Forum Stajenka Strona Główna Stajenka
Miejsce, którego nam brakowało :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co koń może zrobić z wędzidłem? I o wędzidłach w ogóle :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k_cian



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:29, 24 Sie 2010    Temat postu:

Tym, że na tym zdjęciu koń nie jest poza kontaktem Mruga A w przypadku o którym piszecie - jest poza kontaktem.
Sama znam konia, który niby książkowo zganaszowany i wsio pięknie ładnie, a ZAWSZE jest lekki luz na wodzy zauważalny z boku. Koń ewidentnie unika bycia na kontakcie.
Taka jest różnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:39, 24 Sie 2010    Temat postu:

Czyli to co na zdjeciu, to koń przymuszony do kontaktu, tak (gdzie czytałam, że przez nadużywanie czarnej wodzy)?

A to o czym pisała Iandula i ja, to koń po prostu nie współpracujący (wskaźnikiem jest luz na wodzy)? Dobrze kombinuję? Wesoly

Znalazłam jeszcze takie informacje w necie:

Błędy w wyszkoleniu możemy zauważyć w następujący sposób:

a) Koń kładzie się na wodzy - miejsce załamania łuku znajduje się na kłębie i w jego okolicach, koń jest ciężki do prowadzenia. Często konie wieszają się na wodzy, ponieważ próbują znaleźć podporę, gdyż mogą mieć problemy ze załapaniem równowagi w danym chodzie. [coś dla Ansc Wesoly ]

b) Fałszywe załamanie szyi - koń nie opuszcza się w potylicy, tylko zgina szyję w miejscu 2-3 kręgu szyjnego, jest to równoznaczne z chowaniem się za wędzidło. Linia nosa jest poza pionem. [ sytuacja ze zdjęcia z fałszywą potylicą; sugestia, że to jednak brak współpracy - chowanie za wędzidło; to by zaprzeczało temu, co pisze K_cian ]

c) Koń idzie „przed wędzidłem" - łuk jest przerwany w okolicach kłębu, tam wówczas następuje wygięcie w odwrotną stronę. Więzadło nadkolcowe rozluźnia się całkowicie, a zadnie nogi nie wkraczają głęboko pod kłodę i grzbiet konia opuszcza się w dół.


Ostatnio zmieniony przez kocia dnia Wto 11:42, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k_cian



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 12:20, 24 Sie 2010    Temat postu:

No i generalnie prawda. Natomiast nie zgadzam się z uogólnianiem. Bo koń z nosem za pionem - luźniutki, okrąglutki, giętki i sprężysty jak gumeczka i co najważniejsze na kontakcie - mimo najwyższego punktu nie w potylicy a w miejscu, sugerującym złamanie czy chowanie za wędzidło, to koń jakiego życzyć można każdemu. Bo każdej chwili postawisz go do klasycznego ustawienia z potylicą jako najwyższym punktem. I nie będzie to koń ani siłowo zmuszony do kontaktu, ani sztywny, ani złamany, ani poza kontaktem. Przede wszystkim nie poza kontaktem.

To są zbyt ogólne definicje. Widywałam konie z potylicą w najwyższym punkcie ale tak sztywne i ciasne, że boli od patrzenia. Nie wpadajmy w sztywne ramki bo tak się nie da.

Więc odpowiadam na Twoje pytanie. Nie, na zdjęciu nie ma konia przymuszonego do kontaktu. Jest IMO koń na kontakcie, mimo, że potylica nie jest najwyższym puntem. Jest to koń, którego należałoby ustawić wyżej by miał prawidłowe ustawienie a nie koń zmuszony siłą, zaciągany na czarnej aby iść w takiej a nie innej pozycji.

Swoją drogą tutaj wychodzi kolejny stereotyp - dotyczący czarnej wodzy. Konie prawidłowo jeżdżone na czarnej w żadnym wypadku nie dają takiego obrazka Byś nie poznała który był jeżdżony z czarną a który nie.

Jako przykład dam wielką kontrowersję.
Salinero na codzień poddawany tak strasznym i niehumanitarnym metodom jakimi jest hiperfleksja, (teoretycznie powinien być na maxa zaciągnięty w pysku i totalnie zmuszony do trzymania łba w dole) na konkursie bez problemu jest jechany na kontakcie i w prawidłowym ustawieniu. To o czymś świadczy, moim zdaniem. Jakie wy wnioski wyciągacie?



To dla mnie w prawidłowym kontakcie jest cudowne i zachwycające. To, że w każdej chwili możesz mieć nos konia tam gdzie sobie tylko zechcesz a on nadal będzie luźniutki i chętny do współpracy. I gotowy do wykonania kolejnego elementu.
I tego sobie życzę Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kocia
uwielbiam prostotę...


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 4506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraina Podziemnej Pomarańczy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:02, 24 Sie 2010    Temat postu:

K_cian chodziło mi bardziej o potwierdzenie/wykluczenie czy przypadek o którym pisała Iandula i ja (postawiony kogut), to to samo co fałszywa potylica? Sory za upierdliwość, ale pierwszy raz się spotkałam z tym określeniem i chciałabym sobie tę nową wiedzę uporządkować :D

A inną rzeczą jest to o czym pisałaś, tzn. jak z pozornie złego ustawienia szyi wnikają plusy podczas jazdy. To są już niuanse dla wprawnego oka. Ja na razie chciałam ustalić czy fałszywa potylica, to efekt niewspółpracującego konia, który tylko udaje, że przyjmuje wędzidło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k_cian



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:12, 24 Sie 2010    Temat postu:

A, to się dogadały :D
To o czym piszecie to moim zdaniem chowanie się. Unikanie kontaktu. I tak, to jest efekt niewspółpracującego konia, który udaje że przyjmuje wędzidło. Właściwie to nie tyle udaje, że przyjmuj kiełzno a przyjmuje pozycję, w której jeździec daje mu święty spokój i więcej nie kombinuje. A jak daje spokój to w to mi graj, w takiej pozie będę szedł. Znalazł sobie wyjście, takie na skróty, z niewygody, które przypadkowo pokrywa się z oczekiwaniem jeźdźca. Zaś nie każdy jeździec zauważy, że tak naprawdę zamiast leciutkiego w ręku konia, ma pusty kontakt. Wielki plus, że to widzisz Kocia.

Natomiast nie zgadzam się nadal z wyborem takiego a nie innego zdjęcia do zobrazowania zjawiska (z nazwą fałszywa potylica też się nie spotkałam) o którym mówicie. Wesoly Na zdjęciu widzę to o czym pisałam. Jedyna wspólna rzecz, to wskazanie miejsca w którym jest nieprawidłowy względem zasad fei najwyższy punkt szyi. Cała reszta z obrazkiem się mija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:29, 24 Sie 2010    Temat postu:

k_cian napisał:
Jako przykład dam wielką kontrowersję.
Salinero na codzień poddawany tak strasznym i niehumanitarnym metodom jakimi jest hiperfleksja, (teoretycznie powinien być na maxa zaciągnięty w pysku i totalnie zmuszony do trzymania łba w dole) na konkursie bez problemu jest jechany na kontakcie i w prawidłowym ustawieniu. To o czymś świadczy, moim zdaniem. Jakie wy wnioski wyciągacie?


Moje wnioski sa takie, ze jak zwykle, wszystko zalezy od jezdzca i jesli on potrafi racjonalnie myslec i nie balansowac na granicy, to krzywdy nie wyrzadzi.
Skoro powrocilas do tematu rollkuru, to koniec koncow zostal on zaakceptowany przez FEI ale tylko i wylacznie w zakresie przez nich podanym, tj. jazda taka trwa krotko- juz nie pamietam, chyba 5 min., po czym w dol i do przodu i znow 5 min. To, co sie natomiast widuje w stajniach, to bynajmniej 2 x 5 min. nie jest i to jest ten problem.
A teraz co do bycia poza pionem...
Cytat:
Bo koń z nosem za pionem - luźniutki, okrąglutki, giętki i sprężysty jak gumeczka i co najważniejsze na kontakcie - mimo najwyższego punktu nie w potylicy a w miejscu, sugerującym złamanie czy chowanie za wędzidło, to koń jakiego życzyć można każdemu. Bo każdej chwili postawisz go do klasycznego ustawienia z potylicą jako najwyższym punktem. I nie będzie to koń ani siłowo zmuszony do kontaktu, ani sztywny, ani złamany, ani poza kontaktem. Przede wszystkim nie poza kontaktem.

Wiec dlaczego wobec Ciebie, pion ten jest tak istotny? Dlaczego ludzie taka wage do niego przywiazuja i staraja sie nie jezdzic z glowa konia przed pionem?
Mnie sie wydaje, ze to jest bardziej dzialanie prewencyjne, bo przy niewprawnej rece i dlugim, zlym jezdzeniu konia z glowa sciagana przed pion, ludzie moga koniowi niezle zycie utrudnic.
Dlatego np. dla mnie wazne jest nadal poslugiwanie sie terminem pionu i kontrolowanie go gdy sama jezdze- nie mam po prostu na tyle luzniutkiego, okraglutkiego i gietkiego konia, by moc sobie pozwolic na jazde przed pionem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k_cian



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:52, 24 Sie 2010    Temat postu:

Na odwrót Mruga Nie przed a za.
Generalnie jeżdżąc samemu, nie bardzo widac w którym momencie koń się lekko już przeganaszowuje a kiedy jest idealnie, nie sądzisz?
W pozycji nos odrobinę wysunięty koń ma lepsze pole widzenia. Tak powinno się jeździc. Natomiast każdy element w którym koń się znajduje jest drogą do celu. Każdy trwa chwilkę i płynnie przechodzi w kolejny. Prawidłowy rozwój muskulatury następuje w momencie skracania i wydłużania mięśni - a więc nie w czasie jazdy ciągle w jednym ustawieniu a w zmiennym. Czyli podnoszenie i wypuszczanie konia, skracanie i wydłużanie ram. I tak w kółko.
Nos za pionem nie jest dla mnie wcale taki istotny. Skąd w ogóle takie założenie?
Rozmawiamy o chowaniu się koni, został wklejony obrazek, który moim zdaniem nie przedstawia konia schowanego. I.. no właśnie, i co? Bo nie rozumiem??
Nie stosuję rollkuru, nie stosowałam i stosować nie zamierzam. Tak że nie bronię tej metody - bo jej nie znam. Dyskutujemy iście teoretycznie o pojęciach, których temat został poruszony.
I tak sobie myślę, każdy ma swoją filozofię pracy z koniem i póki nie sprawia ona trudności dla konia i jest on ciągle luźny na kontakcie, to nie widzę problemu Mruga Bez względu na to gdzie ten nos konia prowadzę. Czy to aż tak wielki problem? Krzywda? Wyjaśnisz mi w czym konkretnie aż tak wielki widzisz problem i dlaczego?

No i chyba nie wychodzimy z założenia, że mowa o skrajnościach tych negatywnych i przypadku osób nie potrafiących wyczuc kiedy przeginają i koń wyraźnie się buntuje, bo np. boli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:33, 24 Sie 2010    Temat postu:

k_ocian napisał:
Wędzidła na pierścieniach ruchomych wędrują sobie po nich, koń ma większą możliwość poprawić sobie językiem ułożenie kiełzna. Luz przy pierścieniach na to pozwoli.

całkowicie się z Tobą zgadzam, koń układa wtedy wędzidło jak mu pasuje, jeszcze momentami przytrzyma
to co piszesz o "stereotypie" grubego wędzidła jest bardzo logiczne, ale mam taką wątpliwość, jeśli zajeżdża się konia młodego, on rzuca głową , ma problemy z przyjęciem wędzidła, przy założeniu, że uczy go wprawny jeździec, sam koń nerwowymi ruchami może sobie robić krzywdę, raz po raz się na nie nadziewając, bo najwprawniejsza ręka może czasami nie nadążyć, czy nie lepiej, żeby wtedy było to coś obszerniejszego, oliwkowatego, niż cieńsze i ostrzejsze, które bardziej zaboli i jeszcze bardziej zniechęci mysl
idąc tym tokiem myślenia, czy adeptowi jazdy z niestabilną ręką lepiej nie dawać przysłowiowej brzytwy do ręki?

kocia napisał:
"fałszywa potylica" to jest to samo, co ten "postawiony kogut" o którym pisała Iandula

pisząc o kogucie nie miałam na myśli ustawienia jakie prezentujesz na zdjęciu, wg mnie to są dwie różne rzeczy, dlatego, że w kogucie, który miałam na myśli, potylica jest w poprawnym ustawieniu z najwyższym książkowym punktem X, a i tak mamy luz na ręce, a koń jest czasowo poza kontaktem
to co jest na zdjęciu, to koń na prawidłowym kontakcie, ale w "złym" ustawieniu, bo fragment X potylicy nie jest w najwyższym punkcie
kogut, a fałszywa potylica to nie to samo

co do wniosków, o które pyta k_cian, to mnie nasuwa się jeden, we wprawnych rękach krzywdy koniom nie zrobi większość stosowanych ćwiczeń, z rollkurem włącznie, ale nie mam tu na myśli domorosłych rzemieślników, tylko fachowców choćby takich jak na zdjęciach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ansc



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Trachy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:14, 24 Sie 2010    Temat postu:

hmmm czy mój koń kładzie się na wodzy, momentami rzeczywiście mam to wrażenie stąd moje wątpliwości którymi się z wami podzieliłam. Co do nieszczęsnego wędzidła, w końcu je przymierzyłam i okazało się za małe więc muszę się go pozbyć i chyba nie będę więcej kombinować. Jak już k_cian wspomniała najlepszym sposobem na moje problemy będzie, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, DZIĘKI Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:39, 25 Sie 2010    Temat postu:

k_cian napisał:
Na odwrót Mruga Nie przed a za.

Wszystko jest pojeciem wzglednym I zalezy od punktu widzenia Na szczescie wiecie, o czym pisze.
k_cian napisał:
Generalnie jeżdżąc samemu, nie bardzo widac w którym momencie koń się lekko już przeganaszowuje a kiedy jest idealnie, nie sądzisz?

Ja sie staram wspomagac lustrami a takze cieniem, hehe. Ale oczywiscie nie jestem w stanie kontrolowac calej jazdy non stop. Natomiast kontroluje, kiedy czuje w rece, ze kon moze byc za Mruga pionem.
k_cian napisał:
W pozycji nos odrobinę wysunięty koń ma lepsze pole widzenia. Tak powinno się jeździc.

Jakos wczesniej nie myslalam o tym ale to fakt, w takiej pozycji kon rzeczywiscie powinien wiecej widziec.
k_cian napisał:
Nos za pionem nie jest dla mnie wcale taki istotny. Skąd w ogóle takie założenie?
Rozmawiamy o chowaniu się koni, został wklejony obrazek, który moim zdaniem nie przedstawia konia schowanego. I.. no właśnie, i co? Bo nie rozumiem??

Spokojnie, to wina klawiatury i mojego zle sformulowanego zdania. Chcialam napisac mniej wiecej tak- wszyscy wiemy, ze ogolnie dazy sie do ustawienia w pionie. K_cian, jak myslisz (jakie jest Twoje zdanie), dlaczego taki nacisk kladzie sie wlasnie na ten nos w pionie a nie za ani przed?
Gdyby ten nos taki wazny nie byl, to by sie pewnie tyle o nim nie mowilo- wiec zapytalam, co Ty o tym sadzisz, dlaczego ludzie taka wage do niego przywiazuja.
k_cian napisał:
I tak sobie myślę, każdy ma swoją filozofię pracy z koniem i póki nie sprawia ona trudności dla konia i jest on ciągle luźny na kontakcie, to nie widzę problemu Mruga Bez względu na to gdzie ten nos konia prowadzę. Czy to aż tak wielki problem? Krzywda? Wyjaśnisz mi w czym konkretnie aż tak wielki widzisz problem i dlaczego?

Oczywiscie, ze kazdy ma swoja filozofie i dopoki nie robi nia krzywdy fizycznej lub psychicznej koniowi, dopoty nie powinnismy tego negowac. W ramach idei: live and let live.
Pytasz gdzie widze problem ale ja juz to napisalam w poprzednim poscie-
Cytat:
Mnie sie wydaje, ze to jest bardziej dzialanie prewencyjne, bo przy niewprawnej rece i dlugim, zlym jezdzeniu konia z glowa sciagana przed pion, ludzie moga koniowi niezle zycie utrudnic.
Dlatego np. dla mnie wazne jest nadal poslugiwanie sie terminem pionu i kontrolowanie go gdy sama jezdze- nie mam po prostu na tyle luzniutkiego, okraglutkiego i gietkiego konia, by moc sobie pozwolic na jazde przed pionem.

k_cian napisał:
Nie stosuję rollkuru, nie stosowałam i stosować nie zamierzam. Tak że nie bronię tej metody - bo jej nie znam. Dyskutujemy iście teoretycznie o pojęciach, których temat został poruszony.

Ok ale zapytalas nas o nasze zdanie, to Ci napisalam co sadze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martik
-admin z przypadku-


Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 9231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czekolandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:57, 25 Sie 2010    Temat postu:

Sorry za post pod postem ale jeszcze mi sie przypomnialo.
Wczoraj przejrzalam Cury paszcze, zeby zobaczyc jak szeroka jest ta jej diastema i sprawdzic, czy grube (pelne) wedzidlo podwojnie lamane nie przeszkadza jej tam przypadkiem. I co? I to: moj kon ma chyba niezla paszcze, bo to wedzidlo, grube skad inad, niemalze jej tam ginie
Ale Cura od poczatku zajezdzania ma to samo wedzidlo, ktore chyba bardzo jej przypasowalo, bo nigdy nie mialam akcji buntowniczych ani innych sygnalow z jej strony, ze cos jej nie pasuje.
Wiec my akurat jestesmy potwierdzeniem tezy, ze grube, ciezkie wedzidlo dobrze sie sprawdza na mlodych koniach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bambini



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oborniki k/Poznania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:27, 25 Sie 2010    Temat postu:

martik napisał:
Wiec my akurat jestesmy potwierdzeniem tezy, ze grube, ciezkie wedzidlo dobrze sie sprawdza na mlodych koniach


super, trzeba oglądać swojego konia, zaglądać w paszczę tak jak piszesz i wyciągać wnioski Wesoly w przypadku mojego miśka, przypasowało mu wędzidło o grubości 18 mmm; i to jest max, grubsze ''wylewało'' mu się z pyska. nie ukrywam że poświęciłam sporo czasu (i kasy) na dopasowanie wędzidła, ale nie żałuję Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k_cian



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:49, 25 Sie 2010    Temat postu:

Martik, oczywiście, że wszystko zależy jak leży Mruga A dobra wymówka nie jest zła, nie? Mruga

Btw. nigdzie nie napisałam że wszystkie konie mają za mało miejsca na wędzidło i że zawsze się ono nie zmieści Mruga Ale jakbyś to Ty miała trzymać w ustach te wędzidło to jakie byś wolała i z jakim byłoby Ci wygodniej? Z wędzidłem grubości toruńskiej czy może takiej jak kabanosek? Bo dla mnie przyjemniej by było mieć mniej w buzi.
Ale to pojęcie względne. Mogę widzieć problem tam gdzie Ty go nie dostrzegasz.

Bambini, u nas też na tapecie 18mm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grrrrrrr
Wszędobylski 'wykłócacz znikający'


Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1617
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiedyś może znów Nostrzykowo..
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:53, 25 Sie 2010    Temat postu:

kocia napisał:
A cóż ten MR zrobił, ze koń oddaje wędzidło? Wesoly


myślę że najlepiej zadziałała anielska cierpliwość K. i małe przekupstwo Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iandula



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 6184
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:21, 25 Sie 2010    Temat postu:

k_cian, jeszcze moje pytania pls, bo stereotypy należy konsultować i iść do przodu Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stajenka Strona Główna -> Boks 1: BIEGALNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 14 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin