każdym treningu skokowym, który odbywa się raz w tygodniu odkąd stopniał śnieg. Nie wiem o jaki kit tu chodzi... Paskuda, myślałaś, że on lub ja skakaliśmy pierwszy raz w życiu?? Pierwszy raz miał taką chęć, bo przedtem często usztywniał się, czasem wyłamywał, zawsze raczej musiałam go napychać niż przytrzymywać. Pierwszy raz nie napychałam go. Trening był bardzo udany, koń luźniutki, chętny i współpracujący. Nad koniem swym panowałam jak dotąd na każdym z treningów skokowych. Na tym też. Poniósł tylko ten ostatni skok. Poproszę znajomego, który robił zdjęcia w weekend majowy na treningu. Na pewno ma zdjęcia z tego 115cm. Jutro może będę mieć. Poza tym nie wiem, co jest w tej wysokości takiego do niedowierzania??
Forkate, rzeczywiście nie pomyślałam, że Atos też może być obolały
w samym tym momencie, nie myślałam w góle, bo jak pisałam, dopiero po pół godziny zaczęłam słyszeć cokolwiek! Trener posadził sąsiada na niego i poprosił go by skoczył te 50cm, by koń się nie bał potem skakać... Obgadam to z trenerem, przedyskutujemy, powiadomię was o wyciągniętych wnioskach!
Miałam nie jechać dziś do koni, bo boli wszystko, ale pojadę oglądnąć Atosa. A do lekarza pójdę jutro, obiecuję!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krystyna



Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mazowsze

PostWysłany: Pon 13:06, 24 Maj 2010    Temat postu:

rudzinka1 napisał:
Miałam wczoraj mały wypadeczek Mruga
...... wpadliśmy w sam środek tych kawaletti (stało jedno na drugim) oczywiście kawaletti połamane, myleżymy obok siebie. Wstałam jeszcze, nawet przytrzymałam go za wodze, ale za 3 sekundy widziałam tylko białą poświatę i kontury sylwetek ludzi i słyszałam tylko jeden wielki szum i jakieś pojedyńcze słowa jak zza światów... W głowie się kręci i biodro napierd...


Rudzinko, no nie, przecież gdyby chodziło o kogokolwiek innego sama zawiozłabyś delikwenta do lekarza. Chyba się nie mylę.
Lekceważenie tego typu objawów może róznie się skończyć a stara zasada mówi strzeżonego Pan Bóg strzeze.
Konia też bym zbadała. Na wszelki wypadek, żeby mieć czyste sumienie i pewność, że za parę dni jakieś powazne problemy się nie pojawią. Tym bardziej, że zawody są w planach.
A jeżeli chodzi o skakanie na koniach pobudliwych polecam skakanie z ciasnych volt. (Albo przynajmniej z półvolty) Na volcie łatwiej konia opanować, ustabilizować dosiad, skrócić tempo, podstawić zad i skumulować energię konia jednocześnie "mając go w ręku".
Pokonywanie przeszkody sporo powyżej metra na rozciągnietym, rozpędzonym koniu......takie coś to udawało sie tylko panu Kowalczykowi Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paskuda
Stajenkowy KO-wiec :)


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Maroko - Orzepowice

PostWysłany: Pon 13:08, 24 Maj 2010    Temat postu:

Tuśko jesteś przewrażliwiona, ale trudno. Nie chodziło mi o konkretną wysokość bo przeskoczenie 100, 110, 120, 130 czy 140 cm nie jest wyczynem nie możliwym i nikt tu przed samą taką wysokością na kolana nie padnie. Chodziło mi o to, że takie wysokości pokonuje się na nieprzygotowanych koniach, na koniach nad którymi się nie panuje nawet w kłusie czy galopie. Wybacz, ale dziki 10 minutowy galop definitywnie przekreślałby szansę na skoki w tym dniu na tym koniu, zważywszy że koń z urazem psychicznym (tak?).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin